Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Vanilijka *

Jak z Nim rozmawiać..., aby go przekonac..? /wyjazd za granice/

Polecane posty

Gość Vanilijka *

Sytuacja jest taka, ze w czerwcu wyjezdzam za granice, na 3 miesiące.Jade tam do pracy, teraz studiuje. Powiedziałam juz o tym mojemu chlopakowi i tu zaczęły sie problemy... Jestesmy ze soba 2 lata.Jego strasznie wkurza to ze wyjezdzam, chcialby zebym została. Przy kazdej rozmowie na ten temat jest smutny itp. Mi tez trudno jest wyobrazic sobie narazie jak to będzie 3 miesiące bez siebie, ale wiem ze jest to do przeskoczenia. Taki wyjazd jest poniekąd moim marzeniem ( choc dokladnie nie wiem jak będzie, ale wierze ze dam sobie rade). Przeciez tyle ludzi wyjezdza, co jednoczesnie nie musi oznaczac wcale konca znajomości.Są telefony itp. Dziewczyny jak mam z nim rozmawiac, aby spokojnie wytłumaczyc mu ze bedzie ok. ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanilijka-
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocacolka
moze powiedz mu poprostu ze to Twoje marzenie i jak naprawde cie kocha to zrozumie albo zaproponuj zeby pojechal razem z Toba :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanilijka *
bardzo bym chciala zeby ze mna jechal..ale nie moze. on wie ze ja uwilebiam wyjezdzac, zmieniac miejsca, otoczenie, i ze bardzo bym chciala wyjechac. no tak, moge mu powiedziec ze jak mnie naprawde kocha to zrozumie, ale on z drugiej strony mówi ze jak ja bym go naprawde mocno kochala to bym zostala. Takie mówienie jest troche nie fair, bo to poniekąd szantarzowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna co wyjechala
Hej, nie wiem co masz powiedziec swojemu facetowi...ja raz tak zrobilam, bylam zareczona i postanowilam wyjechac na 4 mies na studia zagranice...przekonalam narzeczonego i wyjechalam...juz do niego nie wrocilam bo poznalam kogos innego z kim bylo mi i ciagle jest lepiej. Swojej decyzji w zadnym wypadku nie zaluje i uwazam ze jak ktos chce wyjechac to powinien...ale jest tez druga strona medalu..ja bralam udzial w socratesie(jak studiujesz to wiesz co to jest) jechalysmy w czworke z trzema moimi kolezankami...wszystkie mialysmy facetow (byly to dlugotrwale zwiazki ktore powinny niby duzo przetrwac) po 2 mies tylko jedna z nas byla jeszcze ze swoim facetem (byla mezatka) reszta miala juz inne milosci ktore przetrwaly, choc minelo juz 1.5roku. Nie chce cie straszyc ani odwodzic od wyjazdu...mi mowili ze moze sie tak zdarzyc ze nie wroce do narzeczonego i nie chcialam wierzyc...a jednak. Powiem Ci tylko jedno ja bym tam mojego faceta samego nigdzie nie puscila...spelniamy swoje marzenia ale RAZEM bo poprostu nie lubie sie z nim rozstawac...jak on nie moze jechac ja nie jade i odwrotnie...poprostu wiem jak takie wyjazdy czesto sie koncza...a moze twoj chlopak pojedzie z toba???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do takiej jednej
a w jakim to kraju znalazłyście tylu wspaniałych męskich osobników? Rozumiem że nie byli to wyjezdni Polacy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna co wyjechala
w roznych....na takiej wymianie sa ludzie z calego swiata praktycznie...my ograniczylysmy sie do europy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ma byc to bedzie
Jak dwie osoby sa sobie przeznaczone to prztrwaja kazdy wyjazd, rozlake itp.. A jesli nie to trudno, nie mozna ograniczac drugiej osoby i mowic jej ze jej sie kategorycznie zabrania. jesli nawet dziewczyna nie wyjedzie to pozostanie zal i nie sadze by to sprzyjalo rozwoju ich relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze inna co wyjechala...
... na sokratesa. Ja tez mojego meza poznalam na sokratesie. Jest Europejczyk ale nie Polak. Jak wyjezdzalam to bylam wolna, ciesze sie ze tak potoczylo sie moje zycie bo naprawde jestem teraz bardzo szczesliwa. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia_
A ja powiem Ci NIE JEDŹ!!! Jeżeli Go kochasz a on Ciebie to nie jedź, ja wyjechałam na trzy tygodnie do Hiszpanii i po powrocie było dobrze do czasu aż nie zaczął sobie wkręcać że go tam zdradziłam, od ponad roku wysłuchuje tych bujd bo tak sobie wbił to do głowy, a mam z nim dziecko i to nie minęło nawet teraz gdy łączy nas maleństwo, po prostu jeżeli planujesz z nim spędzić resztę życia to nie wyjeżdżaj bo pomimo że będziesz mu wierna on Ci i tak w to nie uwierzy nawet jeśli teraz Ci bardzo ufa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wierze
o kurcze to mnie teraz przestraszylyscie, ja wlasnie jestem na sokratesie na rok a w zwiazku jestem od 2 lat, moj facet byl juz u mnie raz teraz ja jade na swieta, rozmawiamy codziennie przez skypea, to fakt ze jest duzo pokus, non stop imrezki itd takze mozna sie pogubic, ale ja sie z nikim nie umawiam chociaz mam naprawde duzo propozycji, jednak mysle ze jak ktos naprawde kocha to nic zlego sie nie stanie, a jesli tak to znaczy ze tak mialo byc, mam nadzieje ze jak przyjade nie bede musiala wysluchiwac jakis zalow z jego strony, chociaz nie jest szczegolnie szczesliwy ze jestem bez niego, ale moze jakos to przetrwamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanilijka *
dzięki dziewczyny za wypowiedzi :) Chcialabym zeby on jechal ze mną, ale naprawde sie nie da. Ja wyjezdzam z W&T. On pracuje tutaj, i nawet niewiadomo czu dostalby wize.Poza tym on nielubi zmieniac miejsca. No wlasnie, poza tym boje sie ze jak nie pojade, to ciągle będe mu wypominac, ze to przez niego nie moglam tego zrealizowac, i ciągle będa jakies żale. A poza tym tak sobie myślę, ze ta rozłąka to w sumie moze byc dla nas sprawdzianem naszych uczuc, i tego czy naprawde jestesmy sobie przeznaczeni. Będzie cięzko, ale jak sie uda to bede wiedziala ze to napewno to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem jedż, masz prawo, Twoje życie, nie warto wszystkiego ryzykować, porzucać i dzielić z miłością, jeśli jest mocna i dobra to zrozumie, w końcu bycie z kimś to nie same przyjemności... ja z moim ślońcem byłam w tym roku za granicą, potem on wrócił do pracy a ja zostałam jeszcze 3 tyg (miałam dłużej, ale się stęsknilam ;) ) i faktycznie, 3 razy widzieliśmy się via net, a tak to same smsy...I co? tylko nas to utwierdziło, że się b kochamy :) Żyj i kochaj, bo samo kochanie bez własnego życia mija się z celem, miłość to cukier na drodze życia, ale bywa i tak, że nawet i ten cukier się czasem stopi z asfaltem, stając się niesmacznym co nie znaczy, że go brak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanilijka *
dzięki ''free wind'' za wsparcie i utwierdzenie w tym ze warto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma za co :) życzę powodzenia 🌻 ps. lubię to powiedzenie " lepiej mieć co żałować niż żałować, że się nie spróbowało " ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe rzeczy opowiadacie, no prosze... a ja zaliczylam w ciagu ostatniego roku dwa wyjazdy za granice, jeden 4-miesieczny, drugi 2-miesieczny, i zaden nie pociagnal za soba zmiany faceta (z ktorym nie jestem w zwiazku malzenskim ani nawet zareczona) :-D Uwazam, ze wyjazdy sa dobra proba ogniowa dla zwiazku. Jesli milosc nie jest w stanie przetrwac rozlaki, to... to byla fasada pozorow, a nie milosc. Vanilijka - nie stawiaj sprawy na ostrzu noza, dawaj swojemu mezczyznie do zrozumienia, ze Ci na nim bardzo zalezy i wyjazd niczego nie zmieni w Waszej relacji. Albo to zrozumie i da Ci wolna reke, albo... bedziesz musiala zdecydowac, wyjazd czy on. W kazdym razie nie ma prawa Cie zamykac w klatce. Powodzenia, przylaczam sie do zyczen :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×