Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pepitto

Kilka miesięcy bólu, upokorzenia - ZDRADA. Dlaczego???Po co??

Polecane posty

Gość tsytujkabie
Bardzo Ciekawa historia droga pani!!! jakie to banalne i śmieszne są te zdradzieckie historie. Nie ważne ludzie czy ktoś chciał czy też nie chciał, Ważne , że się stało i niestety wydaje mi się ze nie będziesz umiała zyc przy tym człowieku. W moim przypadku bylo, podobnie. Moj pan zamienił mnie na starsza. To dopiero kompromitacja co?? Ja bylam takim jeleniem, ze jak sobie przypomne jakie on kity mi wciskał, jak zaczynal sie tłumaczyc z wyjazdów. Chryste , tego bez litra nie da sie dzisiaj opowiedziec. Jedno jest pewne. jedyna co mozna wyciagnąc z tej historii to to ze , kazdemu sie moze zdarzyc takie coś. Nie ma ludzi świetych. tak miało być. wszystko czegoś uczy. Mysle ze w sytuacji Twojej tez bym dociekała jaka była prawda tez pewnie chciała bym ja zobaczyc i zpytac dlaczego zrobiła mi takie swinstwo. Jednak sama powiedziałas ze dowiedziała sie o tobie po czasie, wiec widzisz sama , ze ta młoda istota niestety była nieswiadoma od poczatku tego co robi. Jej sie pewnie wydawało ze złapała Pana Boga za nogi. A prawda jest nieskomplikowana i prozaiczna. nie ma tu winnych i niewinnych , sa tylko pokrzywdzeni. Pozdrawiam, trzymaj sie i zostaw tego swojego męzusia, Niestety za błedy trzeba płacic , czasami z nawiązką, Jestes prawnikiem wiec powinnas coś wiedziec o sprwiedliwych obrotach spraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani!!! chciałam jeszcze cos powiedzieć - szczególnie do tych osob - które zarzucają mi iż wybielam swojego męza!!!!!!!! To nie jest tak - to co mi zrobił to świnstwo, to podłość i jest to jasne jak słonce. Przecież wiem ze gdyby nie chciał to by tego nie zrobił. Chciał, wydawało mu sie ze poznał miłośc sowjego zycia, bo nagle ktoś nad nim skakał, słodził...wiec...zapomiał o starej żonie ...:)To szczyt podłości i nic i nikt nie jest w stanie tego usprawiedliwic. Jednak chciałm zwrocic uwage na to, że jestem kobietą (meżczyzna nigdy nie byłam i nie zamierzam być ;) Dlatego skupiłam sie bardziej na ocenie jej postepowania bo siłą rzeczy więcej o kobietach wiem. Potrafię wiele wywnioskowac z ich zachowania ...wlasnie z racji płci. Oczywistym jest tez ze porównuje ja do siebie, do swoich zasad i wzorców ...i dlatego może tyle w moim poscie jest o niej a nie o moim niewiernym. Ja poprostu jestem chyba niemodna i staroświecka bo jednak nie potrafia zrozumiec jej postepowania. I nie chodzi mi bynajmniej o ocenę w kategorii : winna czy niewinna...ale o ocene w kategoriach postepowania wobec drugiego czlowieka Powiem Wam, że mieszkam w duzym miescie i jak bylam nastolatka duzo sie bawiłam, szalałam ale nigdy sie nie zeszmaciłam. Zawsze wiedziałam gdzie sa granice.. Zawsze krecilo sie wkolo mnie wielu facetów, takze starszych ustawionych i niekiedy znanych w miescie. Nic z tego - zawsze pozostałam sobą i mogłam sobie z rana spojrzec w twarz. Miałam tez adoratora zonatego (ja wtedy mialam wlasnie 18 lat), którego przepędziłam mimo tego ze wtedy wydawalo mi sie ze cos do niego czuje...ale kazałam mu wracac do żony...wrócił i nigdy wiecej sie nie odezwał.... Dlatego nie rozumiem, choc sie starałam, dlaczego tak poprostu, bez zadnych watpliwosci zgodziła się na taki układ. Moze jestem z innej epoki ale dopoki mam obraczke na palcu zaden obcy facet mnie nie dotknie tym bardziej żonaty...Zyje wedlug zasady \"nie rób drugiemu co tobie niemiłe\"...banalne??? w dzisiejszych czasach chyba tak. Ona zapytała sie o mnie 3 razy: - jak wygladam - czy jezdze \"tym\"samochodem - gdy chciałam sie z nia skontaktowc to powiedziala mojemu mezowi cyt.\"jak jeszcze raz zadzwoni to naśle na nią dryblasów i twoja żonka z butów wyskoczy. a jak bedzie mozliwa to sie nią zabawią\" Wiec mi grozila za posrednictwem mojego zdrajcy Dlatego ciezko jest miec szacunek do takiej osoby.... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pepitto ---> jestes z wielkopolski? jestes niesamowita.śmiesznie to zabrzmiało w sytuacji kiedy nie masz na nic sił i boli kazdy oddach. ale naprawde jestes niesamowita i rozsądna kobietą. myśle,ze sobie poradzisz. przejdziesz wszystkie etapy zdrady - nie da sie tego ominac- i podniesiesz sie silniejsza i lepsza. udało ci się cos fantastycznego - nie masz sobie nic do zarzucenia. nie wierze,ze obowiązki życia codziennego sa przyczyną zdrady współmałżonka. twoj niewierny miał język- mogł z toba pogadac,ze cos mu nie pasuje,ze czuje sie samotny itp. ale wolał sobie na własna reke urozmaicac zycie - i tobie przy okazji tez :( a ta małolata...coż z wykłe, niewychowane dziewuszysko...nawet nie ma sensu się nad nią roztrząsac. a niewierny niech dotkliwie poczuje co zrobił i jak wiele stracił. postaraj sie ;) powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melani - dziekuję za mile slowa.....:)) Nie jestem z wielkopolski, niestety.... Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilkuti
No cóz bardzo Ci wspóczuj ę naprawdę, lecz trudno mi tak jednoznacznie potępić dziewczynę. To co zrobiła było złe i to nie ulega wątpliwości, ale niestety Ty usiłujesz za wszelka cenę wybielić męża, a to nie ma sensu. Nie ma nigdy sensu rozmawiać z osoba trzecią, te sprawy załatwia sie we dwoje, telefony do rodziców dziewczyny i do samej dziewczyny tylko Cię upokorzyły, i po co? Skąd miałaś do nich telefon?No i wiesz 18 latka z małej wioski i 28 letni prawnik , no to kto kogo omotał?, strasznie nieodporny ten Twój mąż ,skora taka wiejska niewykształcona i niewiele reprezentująca dziewuszka, tak go omotała. Niewiem skd wiesy ile rayz o Ciebie pytal, zapewne a relacji meza, na ile wiarzgodnej,ocen sama.Domyslam sie z Twojej relacji,ze caly czas drazysz, po co, to boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilkuti
przepraszam klawiatura mi wariowała musiałam wyjść. Pepito Twój mąż jawi mi sie jako człowiek bardzo słaby, wmanewrował ćie w taką sytuację i teraz jeszcze usiłuje zastraszyć, powtarzając coś co niby ona powiedziała. To do cholery nie zauważył wcześniej z kim ma do czynienia? Co on sobie myśli, jak zamierzasz polegać na nim w przyszłości, jak będzie dziecko, dzieci też moga byc kłopoty i kryzysy, co wtedy wymyśli PAN NIEODPORNY? Może on jest i przystojny i czarujący, ale dla mnie gra nie warta świeczki, zastanów się. Myślę, że Ty tesz masz podobne wątpliwości stąd ten topik. Popatrz jeszcze na to wten sposób, On wykształcony prawnik ,żonaty, poznaje taką wiejską nastolatkę i co jedzie do niej do jej rodziny tam bywa na imprezach rodzinnych, mozna domniemywać, ze okłamuje wszystkich i co to jest w porządku? Przeciez on mógł powiedzieć, że własnie sie rozwodzi, bo ma taka wredną zdradzająca żonę, ale jak żona się dowie, że on kogoś ma to będzie robiła trudnosci , bo juz taki ma wredny charakter , albo zazyczy sobie alimentów. A jak nie bedzie wiedziała sprawe załatwi sie raz dwa, bo nie macie dzieci. Prawda, ze mógł coś w tym stylu powiedzieć?Nie wiem co powiedział, ale Ty też nie wiesz , znasz tylko jego relacje, a on mówi co jest mu wygodne. Bardzo mi sie nie podoba. Rozwaz poważnie sprawe rozwodu, pogonić dziada na cztery wiatry, i mieć kogoś wartościowego, a nie takiego ........., którego nawet prosta dziewczyna ze wsi potrafi Ci zabrać., zauważ to ona go zostawiła, nie wiadomo jak by si eto skończyło, gdyby było inaczej, pozdrawiam, udanego wyboru życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilkuti
A możesz mi powiedzieć dlaczego chciałaś z nią rozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele bardzo mądrych rzczy powiedziałaś... Masz rację - targają mną różne emocje.... Poprostu taka jest prawda, że wiem o niej z relacji meza, ze swoich obserwacji i jeszcze od kilku osob ktore posrenio byly swiadkami tego romansu i znaja ją... A ja naprawde chcialabym porozmawiac z nia jak kobieta z kobieta...zeby mi powiedziala jak bylo naprawde...co o mowil, jak sie zachowywal (wiem ze pisal do niej list w ktorym mowil o mnie), co planowal.. Masz racje w tym ze nie chcial mowic wprost ze kogos ma bo bal sie zeby rozwod byl z jego winy... nie wiedzial ze dalabym mu go bez slowa..... Dlatego chcialabym bardzo uslyszec jej wersje i do tego dążylam.... moze to pomogloby mi podjac ostateczna i wlasciwa decyzje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faktem jest,ze gdyby pan prawnik był meżczyzną na wysokim poziomie, to NIGDY nie powtórzyłby ci słów swojej 18-letniej kochanki. jakze prostackich i wulgarnych słów. a jednak miał świadomość jak zenująca jest ich tresc i dlatego je usłyszałas dlaczego? zapewne po to by ją jeszcze bardziej zeszmacic w twoich oczach, a siebie przy okazji lekko wybielic. cos mi się wydaje,ze twoj mąz wcale nie jest taki głupi i słaby. postaraj się zachowac zdrowy rozdądek - choc to bedzie b. trudne. mocno się zastanów czy na pewno zasłużyłas na takie traktowanie i przezycia... pomyśl o sobie, a nie o tym co spowodowało jego zachowania...i zdradę. MYŚL O SOBIE. o tym by juz nic nie powodowało,ze stracisz wiarę i nadzieję i miłosc. MYŚL O SOBIE. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co - on nie jest slaby On jest bardzo przebiegły i ja to wiem Fakt - caly czas mysle i analizuje jednego dnia abstrakcyjnie innego dnia racjonalnie ale mysle... Kojarze fakty jego slowa - i wiem ze on jest cholernie cwany... dlatego tak bardzo chcialam z Nia porozmawiac..... Wszystkiego w postach nie moglam opisac - ale powiem Wam jeszcze jedno w dniu w ktorym mi powiedzial, najpierw wypil kilka drinkow, pozniej mnie zawolał, zaczał lamentowac i straszyc smobojstwem....pozniej mi powiedzial a nastepnie jak chcialam wyjsc..grozil ze sie zabije jak to zrobie..... Wiec o nie jest glupi on wie ze a jestem bardzo wrazliwa....i wykorzystuje to.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilkuti
Pepitto, odpuść sobie rozmowy z małolatą, nie zasługujesz na takie upokorzenie, nie wyputuj już o nic dotyczącego tamtego romansu męża, do WSZYSTKIEGO CO POWIE STOSUJ ZASADE OGRANICZONEGO ZAUFANIA, i jeżeli Ci bardzo zależy daj Wam jescze trochę czasu, Tobie na delikatne ochłonięcie i obserwacje zachowania męża. Tak swoja drogą jak nie pracował, to za czyje pieniądze jezdził te 260 km, i wynajmował motel, do tanich taka przyjemnośc nie należała, a dochodziły jeszcze inne obciążenia. Mam nadzieję, że nie wydawał w ten sposób pieniędzy zarobionych przez Ciebie.?A o dziewczynie nie myśl nie ma sensu, jednakowoż prawda jest taka, im ona reprezentuje nizszy poziom tym gorzej świadczy to o facecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana - pisalam o tym wczesniej wydawal pieniadze moje i te ktore dostal od swojej mamy Zaleglosci w czynsu siegaly 2000!!!! Bo nie bylo z czego placic....Rachunki za tele i madaty ciagle splacam....wczoraj zajeli nasze konto wlasnie z tytulu mandatu ktory dostal jak jechal do niej....wiec nie jest rozowo nie dosc ze zdradzil to jeszcze dlugi Mojej pensji (choc zrabiam ponad 3.000) na wszystko nie straczy.... On twierdzi ze ja mu otworzylam oczy . Twierdzi ze byl w takim stanie psychicznym ze jakby krowa na jezdni powiedziala mu ze go kocha to pewnie by sie w niej zakochal..... Mowi Wam...przezywam istny koszmar...i widze ze mnie to zaczyna przerastac nie radze juz sobie z tymi myslami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilkuti
Przepraszam ,pewnie czegos nie doczytałam , naprawde jestes bardzo dzielna i dasz sobie radę, za 3000 zł, możesz spokojnie żyć, a przeciez masz szansę na awans, ale do tego potrzebujesz stabilizacji psychicznej. Naprawdę wkurza mnie ten facet, to Ty pracujesz , bierzesz na barki utrzymanie domu, a on się zabawia z małolatą, bo ma ciężkie chwile i potrzebuje miłości. A zastanowiło sie bydle jedno czego Ty potrzebowałaś wtedy?Egoista , który myśli, że swiat kręci się wokół jego pępka i tylko on ma uczucia. Zastanów się na ile jego wyznanie wynikaja z tego, że boi sie zostać sam, potrzebuje teraz Twojego wsparcia, a na ile rzeczywiście COS dotarło do jego łba i dostał nauczkę z której wyciągnie wnioski. Naprawdę szczerze Ci radzę odpuść smarkule, jej morale to juz nie Twój na szcęście problem. Pomyśl o SOBIE, czego naprawdę chcesz i co jest Dobre dla CIebie. Nic nie rób, tytlko dla tego,że Ci go żal., taki Misio da sobie radę . Teraz tylko TY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pepito, współczuje ci serdecznie . Moze jakaś pomoc psychologa , myslałaś o tym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozliwe ze
dlatego Ci powiedzial, ze niby ona zagrozila, że jak się jej będziesz naprzykrzać, to kolegów poprosi o " pomoc", bo miel w tym swój wielki własny interes. Bo wie, że jesli sie z nia spotkasz i porozmawiasz, to ona powie ci cos o nim, co spowoduje, ze jego wybielanie sie runie jak domek z kart. Jemu pewnie bardzo zależy na tym, zebys z nia nie rozmawiala. A to tłumaczenie ze byl w takim stanie, że jakby mu krowa powiedziala " kochaM"... ŻAŁOSNE. Czy Twojej miłości nie czuł? Jeszcze mu malo było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppp
Pepitto nie jestem wyrocznią, ale moim zdaniem facet kręci, i z dużą dozą prawdopodobieństwa, znowu wykręci podobny numer. Ja bym Ci radziła rozwód, jesteś taka młoda, nie macie dzieci, wszystko przed Tobą, po co skazywać się na kolejne upokorzenia. Czas jest najlepszym lekarzem wszystko się ułoży, a Ty naucz się myśleć o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasama
pepitto nie wiem skad jestes ale tak bardzo bym chciala z Toba porozmawiac (jak czytam to co napisalas to tak jakbym czytala swoja historie, ktora zaczela sie na poczatku maja) daj znac czy masz gg moze e-maila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takasama - jasne...bardzo chetnie z Toba pogadam moj mail to aniuta77@gazeta.pl napisz do mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrób coś ze swoim życiem
Wiem,Ze ci ciężko i nie wyobrażasz sobie życia bez niego..ale jak nie odejdziesz, on nigdy ciebie nie uszanuje Zgadzam sie z wieększością rozmówców-próbujesz, być może podsswiedomie go wybielić-a po co ci rozmowa z tą dziewczyną ,to poniżające dla ciebie ,zmiżysz się do jej pozoimu i będziesz dyskutowac z nią o twoim mężu?? przecież to beż sensu, jek by chcala moglaby ci powiedzieć caly stek klamstw, radzę ci zapomnij o cierpieniu , odejdż od męza, przeczytaj topik-,,czy jesteś w związku, w którym partner wykorzytuje cie psychicznie lub fizycznie", nie pamiętam dolkladnie nazwy, jest tam dużo mądrych wskazówek kobiet , które odeszly od mężów-tyranów jak twój Musze ci napisać-twój mąż to dupek i egoista i z calą pewnością cię nie kocha, teraz będzie robil wszytko , by cię zatyrzmać Jestes wyksztalconą kobietą , dasz sobie rade i znajdziesz kogoś, kto nigdy nie wyrządzi ci takiej krzywdy, mam przeczucie, że twój mężulek jeszce by cie zdradzil, bo naprzyklad z powidu zmęczenia odsunęlabyś go od lóżka, a co kiedy będziesz w ciązy , znowu podszuka sobie towaru zastępczego?? kolejnej mlodej dziweczynki?? sorrt,że sie tak mądrze, ale wkurza mnie glupota ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JackSparrow - ponownie
Oj... Szanowna Autorko topiku, serce się z jednej strony kraja czytając Twoją historię, a z drugiej kląłbym na czym świat stoi najchętniej... Jeśli można, mimo żem facet, pozwolę sobie słówko wtrącić, gdyż przeżyłem w pewnym sensie podobną sytuację i co najgorsze wpędziłem się sam w poczucie winy, beznadziejności, a z czasem w ogólniejszą depresję i rozsypkę. Powód banalny... była już żona czuła się zaniedbywana, niekochana etc. (szkoda, że nie wspomniała o tym, ale to szczegół) i znalazła sobie pocieszycieli (pluralis nieprzypadkowy), a ja w to wszystko dałem się wciągnąć, zamiast z miejsca podziękować (też nie mieliśmy dzieci), bo przecież moje marzenia, ideały, wychowanie, wspólna przeszłość... Po półtorej roku potrafię już o tym myśleć spokojnie, widzieć swoją naiwność, słabość i choć nie wiem jak konkretnie sprawić, by Ci oszczędzić tych wszystkich negatywnych myśli, emocji, to pamiętaj proszę, że to Ty zachowałaś się w porządku, że niczemu, nikomu nic nie jesteś winna i że to przede wszystkim Twoje prawo do szczęścia się liczy. Co do ludzi - Twojego męża i jego panienki - cóż nauczyłem się i tego, że wielu z nas żyje w kompletnie odmiennych światach, że nie wyznajemy tych samych wartości i czasem lepiej nie starać się rozumieć i koniec kropka. Oczywiście, że moszę jeszcze w sobie poczucie porażki, ale już coraz częściej martwię się tym, że ciężko się otworzyć na miłość ... a to już zupełnie inna perspektywa, znowu chce się żyć. Co najważniejsze to błogie oświecenie spłynęło na mnie bez konkretnej przyczyny... po prostu obudziłem się pewnego dnia z dystansem do tego wszystkiego i rzuciłem się zachłannie na życie. Życzę Ci tego samego jak najszybciej, tym mocniej, im bardziej - przy całym smutnym wydżwięku - Twoje słowa uradowały mnie, że są jeszcze Ludzie wśród nas... kto wie, może nawet jest ich większość :-) pora kończyć bo odpływam znowu w nieuzasadniony optymizm ;-), ale taka to już dziwna przypadłość po mrokach mi się przyplątała. Serdeczne Pozdrowionka !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jack - poprostu dziękuje.............................:):) I cieszy mnie że sa jeszcze TACY FACECI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JackSparrow - ponownie
Jeszcze tylko słówek kilka, skoro jesteś..., na prawdę nie warto zbytnio rozpamiętywać - przynajmniej w moim przypadku prowadziło to do autodestrukcji. Mimo że to przecież miał być fundament, stałość naszego życia etc., to po prostu jedno z niepowodzeń, a że w najpoważniejszej sferze, to tym większa motywacja, by następnym razem było już bez pudła, idealnie. Bo choć brzmi to banalnie i "gówniarsko", to właśnie wartości i ideały nadają sens temu chaosowi dookoła, w który ktoś nas nieopacznie wmanewrował, a który życiem się zowie ;) Bez względu na to, jaką decyzję podejmiesz życzę Ci wszystkiego najlepszego i proszę nie trać optymizmu, nadziei płynących z owych zasad, które nosisz w sobie - po tym jak się zapadłem, wiem ile one znaczą - tj. są wszystkim, reszta się nie liczy !!! Trzymaj się cieplutko :) ps - no teraz to już spadam na dobre, bo nie dość że realnie nieuzasadniony optymizm, to jeszcze idealizm ze mnie wyłazi, a już przecież bliżej mi 30 niż 20 i z taką przeszłością powinienem zgorzknieć i "zcyniczeć" do cna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I taki zostań...........nie zmieniaj sie!!!!!!!!!! Ja tez mimo wszystko nie zamierzam sie zmieniac.....:) Mimo iz swiat wariuje i jest chory...ja pozostane sobą Pozdrawiam papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małamalutkamała
głowa do góry :)bedzie dobrze!!zawsze po zachmurzonym niebie wychodzi słoneczko...Pozdrawiam tzrymaj-cie sie cieplusio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znowu ja :) Postanowilam do niej napisac..... Poprosilam o szczera rozowe ...bo tego mi brakuje ....chcialam poznac jej punkt widzenia...i nic...zero odzewu Mam pytanie do Kochanek...Czy naprawde tak trudno jest napisac kilka slow wyjasnienia do zony Waszego ukochanego.... W sytuacji kiedy zona nie wyzywa tylko prosi o rozmowe, bo nie dokonca wierzy w wersje meza??? Dlaczego?? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ja tez nie moglam sie dogadac i obydwoje unikali wspolnego kontaktu jak sie da,nie wiem pewnie razem cos sciemniali bo jaki inny powod ale czy taka rozmowa cos da jesli ktos jest nastawiony anty do ciebie ja taka przeprowadzilam niby sie dogadalysmy a potem....robila swoje i dostawalam proste i puste smsy faktycznie szkoda ze nie jestes z wielkopolski:( mam podobne przejscia choc bardziej skomplikowane..... a oni sa prosci i plytcy,zadnego racjonalnego postepowania... pozdrawiam mooocno trzymaj sie cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pepitto czy naprawdę ta rozmowa z nią coś Ci da? ja też byłam zdradzona i też chciałam takiej rozmowy, ale potem stwierdziłam: po co?? czułabym się jeszcze gorzej. Według mnie - nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko co ja jej zrobilam?? Ona o mnie wiedziala prawie od poczatku - ja po kilku miesiacach... Czy nie nalezy mi sie pare slow wyjasnienia mam swoja wersje na jej temat - ale chcialabym to skonfrontowac...skoro nie chce nic wyjasniac...widac ze jednak moja opinia na jej temat jest trafiona.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×