Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anulla23

Tesknie za nim i nie potrafie sobie z tym poradzic

Polecane posty

od prawie roku nie jestem z facetem-zerwal ze mna gdy na pol roku wyjechalam za granice na stypendium.Przed nim mialam wielu facetów, po nim krótko jednego bo chcialam spróbować żyć bez niego, ale to bylo bez sensu.Teraz jestem sama-wiem że możliwości powrotu już nie ma sama tak postawilam sprawe-powiedzialam ze jak zrywamy to na zawsze a on posluchal mimo że cierpial.Chcial przerwe na czas kiedy mnie nie ma, ale moja duma mi nie pozwolila na to.Teraz czasami żaluje bo wiem że gdybyśmy zobaczli sie wszystko by wrócilo.Obecnie on mnie unika bo też to wie.Wie że nawet niewinne spotkanie przerodziloby sie w cos wiecej.Tylko że ja nie potrafie żyć bez niego.Nie przeszkadza mi świadomość że ma inna.Chcę aby on byl szczęśliwy, ale boli mnie to że po tym co między nami bylo on calkowicie odcina sie od tego wszystkiego.Wiem ze nawet cofnięcie czasu nic by tu nie pomoglo bo ani ja ani on nie mogliśmy inaczej postąpić.Ale nie zmienia to faktu że ja obecnie żyje w klatce stworzonej z myśli o nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kusia
witaj w klubie, ja tez tęsknię ale co z tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klin klinem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutaskaaa
ja tez tesknie ale i tak juz nie bedziemy razem. Najpierw ja go ranilam, potem on mnie ....to chyba bylo w odwecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to że tęsknota ta paraliżuje moje dzialania.mam do napisania prace mgr a ja ciągle siedze i rozmyślam.Wiem że kochaliśmy sie i chyba nadal się kochamy.ŻALUJE TYLKO ŻE nie rozstaliśmy sie z jakiegoś konkretnego powodu,że nie poklocilismy sie , ze żadnego świnstwa mi nie zrobil-byloby latwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubel zimnej wody
dziewczyno ocknij sie, zrywa dlatego, ze wyjezdzasz na pol roku? Mojego chlopaka przez rok nie bedzie i co/ Ja czekam, on zrobilby to samo. Jesli bylby to powazny zwiazek to byscie poczekali. Poszukaj jakiegos dojrzalego faceta a nie szczeniaka ktory musi miec dziewczyne przy sobie i nie moze poczekac pol roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DOKLADNIE to nie zerwal tylko zaproponowal przerwe na co ja nie przystalam.Ale to ja wybralam.Na pytanie czy na studiach planuje nastepne wyjazdy-bo taki sobie zawód wybralam ze raczej polroczne wyjazdy są na miejscu a przynajmniej praktyki poza krajem trwajace 3 miesiace - odpowiedzialam ze tak ze przynajmniej na pol roku.Co do jego niedojrzalosci to w minionym czasie byl dla mnie ogromnym wsparciem.Umierala mi bliska osoba,ktora ja sie opiekowalam.On byl zawsze przy mnie i zawsze mnie wspieral,pomogl mi przez to przejsc, nie narzekajac na moje niekiedy zle samopoczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubel zimnej wody
no wiesz to normalne ze w takich chwilach powinien Cie wspierac, moj tez tak robil ale gdybym miala wyjechac to by czegos takiego nawet nie proponowal, co to sa te przerwy? To jakas totalna glupota? Jak mozna sobie robic przerwe, albo sie jest ze soba albo nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rozumie Ciebie doskonale-dlatego też postawilam sprawe na ostrzu noża -albo jestesmy razem albo juz nigdy nie.Nie potrafie powiedzieć czy żaluje że tak zrobilam ale wiem że inaczej nie moglabym bo bym stracila szacunek do siebie.Dlatego nie ludze sie ze bedziemy razem.Tylko po prostu tęsknie za nim jako czlowiekiem, za naszymi nocnymi spacerami,spotkaniami w nocy bo często dopiero od 24 mielismy czas, za rozmowami, ale nie czekam do powrót do tego. tylko to wszystko boli juz za dlugo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze ktos mi jeszcze odpowie bo nie rozumiem dlaczego zrywa sie z ukochaną osoba?rezygnuje sie ze zwiazku ktory jest idealny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby ten zwiazek byl idealny to by nadal trwal.smutne,ale prawdziwe.czas leczy ran,musisz poczekac.ja tez zerwalam z chlopakiem po ponad 3-letnim zwiazku i dluuuugo nie moglam sie ocknac.ale teraz zaczynam na nowo zycie z kims innym,moze sie uda.za moim eks juz nie tesknie.tylko czasami wspomnienia wracaja,ale juz nie bola.musisz poczekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas nie leczy ran...mój związek skończył sie po ponad 4 latach. Teraz strasznie tego załuję. On również ma inną- zadowolił się juz po 2 tygodniach od zerwania... To boli.MInęły już 4 miesiące a ja nadal o nim myślę. Jestem z kimś ale ta osoba wie, co przeżywam i wie, ze nie pokocham Go tak jak mojego Byłego. W sumie nie wiem i zastanawiam się, czy w ogóle ten związek ma sens. Myślę o tamtym, wszystko mi go przypomina. Najgorsze jest to, że on nawet smsa nie napisze- ona mu zabroniła wszelkich kontaktów ze mną.A on- ma klapki na oczach, spalił wszystkie mosty za sobą. Znam więc uczucie, które CIę ogarnęło. Nie potrafię zapomnieć choć starałam się z całych sił. i nigdy nie uwierzę, że on zapomniał już jak cudownie było między nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój pseudonim
wiem co czujesz jestem w bardzo podobenj sytuacji, z tym że to chlopak zaproponowal przerwę na poł roku bo totalnie zajety jest swoja praca. Jednak w tej przerwie zaproponowal abysmy zostali przyjaciolmi, zebysmy sie ze soba kontaktowali telefonami i esami. Wyjasnil to tym ze nie ma czasu wystarczajaco tyle, zeby wywiazac się z \"obwiazkumojego chlopaka\" i abym nie miala ciaglych zali i pretensji ze do mnie nie przjezdza i nie ma dla mnie czasu zaproponowal takie rozwiazanie. Ja na poczatku sie strasznie wkurzylam, powiedzialam albo jestesmy para albo zrywamy kontakty calkiem. Ale jak przemyslalam stwierdzialam ze nie dam rady nie odzywac sie do niego, odciac sie zupelnie. Dlatego utrzymujemy kontakt esowy zeby podtrzymac ta znajomosc, a jak sytuacja z praca sie unormuje mam nadzieje, ze bedzie wszystko ok. I tak sobie mysle ze jakby nie chcial sie ze mna kontaktowac to by nie odpisywal na esy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz nie wiem
moj pseudonim-mam niby taka sama sytuacje. przerwa bo on zajety jest.... praca, problemami. Tez nie chce z nim zrywac kontaktu. Ale zastanow sie: czy im zalezy jezlei robia sobie przerwe na prace? to boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz nie wiem
tez mialam nadzieje, ze bedzie dobrze jak wszystko sie u niego ulozy. Ale czy to nie jest ich egoizm? Jaka to musi byc ich praca ze nie maja czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tesknie juz prawie rok.Oczywiscie mi tez powiedzial ze mnie kocha, zebysmy nie konczyli \'na zawsze\' ze mozemy byc przyjaciolmi bo pewnie po powrocie sie zejdziemy.ale ja unioslam sie duma, nie potrafilam oszukac ze zmienie swoje zycie ze zrezygnuje przynajmniej czesciowo z pracy, z wyjazdów, on wie ze mnie nie zmieni i tego nie chial bo za ta wolność mnie kochal jak powiedzial i kolcha dalej.ale tez nie wymagalam aby on rezygnowal ze swojej pracy/pasji dla mnie...chociaz ja bylam w stanie oddac mu wszystko ale nie powiedzialam tego a potem bylo za pozno. Jak dotad pomimo roku czasu rana nadal boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój pseudonim
do ja już nie wiem. Trzeba sobie chyba zadac sprawe z istotnych roznic miedzy kobietami i mezczyznami. Ja rozpoczynajac z nim zwiazek wiedzialam ze nie jest romantykiem, ze jest realistą, ze nie bedzie mnie zasypywał kwiatami. Gdy pojawila sie sytuacja w ktorej rozpoczynal okres wzmozonej pray uprzedził mnie o tym, że byc moze bedzie jakas separacja, dlatego, że po prostu nie bedzie mial dla mnie czasu. Kiedys wczesniej nie widzielismy sie tez az tak czesto, ale mielismy kupe czasu do pogadania na gg czy pisanie esów. Teraz sie to zmienilo on pracuje po 12 godzin, a 16 jest poza domem, do tegi mieszkamy w innym miescie. powiedzial mi jeszcze ze cos przyblaklo w jego uczuciach, ja mam nadzieje ze to wynik tej cholernej katorzniczej roboty i ze jak wszystko wroci do normy to odbudujemy to co bylo. Bo tak naprawe to ze sie na razie ( przyjanajmniej ja mam taka nadzieje) pozegnalismy jest wynikiem tego, ze nie mielismy przez ostatani czas prawie wcale mozliwosci kontaktu, ja go ciagle zasypywałam esami o pierdołach, jak nie odpowiedzia bo nie mial czasu to ja kolejnago esa z pretensją, potem kolejnego i tak chlopaka meczylam. Nie bylo miedzy nami jakiejs klótni , czy czegos przez co chcielibysmy sie rozstac. Na poczatku odrzucilam propozycje przyjazni, ale teraz juz wiem ze nie umiem sie od niego totalnie odciac, a jak bym sie odciela to trace szanse na przyszlosc. A strasznie chce miec tę szanse i sprobowac. Mimo ze wiele kolezanek mi mowi ze zachowal sie strasznie, ja jakos go potrafie zrozumiec, bo to jest taki typ czlowieka, chcialby sie wywiazac jak najlepiej ze swojej roli, nie moze wiec poki co daje odpust bo po co ja mam miec ciagle pretensje, a oboje wiemy ze pewnie bym miala gdyby kolejny raz nie mogl do mnie przyjechac tlumaczac sie zmeczeniem, prawdziwym zmeczeniem, bo pracuje biedaczek przez 7 dni w tygodniu po 12 godzin. Jeszcze do anulli Po co unosic sie honorem? Nie lepiej sprobowac odnowic kontakty? Moze cos da sie odbudowac. Ja mam nadzieje ze tak wlasnie mi sie uda. Bede teraz przyjaciólka, niech wie ze nie jestem szczylowa ktora nie potrafi zrozumiec drugiego czlowieka, moze zyskam przez to w jego oczach i moze bedziemy jeszcze razem. Ja mam taka nadzieje. Nie wiem jak to jest w Twoim przypadku, ale moj chlopak nie mogl zrezygnowac z pracy i na pewno by tego nie zrobil bo jest zbyt odpowiedzialny, taki krok w dzisiejszych czasach to szalenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na odnowienie kontaktu juz zapóźno.co prawda mamy wspolnych znajomych ale wiem ze to niemożliwe.on teraz jest w zwiazku z inna a ja ze wzgledu na szacunek dla niej,niego nie chce niczego psuc.wiem ze gdybysmy zaczeli sie spotykac nie skonczyloby sie na przyjazni.ostatnio spotkalismy sie na miescie przypadkiem.on byl ze swoja nowa dziewczyna.chwile porozmawialismy,zaproponowal spotkanie,wiem ze zaskoczony byl jak sie zmienilam i to dosc pozytywnie bo przyznal ale zarowno on jak i ja nie mamy sil zaczynac znowu wszystkiego od nowa.znowu by bylo ze zerwal z dziewczyna dla mnie,ze skrzywdzil inna.juz to przerabialismy.obydwoje mielismy wyrzuty z tego powodu.A on nie chce znowu chyba uciekac przed zwiazkiem w ktorym obecnie jest.A ja no coż chce aby byl szczesliwy, aby byl zadowolony ze swego zycia bo go kocham.Ja jakos sobie poradze.Mam prace ktora teraz jest moim zyciem.Nie musze z nikim byc nawet nie chce.probowalam ale to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój pseudonim
ja jestem zdeterminowana bede walczyc, ale z rozwaga i rozsadkiem nie dam sie poniesc swojej glupiej niecierpliwosci bynajmniej postaram sie. A Ty sama siebie nie oszukuj jesli tak bardzo kochasz to moze warto pomyslec by cos z tym zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak samo ale
tyle już się naczytałam takich postów, zażyłam deprim, pocierpiałam, powalczyłam i mam już dość. WSZYSTKO da się przeżyć, ja to przerabiałąm 4 razy w życiu, i teraz widzę, że sama siebie nakręcałam żeby cierpieć, a po co mam sobie samej zadawać ból? sobie?????? pomyślcie nad tym chwilę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze doszlam do etapu w ktorym ani on ani ja nie potrafimy juz myśleć o byciu ze soba-za daleko to wszystko juz poszlo,za bardzo sie skrzywdzilismy nawzajem.On teraz nie chce miec kontaktu ze mna bo boi sie powrotu do tego co bylo.Ja nie naciskam bo nie bede nikogo prosic o uczucia.Zwlaszcza ze nie dodalam ze raz juz sie rozstalismy a potem wrocilismy do siebie.Sytuacja byla identyczna.on mial kogos a w miedzy czasi probowalismy spotykac sie jako przyjaciele.To bylo tez po moim powrocie do kraju.Za kazdym razem gdy sie widzimy na nowo wszystko odzywa ale za kazdym razem jest to coraz bolesniejsze.juz chyba zadno z nas nie wierzy w happy end.Moja praca jest moja pasja.Jego praca dla niego jest rowniez pasja a tak sie nie da.Nie chceby aby ktorekolwiek z tego rezygnowalo bo to by zmienilo ktorakolwiek ze stron.A wyjscie jest jedno przynajmniej 1 osoba musi miec w miare ustabilizowane zycie a tak sie nie da.Obydwoje kochalismy sie za ten balagan ktory nas nakrecal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama tę klatkę stworzyłaś więc teraz znajdź z niej wyjscie. Miłość to nie gra w ruletką, albo się kocha albo nie . :-D PS Nie czytałam innych wypowiedzi :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×