Uczenie się przyjemności?

Wiem, że podczas "pierwszego razu" nie ma co liczyć na fajerwerki i odczuwanie wielkiej przyjemności. Sama przeżyłam go zupełnie niedawno i dzięki delikatności mojego Kochania myslę, że nie mogę narzekać na to jak się to odbyło. Kolejne razy były z pewnością dla mnie przyjemniejsze niż ten pierwszy, ale... daleko, baaardzo daleko mi do odczuwania przyjemności takiej w której można sie zatracić... I tak się zastanawiam czy to kwestia czasu? A może czegoś innego? Proszę, napiszcie jak to u Was było?

też zadałem to pytanie na foro ale mało odp. było..

Potrzeba czasu to napewno ale i nauczyc conieco tez trzeba...

:-) Może tych, którzy się już nauczyczyli nie ma wieczorkiem na necie?;-)))

albo niechcą powiedziec cfaniaki ;P

czasu i doswiadczenia , praktyka czyni mistrza :) klucz to :wyluzowac sie , najlepiej lampka wina , pozniej dluga gra wstepna i pozycja ktora Ci najlepiej odpowiada

oj wiele trzeba sie nauczyc i wielku pozycji sprobowac zeby znalezc te, ktore nam najbardziej odpowiadaja... Ale pozniej to juz same przyjemnosci :) Moja kolezanka przezyla pierwszy orgazm podczas stosunku dopiero po 2 latach bycia razem... Tak wiec nie masz co sie martwic i napewno niedlugo bedzie lepiej. Oczywiscie nie ma nic bez trenowania ... wiec zabierajcie sie do pracy ;)

kwestia i Znawczyni w temacie - bardzo dziękuję Wam za odpowiedzi:-) Trenowac, trenować... tylko ze to trochę trudno, gdy sam trening nie ma w sobie aż tak wielkiego uroku;-) Ech... będe dzielna;-)

To czy trening bedzie przyjemnoscia zalezy tylko od Was :) Najfajniej jest \"cwiczyc\" podczas jakis wyjazdow - nie tylko wakacyjnych ale nawet do znajomych na kilka dni - wtedy zawsze mozna sie wyluzowac i poeksperymentowac :> Pozdrawiam i zycze powodzenia

alleluja i do przodu, nie ma co się zastanawiać