Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

maniana

Na ile swobodnie czujecie się ze swoimi facetami?

Polecane posty

Ciekawa jestem, po jakim czasie w waszych związkach czujecie się już całkiem swobodnie ze sobą? I czy zbytnia swoboda to też nie jest przesada? Ja jestem z moim facetem prawie 2,5 roku i czujemy się swobodnie chyba już w każdej dziedzinie, ale obydwoje uważamy, że nie ma co przesadzać z tą swobodą. Chdzi mi oczywiście o takie \"ludzkie\" zachowania, typu puszczanie bąków, bekanie, załatwianie się itp. My jednak uważamy, że lepiej jednak nie przesadzać z tymi zachowaniami przy sobie. A jak to jest u was? Moze to jednak oznacza, że nie potrafimy być CAŁKIEM swobodni przy sobie? I mam jeszcze takie pytanie: czego ABSOLUTNIE nie zrobiłybyście przy swoim facecie? Czy w ogóle jest taka rzecz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mokasyny
upupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w zwiazku jestem 10 lat i czujemy sie przy sobie zupelnie swobodnie jesli chodzi o takie sprawy.. ale to z kazdym jest inaczej.. kiedys odwiedzilismy znajomych i rano ja sie kapalam a moj facet w tym samym czasie siedzial na kiblu (znajomi maja lazienke z wc razem) jak wyszlismy i spojrzelismy na te oburzone miny to przezylismy szok :) wszyscy jednoglosnie stwierdzili, ze jestesmy nienormalni :) jak tak nie uwazam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bylam w związku prawie 4 lata i sytaucja, że ja się myję a mój siedzi na kibelku (jeśli koniecznie musi), to normalka. Czuliśmy się przy sobie bardzo swobodnie. Ale to chyba zależy od ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie rok
nie mogłam się przełamać, by skorzystać z kibelka w jego domu - mimo, że wszystko było czyściutkie, higieniczne, świadomość, że on siedzi w sąsiednim pokoju... i za każdym razem jak chciało mi sie cos więcej niż siusiu, woził mnie do mojego domku... Teraz jest już trochę lepiej, ale i tak wyganiam go do ostatniego pokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabunia
5 lat - sa baki bekanie , sa kozy z nosa jest wszystko;) jakos samo przyszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie_D
a co z resztą ? czy puszczacie bąki przy swoim facecie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjfjfjf
tak aby puszczać bąki, załatwiać się publicznie itd nigdy nie będę się czuła swobodnie przy nikim, czy to przy mężu, czy przy siostrze, czy przy najlepszej przyjaciółce ;DDD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie puszczam
a on tez wychodzi do innego pokoju. Czasem sie zdarzy, ze sie to uslyszy i sie smiejemy, ze podlogi w domu trzeszcza :-D Siku robimy przy sobie, natomiast cos grubszego zdarzylo sie tylko raz z mojej i jego strony, jak juz byla sytuacja podbramkowa, a drugie wlasnie siedzialo w wannie. Bekanie to normalka, ale kozy z nosa to temat tabu. Jestesmy razem 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lamponiusz
Moja kobieta sobie normalnie przy mnie lewatywe strzela. A jak ma biegunkę to prosi mnie żeby jej miednice podstawiać pod pupę, bo miednicę podobno łatwiej domyć niż kibel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pompka
my tez 5 lat i poza robieniem kupy bylo wszystko I pomyśleć, że na początku wstydzilam sie nawet jak mi w brzuchu zaburczalo glosniej hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyobrażam sobie czegoś takiego przy moim chlopaku- ani w jedną ani w drugą stronę. Jesteśmy razem 2,5 roku. Mam nadzieję, że nigdy nie będziemy za nadto swobodni. Pierdzenie, bekanie itp. to dla mnie koniec jakiegokolwiek pożądania i atrakcyjności fizycznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie_D
ja mam gazy i wstydze sie puscic baka przy swoim chlopaku... a nie bede chodzic do lazienki co 5 minut przeciez... eh... moze znacie cos na wzdecia ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jezus Mariaaa
Espumisan :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fantazja Kiepska z Poznania
3 lata mieszkania razem. Konkubent robi wszystko przy mnie. Ja natomiast zamykam się w wc i nie wpuszczam :) kąpiel itp O.K ale nic więcej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my czujemy sie bardzo swobodnie ze sobą - żartujemy, mówimy o tym, co nas kręci, nie ma tabu w sypialni itp. ale o bekaniu, bąkach (jak to nazwałaś) itp. nie ma mowy - to nie ma nic wspólnego ze swobodą, ale z kulturą osobistą. Inna sprawa jak ktos jest chory lub sie zdarzy przypadkiem - to normalne, naturalne, ale celowo ...? No bez przesady :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my jestesmy ponad 2 lata...
ze soba..i od 3 tygodni w malzenstwie..na wiele rzeczy sobie pozwalamy , ale ja nie robie kupy przy nim, ani on przy mnie..siku zdarzylo mi sie i jemu tez ( jak jedno bralo prysznic) prysznic tez bierzemy razem, ale on mi zawsze daje pare minut na golenie nog czy bikini, siusiu itd..uwazam, ze jednak troche prywatnosci nie zaszkodzi...a wrecz przeciwnie..nie popadajmy w naturalizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prysznic jak najbardziej razem bierzemy, jak jest w kibelku to spokojnie podam mu np. gazetę lub on mnie, ale nie więcej - też lubię mieć trochę prywatności dla siebie, np. podczas depilacji. Uważam, że niekoniecznie w każdej sytuacji mężczyzna powinien oglądać kobietę, jeśli mogę mu zaoszczędzić niezbyt miłych widoków, to to po prostu robię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to ja
jeśli chodzi o kapiel i kibel , to nie chciałabym swojego mężczyzny zobaczyć w akcji na klozecie;p ja jedynie przy nim bekam , baków nie wale - to pasukdne natomiast lubie uwielbiam kocham gdy on przy mnie grzebie w nosie beka i wali bąki , niezla mam z niego zalewe , pozatym to zbliża hahahahaahahahahaha.. kiedyś był ciekawy topik jak dziewczyna kazała swojemu facetowi mówić jak mu chce sie waloc bonka , on wtedy sie kładł , ona przykładała ucho do brzucha i ponoć odgłosy nie z tej ziemi:D haha musze spróbować..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eccme
jak mozna robic kupe, kiedy druga osoba siedzi w lazience? Nie przeszkadza wam smrod? Tylko mi nie piszcie, ze Wasi faceci nie robia smierdzacych kup.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość companera
A kto powiedzial, ze wyznacznikiem prawdziwej milosci jest zachowywanie sie jak swinia?? Zastanowcie sie czy byscie pierdneli przy sasiedzie, w pracy przy wspolpracownikach, czy byscie zrobili kupe w ich obecnosci lub bekneli. Jesli nie, to dlaczego robicie takie cos przy facecie? Zreszta ok, to wasza sprawa, ale ja nie lubie sie zachowywac jak prosiak i takich rzeczy nie robie. Moj facet tez ni nie. Jezeli juz naprawde musze puscic baka(co mi sie rzadko zdarza, bo dobrze sie odzywiam) to wychodze do lazienki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kapiel wspolna, ale... najpierw mam pare minut dla siebie- na depilacje itp, nie moglabym sie przy nim zalatwic, no moze siku tak ale nic wiecej, krepujace dla mnie i mam nadzieje, ze tak juz pozostanie. nie zdarzylo nam sie zebysmy przy sobie puscili baka, jestesmy ponad 5 lat razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaćka
a nie mozecie poprostu puścić cichacza?? mi facet czasami nogi depiluje a ja leże i czytam gazete ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem z moim chłopakiem ponad 2 lata i cóż - nie bekamy i nie pierdzimy przy sobie celowo ale jak się zdarzy to nie ma tragedii. Kozy z nosa tylko w samotności. Raz sikałam jak on wchodził do wanny, zachciało mi się nagle przed kąpielą a byliśmy w gospodarstwie agroturystycznym więc alternatywą byłoby kazać mu się ubierać i wyjść - za dużo zachodu więc zrobiłam przy nim. I przyjął to ze spokojem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhuieryuyfh
bąki czy kupa kiedy druga osoba się kąpie, są zwyczajnie nieprzyjemne, jakie szczęście, że mamy wc osobno- uff, ale chodzić po domu nago nie mam oporów czy siusiać, bez skrępowania mogę też robić jakieś tam czynności higieniczne, np. golić intymne miejsca, smarować maścią cipkę czy coś w tym stylu.... to samo mogę jemu robić jeśli trzeba (np. jak byłam w ostatnim miesiącu ciąży to on mnie golił w intymnych miejscach bo ja zwyczajnie nic nie wdziałam przez wielki brzuch- wogóle mnie to nie krępowało).... jesteśmy razem 8 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamproblem
ja tez mam strasznie wzdecia- moze espumisan pomoże... :( poza tym wstydze sie zalatwiac przy nim... tzn. nawet nie razem ale jak jest np. w kuchni a ja w lazience i wiem,ze moglby mnie uslyszec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tylko u facetow
Swobodne zachowanie tak ale brak kultury, czy jakies intymne (czesto obrzydliwe) czynnosci wykonywane przy sobie - nie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prutka
Otóz mam 32 lata i jestem jedynym kierownikiem-kobietą w mojej firmie. Pozostali to mężczyźni. Na jednej z narad u dyrektora, parę tygodni temu, zupełnie niespodziewanie / nie było żadnych symptomów typu ból brzucha/ bardzo głośno się zesmrodziłam. Przerażona poderwałam się z miejsca, a 10 par męskich oczu skierowało się w moją stronę. Wyszeptałam bezgłośnie przepraszam i szybko ruszyłam do drzwi. Tuż przed nimi zesmrodziłam się po raz drugi. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Wybiegłam do sekretariatu, a tam ponownie puściłam sobie przeciągłego i głośnego pierda. Wyszłam na korytarz i popierdując sobie /tego już nikt nie słyszał/ ruszyłam do swojego gabinetu, gdzie szybko spakowałam rzeczy i opuściłam firmę. Oczywiście poszłam do domu i telefonicznie u znajomego lekarza załatwiłam sobie dwutygodniowe zwolnienie. Cały czas myślałam intensywnie "co dalej?..." W takim nastroju zastał mnie mąż i wręcz zmusił mnie do zwierzeń. Z ciężkim sercem opowiedziałam mężowi o całym zdarzeniu, a wtedy on zupełnie mnie zaskoczył. Zaczął mnie uspakajać, mówiąc, że nic co ludzkie nikomu nie jest obce. Wszyscy pierdzą. Powiedział, że nie zrobiłam tego z premedytacją, co oznaczłoby lekceważenie kogokolwiek, lecz wymsknęło mi się to przypadkiem. Uznał, że następne, puszczane po tym pierwszym zesmrodzeniu się bąki, były konsekwencją mojego zdenerwowania. Powiedział również, że często słyszał jak prutałam w łazience, kuchni, czy innym pokoju /nigdy nie przy nim, bo wstydząc się zawsze starałam się wyjść/ on po prostu marzył, żebym kiedyś odważyła się sprutać przy nim.Stwierdził, że zawsze podniecały go moje krótkie spódniczki, ale jeszcze bardziej podnieciłaby go sytuacja, kiedy prutam przy nim w takiej spódniczce. I wyobraźcie sobie, że odważyłam się to zrobić /w końcu, ironizując, najpierw sprutałam się przy obcych facetach/. Mój mąż zapytał wówczas, czy może powąchać moją spódniczkę. Pozwoliłam mu na to i od tamtej pory nigdy nie wychodzę tylko zawsze prutam przy mężu, bo wiem, że jemu to wcale nie przeszkadza. Nie czuję się również obleśna. Po prostu taką mamy fizjologię i chcemy czy nie puszczamy te nieszczęsne bąki. Wróciłam do pracy z podniesionym czołem i nikt nigdy nie skomentował tego śmierdzącego /dzięki mnie/ tematu.Nie namawiam tutaj pań do obowiązkowego prutania przy mężach. Uważam jednak, że tą kwestię można ze sobą zaraz na początku ustalić. Wówczas nie ma niedomówień i wzajemnego boczenia się na siebie. PS. Ponieważ mój mąż wie, że ja nie przepadam za wąchaniem jego smrodków stara się nie pierdzieć przy mnie. No, chyba że zdaży mu się to zupełnie niechcący...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×