Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość misiakowata

Cierpię na Zespół Turreta... pomocy...

Polecane posty

Gość pisać i gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupup.
niech wiecej osob opowie o swoim zyciu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wehehe
Coś na pocieszenie - autentyczna historia opowiedziana przez chorego na rozmowach w toku: jadąc na rwerze zapatrzył się czy coś podobie tego i wjechał na radiowóz (!); oczywiście puścił od razu wiąchę i żeby nie było bęcków wykrzyknął od razu "mam zespół Turette'a!", na co pan policjant zapytał "a gdzie reszta zespołu?" :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiki tiki tu tiki tiki tam
Witam was.:) Szkoda że tak późno trafilam na to forum. Mam syna który cierpi na zespół tików/stwierdzony po pobycie w szpitalu w Katowicach/Wcześniej leczono go na wiele chorób i różnymi psychotropami. Dziś jest już dorosły i walczy z tym jak może. Jest na lekach ,bo bez nich nie jest w stanie nic zrobić/umyć się, zjeść czy zawiązać buta/.Leczony był wieloma lekami ale dobrano mu wkoncu takie które wytlumily troche jego tiki. Co do przekleństw to też przerabiałam. Dziś już mu ten etap przeszedł mam nadzieje że bezpowrotnie. Próbowaliśmy wielu metod:joga, biofeedback, medycyna chińska, akupunktura/byla poprawa po 20 zabiegach-ale po przejsciu grypy wszystko wróciło na nowo/. Walczcie z tym i nie dajcie się. Pozdrawiam Was i życze wszystkiego dobrego. :) trzymajcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarancza . .
sprobujcie hipnozy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalekniona
cierpię na nerwicę, niedawno przerodzila sie w depresję.Mój problem polega na tym że od lat borykam sie z problemem trzesącej sie głowy.I nie moge z tego wyjsc. Przeszlo to w rodzaj fobii spolecznej.Czy któs się z tym boryka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jovvanka
Współczuję Ci, Zalękniona. Znam ten ból. To jest rodzaj nerwicy, szukaj pomocy na wątkach dla nerwicowców. Ja po prostu biorę antydepresanty i uspokajacze w rozsądnych dawkach.I tak pewnie zostanie.Ale mam swoje lata, więc sie nie martwię, mus, to mus, żyć trzeba, a jak juz , to w miarę komfortowo, choćby na protezkach. Warto spróbować psychoterapii, jesli jeszcze tego nie przerabiałaś. Na pewno nie jest to ZT. A dowcip z programu Drzyzgi pamiętam. Rzeczywiście gość puścił wiązankę policjantowi i zaraz dodał, że ma zespół Turette,a. Na co policjant: "Każdy musi z czegoś żyć " ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izzzzzzzka
Tez sadze że to neraica natręctw,ale powiem tylko tyle ze wbrew pozorom da sie nad tym odzyskac kontrolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozmawiajmy
Od dwóch dni czytam o Zespole Tourette'a, o chorobie, z która od wielu lat zmaga sie moja córka. Wiem dużo na jej temat i wiem kto leczy to schorzenie. Nie będe się teraz rozpisywać, jeżeli ktoś ma konkretne pytania, to odpowiem na każde z nich. Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji. Człowiek musi rozmawiać i wymieniac się doświadczeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozmawiajmy
Czy nikt już tu nie zagląda. Chciałabym wymienić się swoimi doświadczeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Solitario
Witam! Interesuję sie psychologią i ostatnio dowiedziałem sie o takiej przypadłości. Poszukując informacji napotkałem sie na coś takiego: " Póki co nie wynaleziono żadnej skutecznej metody leczenia. chorym pomagają i znacznie ułatwiają życie zastrzyki z botulitoksyny (toksyny jadu kiełbasianego) paraliżujące struny głosowe, dzięki czemu ich zachowanie nie jest aż tak widoczne. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skretacz
Śmiałem się w żartach właśnie z brata bo wyrzucił z siebie w pół minuty taką wiązankę (nie wiadomo skąd), że go posądziłem o Turreta, ale to musi być naprawdę przykra sprawa nie posiadać kontroli nad własnym układem nerwowym (a raczej nie posiadać jej aż w takim stopniu). Chciałem doczytać w necie o ZT i trafiłem na ten wątek przez przypadek. Co mnie zastanowiło... Czy jak PISZESZ też mimowolnie rozpoczynasz pisanie jakichś słów (np przekleństw) tylko się powstrzymujesz i kasujesz je? Pytam bo piszesz całkiem składnie, nie widać żadnych 'bonusów' i dało mi to do myślenia. Za tym spostrzeżeniem przyszedł mi od razu pomysł do głowy na sposób na obejście tych tików (przepraszam jeśli urażę Cię tym w jakiś sposób, to możliwe, ale a nuż...): spróbuj >>>napisać w wyobraźni to co chcesz powiedzieć i przeczytać to na głos słowo po słowie>Nadmierne reagowanie na rzeczywistość (nadaktywność nerwowa) spowodowane jest dodatkowymi (w sensie większymi niż u przeciętnego człowieka) zasobami umysłu odpowiedzialnymi za reagowanie (ta dopamina np.), więc trzeba nie tyle dostarczyć większej ilości bodźców, co zapchać ich odbieranie ubierając każdy 'na wejściu' w dodatkowe skojarzenia i analizy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skretacz
cd Chodzi o większe obciążenie postrzegania. Aktywność układu nerwowego przeniesie się wtedy z reagowania na postrzeganie. Wydaje mi się to rozwiązaniem także dla tzw nerwic natręctw. Krótko mówiąc lekarstwo jest 'dooczne' :) Na pewno jednak każdy przypadek wymaga zindywidualizowania metody. Tyle z mojej strony.. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroweczka***
misiakowata ja nie mam tego zespolu ale wiele osob moglo by stwierdzic cos zupelnie innego...zaprzyjaznijmy sie...jak bedziesz ze mna szla po ulicy to bedziemy razem klely :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skretacz
sorry za zamieszanie, ale tlen nie dość że uciał to zjadł mi fragment posta, jeszcze raz całość: Hej, śmiałem się w żartach właśnie z brata bo wyrzucił z siebie w pół minuty taką wiązankę (nie wiadomo skąd), że go posądziłem o Turreta, ale to musi być naprawdę przykra sprawa nie posiadać kontroli nad własnym układem nerwowym (a raczej nie posiadać jej aż w takim stopniu). Chciałem doczytać w necie o ZT i trafiłem na ten wątek przez przypadek. Co mnie zastanowiło... Czy jak PISZESZ też mimowolnie rozpoczynasz pisanie jakichś słów (np przekleństw) tylko się powstrzymujesz i kasujesz je? Pytam bo piszesz całkiem składnie, nie widać żadnych 'bonusów' i dało mi to do myślenia. Za tym spostrzeżeniem przyszedł mi od razu pomysł do głowy na sposób na obejście tych tików (przepraszam jeśli urażę Cię tym w jakiś sposób, to możliwe, ale a nuż...): spróbuj napisać w wyobraźni to co chcesz powiedzieć i przeczytać to na głos słowo po słowie. Po informacji że ludzie z tą cechą są w stanie do pewnego stopnia powstrzymywać się wnioskuję że taki wysiłek świadomości to krok w dobrą stronę. Pisząc 'napisać w wyobraźni' mam na myśli wręcz zwizualizowanie sobie przed oczami tekstu do powiedzenia, a wypowiadając go dalej utrzymywać tą wizualizację np. kolorując stopniowo to wyobrażenie w miarę wypowiadania (jak napisy w karaoke). Jeśli zdarza się to nawet gdy nie chcesz niczego powiedzieć, prawdopodobnie potrzeba będzie też wizualizować sobie tą ciszę, np. kropkę, wielokropek, pauzę, etc. Chemiczny bełkot wytłumaczenia tej (każdej) cechy można przełożyć na bełkot psychologiczny, filozoficzny, religijny czy jakikolwiek inny. Dlatego terapię chemiczną można zastąpić jakąkolwiek inną, grunt dobrać odpowiednią. Ja sobie tą cechę (tj. ZT) tłumaczę w następujący sposób (jeszcze raz wybacz jeśli mój bełkot rozdrażni Cię): Nadmierne reagowanie na rzeczywistość (nadaktywność nerwowa) spowodowane jest dodatkowymi (w sensie większymi niż u przeciętnego człowieka) zasobami umysłu odpowiedzialnymi za reagowanie (ta dopamina np.), więc trzeba nie tyle dostarczyć większej ilości bodźców, co zapchać ich odbieranie ubierając każdy 'na wejściu' w dodatkowe skojarzenia i analizy. Chodzi o większe obciążenie postrzegania. Aktywność układu nerwowego przeniesie się wtedy z reagowania na postrzeganie. Wydaje mi się to rozwiązaniem także dla tzw nerwic natręctw. Krótko mówiąc lekarstwo jest 'dooczne' :) Na pewno jednak każdy przypadek wymaga zindywidualizowania metody. Tyle z mojej strony.. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robus
TEŻ TO MAM OBJECHAŁEM PÓŁ POLSKI ZA RATUNKIEM.LECZ PROSZE BOGA O TO BY TO SIE SKONCZYLO.I KIEDYS TO SIE SKONCZY!TEJ CHOROBY NIE DA SIE WYLECZYC LECZ SAMA MINIE!KOLEDZY NAZYWAJĄ MNIE DJ-EM BO MOWIĄ ŻE JA BEATBOX-UJE. PROSZE O KONTAKT Z TOBĄ MÓJ E-MAIL JEST WIDOCZNY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robus
MOIM ZDANIEM DA SIE NAD TYM ZAPANOWAĆ ALE JEST TO BARDZO TRUDNE.U MNIE STAŁO SIE TO PO ŚMIERCI BRATA Z KTÓRYM BYŁEM BARDZO ZWIĄZANY I PO ŚMIERCI DZIADKÓW KTÓRYCH TEŻ BARDZO KOCHAŁEM ,WSZYSTKIE TE ŚMIERCIE BYŁY TRAGICZNE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki sobie facet1
przyłaczam sie do rozmowy-mam to samo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki sobie facet1
wiecie co to nie zniknie nigdy wrecz przeciwnie do wieku konca dojzewania sie nasila ale podobno na starosc bardzo zanika tak czytałem gdzies, wsiecie jest stronka poswiecona temu tematowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki sobie facet1
http://www.tourette.pl/ otto link jest tam tez forum, tutaj to nieciekawie troche o tym pisać z wiadomego wzgledu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppio889iikui

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×