Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taki facet26

Jak przekonac dziewczyne, ze nic juz nie czuje do mojej eks???

Polecane posty

Gość facet ty nie rozumiesz
my rozpatrujemy fakt, że nie ma w tobie żadnych uczuć, mimo twojego wieku, a nie to, że dziewczyna to nie żona. "jak poczujesz" - buhahahahahahahhhaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa oby wiecej czucia i wiary było w twojej obecnej dziewczynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki facet26
Kocham Ole, to wiem, ale nie jestem pewien czy chce byc z nia do konca zycia. Nic na to nie poradze. Zwiaze sie z kims tylko jak bede tego bardzo pewny. Jestesmy razem dopiero 1,5 roku, nie uwazam, ze musimy juz planowac malzenstwo. Moze wy dziewczyny, jestescie bardziej romantyczne od facetow. Wierzycie, ze zakocha sie w was nagle jakis ksiaze i od pierwszej chwili bedzie to wielka milosc, a on nawet nie spojrzy juz nigdy na inne kobiety. I ze do konca zycia bedzie Was tak samo uwleibial. Zrozumcie, ze milosc ma rozne formy, to, co na poczatku bylo zafascynowaniem, moze sie zmienic w glebsze, dojrzalsze uczucie, albo moze sie rozwiac... Dlatego ludzie sie rozstaja. Dla wiekszosci kobiet szczytem szczescia jest zareczenie sie i zamazpojscie z wielkiej milosci, niech facet wam przy tym powie: bo nie moge zyc bez Ciebie, bo nigdy nikogo tak nie kochalem, bo wiem, ze jestes jedyna miloscia mojego zycia. Tymczasem: 1) wasz facet bez was tez sobie poradzi (i wy bez niego) 2) kocha sie wiele osob w zyciu, byla dziewczyne tez kochal i nic na to nie poradzicie (ani on, nawet chocby bardzo chcial) 3) nie ma jedynej milosci, bo jak juz wspomnialem, mozna kochac wiele osob, na rozne sposoby (nie mowie, ze w tym samym momencie) Malzenstwo to ma byc przemyslana sprawa i juz. Nie liczy sie tylko uczucie. Chociaz ono oczywiscie jest podstawa. I nic na to nie poradze, ze nie targaja mna uczucia jak z tanich romansow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przejdzie jej
Nie mam słów. Jednak jesteś dupkiem. Biedna ta Twoja Ola. Dobranoc wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starsza pani
Facet, jestes rozsadnym meżczyzna. Z takim podejsciem do zawierania małżeństwa masz ogromne szanse na dobry i trwaly związek. Ale tej bylej nie rań dodatkowo.Nie zdajesz sobie sprawy, ze jeśli ona widzi twoje zainteresowanie to moze sobie jeszcze robić jakieś nadzieje, ze do siebie wrócicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agucha44
ale się nagonka zrobiła...:) Widzisz taki facet, tak to jest, jak się przedstawia fakty typu "rzuciłem ją dla innej", hołduje przekonaniom typu "nie planuję małżeństwa już od pierwszej randki i nie wyobrażam sobie gromadki naszych bobasów co 10 minut" i w ododatku głosi się to oficjalnie na forum zdominowanym przez kobiety:) Co do Oli: jeśli jest zazdrosna dopiero po 1,5 roku związku, to znaczy, że MA powody...nieważne czy obiektywne czy nie, dla niej one istnieją. Zastanów się, czy nie przesiadujesz ostatnio więcej w pracy, czy nie spedzasz mniej czasu z Olą, a może miewasz różne "delegacje"? Jeśli nie, to pomyśl jeszcze o tym,jak często zachwycasz się jej ciałem, jak często macie romantyczne wieczore(z Twojej inicjatywy!)...jeśli i tu ok,to możliwe,że Ola chce czegoś pewniejszego-skoro rzuciłeś ex po paru latach bycia razem,to dlaczego nie miałbyś rzucić i jej? W takim wypadku "ex" to tylko zasłona, w istocie chodzi nie o nią,ale o Waszą przyszłość...porozmawiaj z nią o tym-kobiety lubią wiedzieć,że mężczyzna nie traktuje ich jako "chwilowe partnerki". Jest jeszcze jedna opcja...być może są jakieś "życzliwe" koleżanki czy kolega Oli mający na nią ochotę,i próbujący rozbić Wasz związek. Rozmawiaj z nią,pokazuj jej i mów,że jest dla Ciebie najważniejsza. Co do poglądów ze ślubem i wypaleniem miłości-niestety się zgadzam,życie byłoby piękne,gdybyśmy spotykali tą drugą połówkę pomarańczy i wiedzieli,że z nią/nim to już na zawsze...niestety tak nie jest,trzeba się dotrzeć(właśnie,mieszkacie z Olą razem?Nie odpowiadaj,tylko wiedz,ze dla kobiety to jest ważny krok w budowaniu wspólnej przyszłości:) Powodzenia z Olą życzę!!! Niech zazdrość nie zepsuje Wam pięknych chwil....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki facet26
Ostatnio stalem sie szczegolnie czuly dla mojej kobiety, nawet kupilem jej kwiaty bez powodu :) Teraz czekam na jakis "napad zazdrosci", wtedy zaczne rozmowe o naszym problemie... Uff... tylko nie wiem jak ja rozwinac... co powiedziec... Licze na madrosc Oli. Na to, ze bedzie potrafila okielznac emocje. Mieszkam z nia, kocham ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet popelnil blad - bywa, tez zostalam porzucona i teraz ciesze sie, ze tak sie stalo. Bo sama nie umialabym odejsc. I tez przestalam wierzyc w romantyczne porywy. Gdy ktos mowi za szybko \"kocham\", nie wierze, nawet jesli ta osoba jest swiecie o tym przekonana. \"Kocham cie\" wypowiedziane po tyg bycia razem nie ma zadnej wartosci. Tylko wyczekane \"kocham\" jest prawdziwym \"kocham\"... Tylko przemyslane oswiadczyny stwarzaja szanse na udany zwiazek. Rozumiem Cie doskonale, facet. Tak bardzo kochalam, a zostalo tylko wspomnienie... tak bardzo meczylismy sie ze soba w imie wielkiej milosci... a potem kochalam jeszcze tyle osob na tyle sposobow... po co sie wiec meczylam? po co chcialam sie tak meczyc przez cale zycie? Teraz mieszkam z kims, jest nam tak dobrze, a nawet nie mysle o zamazpojsciu, po prostu nie czuje sie gotowa, chce jeszcze przedtem zrobic tyle rzeczy... I juz podazam tylko za soba, a nie za miloscia. Bo milosc jest wszedzie, tylko zmienia postac. Mam nadzieje, ze Oli przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guli-gulietta
Moze po prostu powiedz: Kocham Cie, jestem z Toba, bo chce byc z Toba, a byla dziewczyna jest przeszloscia. Ty tez bylas zakochana w kims przede mna a czy to teraz liczy sie dla ciebie? Mnie by to przekonalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mysle że ty ...
jestes na takim etapie .............., że milość to uczucie, ktore zaczyna sie na ustach, a kończy na dupie :-D Kochasz siebie uwazasz , że wszystko tobie się od zycia należy i tyle. Ale wiesz takie typy jak ty przeważnie trafią na tą jedną jedyną, która jednak nie bedzie chciala z tobą być ... Wtedy może zrozumiesz, że człowiek to nie zabawka :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki facet26
Ze niby co mi sie od zycia nalezy? dziewczyna, czy co? bo nie bardzo rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem dlaczego
twoja postawa jest tylko roszczeniowa , ty chcesz tylko brać, uważasz, że tobie się należy ... Ale mój drogi to ślepy zaułek, widocznie jeszcze nie dostałeś nauczki od życia :-D Trzeba tez coś dać z siebie ... :-D Myślę, że tak naprawde to jesteś egocentrykiem... To dobrze nie sluży żadnemu związkowi. Jak przekonac dziewczynę .... pytasz Przekonaj ją, swoim zachowaniem, postępowaniem ... I jeszcze jedno, piszesz ... "Dziewczyna to nie zona. Wiec wg ciebie gdy juz mam dziewczyne to mam byc z nia do konca zycia, bo to oznacza dojrzalosc emocjonalna? Bzdury."... Nikt tobie nie mówi, że masz być z tą czy inną dziewczyną do końca życia, ale jak dojrzały, odpowiedzialny mężczyzna, decyduje się na współżycie seksualne to wg mnie do czegość go to zobowiązuje. A pomyslałeś, co by było gdybyście tak wpadli ... i za 9 m-cy ... To zawsze trzeba brać pod uwagę, bo nigdy nie zna się dnia ani godziny :-D I nie pisz o zabezpieczniu p/ciązy, bo już nie tacy jak ty mieli wpadki. Ciekawe, co wtedy byś zrobił????????????????? Pozdrawiam Miła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy drogie panie
które tutaj tak naskakujecie na autora mogłybyście mi głupiej wytłumaczyć właściwie o co wam chodzi?...czytałam ten topik z zaciekawienie bo sama mam problem z nadmierną zazdrością o ex mojego faceta...ale totalnie nie mogę pojąć waszych ataków przemawia przez was gorycz porzucenia i zdrady? uważacie że bycia najpierw z jedną a potem z inną osobą jest taką wyjątkową sytuacją? nie kumam po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt nie ........
naskakuje tutaj na autora, tylko przeciez o to chyba zutorowi chodzi, a juz na pewno się przyda mu i kazdemu jak od osób zupelnie obcych usłyszy troche prawdy. :-D To jeszcze nikomu nie zaszkodziło ..., pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalibuCoke
Mój facet był z dziewczyną przez 6 lat, natomiast on jest moim pierwszym facetem, którego kocham nad zycie.Dostaje histerii ( na szczęscie mu tego nie okazuje) , kiedy tylko cokolwiek przypomni mi się o niej, skończyla takie same studia jak ja, a do tego jest piękna blondynka o niebieskich oczach - ja mam czarne kręcone włosy, ciemną karnację i brązowe oczy .... nie mogę się pogodzić z tym wszystkim, z tym, ze ona o nim tyle wie, ze znaja sie na wylot, ze tyle ich laczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _kobra
taki facet26 mnie się podoba twoje podejście...jestes rzeczowy i zdecydowany, wiesz czego chcesz...nie rozumiem tej nagonki i tez uważam, ze nie od razu wiadomo czy ludzie do siebie pasują czy nie...trzeba szukać...więc czasem ktoś cierpi...tak juz jest trzeźwo i krytycznie oceniłes swoje postępowanie w stosunku do poprzedniej dziewczyny, wyciągnąłes wnioski nic tu nie ma już do dodania...ileż można oli daj czas, bądź cierpliwy i powiedz, ze zazdrość, histerie psują wasz związek i zapytaj czy tego chce i czy chce zmienic coś, czego nie da sie zmienić, przeszłości nie zmieni, ale na przyszłość ma wpływ i ty i ona, zapytaj czy ci pomoże dbac o związek...zapwenij, ze jestes całym sobą z nią...i tyle reszta sama sie w końcu ułoży, daj jej czas i przynajmniej ty nie poddawaj sie tym ekstremalnym nastrojom.. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czoksinka
Mam ten sam problem co Twoja dziewczyna sama mam chlopaka ktory byl z dziewczyna przez 2,5 roku . jestem o nia straszanie zazdrosna...on spotykal sie ze mna w trakcie ich zwiazku i po jakims czasie zwiazek ten sie rozpad, a my jestesmy razem... czesto wspomina o niej a to mnie dobija... nienawidze kiedy zwraca sie do mnie tak jak do niej... po prostu dostaje szalu...kiedy leze sobie kolo niego wyobrazam sobie ja... koszmar!!! RADA:!!!!! nie wspominaj o niej nawet gdy ona o to prosi powiedz ze to przeszlosc z ktora juz nic Cie nie laczy i ze teraz ona sie tylko liczy a tamto to rozdzal zamkniety...nigdy jej nie porownuj do tamtej!!!!!! i nie ciesz sie kiedy np. ta byla zobaczy was razem bo obecna moze sobie pomyslec ze dalej Ci zalezy.... powodzonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez imienia
To ja w takim razie juz chyba bije wszelkie rekordy... u mnie sytuacja wyglada tak:1)zeszliśmy sie jak bylismy wolni(sprawa braku zaufania po"odbiciu"kogos znika) 2)nie chcialabym wyjsc na jakas zarozumiala egoistke czy cos tylko probuje nakreslic sutyacje:jestem zadbana,figura o jakiej marzy wiekszosc babek( zgrabna,duzy biust)dodatkowo podkreslona odpowiednim strojem,wiekszosc facetow sie za mna oglada,wiec niskie poczucie wartosci nie wchodzi w gre 3)moj facet nie daje mi absolutnie zadnych powodow do zazdrosci,wrecz przeciwnie: caly czas podkresla jak bardzo mnie kocha,jaka jestem dla niego piekna,cudowna,madra,seksowna i w ogole naj naj pod kazdym wzgledem(lacznie z lozkiem); po prostu facet-ideal. Niecaly rok temu postanowilismy sie pobrac,teraz jestem w drugim miesiacu ciazy.On jest zachwycony,caly czas caluje moj brzuch(po ktorym i tak jeszcze nic nie widac:)) )...i jest problem...ja chyba jestem nienormalna...nie moge sobie z tym poradzic: jestem zazdrosna o jego byla. Byl z nia 5 lat,rozstali sie dwa lata przed tym jak sie poznalismy...a ja szaleje!!Placze jak zobacze jej zdjecia czy przeczytam wiad.na gg (a przeciez to zupelnie normalne,ze mial przeszlosc),caly czas mysle o tym jak im bylo ze soba,gdzie byli,wyrzucam wszystkie rzeczy od niej i ogolnie zachowuje sie jak jakas chora kretynka...zdaje sobie z tego sprawe ale nie potrafie nad tym zapanowac.To jest facet,jakiego mozna szukac ze swieca,a ja to pieprze.Czy to tylko hormony bija mi w ciazy czy po prostu jestem nienormalna??Pomozcie bo nie chce go stracic!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Otella
Pocieszenie jest jedno: zawsze moze byc gorzej :) Ja mojego ukochanego znam od 1,5 roku. Poznalismy sie w pracy i mozna to uznac za milosc od pierwszego wejrzenia. On jednak byl w trakcie wypalonego 7 letniego zwiazku a ja w trakcie 2 letniego chorego, wypalonego. Zostawil ja dla mnie, a ja swojego dla niego. Bylismy ze soba jakies 3 m-ce. W trakcie ktorych probowalam go uleczyc z niesamowitej tesknoty do niej. Zostawil mnie mowiac, ze nie chce mnie oszukiwac bo caly czas mysli o niej. Wrocil do niej po m-cu po czym nie ukladalo im sie znowu i znowu ja zostawil. Wyjechal na wakacje gdzie poznal inna laske. Dzwonil do mnie z tego urlopu mowiac ze teskni etc. Jednoczesnie oswiadczyl mi ze poszedl do lozka z jedna poznana tam kobieta. Ja zaczelam inny zwiazek, ktory z mojej strony byl absolutnie bez sensu. Nie kochalam tego czlowieka. Probowalam sobie nim uzupelnic luke, ktora pozostala po tamtym. Odpowiadajac od razu: wiem, ze to bylo okrutne delikatnie rzecz mowiac i chore z mojej strony. Zostawilam go po krotkim czasie. Moj ukochany przez ten caly czas mowil mi ze mnie kocha. Nie ufalam, nie ufalam az zaufalam i wrocilismy do siebie. Teraz mieszkamy razem, Jestesmy szczesliwi i przyszlosc stoi przed nami otworem. Jest jeden szkopul: jego byla jest przyjaciolka jego rodziny, spotykaja sie na imprezach, umawiaja sie na piwo. Jest jego przyjaciolka. Czy jest ktos kto dziwi sie ze jestem zazdrosna do granic obledu? Czytalam Wasze wypowiedzi szukajac oparcia, jakis wskazowek na to jak poukladac to sobie w glowie zeby tak nie bolalo. Wiem, ze zasluzylam na to zeby bolalo. A jednak jako istota ludzka chcialabym, zeby tamta dostala jakas super prace w Stanach i wyjechala i nigdy wieccej sie nie odzywala, zeby nie pisala do niego na gg czulych okreslen. Nie wierze ze sa tylko przyjaciolmi. Dodam ze ich zwiazek rozstal sie ze ona go zdradzila. Nie potrafie sie w tym odnalezc i z jednej storny rozumiem Twoja Ole. To boli kiedy jest ktos kogo kochasz, a ta osoba mysli o przeszlosci. Zastanawiasz sie wtedy 24 h na dobe, czy z tamta bylo mu lepiej, czy ona robila cos, co sprawialo ze on byl szczesliwszy a Ty jestes tylko jakims uzupelnieniem. A z drugiej z moim ukochanym tworzymy nie tylko zwiazek cial ale i dusz. Mamy wspolne zycie, hobby, marzenia. Mysle ze dla Ciebie to jest dobre rozwiazanie: pokazac Oli, zaproponowac jej wspolna aktywnosc (nie mowie o seksie :) Jakis wspolny cel, ktory Was polaczy i Wam obojgu da pewnosc, poczucie ze nie jestescie sami. Bo przez wspomnienie o Tamtej pozostawiasz Ole sama sobie, ze swoimi urojeniami, wyobrazeniami i niesamowitym przerazeniem, ze to wszystko moze sie powtorzyc. Ja bardzo bym chciala pozbyc sie tego bolu, zazdrosci o tamta. To faktycznie wiele niszczy. Przepraszam ze to takie dlugie bylo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość palka18_88
to nie jest pierwsza taka sytuacja, to nie jest nienormalne... myślę, że nie jedna dziewczyna umiera w niepewności i z zazdrości o swojego faceta. Sama jestem jedna z takich tak naprawdę nie wiadomo o co zazdrosnych dziewcząt. Nie czuje się z tego względu ani winna, ani dziwna, co nie zmienia faktu, że to bardzo utrudnia życie. Duże znaczenie ma tutaj fakt, że my kobiety i nasi mężczyźni różnie pojmujemy sens niektórych spraw. Także faktem jest to (jak już wcześniej ktoś wspomniał) że temu wszystkiemu towarzyszy niepewność, kompleksy, niska ocena na swój temat, a także poczucie strachu przed zranieniem (nie tyle przed porzuceniem). My nienawidzimy być ranione, pamiętajcie mężczyźni, my musimy wiedzieć, że jesteśmy na pierwszym miejscu, że jesteśmy najważniejsze, że jesteśmy waszymi księżniczkami, że pragniecie spędzać z nami czas, i zrobicie dla nas wszystko). Zgadzam sie także z tym, że skoro owa Ola czuje się zazdrosna o Twoją byłą dziewczynę to dlatego, że Ty (czego nie jestem pewna) możesz nie dawać jej wystarczająco do zrozumienia, że ona jest najpiękniejsza, najważniejsza, itp (dużoooooo jeszcze by wymieniać). Wiesz co jest najważniejsze? Czy Ty ja kochasz naprawdę i czy znasz znaczenie tego słowa, bo jeśli ją kochasz, a to baaaardzo dużo... to musisz robić wszystko, żeby ona była szczęśliwa i czuła się dobrze. Chyba każdy z nas chce szczęścia dla osoby którą się kocha.... w przeciwnym razie, to tak, jakbyś źle życzył swojej mamie, a takich szaleńców chyba nie ma. Miłość jest trudna, jest wiele problemów, ale jeśli się kocha to się nie podda, mimo wszystko.... z czego wnioskuję, że tej poprzedniej nie kochałeś. Przepraszam że zajęłam tyle miejsca, ale taka już moja wada. I tak nie napisałam wszystkiego, co chciałabym napisać. Mam nadzieje, że będziecie szczęśliwi. P.S. A to, że akurat jest zazdrosna o Twoją byłą, to tylko dlatego, że ta była kiedyś była Twoja, co znaczy, że musiała mieć w sobie coś co ci się w niej bardzo podobało, o to Ola jest zazdrosna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajko i kokosz
heh, tez tak kiedys mialam, tzn ja bylam ta histeryczka, bo tez facet rzucil tamta dla mnie. Nie wiem co mi sie stalo, mialam obsesje na punkcie jego eks, choc na ogol jestem bardzo tolerancyjna osoba. Niestety mi sie rozpadl tamten zwiazek, choc raczej na szczescie, bo tylko sie w nim meczylam psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co opisujecie jest to chorobliwa zazdrosc. Ktos pisze, nie czuje sie winna, gorsza z tym. Chory czlowieka nie rozumie swojej choroby. Pewnie ze mozna poznac kogos kto nie da powodow do zazdrosci ale same je sobie wyszukacie. Nad soba i hormonami po porstu trzeba panowac. Wlasciwie, po co wogole sie nad tym zastanawiac skoro ktos inny panuje nad waszym zyciem a wy nawet nie potraficie myslec i postepowac tak jak chcecie, tak zeby to wam bylo dobrze w zyciu? To nie jest ani normalne ani zdrowe. Mowi sie ze zzzdrosc jest potrzebna. Ale to jest zazdrosc 100x mniejsza od waszej. Zgodze sie tylko z jednym. Ze spotykanie sie z byla/bylym powinno byz zaakceptowane przez obie strony. Poza tym przypadkiem nie ma o co byc zzdrosnym! Czlowiek dokonuja wyboru was dal juz ostateczny dowod i nic juz wiecej udowadniac nie musi. Z choroby sie trzeba leczyc albo sie zniszczy zycie swoje i drugiej osoby. To chyba jest oczywiste? To jest jak wychowanie. Trudno jednak wychowac siebie. Jesli np. ksztaltujemy stosunek dziecka do innych, dzielenia sie zbawkami, itp. to systemem nagrod i kar mozemy to u niego wyrobic. Zle nawyki u doroslych, siebie, trudno wyplenic bo kto mialby w stosunku do nas stosowac system nagrod i kar. W koncu i tak beda tego konsekwencje. "Szczesliwe" zycie zazdrosnej osoby w koncu sie predzej czy pozniej skonczy tyleko ze ona nie skojarzy ze np. "zdrada" miala swoje korzenie w tym co bylo 5-lat wczesniej bo przeciez wszystko jest w porzadku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynka27
Hej Zazdrośnice, jestem z moim super chłopakiem pół roku i jest nam razem strasznie dobrze i dogadywaliśmy się w każdej kwestii od samego początku. Facet przystojny, elokwentny, rozsądny, bardzo wartościowy, a na dodatek z zabójczym błyskiem w oku. Zdarzały się oczywiście jakieś drobne zazdrostki, ale ja z dnia na dzień jestem coraz bardziej zazdrosna odkąd jakieś 2 tygodnie temu znalazłam u niego w telefonie ( wiem, wiem tak nie wolno) zdjęcia byłych dziewczyn z przed jakiś 2 lat. Najpierw poczułam taki straszny smutek i było mi tak koszmarnie przykro. Chłopak widząc ten mój dołek zaczął się dopytywać co się stało, aczkolwiek do tej pory się dziwię, że nie zrobiłam mu totalnej afery "na gorąco", nie dodałam, że chwilami bywam zbyt emocjonalna ;-). Jak już w końcu wybuchłam to awantura na całego, a ten mój aniołek z tym swoim rozbrajającym spokojem mi mówi, że po prostu zapomniał,pomyśłałam wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr , wcale mu nie uwierzyłam ponieważ to do niego niepodobne (jest bardzo uporządkowany i dokładny)no i oczywiście fochy, płacz, że on ciągle o nich myśli etc. Jak się już trochę uspokoiło na froncie sprawdziłam jego wiadomości na facebooku (wiem, wiem znowu nieładnie), a tam jakieś umawianie się na kawkę czy tam piwko z jakąś A*** i jakieś tralalalalalalalal z jakąś koleżanką jak to ładnie wyszła na zdjęciach,więc ja już uzbrojona w nowe niezbite dowody znowu nakręcam aferę, a on znowu super spokojnie mi tłumaczy co, kto, kiedy no jeszcze, że to bardzo nieładnie i nie fair sprawdzać komuś takie rzeczy oraz, że to overreaction i taka ze mnie okropna zazdrośnica, a on sobie nie zasłużył na takie oskarżenia. Nic nie wniosły te jego argumenty i cała reszta, z dnia na dzień jest coraz gorzej. Nie dość, że zrobiłam się nieznośna i ciągle myślę czym mnie ten mój Skarb jeszcze zaskoczy. Proszę poradźcie mi jak do tego podejść i czy faktycznie przesadzam??? p.s. nie wspomniałam, że na wspomnianym profilu widnieje jako wolny, bo jak twierdzi nawet nie pomyślał o zmianie, a konto zakładał jak mnie jeszcze nie znał. Czekam na obiektywne komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sprawach miłosnych i nie tylko konsultuje się z Paulusem (wrozbitapaulus.pl) , pisze on całą prawdę, wszystko co przewidywał w moich sprawach się potem ziściło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×