Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Selira

Mam dość małżeństwa!!!

Polecane posty

Mam 26 lat, mężatką jestem od 3 lat, mam dwuletniego synka i mam juz dość mojego męża i mojego małżeństwa. Jestem poprostu juz strasznie zmęczona, wszytko jest na mojej głowie praca, dom, dziecko, zakupy, rachunki itp. Mąż w niczym mi nie pomaga. Pracuje ale oprócz pracy nie robi nic. Cały wolny czas spędza leżąc na kanapie przed telewizorem, nic go nie obchodzi, niczym się nie interesuje. pracuje na zmiany więc często ma wolne dni i jest w domu ale jeszcze nigdy nie zrobił zakupów, obiadu czy choćby zmywania. Sama muszę się wszytkim zajmować i mam juz serdecznie dość wszystkiego. Nie mam prawa być zmęczona po pracy, bo jego zdaniem siedzenie 8 godz. za biurkiem to nie praca tylko relaks, a pracę mam bardzo odpowiedzialną i ogromnie stresującą, pozatym biorę dodatkowe zlecenia żeby troszkę dorobić. Praktycznie wogole ze sobą nie rozmawiamy, jego nie interesuje moje zycie,moje problemy. Seksu nie uprawiamy bo stwierdził że mu się nie podobam. Czuje się stara, zmęczona i żałuje dnia kiedy zdecydowalam się na bycie zoną tego człowieka. Miałam zupełnie inne wyobrażenie o zyciu w małżeństwie, chciał stworzyć fajną, kochającą się rodzinę. Chciałam być kochana i szanowana a jestem traktowana jak darmowa gosposia i popychadło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hapetka
Zdaje się, że kompletnie się nie dobraliście i facet nie dojrzal do związku partnerskiego. Może za wczesnie ten mąż i dziecko... Ale teraz to już musztarda po obiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gory
to wlasnie robia bachory z malezstwem, byliscie kochajaca sie para ludzi a teraz??? sama sobie odpowiedz teraz jest za pozno na cokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale nie musztarda... Na twoim miejscu zwiałabym, gdzie pieprz rośnie. Tłumaczenie się dobrem dziecka nie zawsze jest na miejscu. Moja matka też odeszła od ojca i jestem jej za to ogromnie wdzięczna, a sytuację miałyśmy bardzo podobną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj bedzie
ciężko ale niestety musisz teraz mocno zacząć pracować nad swoim związkiem. Zaangażuj go w życie w Wasze życie. Napisz plan działania. Napisz co on ma zrobic co masz ty. Egzekwuj to i choc go kochasz to nire folguj a jak się nie ugnie zagroź mu rozwodem. Jezeli to nie pomoże zacznij życ sama , bez niego bo nie warto budować dalszego związku samotnie z druga osobą , która nie docenia Ciebie. Zycie mamy tylko jedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie musi byc wszystko na twojej glowie. Po prostu rozdziel obowiazki domowe. A tak na marginesie, jak mozna byc z mezczyzna, ktory w oczy powie, ze zona mu sie nie podoba? I co?... Moze jakas tresciwa i konkretna rozmowa by sie przydala, jak on sobie przyszlosc wasza wyobraza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, ja sobie nie wyobrażam takiego życia. Co to za związek? i to po trzech latach? Na litość, dziewczyno, przecież nie jesteś stara, wręcz przeciwnie. Nie twierdzę, że od razu masz wszystko rzucić w diabły, ale obawiam się, że mąż się już nie zmieni. Chociaż - próbuj. Rozmawiaj. Egzekwuj. Może choć trochę coś się ruszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hapetka
Thelis - musztartda nie w tym sensie, że ma tkwic w takim ukladzie bynajmniej. Popieram gruntowną reforme związku lub w ostateczności odejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmień się żeby zauważył
a wtedy pomyśli że coś jest nie tak i zacznie myśleć. Wiesz co mam na myśli. Zostaw go raz z dzieckiem powiedż że musisz wyjść (przecież to też jego dziecko), wymaluj się załóż coś fajnego i wyjdż... gdziekolwiek po to żeby zaczął myśleć . Może przyjdzie mu do głowy np że przestał się tobą interesować i spotykasz się z kimś, a wiesz jaka jest męska duma może coś go ruszy. Pisałaś że nie podobasz mu się , urazi go to że komuś innemu się podobasz... sama przez to przechodziłam CO CI ZALEŻY I TAK MASZ DOSYĆ ...pa trzymaj się i nie daj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiusza68
no więc taak-wymagać,po zakupy posłać,obiadków pod nos nie podstawiać,jak mu brudno niech sam sprząta,do rozmowy przymuszać,niech słucha,wychodzić z domu i zostawiać go z dzieckiem itd.itp.Samo się nie ułoży,samo się nikomu nie układa.Nikomu.Najgłupsza wypowiedz to "niedobraliście się".Książęta z bajki z własnej woli dzielący się obowiązkami domowymi nie istnieją(może w bajkach).Kochaj i wymagaj.Masz prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hapetka - no offence ;) Faktycznie, chyba za wcześnie było na związek, zwłaszcza z takim typem, ale mimo wszystko wizja małżeństwa nakreślona w pierwszym poście cholernie mnie przeraża. Zwariowałabym w takim domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hapetka
tiusza 68 dziękuje za laskawa ocenę;) Ja twojej komentować nie będę, bo nie chce mi się schodzić na dol. Wyjasnię jedynie, że jednak trafiają siętacy, ktorzy rozumieją co to znaczy partnerstwo bez wychowywania ich, co radzisz i cytuję "przymuszania do rozmowy" -rozmawiają z wlasnej woli. A że na takiego nie trafilas, to akurat mnie nie dziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję dziewczyny za wasze wypowiedzi i rady. Próbowałam juz chyba wszytkiego, rozmawiałam, prosliłam, groziłam rozwodem ale to na niewiele się zdało. Owszem była kilkudniowa poprawa, ale potem sytuacja znów wracała do punktu wyjscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmowa z teściową odpada, znam dobrze tą kobietę i wiem że i tak wszytko obróciłoby się przeciwko mnie. Lubię ją i szanuję, bardzo mi pomaga, ale swiata nie widzi poza swoim synkiem i wiem że gdyby tylko miała okazję to z otwartymi ramionami przyjełaby go pod swój dach żeby znów miec syneczka tylko dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes idiotką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest jakies rozwiazanie, zaangazuj w sprawe tesciowa i nievch sobie zabierze swojego ukochanego synka pod swój dach;-) a ty papiery o separację i juz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najpierw separacja -potem punkt nr dwa -powiedz mu, ze dajesz mu rok czasu by sie otrzasnął, potem wnosisz pozew o rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zanim to wszystko nastąpi lub nie, polecam Ci lekture ksiązki \"Dlaczego mężczyźni kochają zołzy\" Sherry Agrov....zacznij od siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zacznij zmieniac siebie.... polecam Ci książke \"Dlaczego mężczyźni kochają zołzy\" Sherry Agrov

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzazde Ci dobrze - odejdz od niego. Moi rodzice tak sie mecza ze soba juz 20 lat i widze, ze to nie ma sensu. Toksyczne zwiazki zabijaj powoli raniac prz\\y tym wszystkich dookola a najbardziej dzieci... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam1
Kochana kolezanki maja racje ,jemu by sie przydal kubel zimnej wody. Kaz mu sie wynosic do mamusi, papierki o separacje ,alimenty na dziecko i nie bedzie zle niech se u mamusi starszej lezy i ona sie z nim meczy jak go tak wychowala. Zeby mezczyzna nie wiedzial co ma w domu robic to az sie w glowie nie miesci. On nie dba o dziecko, ludzie a poszedl on w pizdu. Ja sie nie otrzasnie to po co z nim byc. Ty zarabiasz a on da jeszcze aliment i nie bedzie tak zle. Bedzie jeszcze lepiej bo teraz musisz dbac o dwie buzki i jedna morde a tak to bedzeiesz dbala tylko o dwie buzki.Nie mowiac o tym ze odpoczniesz psychicznie. Badz silna i madra i nie obawiaj sie niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj spróbuje z nim porozmawiać, zobaczymy co ciekawego ma do powiedzenia na temat naszego przyszłego zycia, jak sobie je wyobraża. Ja jestem juz tym wszytkim wykończona, chce żyć normalnie, byc kochana i szczęścliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paradoks
kobiety... wy właśnie takich facetów uwielbiacie...:o w dodatku koniecznie chcecie mieć bachorka, tak coby weselej i rodzinniej było:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupi babsztyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xeniia
A jak masz go pociągać, skoro jesteś przemęczona pracą i harówką w domu. Widocznie Twój mężulek z mamusinego gniazdka wleciał w Twoje i chyba sobie nie zdaje sprawy czym są obowiązki małżeńskie. Popieram przedmówczynie - złóż pozew o separacje, przyznanie alimentów na dziecko a jemu spakuj walizki, niech wraca do mamusi. Może to otrzeźwi księcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedź
..nie tylko Ty masz dość małżeństwa. MAŁŻEŃSTWO to najbardziej bezsensowna instytucja jaką zanam. Łatwo tam wejść,gorzej wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Selira, doskonale znam Twoja sytuację... moja jest bardzo podobna, z tą tylko różnicą, że nie mamy dziecka i ona za to obwinia mnie... Pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze... Nie będę Ci dawać rad, bo sama nie wiem co mam z tym zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazam
Wiele się wynosi z domu. I czas przeanalizować jak było w jego domu rodzinnym, czy matka wymagała czegolkolwiek od syna, czy wyręczała go we wszystkim. Mogłaś sama popełnić błąd na samym początku wspólnego życia, a teraz twój mąż wykorzystuje to. I skoro uważasz, że jest beznadziennie, to nie możesz odrzucać opcji rozmowy z teściową. Bez względu na konsekwencje - ja bym pogadała z nią jak kobieta z kobietą. Poprosiłabym, żeby pogadała z synem, bo ty już sił nie masz, a wszystko leży na twojej głowie. Jesli chce jego dobra, to niech włączy się teraz w jego "wychowanie", bo to jej gdzieś umknęło. A jeśli będzie wroga w stosunku do ciebie, to ze spokojem bym powiedziała, że w takim razie ty podeslesz jej syna, bo dla ciebie jest bezużyteczny - ani jako mąż, ani jako głowa rodziny, a ni jako ojciec. I powiedz jej, że w tym momencie staje się współwinna za rozpad waszej rodziny. Dużo rzeczy można zauważyć własnie przed ślubem. Np. mój mąż był przyzwyczajony,że obiad jest pod nosem jak tylko ściągnie buty po pracy. Długo trwało, zanim wyrobiłam w nim świadomość, że czasy się zmieniły, że obiadek będzie nie za 10 minut a za 40, bo trzeba go najpierw zrobić. Kiedyś jadał o 16, teraz jada o 17 i też żyje. Ba! Nawet nieraz sam coś zrobi jak ja muszę dłużej w pracy zostać. A jest tak często. Fakt, że zazwyczaj przygotowuję jakiś obiad wieczorem, wtedy jest szybciej. I robię to nie tylko po to, by obiad był szybko, ale dla własnej wygody. Przuchodzę do domu później niż mąż, stół mam nakryty, obiad ciepły. Ale to musiałam sobie wychować w mężu, to i wiele innych rzeczy. Było ciężko i nie raz płakałam, ale warto było. Teraz jest dobrze, wymieniamy się w obowiązkach. Nigdy nie ma tak, że ja wszystko sama robię. Albo porszę go by choć odkurzył, ja w tym czasie sprzątam kuchnię. Ja zmywam podłogę, on szoruje wannę w łazience. On pamięta o tym, by kwiaty podlać - no chyba, że go nie ma kilka dni jak jest w delegacji. Tak jest lepiej. Szybiej, milej. Ja tez mam teściową i wiem, że w takiej sytuacji na pewno wzięlaby syna w obroty. Dla niej byłaby toskaza na honorze, gdyby zona odesłała jej syna z taką "opinią". Wstyd dla niej jako matki. Spróbuj - może jednak. Dopiero gdy wyczerpiesz wszystkie możliwości i nadal będzie bez efektu - możesz pomyśleć o separacji. Bo musisz jeszcze pamiętać o kimś, kogo powołaliście do zycia, a to nie zabawka. Dziecko powinno mieć pełna rodzinę. I nie zapominaj o sobie. Ktoś dobrze napisał - czasem zostaw go z dzieckiem i z premedytacją wyjdź z domu na godzinę, dwie, elegancka i nie mów gdzie i zkim się spotykasz. Umów sie z koleżanką na zakupy, kawę, byle spędzić czas poza domem. Zadbaj o siebie bardziej, a jesli spotkasz się ze złośliwymi uwagami męża, nie reaguj nerwowo, tylko spokojnie powiedz, że zmęczyło cię czekanie aż on zauważy, że ty jestes kobietą i masz potrzebę czuć się jak kobieta, a nie tylko gospocha i niania. Powodzenia i siły zyczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koobi
...albo go ignoruj---nie gotuj dla niego, nie sprzątaj po nim,zachowuj się tak, jakby w domu były 2 osoby-Ty i dziecko.Zacznij miec tajemnice,niech pomysli,że jest inny mężczyzna,któremu się podobasz...olewaj to, co ma do powiedzenia, pokaz, że jest Ci niepotrzebny i jako mężczyzna-zupelnie do niczego.Daj mu do zrozumienia, że nie uprawiacie seksu, bo to ON jest kiepski w łóżku, więc to Twoja decyzja. On nie jest męzem, Ty nie musisz byc żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×