Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żonka_

Właśnie spakowałam mojego męża...

Polecane posty

boje sie tylko tego ze jak pojedzie do domu to calkiem go strace---bo wskoczy w stare towarzystwo... Probowalam sie do niego dodzwonic,ale nie odbiera telefonu:( zaraz zwariuje z bezsilnosci!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zonka, jezeli twoj maz uzaleznil sie od alkoholu.... a na to wyglada to nie masz co liczyc na poprawe. Bedzie blagal, no bo co innego ma zrobic. Alkoholik, tylko gdy dojdzie do dna, ma szanse na zmiane w swoim zyciu. Nie zawsze jednak to zauwaza. Taki wstrzas jak wyrzucenie go z domu, moze byc (zaznaczam, ze tylko moze) przyczyna, by zaczal myslec o swoim zyciu i np o leczeniu sie z uzaleznienia. Moze byc tez inny scenariusz, ze calkowicie sie zalamie i po jakims czasie zostanie mu tylko \"torba i kij\". na taka wersje wydarzen jestes przygotowana? Bo takie tylko straszenie i przebaczenie po tygodniu to nie odniesie zapelnie efektu. Maz bedzie wiedzial, ze zawsze moze cie ublagac. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co powiesz dzieciom
????? że co z tatusiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facecie sie nigdy nie zmieniaj
nie ma sensu mu dawac szansy jesli mu dawalas jzu wiele razy.Facet sie nie zmieni nigdy przenigdy.niby zawsze rouzmie i pokazuje skruche a potem znowu robi to samo.A z alkoholem tym bardziej nie ma zartow,on z tego nie zrezygnuje...przykre ale wiem to z doswiadczenia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agaaa---ja nie chce takiego zycia zebysmy sie rozstawali i wracali---naogladalam sie tego u mojej kolezanki i przysieglam sobie ze u nas tak nie bedzie---bo to nie ma sensu wiem tez jak moja mama sie meczyla z moim tata i postanowilam ze ja tak nie chce dzieci nie mamy,a nawet gdybysmy mieli to przecierz byloby takze dla ich dobra! no wlasnie---swieta:(sylwester:( super moment sobie wybralam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agaaa---ja nie chce takiego zycia zebysmy sie rozstawali i wracali---naogladalam sie tego u mojej kolezanki i przysieglam sobie ze u nas tak nie bedzie---bo to nie ma sensu wiem tez jak moja mama sie meczyla z moim tata i postanowilam ze ja tak nie chce dzieci nie mamy,a nawet gdybysmy mieli to przecierz byloby takze dla ich dobra! no wlasnie---swieta:(sylwester:( super moment sobie wybralam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zonka, kazdy inny moment bylby taki sam ciezki. Tylko pomysl, czy jestes gotowa na calkowite rozstanie, bo on sie nie zmieni? Rozmawialas z nim na temat alkoholu, ze za duzo pije? Tylko nie na zasadzie wyrzutow, zali itp.... Chodzi mi o konkretna rozmowe, ze on ma problem i jezeli z tym czegos nie zrobi, to odchodzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aagaa----tak rozmawialismy w ten sposob a on dalej nie odbiera telefonu!!! ja juz nie moge😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A po co Ty do niego teraz dzwonisz? Jak jest pijany to rozmowa jakakolwiek ma sens? Wycisz emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo chce zeby przyszedl i wzial ta cholerna torbe:( jak nie wroci na noc to zwariuje:(a tak to bede wiedziec co i jak jak on tak moze??? ja bym tak nie potrafila bezczelnie mnie jeszcze olewa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i wylaczyl telefon no i teraz czuje sie winna bo wczesniej unioslam sie i powiedzialam mu zeby nawet nie wracal---no i posluchal po prostu swietnie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zonka, tak nie potrafisz, bo nie pijesz. A jak nie przyjdzie na noc to co? Zwariujesz? Pewnie nie odbiera, bo spi zapity w bele a Ty sie denerwujesz...tylko po co? A jak zabierze walizke to nie bedziesz sie juz denerwowac? Czy moze masz nadzieje, ze ta walizka to taki straszak i maz nagle sie zmieni w aniola. Jezeli tak myslisz, to jestes w ogromnym bledzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"bo wczesniej unioslam sie i powiedzialam mu zeby nawet nie wracal---no i posluchal po prostu swietnie!!!\" Kobieto, ty wcale nie chcesz zeby on sie wyprowadzil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie,niemysle tak,ale jak ja wezmie to bedzie mi lepiej....w jakis dziwny sposob... jeszcze tak nie bylo zeby nie wrocil na noc:( zreszta jak wroci bardzo pozno to ciekawe jak sie dostanie do domu do rodzicow...to drugi koniec miasta po prostu nie chce zeby wyladowal nie wiadomo gdzie i jeszcze cos wykombinowal:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chce dac mu ta torbe,chce zeby sobie poszedl i zeby dotarlo cos do niego....moze jestem naiwna... ale nie chce zeby to wyszlo w taki sposob ze on sie po prostu nie zjawi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie napisal mi smsa ze nie dlugo bedzie w domu,zebym sie nie zloscila,ze mnie kocha ten to ma tupet!!! postanowilam juz co zrobie i bede sie tego trzymac,bo to jest bez sensu,za duzo sobie pozwala i niszczy mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cos do poczytania: \"Małżonkowie i dzieci osoby uzależnionej albo rozpaczliwie walczą, usiłując powstrzymać jej nałóg, nierzadko uciekając się do sposobów, które niestety przynoszą same negatywne skutki, albo co gorsze, rezygnują z nadziei na lepsze jutro, godząc się z ponurą rzeczywistością. Powstaje wówczas głębokie uwikłanie się w chorobę bliskiego członka rodziny. Z konsekwencji tego destrukcyjnego wpływu swoich partnerów, sami współuzależnieni nie zdają sobie często sprawy. Równie często nie potrafią zaobserwować negatywnych zmian swojej osobowości i sami sobie pomóc. Osoby współuzależnione recytują długie listy win swoich partnerów czy partnerek, skupiając się na tym co te osoby myślą, mówią, czują. Doskonale wiedzą co alkoholik, narkoman, hazardzista powinien zrobić, jakie decyzje podjąć, dlaczego tak nie postępuje, dlaczego zrobił coś, czego nie powinien. Współuzależnieni, mimo tak świetnej orientacji dotyczącej innych osób, nie potrafią dostrzec co się z nimi samymi dzieje. Mają kłopoty ze zdefiniowaniem swoich uczuć, potrzeb, nie wiedzą, jak rozwiązywać własne problemy.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zonki
sluchaj!!! rob tak jak dyktuje Ci rozum!! wiem co to znaczy zyc z alkoholikiem bo moj ojciec nim byl :( straszne co wodka moze z czlowiekiem zrobic, psychika zjechana na maxa. Badz konsekwentna w swych postanowieniach i nie ulegnij placzom i blaganiom. Moze nie pal wszystkich mostow ale daj jemu i sobie czas na zastanowienie sie nad tym co dalej...trzymam kciuki i pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto, zastanow sie nad swoja konsekwencja w postepowaniu. najpierw mu mowisz, zeby nie wracal, potem do niego wydzwaniasz i go szukasz...a teraz sie dziwisz ze on Ci pisze ze Cie kochasz.... jestes zakrecona na maxa... I jeszcze sie martwisz jak on sie dostanie do rodzicow po nocy.... a on ma 5 lat? Moze w koncu raz poniesie konsekwencje za swoje picie? A niech go nawet zabiora na izbe wytrzezwien, moze to mu cos przemowi do rozumu. Alkoholikowi trzeba spietrzyc kryzys, to jest jedyna metoda na to, zeby cos do niego dotarlo... a Ty jeszcze sie o niego martwisz. A on sie martwi o ciebie? nie :) ... i to trzeba zmienic, bo to jest chore :) Ale co zrobisz to juz twoje zycie :) ja pisze z doswiadczenia tylko i wylacznie swojego i znajomych z podobnymi problemami, ktorym sie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz zupelna racje... tak,jestem zakrecona... ale bede dzielna,juz postanowilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na dzis to by bylo tyle... ide poscielic sobie lozko i bede czekac.... zycze wszystkim dobrej nocy🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zonka, jestem z Toba, pamietaj najwazniejsza jest konsekwencja. Wbrew pozorom gdy mu nie bedziesz pomagac, mozesz go uratowac. Jednak scenariusz moze byc rozny i przemysl, czy na to jestes gotowa. Na blaganie i obietnice, radze Ci juz dla wlasnego dobra raczej sie nie nabieraj. Skoncza sie tak samo. Nawet jak pojdzie do aa, to w 5 minut nie skonczy sie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co piszesz wynika że wcale nie masz zamiaru go wyrzucic i założę się że tego nie zrobisz.Naprawdę nie rozumiem takich kobiet jak ty,które użalają się nad sobą i na tym się kończy.Moje małżeństwo trwało 2 lata.Nie zastanawiałam się zbyt długo a mam dziecko.teraz jestem szczęśliwa,niczego nie żałuję.Z obecnym partnerem jestem 7 lat,kocham i jestem kochana ale gdyby coś złego zaczęło się dziac to też nie zastanawiałabym się zbyt długo.Rusz głową i pomyśl czy chcesz byc szczęśliwa.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego oni tacy sa
co do rozstawania sie z partnerem ja tez to bede musiala zrobic...i tak samo jak ty z powodu alkoholu.On nie ma dla mnie szacunku i mnie oszukuje coraz przyrzekajac i obiecujac zerwanie z nalogiem.ja juz nie mam sily:(a chce byc w koncu szczesliwa i nie chce sie zastanawiac codziennie czy dzis sie upije czy nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zonka i jak?wrocil?jak postapilas wobec niego?jak on sie zachowal?napisz bo tu czekamy na wiesc od Cibie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudno cos radzic
sa kluby anonimowych alkocholikow sa inne organizacje kobiece sprubuj tam szukac pomocy, jezeli liczysz ze na skutek małych krokow zmieni sie to jestes w bledzie on jest uzalezniony i na jego dobra wole i chec wspolpracy nie licz musisz stanowczo i bezwzglednie egzekfowac abstynecie jezeli wyczuje odrobine Twojego wachania -to przegrałas zmarnuje Ci zycie i pamietaj jezeli z nim zostaniesz bedziez wiecznie walczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona alkoholika
Zonka głowa do góry.Ja lika dni temu zrobiłam dokładnie tosamo. Tzn prawie bo to ja musiałam uciekać z domu, bo mieszkaliśmy u niego. Też miał problemy z alkoholem. I też nie było to nałogowe. Zdarzało się raz na jakiś czas. Miałam cholerne wątpliwości czy wrócić czy dać mu jeszcze szansę, czy mu pomóc w tej chorobie. Boże jak ja się gryzłam, jak cierpiałam. Żonka to nie ma żadnego sensu. Dzień po mojej wyprowadzce, "życzliwi" poinformowali mnie jakie z niego ziółko. Jak się dałam omotać. Jaka byłam naiwna.......... Żonka, wytrzymaj w postanowieniu, nie dawaj mu kolejnej szansy. Wypieprz go z domu. Bo będziesz się tak męczyć. Będzie pił, przepraszał, prosił o wybaczenie i znowu pił i znowu obiecywał............wykończysz się psychicznie. Mi też było ciężko, cholera święta teraz,sylwester, samotny sylwester ........ trudno, ale będę mieć święty spokój. Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×