Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

maryjka

czuję się wykorzystana i zdradzona

Polecane posty

Piszę tu tylko dlatego bo mam ogromna potrzebe wygadania się... a nie bardzo mam przed kim :( spotykałam sie przez ostatnie miesiące z facetem - nie było idealnie, cos mi nie pasowało, do konca nie byłam pewna co... jak na moje potrzeby za mało miał dla mnie czasu - wymawiał się oczywiście tym, ze pracuje od rana do nocy i jest padnięty, nawet nie ma siły smsa wysłać... nie podobało mi się to, ale jak już dochodziło do spotkań, to było cudownie, więc jego wymówki brałam za dobra monetę. W miniony weekend wylądowalismy w łóżku. Po seksie - nieudanym zresztą - wyciągnęłam od niego, że cały czas kocha inną. Z tym, że ona go ignoruje, nie widzieli sie od roku. Parę dni wcześniej do niej zadzwonił i znów mu się odnowiło, szczególnie, że ona dała mu cień szansy... Ja wiem, ze jedynym rozwiązaniem dla mnie jest wykopać go z zycia i serca, ale... jak to zrobić?? czuję się fatalnie, cały czas mam taka ogromną gulę w gardle, nie mogę pracować. nie mogę mysleć o czymkolwiekinnym :/ dzwonił do mnie wczoraj wieczorem, bardzo przepraszał, powiedział, że bardzo żałuje, że mi powiedział... bo miał nadzieję, że ja sprawię, że on zapomni o tamtej. Bo jest pewny, że z tamtą nic nie będzie. I żebyśmy nadal się spotykali. A ja chyba za słaba jestem, żeby tak po prostu odwrócic się plecami i ZAPOMNIEĆ. Pomóżcie kochani choć dobrym słowem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo Ci współczuję
wiem co to znaczy kochać bez wzajemności. Wiem co znaczy gdy ktoś dał Ci prawo do tej miłości, a sam nie potrafi dać tego samego. Jeśli masz jakąś nadzieję to kontynuuj spotkania, jeśli nie to zrób wszystko by go nie widywać i móc zapomnieć. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
----> bardzo ci współczuję ja mam nadzieje, on sam mi ją dał mówiąc, że tylko chce się upewnić czy z tamtą na pewno nic nie będzie, ale chce byc ze mną. Ale czy naprawdę mam czekać?? to takie upadlajace - mam drżeć cały czas co to będzie jak ona do niego zadzwoni? albo, co jeszcze gorsze, bać się, że pomimo tego, że spotyka się ze mną, on marzy o tamtej? z nią nie mam szans - on ją wyidealizował do granic bólu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że on tak łatwo nie zapomni o tamtej. I co to w ogóle za tekst \"tylko chce się upewnić czy z tamtą na pewno nic nie będzie, ale chce byc ze mną\" Przecież ewidentnie widać z tego, że on traktuje Cię tylko jako zapychacz pamięci o dawnej miłości. Daj sobie z nim spokój, po co masz cierpieć, czekać aż on na pewno zapomni. A jak ona zadzwoni doniego na święta z życzeniami? Albo jak się spotkają przypadkiem gdzieś na ulicy? Poczekaj lepiej jak jemu naprawdę przejdzie i niech wtedy buduje związek z drugą kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ile mam czekać? i skąd mam wiedzieć, że jemu NAPRAWDĘ przeszło? chciałabym przestać o nim myśleć... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jemu nie ma co przechodzic. będac z tobą wciąz myślał o tamtej. smutne :( ale prawdziwe. najlepiej zrobisz jak zapomnisz. wycofasz sie i poczekasz na tego własciwego ksiecia. ten zarezerowany tylko dla ciebie nie będzie ci serwował takich okropnych tekstów. uciekaj skoro świt,bo potem będzie wstyd....i twoje serce złamane. powodzenia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Poczekaj lepiej jak jemu naprawdę przejdzie i niech wtedy buduje związek z drugą kobietą\" W trakcie tego czekania baw się, poznawaj nowych ludzi, poznawaj facetów, szukaj swojej drugiej połówki. NIe myśl o nim bo tylko się będziesz zadręczać. Głowa do góry Tego kwiatu jest pół światu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś jaa
byłam w podobnej sytuacji, wymówki z powodu pracy całymi dniami, obietnice, krótkie namiętne spotkania, trwało to ponad pół roku, starałam się nie angażować, ale do dziś nie mogę go zapomnieć, prawda z brakiem czasu była całkiem inna, odkryłąm ją przypadkiem, nie był taki sprytny jak myslał, umawiał sie z kobietami przez serwis randkowy, podałam się za jedną znich, oczywiście natychmiast sie umówił, dzień wcześniej spotkaliśmy sie i taki był zapracowany, zmęczony, zagoniony, powiedział, że się odezwie jak bedzie miał czas, na drugi dzień przyszedł na spotkanie nie podejrzewając ,że to ja, pachnący wypoczęty, powiedziałam mu tylko, że do końca miałam nadzieję, że to nie on....był wściekły, trzasnał drzwiami samochodu, o mało się nie rozpadł.....od tej pory minęło 7 miesięcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś jaa
z jakiej części Polski jesteś maryjka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny. Całe moje logiczne \"ja\" mówi mi, że faktycznie muszę wyrzucić go z serca i pamięci.. ale to właśnie serce buntuje się najbardziej :( postanowiłam sobie, że już sie do niego nie odezwę, jego płyty i książki wyślę pocztą (i jemu też tak każę zrobić z moimi). I wiem, że w tym postanowieniu wytrwam, bo jestem twarda. Ale oczywiscie cały czas mam nadzieję, że to on się do mnie odezwie, nie rozstaję się z telefonem, sprawdzam mejla, nie wywaliłam go z gg (choć wiem, że powinnam to zrobić... żeby na niego nie czekać) wczoraj przez półtorej godziny intensywnie ćwiczyłam - zmęczenie fizyczne jest dobre na wiele takich spraw...przeszło, ale na krótko. Noc (kolejna z rzędu) była przepłakana... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
----> jakas jaa jestem z południa Polski a ty skąd? boję się mysleć, że on mógł postępować tak samo.. :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś jaa
ja dokładnie też jestem z południa Polski, konkretnie Śląsk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jak? masz z nim jakiś kontakt? próbował jakos to wytłumaczyć, wyjasnić? przeprosić cię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś jaa
nie :(..od tej pory sie nie odezwał, rozumiem Cie co czujesz, mnie też korci, żeby do niego wysłać smsa albo zagadac na gg, też go nie wywaliłam z listy...ale jak juz tak długo wytrzymałam to chyba już tego nie zrobię...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wytrzymałaś bardzo długo :) przerażające jest to, że po tylu miesiącach nadal o nim myslisz... jesli tak samo będzie ze mną... och nie wiem co wtedy zrobię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fddfssd
pies musi miec tez cos z zycia dlatego polewam mu kosci moją spermą.To jest przyprawa i nektar dla wybranych .Pies szczesliwy moze sie zabrac do degustacji kostek wysokiej jakości :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś jaa
tak myslę, nie zapomnę tych spotkań, po tych 7 miesiącach nie ma już tylu emocji jak na początku :(...ale nie zapomne ich, my kobiety, przynajmniej większość jesteśmy tak skonstruowane, że za bardzo się angażujemy, a oni faceci mają to gdzieś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze dla mnie jest to, że on też sprawiał wrażenie zaangażowanego... jak juz dochodziło do spotkań :/ niepokoiły mnie tylko okresy ciszy, które on i tak tak interpretował, że wychodziło na to, że to ja go olewałam (a ja po prostu nie chciałam się narzucać). To co mówił, jak się zachowywał, świadczyło o tym, że mu zależy... nawet pokuszę się o taką pokrętną interpretację, że z tym wyznaniem o jego nieszczęśliwej miłości też było tak, że dlatego mi to powiedział, bo zaczął się angażować w związek ze mną... i jakoś samo to z niego wyszło :(( potem bardzo tego żałował, powiedział mi, że nie miał w planach takiej szczerości - przynajmniej na razie. Ale ja się cieszę, że do tego doszło - przynajmniej wiem na czym stoję :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś jaa
tak..on na początku też mówił, że bardzo kochał swoją byłą, ale ona go zdradziła, a to jest niewybaczalne - dzis wiem, ze to stek kłamstw, był taki moment po paru spotkaniach, że przestał sie odzywać, wysłałam smsy, pisałam na gg i nic...przez ponad tydzień, w końcu zdenerwowałam się i pisałam sms za smsem, że chyba należy sie jakies wyjasnienie? w końcu odezwał się na gg, że to koniec, poznał kogoś, że już nigdy sie nie spotkamy....po ok. miesiącu, wysyłał mi nocami smsy, żt była pomyłka, że żałuje itp...znów zaczęliśmy sie spotykać, ale byłam naiwna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny trochę zdrowego
rozsądku. kazda z was chce kochajacego, oddanego i czułego faceta. tacy istnieją i takich szukajcie, na takich skupiajcie swoja uwage. po co wam ktos,kto zachowuje sie tak,ze ewidentnie widac, iz mu nie zalezy. jesli mężczyźnie naprawde zalezy na kobiecie, to chce z nia byc w kazdym momencie. to nie kręci, nie zmyśla. tylko biegnie ile ma sił by byc ze swoją ukochaną. prawda stara jak świat. wiec przestancie sie same okłamywac :( i rozwijac do gracic możliwości swoją naiwność.tylko sobie szkodzicie. same wiece najlepiej jakiego meżczyznę chciałbyscie miec u swego boku. jesli takiego co juz na samym starcie tak kręci, to prosze bardzo. ale złamane serce bedziecie leczyły same i bardzooo długo. jesli chcecie takiego, który bedzie was szanował, doceniał i bardzo kochał, to lepiej sobie darujcie takich emocjonalnych popapranców. to oni mają problem , nie wy. poczekajcie na tego własciwego i normalnego. tylko musicie sobie odpowiedziec na pyt. czego chcecie i co jest dla was najlepsze. powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pani wyzej
dlaczego od razu "emocjonalni popaprancy"??gosciu jest w tej samej sytuacji co Maryjka i cieropi tak samo jak ona a to chyba nie oznacza ze jest nienormalny ,myslicie ze chlopak nie ciepri po takim rozstaniu ,jezeli kochal bez wzajemnosci?mylicie sie ....wspolczuje wam obojgu i raczej nie widze waszej przyszlosc razem takze podpisuje sie pod pozostalymi glosami Maryjka ten wasz zwiazek nie ma szans, on o niej jeszcze dlugo nie zapomni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myśleze jak ktos
nie wyleczył się z poprzedniej miłosci, to dla własnego zdrowia i innych , nie powinien pakowac sie w kolejne związki. nic dobrego to nikomu nie przyniesie.najlepszym przykładem tego jest autorka tematu :( nie twierdze,ze chłopak nie cierpi.ale gdyby był odpowiedzialny to wiedziałby,ze nie wolno wykorzystywac uczuc innych do leczenia własnego serca. to najgorszy -z możliwych -sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no niestety myslę, że po części każdy ma tu rację :( wiem, że on też cierpi, może nie tak samo jak ja, ale widziałam, że wstrząsnęło nim to, że tak się wypuścił z tym wyznaniem. No i w sumie nie winię go za to, że zaczynał znajomość ze mną - na początku oboje nie wiedzielismy gdzie nas ona zaprowadzi. Ale uważam, że jak juz zaczęło się cos dziać między nami więcej, to miał moralny obowiązek poinformować mnie jak się sprawy mają :( wolałabym pozostać z nim na stopie przyjacielskiej, może wtedy chciałabym czekać aż on wyleczy się z tamtej. A tak, jako eks-kochanka, nie widzę już miejsca w jego życiu... mam czekać w kolejce aż w jego sercu zrobi się miejsce??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pioterks
I to jest właśnie wasza naiwność, aż chce sie powiedzieć -kurewska naiwność :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozmawiałam z koleżanką - przekonuje mnie, żebym sie wczuła w jego sytuację i ze może mu naprawdę ciężko - to, że zdobył sie na to wyznanie to juz dobry krok... on sam dzwonił wczoraj do mnie (nie odbierałam) a dziś przysłał smsa, że nie chce kończyć znajomości. Z kolei moja przyjaciółka uważa, że zachował się jak ostatnia świnia i że powinnam go wywalićz serca i życia. I być twardą na wszelkie próby kontaktu - wywalić z gg itd.. bardzo mi trudno podjąć jakąkolwiek decyzję... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie rob
wyjdz gdzies ze znajomymi. pobaw sie troche i rozerwij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak też robię :) ale to nie znaczy że przestałam o nim myśleć.. :( znów mi napisał smsa czy się zobaczymy (!) jakby nic się nie stało... Na razie jestem twarda i nie odpowiadam, ale jak długo to wytrzymam?? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w nocy do mnie dzwonił :( na szczęście spałam i nie odebrałam... ale nie wiem jak długo mam go jeszcze unikać? a serce mi płacze... tak bardzo chciałabym się do niego przytulić :( jakby sie nie odzywał łatwiej byłoby o nim zapomnieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×