Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pszczoła5

wychowanie seksualne

Polecane posty

Interesuje mnie wasz pogląd na kwestię wychowywania seksualnego waszych pociech...czy podzielacie opinie niektórych psychologów, że masturbacja to okres przejściowy wszystkich dzieci,który trzeba zaakceptować;jak będziecie uświadamiać dzieci, albo jak juz je uswiadamiałyście. Czytam teraz książkę Szwedki Ulli Arens, bardzo liberalną w tej kwestii i wręcz przeczuloną na punkcie nie zamknięcia dzieci na te sprawy. Zgadzam sie z tym, ze seks nie powinien byc tematem tabu, aby dzieci nie wyrosły w atmosferze poczucia winy z powodu swej seksualności, ale niektóre fragmenty wydają mi się przegięciem-np. relacja matki o dziewczynce onanizującej się na piłce podczas zabaw z rówieśnikami, gdzie rodzice obserwując to czuli się zakłopotani, ale w imię prawidłowego(!) wychowania seksualnego nigdy nie zareagowali. Co wy myślicie na ten temat i jaki był, jest lub będzie wasz kierunek działań kształtujacych tę sferę waszych dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj droga pszczółko!! U mnie w domu seks był tematem tabu.Nigdy sie o nim nie mówiło,nawet nie wspomniało.Wszystkiego musiałam dowiadywać sie z czasopism,ksiazek,tv i rówieśników. Taki zakaz i omijanie tego tematu było wielkim błedem. Ja moje dzieci wychowam w świadomosci,czyli wytłumacze wszystko od ziarenka do samego kwiatka,bez tajemnic i ukrywania czegokolwiek.To jest zycie i jego tok i juz nic wiecej sie w nim nie zmieni.Tak bylo ,jest i bedzie ,a moje dzieci musza byc tego świadome. Takie jest moje zdanie na ten temat. Pozdrawiam Dominisia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja tez uwazam, ze tak powinno być, ale jak juz bedziesz uswiadamiac, to jak?? Czy starszemu krzysiowi dasz prezerwatywę, bo i tak jak będzie chciał rozpocząć współżycie, to rozpocznie i bez twojej zgody, czy porozmawiasz z nim o wartosci stałego związku, wiernosci i głębokiej miłości, której dowodem nie jest pojscie ze sobą do łóżka? Czy w ogóle rodzice w tych czasach mają jeszcze prawo cokolwiek dzieciom wpajać w tej kwestiii czy uznać czasem zbyt daleko idącą moim zdaniem swobodę obyczajów za normę, którą trzeba przyjąć za wzorzec? Jak powinno wyglądać mówienie o tym bez tabu? Czy chodzicie lub zamierzacie chodzic przy swych dzieciach nago w imię propagowania otwartosci i nowoczesności? Nasze dzieci Dominisiu są wprawdzie jeszcze małe (4 i 6 miesiecy), ale przeciez wychowanie sesualne zaczyna sie od początku-własnym przykładem. Czy uważacie, ze sposób w jaki wychowuja nas media jest wyznacznikiem dla nas, jak to robic, jak wychowywac swoje dzieci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byczka
Uważam, ze media nie są zadnym wyznacznikiem, są raczej jakimś wykwitem i niestety za bardzo ingerują w nasz życie. Tzn za bardzo im ulegamy. Wierzymy w to, co piszą w gazetach np. arytkuły różnych specjalistów na jakiś wrzucony temat przecież bardzo często są sponsorowane, więc jak mogą byc obiektywne. Ulegamy modom, które serwuje TV itd.itd. Ja tam bym mediom nie wierzyła. Sama spodziewam się dziecka i wiem, że kiedyś tam w przyszłosci trzeba będzie zaczać rozmawiać z nim o seksownych sprawach. I też nie mam zielonego pojęcia, kiedy nalezy zacząć i w jaki sposób ugryźć ten temat. A wszystko z powodu braku wzoru - moi rodzice w zasadzie też ze mną o tym nie rozmawiali. Chciałabym, żeby ktoś podał jakąs receptę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie wierze, ze nikt nie ma zadnych pogladów w tej kwestii:) Chyba po prostu temat nie interesujący? Ja na studiach mam zajecia z wychowania seksualnego i ost. poruszalismy problem wspólnego spania mlodych pod dachem rodziców. Sytuacja taka: córka 23 lata ma chłopaka z innego miasta, mieszka wciaz z rodzicami. On przyjezdza do niej w odwiedziny na pare dni. Rodzice wiedza, ze oni współzyja, ale nie potrafia zdecydowac- połozyc ich oddzielnie na noc, czy razem w pokoju córki. Co wy byscie zrobiły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w domu seks nie był tematem tabu i myślę, że to dobrze. Pszczoła5 - co zrobiłabym w takiej sytacji?? Zapytała córkę, jak woli, żeby nie czuła się skrępowana (jak współżyją to po co takie zakłamanie i spanie oddzielnie, jak nie to może wolą osobno, ale może współżyjąc wolą też osobno, dla wygody). Uważam, że tematu seksu nie wolno unikać i powinno się wprowadzać dziecko w ten temat od maleńkości stopniowo. Najlepiej po prostu odpowiadać na pytania dziecka. Zawsze i od razu, bo drugi raz może nie zapytać, a odpowiedzi znajdzie gdzie indziej (w TV?) i nie zawsze prawidłowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zastanawiałam sie nad tym, czy rzeczywiscie położenie ich osobno jest hipokryzją? Jeśli matka czy ojciec nie pochwala np. współżycia przed slubem? To jest w koncu ich dom i są w nim jakies zasady. Jesli ja mam znajomego, który nałogowo pali, to kiedy on mnie odwiedza, musi na fajkę wychodzic na balkon czy gdzies na zewnątrz. czy jest to z mojej hipokryzją, skoro ja wiem, że on pali? Natomiast jesli rodzicom nie przeszkadza, ze ich córka sypia ze swym chłopakiem, to rzeczywiscie nie widzę problemu- położyc ich razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez jestem zdania, zeby na pytania dziecka odpowiadac od razu, ale doświadczenie moich znajomych pokazuje, ze zawsze dzieci ich zaskakują-to juz?A jakie sa wasze doswiadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pszczoła - jesli ta corka ma 23 lata, jak piszesz, no to... na litosc boska, jest dorosla i sama ma prawo juz decydowac o tym, czy chce wspolzyc, czy nie, w tym wieku zakazy rodzicow bylyby raczej cokolwiek smieszne :) to co, w imie jakichs tam \"zasad w domu\" mlodzi maja szukac hotelu, czy co? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie uwazam, ze trzeba rozmawiac i uswiadamiac, ale wlasnie tak, jak ktos wczesniej napisal - jednoczesnie wpajac pewne wartosci, uczyc, ze seks jest tylko dopelnieniem prawdziwej milosci i tak dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypadek opisany przez pszczołe5 może być faktycznie problemem - tzn. rodzice nie pochwalający współżycia przed ślubem i \"dzieci\", dla których ślub nie jet ważny. Z jednej strony zgodzę się, że we włanym domu to rodzice ustanawiają reguły, ale z drugiej strony jednocześnie muszą się liczyć z tym, że jeśli ich dzieci mają na ten temat inne zdanie, to będą to robić po prostu gdzie indziej - w samochodach, w domu chłopaka, w toaletach, gdziekolwiek się da. Pytanie - czy lepiej trwać przy zasadach, że w domu bez ślubu nie wolno (mimo świadomości, że i tak robią to gdzie indziej) czy zgodzić się na \"spanie\" w domu, żeby po hotelikach nie chodzili. Z tym paleniem to tak moim zdaniem do końca przyrównac się nie da - bo palenie szkodzi bezpośrednio fizycznie. A świadomość, że włąsne dzieci współżyją mimo ślubu, może tylko aszkodzić spokojowi ducha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas do pewnego czasu o sexie,antykoncepcjii w domu się nie rozmawiało.Moze dlatego że w szkole mielismy co tydzień lekcje wychowania seksulanego ,wiec myśle sobie z biegiem czasu że poprostu rodzice pośli na łatwizne typu ,,niech ktoś uświadomi dziecko byle nie my\". O sexie itd rozmawiałam z koleżankami,czytało się gazety typu brawo.Ale co najbardziej zaczeło mnie śieszyć temat sexu i antyk. zaczął się wtedy kiedy miałam już poważne sprawy-tzn wyznaczoną date ślubu wtedy mama zaczeła mnie podpytywać czy się ,,oddałam\" i wtedy zaczeło się uświadamianie...... 21 letniej dziewczyny. Troche za późno. Ja napewno moje dzieci w te sprwy wprowadze i dokładniej i szybciej ,nie tak jak moja mama. Chce byc dla moich dzieci nie tylko matką ale i przyjaciółką. W dzisiejszych czasach rodzice moim zdaniem nie umieją z dziećmi rozamawiać na te tematy- są zawstydzeni a i dzieci odbieraja to jako nie lekcje lecz wtrącanie się,ingerowanie w ich życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anyżówka, tu nie chodzi o zakazy, bo wiadomo, ze jest juz za późno- chodzi o to, ze jesli rodzice nie pochwalają tej decyzji, a ona spotyka sie z tym chłopakiem w ICH domu, to w imię nie \"jakichs tam\", ale właśnie ICH zasad powinna uszanować, ze położenie ich razem jest dla tych rodziców krępujące...nie wydaje mi sie, aby to było takie straszne, ze będą spali osobno..jesli chca w tym czasie współżyć, no to musza znaleźć jakieś rozwiazanie-np. niech ona jeździ do niego. Wydaje mi sie, ze w tej sytuacji nie jest najistotniejsze to, czy ci młodzi beda współżyć pomimo odmiennych zapatrywań jej rodziców na tą kwestię, tylko to, czy rodzice mają prawo wyrażać swoją opinię nie będąc posądzonymi właśnie o spóźnione uswiadamianie czy jakieś idiotyczne wprowadzanie zakazów. J_A_N_A- analogia z paleniem jest tylko w kwestii hipokryzji, mam świadomosć, ze palenie a seks przed ślubem to trochę inny kaliber:) Chodziło mi jedynie o pokazanie, że niekoniecznie nie zgadzając się na jakieś zachowania we własnym domu jest sie hipokrytą...JHa osobiscie nie cierpię, jak mój brat w moim towarzystwie pluje i przeklina i zawsze upominam go, by nie robił tego gdy jesteśmy razem; to taki przykład, który rzeczywiście fizycznie mi nie szkodzi, ale narusza mój spokój ducha:) Kangurek, ja też mam braki w uświadamianiu wyniesione z domu...dowiadywałam sie większosci rzeczy ze źródeł najgorszych- od niedoinformowanych koleżanek i głupawych gazet. Do tej pory mam żal do mojej mamy ze jej rola w tym wszystkim sprowadziła sie do zakupienia mi paru książek z cyklu \'jak zmienia się ciało dziewczynki, a jak chłopca\', bo to zdecydowanie wpłynęło na takie a nie inne moje późneijsze dośwaidczenia, których teraz bym nie powtórzyła- a mogłam ich uniknąc z pożytkiem dla siebie. 8-letni synek mojej znajomej ostatnio wrócił z podwórka i przy obiedzie, zupełnie od niechcenia rzucił-Ja juz wiem, co to jest seks. Rodziców zamurowało, ale ona odzyskała głos po chwili i pyta go- no to co to jest. \"No, jak dwoje ludzi rozebranych całuje sie pod kołdrą\" Ona na to, no tak, masz rację, to jest właśnie seks. Ja sobie myślę, ze mimo moich najszczerszych checi moje dziecko też mnie pewnie kiedyś zaskoczy i nie bede wiedziałą ile powiedzieć- czy od razu takiego szkraba wziąć na poważną rozmowę i wyłożyć wszytsko po kolei, co mu zasugeruje, ze to jakies powazne sprawy, coś wstydliwego, bo mama (lub tata) mnie na bok wzieła; czy poprzestać na tym co go w danej chwili interesuje i jest dostosowane do jego wieku-jesli pyta o to skąd się biora dzieci, to powiedzieć tyle, ile mu potrzeba na danym etapie rozwoju bo i tak wróci do tematu za jakiś czas- i zapyta ponownie rodziców, jesli za pierwszym razem odpowiedza mu naturalnie, bez pośpiechu wprowadzajc w temat... EEch, ciężka sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
ja mam 4 letniego synka u nas nie ma czegoś takiego jak wydzielone "uświadamianie" seksualność po prostu traktujemy jak normalną część życia, prezerwatywy normalnie leżą na półce, odpowiadamy wprost na wszystkie pytania dziecka......... oczywiście słownictwem adekwatnym do wieku, mały wie skąd się wziął, widział moją bliznę po cc, zaśmiewa się z tego jak mu opowiadam, że zrobił mi kupkę do brzucha. Kąpiemy się razem, śpimy nago........dla dziecka to coś normalnego, ono nie odbiera jeszcze nagości w kontekście erotycznym. Wydaje mi sie, że dzięki temu łatwiej nam będzie tą erotyczność wytłumaczy gdyż nie ma między nami barier w tej kwesti.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakś inna, a czy chodzicie też po domu nago? Pytam nie złośliwie absolutnie, jestem po prostu ciekawa różnych rozwiazań:) Oczywiste jest, ze nie ma czegoś takiego jak wydzielone wychowanie seksualne, nawet jak rodzice traktują seks tabu, to swoim podejsciem już wychowują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym tylko wiedzieć, jakie jest wasze zdanie na temat podejscia tak liberalnego jak we wspomnianej przee mnie na początku ksiażce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
chodzimy to może za dużo powiedziane.............. ale jak dziecko wejdzi do pokoju, gdy np się przebieram i stoję bez biustonosza........... to nie zakrywam się.... tylko dalej robię swoje. Co do przypadku onanizowania się dziewczynki.......... no to ja chyba mimo wszystko zwróciłabym uwagę, ze wzgledu na to, żeby dziecko nie myślało, że takie rzeczy może robić publicznie............. wytłumaczyłabym ,że popęd seksualny to normalna ale intymna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie wdomu rodzice chodzili nago przy mnie i moim bracie, teraz jest tak samo u mnie w domu. Nie znaczy to wcale że obnosimy się z mężem ze swoją nagością przy dzieciach, ale jak napatoczę się nago na moje dziecko idąc z łazienki do pokoju to nie dostaję z tego powodu histerii ;) Fragment o onanizowaniu się mnie rozwalił :( W jaki sposób reakcja na takie zachowanie córki miałaby ją wpędzić w poczucie winy z powodu jej seksualności? Przecież nie mówimy dzieciom że onanizm jest be, tylko że w towarzystwie nie wypada się tak zachowywać. Podobnie jak nie robimy kupy i siku przy ludziach. Ja uważam że nie jest trudno wytłumaczyć to dziecku. Przesada w każdą stronę nie jest dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala la
wroce do przykladu 23-letniej dziewczyny, do ktorej przyjechal chlopak, przede wszystkim sa oni dorosli, przeciez nie przeniosa sie oboje do hotelu, poza tym dziwi mnie bardzo mowienie "ze to dom rodzicow i oni ustalaja zasady", a ta corka to gdzie ma dom??? bezdomna jest zanim wezmie kredyt mieszkaniowy? ja na szczescie mam normalnych rodzicow i mamy wspolny dom i poniewaz jestm juz od dawna dorosla i tak sie zachowuje, to oni mnie rowniez jak doroslego czlowieka traktuja. A niepozwolenie na wspolne spanie, gdy sie dobrze wie, ze "dzieci" wspolzyja (dorosle dzieci oczywiscie) jest moim zdaniem hipokryzja. A gdyby corka byla 27 albo 30-letnia?? i nadal miala chlopaka, bo slub ich nie interesuje, to co wtedy??? tez oddzielne spanie?? bo rodzice maja zasady, ze bez slubu nie mozna??? Jesli chodzi o wychowanie seksualne, to oczywiscie powinni uswiadamiac rodzice i starac sie odpowiadac na najtrudniejsze pytania nawet malym dzieciom, na pewno jest to bardzo trudne, ale bedzie procentowac w przyszlosci, dzieci nie beda uwazaly rodzicow jak wrogow w trudnym okresie dojrzewania i zawsze beda miec swiadomosc, ze do mamy i taty mozna sie zwrocic ze wszystkimi problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie chodziło mi dokładnie o to co napisała lala la tylko nie umiałam tego odpowiednio ująć! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lala la, nie jest bezdomna, ale jest to dom jej rodziców w takim sensie, ze to oni założyli tę rodzine, to oni nadawali jej kształt przez takie a nie inne wychowywanie, obyczaje, ustalanie granic. Pod tym względem to jest ich, a nie jej dom- kiedy ona się wyprowadzi i zamieszka sama czy też z chłopakiem, będą tworzyć od nowa dom taki, jaki im odpowiada i tez na pewno chcieliby, aby zasady przez nich ustanowione w nim obowiązywały. Hipokryzją to akurat bardziej wydaje mi sie postawa moich rodziców, pod któych dachem kiedys całe wakacje ukrywałam swego ówczesnego chłopaka- i nie wierzę, że oni o tym nie wiedzieli, a nie powiedzieli mi nigdy nic na ten temat. Nie mówię, z epowinni mnie potępić, bo ja do tej pory nie wiem, jaki oni mają stosunek do takich spraw, właśnie dlatego, ze nigdy ze mną nie rozmawiali. Ja ukrywałam faceta, a oni nie powiedzieli ani zeby on spadal, ani, ze moze zostać i nie musi się chować. Uważam, ze jeśli ktos stawia sprawę jasno, to nie ma hipokryzji- moze byc co najwyżej komus z tym niewygodnie. Piszesz \"ja na szczescie mam normalnych rodzicow\". To znaczy, ze rodzice nie zmieniejący swych zasad pod wpływem jakiejś mody czy tez dlatego, ze wszyscy i tak to robią, sa nienormalni?Czy jezeli nie uda mi sie wpoic mojemu synowi, ze przyprowadzanie co noc innej kobiety jest wyrazem braku szacunku dla drugiej osoby, to aby nie byc nienormalna hipokrytka mam pozwalac mu sprowadzac sobie do MOJEGO domu te dziewczyny? Teraz pewnie mnie zjecie:P Uwazam, ze jesli ta nieszczesna dziewczyna ma 27 lat, mieszka wciaz z rodzicami, a z chłopakiem chodzi długo, to najpierw powinni oboje sie okreslic-czy chca byc ze soba, czy sie rozstaja. Jesli chca byc razem, to albo biora slub, albo zamieszkuja razem, w przeciwnym razie, jesli sami nie traktuja swego zwiazku powaznie, niech nie oczekujaa tego od innych. To jeszce inny fragment z ksiązki- autorka opisuje, zedzieci powinny uczyc się o różnicach w budowie ciała kobit i mężczyzn na ciele swych rodziców. Jeden z ojców opisuje, jak czuł się skrępowany, gdy w kąpieli córeczka (kilkuletnia) bawiła sie jego penisem, a on miał erekcję! Dla nas to moze jest śmieszne, ale tak sobie pomyślę, ze dzis na porządku dziennym są rzeczy, któe kilkadziesiat lat temu szokowały...Prawdopodobnie i nas taki liberalizm nie ominie, ale czy to fajnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeanna99
"Jeden z ojców opisuje, jak czuł się skrępowany, gdy w kąpieli córeczka (kilkuletnia) bawiła sie jego penisem, a on miał erekcję! Dla nas to moze jest śmieszne, ale tak sobie pomyślę, ze dzis na porządku dziennym są rzeczy, któe kilkadziesiat lat temu szokowały..." - pszczoła, to nie jest ani trochę śmieszne, to jest obrzydliwe. no, ale może jestem zacofana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala la
piszac, ze mam normalnych rodzicow mialam na mysli to, ze tworzymy wspolnie nasz dom, mam zupelnie inny poglad na tworzenie domu, obyczaje itd, kiedy na swiecie pojawiaja sie dzieci, wszystko sie zmienia i od tego czasu czlonkowie rodziny wplywaja na siebie nawzajem i powtorze jeszcze raz, ze mam normalnych rodzicow, ktorzy nie mysla, ze to "ICH DOM" oczywiscie nie wolno tolerowac wszystkiego, ale tez nigdzie nie napisalam, ze rodzice maja zmieniac zdanie i udawac, ze im sie podoba, powinni powiedziec, co mysla, poza tym podalas bardzo zly przyklad, bo sprowadzanie co noc nowej panienki nijak sie ma do stalego zwiazku mlodych ludzi ta 27-letnia dziewczyna nie musi mieszkac z rodzicami, moze mieszkac z chlopakiem, we wspolnym mieszkaniu i bez slubu, ale to nie ma nic do rzeczy, bo skoro rodzice nie akceptuja wspolnego spania pod "ich dachem", to co to za roznica ile corka ma lat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala la
chodzi mi oczywiscie o to, ze mam inny poglad na tworzenie domu... niz pszczoła5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do tej 27letniej dziewczyny to teraz czasy takie, że nie zawsze jest stać na nowe mieszkanie... Albo już mieszkają razem i są w odwiedzinach u rodziców. I fakt, wiek nie ma tu nic do rzeczy. Przyprowadzanie co noc innej dziewczyny to jakaś skrajność. Mówimy chyba o stałym określonym związku? I dalej rozbija się o to żeby z dzieckiem przed wszystkim ROZMAWIAĆ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeanna, no masz racje, śmieszne to nie jest;) Za szybko piszę i do konca nie przemyślałam tego określenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym wiekiem to nie ja zaczęłam \"A gdyby corka byla 27 albo 30-letnia?? i nadal miala chlopaka, bo slub ich nie interesuje, to co wtedy??? tez oddzielne spanie?? bo rodzice maja zasady, ze bez slubu nie mozna???\" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez jestem zdania, ze trzeba po pierwsze rozmawiać- ale czy nie jest tak, ze jeśli coś zostało wyjasnione, to już nie ma mowy o hipokryzji??Czy jeśli skoro ja mówię, ze to czy to mi sie nie podoba, to moje zachowanie potwierdzające te słowa jest naprawde hipokryzją?? Tak sie uczepiłam............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem pszczoło5. Schodzimy z głównego tematu. Miało być o wychowaniu seksualnym a my rozmawiamy o dorosłych ludziach :) Co do tego 8 letniego przy obiedzie - spytałam moją mamę z ciekawości - co by zrobiła gdybym to ja tak wyskoczyła. Odpowiedziała mi, że powiedziałaby mi, że seks to nie tylko całowanie się i dała odpowiednią kiążęczkę do poczytania albo pogadała o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy w takim wypadku matka jest hipokrytką? Zaczynam się gubić.... :p Hipokryta to taki co myśli co innego a robi co innego. Czyli w tym wypadku matka hipokrytką niejest ale zmusza do hipokryzji córkę... hmmm... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×