Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mercunia

kochani czy myslicie ze to ma sens???/?

Polecane posty

Gość mercunia

czy myslicie ze powrot jest dobry po dwoch latach czy to ma jakis sens ponoc nie wchodzi sie dwa razy do tej samekj rzeki Napiszczcie co myslicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reset
nie masz szacunku dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość era tak tak
ja mysle ze warto sprobowac bo jestescie doswiadczenie i wiecie jakich bledow unikac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SłodkaKobietka
Mercunia jestes jeszcze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SłodkaKobietka
nie wiem czy tu jeszcze zajrzysz,jesli tak to napisz ja weszlam drugi raz do tej samej rzeki opisze Ci wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
warto, nie warto...to twoje uczucia i twoja decyzja czasami sie udaje ..czasami nie... jesli nie masz zobowiązań i on , nikogo nie krzywdzicie to po co sie zastanawiasz? kochasz?..jesli tak! zawsze warto sprobować...ty go znasz i wiesz dlaczego nie wyszło dwa lata temu sprobuj jesli tak serce Ci podpowiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercunia
slodka kobietka opisz mi to wszystko ok jak jeszcze bedziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SłodkaKobietka
Witam Cie mercunia. Sprobuje opowiedziec Ci po krotce jak to mnie wygladalo i wyglada. Poznalismy sie gdy mialam 16 lat on trzy lata odemnie starszy,poczatki byly wspaniale zreszta tak jak w kazdym zwiazku.Po jakims roku zaczely pojawiac sie problemy(moze ja nie dojrzalam do powaznego zwiazku-zreszta sporo ludzi twierdzi ze wina lezy po srodku gdy cos w zwiaku dzieje).Problemy tego typu ,ze moj partner kompletnie mi nie ufal.Ciagle widzial ze go zdradzam,poniewaz chodzilam do szkoly chcac nie chcac mialam jakis kontakt z kolegami z klasy.Doszlo do tego ze przestalam wychodzic z domu spotyklam sie tylko ze swoim chlopakiem.a gdy sie nie spotykalismysiedzialaml w domu trzymajac w rece telefon komorkowy a w drugim domowy czekajac ze moze zadzwoni do mnie ze moze bedzie mial ochote sie spotkac.Nie robilam tego dla niego tylko sama tak chcialam.do szczescia nie byl mi potrzebny nikt inny.Jesli przyjezdzal po mnie pod moja szkole a ja stalam i obok mnie jakis moj kolega ktory np. pytal co bylo zadane dostawalam taki opierdol ze ledwo co moglam sie po nim pozbierac.Łatwiej bylo mi powiedziec rodzicom o tym ze bylam na wagarach czy palilam papierosy niz jemu bo wiedzialam jaka bedzie draka.Doszlo do tego ze zaczal mnie kontrolowac do tego stopnia ze zaczal mi wybierac ubrania w jakich mam chodzic(w tych spodniach nie chodz bo sa za obcisle i takie tam tego typu bzdury)Ja na poczatku potulnie sie na wszystko zgadzalam ale po pewnym czasie zaczelam go oklamywac mowiac ze np. bylam na wszystkich lekcjach ze nie bylam w tych spodniach w szkole a bylam,ze nie palilam papierosow chociaz przed samym spotakniem wypalilam cztery zeby sie napalic na zapas.Efekt byl tego taki ze moj luby poswiecil tydzien a moze i dluzej tego nie wiem zeby mnie sprawdzic co robie i gdzie.A mozesz mi wierzyc poza tymi bzdurami nie robilam nic zlego.W moje 18 urodziny czyli bylismy juz prawie dwa lata ze soba,powiedzial mi ze robie go w chu*a po on to sprawdzil i wyjal kilkanascie stron A4 i zaczal czytac mi co i kiedy robilam w ostatnim tygodniu.Powiedzial tez ze czekal specjalnie na moje urodziny zeby ze mna zerwac.Wtedy zawalil sie caly moj swiat nawet nie mialam kolezanki zeby sie wyplakac bo z nikim nie utrzymywalam kontaktu.Ale pomimo tego ze ze mna zerwal spotykalismy sie normalnieprzez jeszcze rok uprawialismy seks ale ciagle slyszalam ze juz nie jestesmy razem.To bolalo bardzo bolalo.W koncu zaprzyjaznilam sie z dziewczyna z mojej klasy ktora pomogla mi stanac na nogi.Powiedziala i otworzyla mi oczy ze cos jest nie tak,ale nie ze mna tylko z moim facetem.Zaczelam spotykac sie z kolezankami TYLKO KOLEZANKAMI BO JESZCZE MIALAM NADZIEJE ZE MOJ ZWIAZEK BEDZIE TRWAL chodzilam poi sklepach przymierzalam ubrania i robilam mnostwo rzeczy ktore dotad byly mi nie znane.Moj chlopak nie mogl tego przezyc ze jest nie po jego mysli.Probowal sie zabic nalykal sie jakis prochow.Odratowali go mialam dosc niemila rozmowe z jego rodzina.Bardzo go kochalam i kocham nadal,wtedy probowalam zrobic wszystko zeby byc blisko niego,ale on nie chcial mnie widziec nie chcial mnie znac.Zaczelam sie obwiniac ze to moja wina i ze to wszystko przezemnie.ale nic nie moglam zrobic.Do konca zycia nie zapomnie wzroku jego siostry ktora prosila mnie bym dala mu spokoj.I tak wlasnie konczy sie pierwszy etap mojej milosci.Nie widywalismi sie przez 3 lata w tym czasie kazde z nas probowaalo ulozyc sobie zycie z kims innym ale nam nie wychodzilo.Pewnego wieczoru w Boze Narodzenie zadzwonil na moj domowy ja odebralam telefon gdy uslyszalam jego glos nogi sie podemna ugiely wszystko wrocilo i to co bylo dobre i to zle tez,zadzwonil do mnie zeby zlozyc mi zyczenia ,a ja tez mu zlozylam i podziekowalam rozmowa sie skonczyla a ja przez kilka nastepnych miesiecy zastanawialam sie po co i dlaczego zadzwonil.Wiecej sie juz nie odezwal.Mijaly miesiace a ja mialam coraz wieksza ochote spotkania sie z nim i porozmawiania,ale brakowalo ni odwagi.Byla wigilja (rok pozniej od jego telefonu) tym razem to ja zadzwonilam do niego z zyczeniami i poprosilam go o spotkanie wlasnie jeszcze tego samego dnia.Spotkalismy sie rozmawialismy do 5 rano o wszystkim o zyciu o tym co bylo kiedys gdzie popelnilismy blad.Bardzo sie oboje zmienilismy On przyznal ze byl kompletnie niedojrzaly i postepowal glupio ja tez potrafilam przyznac sie do bledow z przeszlosci.Spotykalismy sie kilka razy jako koledzy,a pozniej to juz nawet sama nie wiem jak to sie stalo ze jestesmy znowu razem.Od tego momentu minely dwa lata to czego sie dowiedzialam przez ten czas to to ze kocham tego czlowieka najbardziej na swiecie ze jest dla mnie wszystkim,bez zastanowienia oddalabym za niego zycie.Ale wiem tez ze problemy jakie mielismy wczesniej mamy i teraz moze troche w mniejszym stopniu ale sa.Tylko ja juz nie klamie tylko probuje rozmawiac albo wywalczyc swoje i o to caly czas sa spory i nie porozumienia...Do tego doszly problemy jeszcze inne.Mielismy sie zareczyc w tym roku ale rok juz sie konczy to tylko kilka dni,a zareczyn nie ma i chyba juz nie bedzie!!!!!Bo ja juz tego nie chce nie marze juz o tym tak bardzo jak rok temu.Dochodze do wniosku ze to byl blad ze znow zaczelismy sie spotykac choc nie zaluje tego.stare porzekadla mowia prawde DWA RAZY DO TEJ SAMEJ RZEKI SIE NIE WCHODZI****PODGRZEWANY OBIAD NIE SMAKUJE NAJLEPIEJ.Przepraszam ze tak dlugo mam nadzieje ze wnioski wysuniesz sama!!!!Moj zwiazek teraz umiera jestem w nim samotna, a w nim nie mam kompletnego wsparcia.ŻYCIE MOJE-POCZĄTKIEM KONCA.Bede tu zagladac pozdrawiam Cie serdecznie Życze szczescia w milosci!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SłodkaKobietka
Końca!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercunia
dziekuje za napisanie mi tego wszystkiego mysle ze jest tak jak napisalas zze moze teraz bym chcciala bo jestem samotna ale jak znow by wracaly te moje problemy ktore byly i moze nawet jakies zale do siebie a zkim ty byals a ty z kim byles wiesz niewiem czy bym mogla to zniesc chyba by mi bylo ciezko ,jednak to jest cgyba prawda ze nie wchodzi sie do tej samej rzeki ale uwierz strasznie mnie ciagnie teraz do niegp niewiem o co tu chodzi mysle ze to przecierpie i uloze sobie jeszcze zycie z nowym facetem chociaz jest to trudne bo z niikim mi nie bylo tak dobrze jak z nim .Dziekje ci za opisanie jeszcze raz dało mi to do myslenia ze jednak masz racje .Trudno zycie pokaze jak bedzie >Zycze ci wszystkiego naj szczescia i duzo milosci w nowym roku pa pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SłodkaKobietka
Ciesze sie ze chociaz troszeczke moglam Ci pomoc!!! W moim zwiazku wlasnie tak jest on nie moze przebolec ze z kims bylam wspolzylam,pozatym my najpierw spotykalismy sie jako koledzy wiec powiedzialam wszystko jak bylo kiedy nie bylismy razem.Teraz bardzo tego zaluje i im dluzej jestesmy razem tym coraz czesciej slysze od swojego faceta ze to ze nam sie kiedys nie ulozylo to tylko moja wina.Juz nie mowi tak jak na poczatku ze on tez postepowal zle nieee teraz to tylko ja jestem zla i ja wszystko robie zle!!!Im dluzej tkwie w tym zwiazku tym trudniej mi odejsc i zakonczyc to wszystko.Dzisiaj wlasni przed chwila sie poklocilismy>bedac znim jakis czas znam jego reakcje wiem kiedy jest wszystko ok a kiedy nie.Dzisiaj jak sie spotkalismy widzialam ze jest na mnie wkurzony ale oczywiscie nie wiedzialam dlaczego co zrobila nie tak.Kiedy go o to zapytalam uslyszalam ze szukam problemu na sile i ze mam cos nie tak z glowa bo sie przypierd**am do niego a jemu o nic nie chodzi.Po takich sytuacjach ciezko widze nasze wspolne bycie ,zycie razem.Bardzo watpie zeby kiedys nam sie ulozylo.Pozdrowionka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filozoska
chcialabym cos sprostowac, kiedy heraklit stwierdzil, ze nigdy nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki, mial na mysli, ze wszystko sie zmienia, ze zarowno my, jak i woda w tej rzece nie jest juz ta sama. dlatego uwazam, ze to porownanie nie jest na miejscu... tyle z nauki, a jak idzie o twoj problem,sama w glebi duszy powinnas wiedziec co bylo nie tak. bo jesli rozstalisciwe sie przez pierdole, to moze warto sprobowac, ale jesli sytuacja wygladala jak z tym przesladowca, to radze uciekac, bo tacy ludzie sie nie zmieniaja. przykro mi sie czyta takie posty, bo wiem ze czubkow duzo sie po swiecie kreci, ja sobie wybralam najmniejsze zlo, bo nie jest wogole zazdrosny, przynajmniej oficjalnie, ale moi ex pod tym wzgledem byli koszmarni. zreszta,moze i ja bylam ciut niedojrzala, napewno nie bylam bez winy. tak czy inaczej sama wiesz najlepiej co robic, a posty na forum sa nieobiektywne. nie wiem czy macie dzieci, bo jesli macie, moze warto sprobowac chociaz dla nich. oczywiscie jesli cie nie bil, ani w zaden inny sposob sie nie znecal, nie jest alkoholikiem albo innym degeneratem. decyzja nalezy do ciebie;) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercunia
Filozoska wiesz co ci napisze szczerze ze bylismy ze soba dwa lata a ja zerwalam z nim bo musialalm probowalam ratowac nasz zwiazek ale nie dalo to rady wiec pdeszlam nigdy mnie nie bil i nie byl dla mnie zly wrecz przeciwnie bylo nam super razem gdyby nie ta sprawa o ktorej pisze Po rzstaniu rok conajmnie spotykalam sie z facetami i zaden jak do tej pory mi nie pasyjue do nikogo nie poczulam takiej fazy jak doniego zawsze gdzies tam w glebi serca on jest nie ukrywam tego on to samo ponoc ma bo dzwonil do mnie ostatnio i pytal co u mnie bo mu brakuje mnie ze z zdana mu nie jest tak dobrze jak bylo ze mna a wiem ze teraz ma dziewczyne ale mowi ze to nic waznego .Niewiem sama co mam myslec o tym wszystkim juz wiem jedno ze moze warto spotkac sie izobaczyc ale niewiem czy bede mogla sluchac jak bedzie mi moze opowiadal o tym co bylo jak z kobietami i czy mnie to nie bedzie bolalo bo teraz nie jakos czuje ze nic mnie nie rydsza choc jak pomysle ze jest teraz z nia to mi smutno.Szkoda ze nie moge wam napisac konkretnego powodu dlaczego odeszlam ae to byla b.wazna decyzja bo to zawazylo by na cale moje zycie i niewiem czy one by bylo latwe .Musialabym sie cgyba poswiecc dla niego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×