Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

maryjka

czuję się wykorzystana i zdradzona

Polecane posty

Zadzwonił. Nie wytrzymałam i odebrałam. Rozmowa była zdawkowa. Czuję się po niej jeszcze gorzej :( P O M O C Y ! ! ! !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frankaaaa
ojej, maryjka, to przykre...chyba najlepiej bedzie jak bedziesz go unikac..to dziwny czlowiek, skoro spotyka sie z toba, a twierdzi, ze kocha inna...jakis niestabilny emocjonalnie. Unikaj go tak z tydzien lub dwa...mow, ze masz duzo pracy i jestes zmeczona...czyli rob to co on wczesniej, a facet dojdzie do wniosku, ze jednak ciebie kocha:)sprawdzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki frankaaa :) też tak myślę, że może poskutkować... choć nie wiem czy za późno na to nie wpadłam - już mu powiedziałam, że musi się zdecydować ja czy ona... a faceci nie lubią ultimatum :( trudnych rozmów też nie lubią - ale jak tu w takiej sytuacji nie chcieć poważnie porozmawiać?? :( nie chcę go tak po prostu skreslać z życia... a chyba powinnam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj nie wytrzymałam i zadzwoniłam :( bardzo miło się nam rozmawiało - on najwyraźniej nie widzi problemu, a ja z całej siły uważałam, żeby nie dać mu poznać jak cierpię. W rzeczywistości rozmawialiśmy jak para najlepszych przyjaciół - o spotkaniu czy innych \"trudnych\" tematach ani słowa. Wcześniej mu powiedziałam, że po tym wszystkim niemożliwa jest nasza przyjaźń, teraz taka zmiana frontu... :( Jak przerwać tą chorą relację??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wywaliłam go z gg. To postęp. Ale jak mi z tym ciężko!!! kochani, wesprzyjcie, proszę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdumiona
dopiero teraz??? dawno to powinnas zrobic, a ile ty masz lat sorry ze pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety dużo mam lat... a jaka stara, taka głupia :( naprawdę nie potrafię o nim zapomnieć... a on nadal chce się spotykać... wrrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek25
...nie masz pojęcia ile razy ja wywalałm jego numer z gg,ile razy kasowałam numer telefonu ...ale co z tego jak mam go wyrytego w pamięci jak w kamieniu.rozumiem Cię jak bardzo jest ci ciezko wtrwać.faceci to świnie ,może to banał ,ale prawdziwy.Sa tchórzliwymi draniami,którzy boja się zaangażowania i odpowiedzialności w związku.Dajesz mu wszystko z siebie ciało i duszę ,pragniesz by był szczęśliwy, pocieszasz go....a on mysli o innej.Przeżyłam to i wierz mi że nie warto.On zawsze bedzie myslał o tamtej a ty wiecznie bedziesz walczyc z jej cieniem.Tamta go nie chce,a on nie chce byc sam.wie że jestes za nim więc cie urabia.Nie daj się!ja wiele razy ulegałam, a potem czułam sie fatalnie i jeszcze ten strach ona się odezwie,ze tak naprwdę on nigdy do końca nie jest mój i mój nie bedzie.Napewno jestes fajna dziewczyna i załugujesz na kogos kto bedzie tylko dla ciebie.Nie ponizaj się tak jak ja to robiłam,pierwsza dzwoniąc udając że nic się nie dzieje że wszystko jest ok tylko dla tych paru chwil spedzonych w jego ramionach....a on wciaz nie pewny wciąz prosił o cierpiwość....szkoda gadać gdybym miała wtedy siłę która mam teraz może bym wytrwała i nie wpuściła go do swojego zycia aż tak bardzo...ale nic to:]]]zyczę ci bys wytwała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
motylku, jak czytam twoją historię, to jakbym o sobie czytała :( dzięki za słowa wsparcia :) a czy twoja historia to już przeszłość? ile czasu trwało, nim się z niego wyleczyłaś? jak ci się to udało, że teraz jestes silna? ja potrzebuję takiej siły, ale nie wiem skąd ją czerpać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek25
...mineło kilka miesięcy od naszego ostatniego spotkania..pytasz czy się wyleczyłam??pewnie kiedyś przyjdzie taki dzień,moze jak spotkam kogoś innego w swoim życiu.Bardzo go kochałam pewnie dalej kocham,ale mam tez szacunek dla siebie,choc były chwile że go traciłam.Najpierw tłumaczyłam sobie ,że robie wszystko dla miłości ,że musze to robić!poświęcac sie cierpieć-tak to sobie tłumaczyłam i przyjaciółka gdy pukały mnie w głowe,że ponizam sie na maxa.ale może tego własnie potrzebowałam żeby sama to zrozumieć,że o miłośc się nie żebra.miłośc albo jest albo jej nie ma.a ja nie chce być tylko klinem na jego nieudany związek.nie chciałam spotkac sie dalej, chciałam z nim cos budować ,moze zwiazek może wspólna przyszłość,ale on na to sie nie zdecydował.więc zrozumiałam że on nei chciał być ze mna tylko poprostu nie chciał być sam.czuje się wykorzystana i to najbardziej boli.to nieuczciwe bedąc zaangażowanym w jeden związek wchodzić w drugi.czasem mam chwile słabości chce złapac za telefon...ale po co gdyby chciał ze mną być on sam juz dawno by to zrobił.i tak własnie ćwicze silna wole:]]]ty tez ćwićz!nie dawaj mu siebie na tacy..niech powalczy ,niech ci pokaże ,że to z toba chce być i z toba się zwiazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka23
do maryjka i reszty:) ja tez niedawno przezylam cos takiego. po kilku miesiacach spotkan wspolnie spedzonych chwilachi i wpolnych paru dniach wakacji moze z poltora miesciaca temu moja facet oznajmil mi uprzejmie ze on musi sie zastanowic i przemyslec czy chce byc w zwiaku ze mna czy mnie kocha itp. ciezko opisac uczucia poczulam sie otracona tym bardziej ze czulam przez jakis czas ze mu tez na mnie zalezy tak jak ki zalezalo na nim. nagle z dnia na dzien mu sie odwidzialo. co prawda ze w czasie naszej znajomosci rzadko pisal ale jak tylko mogl to dzwonil choc na chwile. czulam sie kochana.(faktem tez jest to ze kiedys mial dziewczyne z ktora byl bardzo dlugo razem planowali swoja przyszlosc ona go skrzywdzila zostawila. ale to bylo dawno temu i zapewnial mnie ze o tym zapomnial. ale czaqsami odczuwalam jej ducha miedzy nami. teraz wiem ze nigdy o niej nie zapomnial i nie jest gotowy do normalnego zwiazku) i nagle powiedzial to co wyzej napisalam. poczulam sie zdradzona odrzucona. a jeszcze mnie zapewnial ze nie ma nikogo innego. niedawno dowiedzialam sie ze bardzo szybko znalazl sobie pocieszenie w ramionach innej. fakt jest faktem ze przeplakalam chyba ze dwa albo trzy dni ale z kazdym dniem jest lepiej i teraz wiem ze nie byl tego wart.wiem ze znajde kogos lepszego. Tobie tez tak radze zapomnij o nim wyrzuc jego numer tel sms przebywaj jak najwiecej czasu z przyjaciolmi. i zajmij sie czyms na co nie mialas czasu kiedy bylams z nim zacznij realizowac swoeje pasje. albo zrob jeszcze jedna rzecz pisz listy ale chowaj je do szuflady za kazdym razem kiedy najda cie wspomnienia albo odbedziesz z nim jakos rozmowe to dopisuj jedne akapit to pomaga naprawde:) i ja radze ci nie wracaj do niego bo z tego co piszesz on nigdy tak jak moj nie uwolni sie od przeszlosci facet ktory kiedys zakochal sie na zaboj i nie potrafi otym zapomniec ni jest dobry partnerem do wspolnego zycia pozdrawiamc ie bardzo cieplo:* przyytulam do swojego serca zeby bylo ci choc troche lzej buziaki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny :) dzięki za wszystkie rady :) ja niestety zachowuję się jak ćma - lecę do ognia mimo wszystko :( nie wytrzymałam w postanowieniu nie odzywania się do niego, ech, szkoda gadać... wyrzucenie jego gg bardzo dobrze mi zrobiło - nabrałam dystansu, przestałam wypatrywać czy jest, a jeśli tak, to zamartwiać się czemu sie do mnie nie odzywa etc... może ten dystans jaki czuję jest pozorny, ale przez to dobre (?!)samopoczucie zaczęłam z nim rozmawiać - już bez pretensji i żalu. Nie wiem czy nie robię krzywdy sobie, ale stwierdziłam, że on i tak nie zrozumie mojego bólu. Obiektywnie nie bylismy parą - teraz mogę mieć pretensje tylko do siebie, że poszlismy do łóżka :O Jutro sie umówilismy. Postanowiłam byc miła i zdystansowana. Trzymajcie za mnie kciuki, żeby mi się udało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i jestem juz po :( to jednak nie był dobry pomysł :( :( :( dlaczego żadna mnie nie ostrzegła?? (wiem, wiem, zachowuję sie jak nastolatka) Byłam miła i zdystansowana - to mi się udało. Patrzyłam na niego jak się zachowuje, jak mówi, jak je, w jaki sposób na mnie patrzy i sama się sobie dziwiłam co też mogło mi się w nim podobać :o no ale teraz nie wiedzieć czemu serce krwawi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze trochę potrwa, zanim dojdzesz do siebie. Wierz mi. Nie ma dla Ciebie szansy z tym facetem. Ja przeszłam to samo. Też kochałam bez pamięci, szalałam za nim a on po jakimś czasie wyraźnie zaczął cierpieć na chroniczby brak czasu. Taka huśtawka emocjonalna wykańczała mnie pod każdym względem. Otrzeźwienie przyszło nagle. Dostałam od niego e-maila skierowanego do innej kobiety a przez pomyłkę wysłanego do mnie. Umawiał się z nią pełen entuzjazmu na koncert do odległej miejscowości. Cieszył się czekającą ich wspólną drogą. A dla mnie wtedy nie miał czasu bo remontował mieszkanie a jeżeli znalazł to pół godzinki gdzieś po drodze. Ale ostatecznie wdzięczna jestem losowi, który skierował do mnie tego maila. Już minęły trzy miesiące bez niego i jest mi coraz lepiej. Zaczęliśmy nawet rozmawiać przez neta. On oczywiście chce zacząć wszystko od nowa. Z tamtą nic mu się nie udało. Tak mówi, bo ja mu już w nic nie wierzę. Nie chcę go już. Nareszcie mogę zająć się spokojnie swoimi sprawami i nie martwić się dlaczego nie wysyła smsa itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fantasy, dlaczego faceci muszą być tak beznadziejnie nieoryginalni?? :( :( najbardziej czego teraz chcę to - tak jak napisałaś - zająć się swoimi sprawami i nie czekać na jego smsa... ale jeszcze długa droga przede mną :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie aż taka długa, ale na początku jest trudno. Wiem to najlepiej. Potem jest już coraz lepiej. Ja też zostałam wykorzystana na maksa. Dałam z siebie wszystko. Zaniedbałam swój dom i rodzinę, a on mnie olał zwyczajnie jak zaczęłam czegoś oczekiwać. Ale to nie było oparte tylko na moich wyobrażeniach. Mówił, że kocha, że pragnie być ze mną. Dostawałam od niego prezenty. I nagle cisza. Trochę trwało zanim uporządkowałam swoje sprawy, myśli i uczucia. Zanim ułożyłam sobie na nowo życie bez niego. Ale było warto :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fantasy, bardzo się cieszę, że ci się udało :) stokrotko, motylku nam też się uda!!! musi się udać :) :) dzis miałam strasznego doła - przepłakałam pół dnia, ale wieczorem wzięłam sie ostro za przedświąteczne porządki i to mnie trochę uleczyło.. chciałabym przeżyć Święta z głową i sercem wolnym od problemów czego i wam dziewczynki życzę :) :) :) dużo spokoju i ciepła w ten świąteczny czas 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka23
maryjka:) Tobie tez wszytskiego najlepszego na swieta:) ja juz jestem po porzadkach swiatecznych no i niedawno skonczylam lepic pierogi:D pierwsze od niewaidomo kiedy:) mam nadzieje ze beda smakowaly:) ja wyrzucialm go jak narzie z pamieci bylo ciezko:) ale do tych swiat inaczej podchodze:) moze to dziwnie zabrzmi szczegolnie ze bycie katolikiem nie jest zbyt modne teraz:) ale o ile jestes wierzac to chyba mnie zrozumiesz:) mnei przed tymi swietami bardzo ale to bardzo pomogly rekolekcje:) dlatego mimo wszytsko mam w sobie duzo optymizmu:) dla ciebie i reszty buziaki i jeszcze raz naj.......... zyczenia swiateczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dadzia23
cóż powiedzieć, ciężko jest żyć a jeszcze gorzej kochać (tą -tego) co nie odwzajemnia uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dadzia23
Wszystkon dobre co się dobrze kończy.Wesołych Świąt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka23
hej maryjaka:) jkatam minely ci swieta:) mam nadzieje ze u ciebie jest lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej stokrotka 🌻 Święta różnie - bardzo kochanie (jak byłam z rodziną) ale i bardzo smutno (jak siedziałam sama). Blaski i cienie życia... niestety teraz jestem sama, a w głowie mam jedno - jego! :( dzwonił do mnie w Święta z pretensjami, że się nie odzywam (faktycznie nie odpowiedziałam na smsa z życzeniami... te życzenia za fajne były, nie byłam w stanie zareagować) :(( wtedy przez tel go zbyłam przed chwilą dostałam od niego długachnego mejla, że chciał mnie odwiedzić w święta, ale nie chciał się narzucać że chce się ze mną spotkać cos tam ode mnie pożyczyć... on nie widzi problemu, ja udaję, że mnie to nie boli już nie wiem co lepsze - może być twardą i zerwać wszelki kontakt czy: być twardą (i masochistką przy okazji) i udawać, że wszystko ok? opcja - bycie sobą i nieudawanie czegokolwiek odpada :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jednak znów mam potrzebę napisania :( :( :( :( :( spędziliśmy wspólnego sylwestra, wziął mnie do swoich znajomych, było bardzo sympatycznie i na dystans - w sumie tak jak chciałam :) postanowiłam, że przeczekam (może się na cos doczekam, moze nie?), już nie będę się mu narzucać - nienawidzę się za te wszystkie niby mimochodem smski czy maile.. nie widzielismy się od tego czasu. Raz czy dwa rozmawialiśmy na gg, jakaś wymiana niezobowiązujących maili (zaproponpował mi jakieś spotkanie, ja nie mogłam, na tym temat się urwał). Teraz on milczy, mam przeczucie, że odkrył, że z premedytacją się nie odzywam i znając pokrętną naturę męską nawet się o to obraził :( dzwonił do mnie parę dni temu (puszczał sygnał?) ale nie mogłam wtedy odebrać i potem nie oddzwoniłam. Może powinnam? cy jest jeszcze cień szansy, żeby uzdrowic tą chorą sytuację, jak myslicie? :(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny powiedzcie mi
jak sie czujecie gdy spotykacie przypadkowo na drodze waszych bylych, ktorych tak kochlayscie??? chlopak dla ktorego ja doslownie zatracilam sie, wyjechal za granice, juz 4 lata temu, nie masz szans go spotkac, choc moze, teraz jestem szczesliwa w nowym zwiazku, ale sie zastanawiam co bedzie jak go kiedys tam spotkam.... jakie to uczucie??? co prawda gdy wyjechal za rok wrocil i wizdielismy sie , wtedy zrozumialam ze go nie kocham i upokorzylam go, chcialam sie odegrac ale teraz nie mam zadnych wiesci od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoo matko
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutno :(:(:( zaczynam się przyzwyczajać do myśli, że to już KONIEC, ale opornie mi idzie :o dlaczego byłam taka głupia...? ech :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meggggggggg _
maryjka jedynym sposobem w Twoim przypadkujest brak okazywania jakiegokolwiek zainteresowania względem Jego osoby wiem że nie jest to proste ale pamiętaj że czas leczy rany z czasem poznasz kogoś innego a o nim - nie powiem że zapomnisz ale napewno nie będziesz tak cierpiała jak teraz pozdrawiam cieplutko - madzia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meggggggggggg dzięki za słowa otuchy 🌻 aż sama się sobie dziwię, że minął juz ponad miesiąc od afery, a ja nadal całkiem rozwalona przez to jestem :( niechby on przynajmniej zostawił mnie całkiem w spokoju! mam wrażenie, że jego chęć kontaktu ze mną wynika z jego poczucia winy - jest egoistą i dając mi ochłap spotkania raz na czas polepsza sobie samopoczucie - nikt nie lubi mysleć o sobie jak o draniu, prawda? :( już na pewno nie cierpię tak jak na początku, ale nim pogodzę się z tym, minie jeszcze wiele czasu... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest lepiej, dużo lepiej... :) mam nadzieje, że nie przez chwilę tylko :O dobrej nocki dla wszystkich 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×