Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zmeczona

zmeczona zyciem

Polecane posty

Gość lubie żelki
rozumiem ze mozesz byc nieszczesliwa, ale sama sie w to wszystko wplatalas, wiec nie oczekuj od forumowiczow ze powiedza ci co masz teraz robic. A wplatalas sie w to bo pozwalalas innym decydowac za ciebie - zreszta sama to przyznalas. Czasem trzeba znalezc w sobie troche wiecej sily i zatrzymac cos jesli wiemy ze to doprowadzi do czegos czego tak naprawde nie chcemy a nie dac sie bezwolnie poniesc bo sie mysli ze jakos to bedzie, bo nie chce sie nikogo zranic... ale jak juz wszystko zajdzie za daleko to kiedy w koncu nie dasz rady dalej tego ciagnac ranisz jeszcze bardziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yova
ah, w przeciwienstwie dotych wszystkich, ktorzy Ci zazdroszcza, wiem o czym mowisz.. trudno to wszystko zebrac i opisac w jednym poscie, ale masz racje, czasami zycie sie komplikuje i nie pomoze w rozwiazaniu tych kimplikacji zawartosc portfela.. Do prezesa: Ja akurat mam kapsztad kilka razy w roku i tez nie jestem szczesliwa- lyso Ci? Tak to juz jest, ze zycie czasami sie zapetla, kiedy decydujemy sie , mniej lub brardziej swiadomi na zycie z druga osoba w jakis sposob sie ograniczamy, bo zyc razem, to dzielic marzenia na dwa, wiec jesli ktos nie widzi nic dalej niz przyslowiowa, wspominana tu krete, zaczynaja sie konflikty. I nie zawsze jest tak, ze sie nie kocha, zycie przynosi setki wyborow i czesto jest tak, ze dla drugiej osoby trzeba zrezygnowac ze swoich planow.. Ten kto powie, ze milosc to nie wybor i ze sie wowczas nie kocha chyba sam nie miala takich problemow.. Zmeczona, czasami tez mysle ze byloby mi lepiej samej.. gdy bylam sama moglam o sobie decydowac, teraz musze sie dogadywac i slysze czesto: a bo ja myslalem ze bedzie inaczej, a nie musisz tego robic, a w tej chwili nas na to nie stac, a na odleglosc to sie tak nie da.. i zaczyna mnie ograniczac coraz bardziej. try marzysz o Afryce, ja marze o tym, zeby sie stad wyrwac, zeby wrocic do romanskich ksztaltow Europy, wolnosci na ulicach, bialego porzadku..ale jest coraz ciezej, bo coraz dalej wchodzi sie w zwiazek i relacje z drugim czlowiekiem. I co z tego, ze mam wiecej, niz mialam wtedy..czasami brakuje mi swobody, gdy nie mialam nic... trzymaj sie i walcz o wlasne marzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzzzzzzzz
Powiem Ci tak..... jesteś zmęczona..............? Cholera, mnie się zdaje, że jesteś poprostu znudzona...:) Nie gniewaj się, patrzę z trochę innej perspektywy....... Nie widzisz sensu tego wszystkiego, prawda??????? Chcesz poczuć smak życia, sens tego wszystkiego??? Załóż sobie tak : przez pół roku 2 razy w tygodniu będę pracować w hospicjum. Bez taryfy ulgowej. Jako salowa. Albo zamiat tych pieniążków na dom dziecka weekend spędzę w tej instytucji jako wolontariusz............;) Zobaczysz moja droga jakiego smaku nabierze fakt, że możesz się kochać z mężem, możesz kupić ten fluid i róż........zobaczysz. Życie nabierze sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje Kochane za mile slowa wsparcia...zzzzzzzz nie chodzi o to ze ja potrzebuje odmiany...chodzi o to ze ja potrzebuje ZMIANY.budze sie codziennie i z gory wiem ze to bedzie okropny dzien.Probuje sie wprawiac od rana w optymistyczny nasrtoj,ale to nie pomaga.Czuje putke a jak pomysle ze bede z Mackiem cale zycie chce mi sie krzyczec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda słów.........
po prostu szkoda słów,wszystko próbujecie podiągnżć pod te swoja prawdę,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona21ona21
zmeczona to dokladnie jakbys opisywala moje zycie, z ta roznica, ze jestem mlodsza, studiuje i nie jestem mezatka, lecz w stalym zwiazku ale wszystko inne sie zgadza:( Kocham mojego chlopaka, jest mega przystojny, i bardzo dobry dla mnie, wiem ze i on mnie bardzo kocha Mimo to ja jestem po prostu nieszczesliwa, non, stop placze, chodze zdolowana smutna Czuje ze sie nie spelniam, ze moje zycie wyglada nie tak jakbym tego chciala, ale nie jestem w stanie na to wplynac, musialabym go zostawic... a tego przeciez nie zrobie, wkoncu go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Specjalistka4444
Zmęczona, a może, sądząc po symptomach cierpisz na depresję? Nie jest to Twoją winą. Depresja jest chorobą, którą się leczy. Wszystkie objawy wskazywałyby na anhedonię, która objawia się obniżonym nastrojem, brakiem radości życia. Kilka dobrze dobranych pigułek wróciłoby (być może) chęć do życia, działania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź szybko do psychologa
to mi wygląda na deprechę. I nie ma w tym nic wstydliwego - mnóstwo ludzi na to cierpi. 3m się :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najpierw musisz iść do
psychiatry i nie krepuj sie masz problem z psychika ona po prostu nie wytrzymala tylu zmian zyciowych naraz.Nie kazdy jest tak silny. Nie powinnac czuć się niczemu winna z ludzmi tak sie dzieje i żaden wstyd iść po pomoc.Stanęłas w pewnym sensie na rozdrozu nie dżigasz ciężaru to sa objawy depresji ale nie dokońca. Stwierdzilabym bardziej ludzkie zagubienie i nie tyle zadecydowala o tym zmiana stanu czyli wyjście za mąz co przeprowadzka. JAk pójdziesz do psychiatry on bedzie wiedzial czy dac Ci terapie psychologiczną czy wystarcz a tylko leki.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pjrwenglk
tssssssssss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz po prostu za dobrze
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pogadaj z mezem o tych klapsach, seksie w wannie, etc, to chyba nie problem.... a co do wyjazdow, to chyba mozecie gdzies pojechac razem, a jak nie razem, to jedz sama do Afryki.... a jak nie chcesz z nim byc, to lepiej mu o tym powiedz i go nie krzywdz.... bo to nie fair wobec niego, a dzieci nikt Ci nie kaze miec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zmęczonej
a może wolałabyś aby zamiast spać obok Ciebie, obracał inną? :o ciesz się z tego co masz! a masz naprawdę wiele i nie doceniasz tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmęczona życiem> A ja się zastanawiam, gdzie Ty byłaś przed ślubem ? Kryzys po 5 miesiącach, świadczy tylko o Twoim niedojrzałości w podejmowaniu tak ważnych decyzji. To jak pijany kierowca na drodze, który nie zdaje sobie sprawy, że swym niefrasobliwym zachowaniem, może doprowadzić do tragedii, niekoniecznie własnej – i to jest najgorsze. Ten temat, może służyć ku przestrodze wszystkim, którzy stoją/staną przed obliczem związku małżeńskiego. Podejmując tę wyjątkową decyzję, obie strony powinny wziąć pod uwagę nie tylko własne, ale i drugiej połowy dobro (nie mylić z dobrem materialnym  ), a przede wszystkim, zdać sobie sprawę z konsekwencji – w końcu to odpowiedzialność na całe życie. A jeśli z góry zakładacie, że ślub to tylko papierek, który w każdej chwili można zwrócić, spalić, zniszczyć, to radze pozostańcie przy statusie osoby niezależnej (panna, kawaler), wówczas nikt nikogo nie będzie krzywdził, lub jak to często jest określane: OGRANICZAŁ ! Powtarzam to po raz n-ty: Nikt nie ma prawa krzywdzić Nas, ale i My nie mamy prawa krzywdzić kogoś !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×