Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam to w dupie

Ktoś się też wczoraj pokłócił?

Polecane posty

Gość Karin75
a ja wyszlam kiedys z domu i pojechalam do mojej siostrzenicy i spalam u niej... on do mnie dzwonil zaraz jak wyszlam i sie pytal czy wracam... cos mnie straszyl, ze zamki zmieni i jak wyjde to moge nie wracac... a ja i tak wyszlam.... spakowalam torbe i poszlam... po nocy sama, to bylo po 18.00, ale juz coemno... ok. 22.00 napisal smsa czy nic mi nie jest i czy mam gdzie spac, poniewaz nie odpisalam, zadzwonil do mnie i sie spytal o to samo... mialam nie odbierac, no ale... nastepnego dnia po pracy poszlam do domu, on sie mnie pytal w ciagu dnia przez telefon gdzie ide po pracy..... ale torbe zostawilam u siostrzenicy.... porozmawialismy sobie powaznie i pojechalismy po ta torbe... za tydzien tez sie poklocilismy, ale nie chcialo mi sie nigdzie isc, bo bylo za zimno na dworze, siedzialam w sypialni i juz... a mialam ochote trzasnac drzwiami.... ech zycie... teraz jest miedzy nami dobrze... ja sie naczytalam ksiazek o zwiazkach, uczuciach, etc i naprawde dowiedzialam sie nowych rzeczy.... wprowadzam je w zycie i jest mi latwiej... dziewczyny, jak Wam na kims zalezy, to nie kloccie sie o byle co. zycoe jest za krotkie, albo jak juz sie poklocicie, to wyciagnijcie pierwsze reke na zgode... warto czasami schowac dume do kieszeni.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to wszystko w dupie
problem polega na tym, że ja wyciągam rękę na zgodę.... ale on w tym czasie musi "przeczekać", to jego milczenie, brak reakcji doprowadza mnie do czarnej rozpaczy i szału

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karin75
porozmawiaj z nim o tym, tylko na spokojnie bez emocji.... nie daj sie wyprowadzic z rownowagi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karin75
ja ostatnio przeprosilam swojego za cos, a on do mnie ''za pozno''.... ja mu na to, ze on mnie do tej pory za pare rzeczy nie przeprosil, i ze na przeprosiny nigdy nie jest za pozno... kurde, jakis limit czasu sobie ustala??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to wszystko w dupie
ich pieprzona męska duma, przekonanie o własnej, jedynej racji niby mówił mi, że nie obarcza mnie winą za sytuację, ale za chwilę padły teksty typu"bo ty zawsze", "bo ty to", "bo gdybyś tego nie robiła" itp. nie da się z nim pogadać, skoro on nie wyraża ku temu chęci, moge sobie mówić do woli - on się odezwie dopiero wtedy, gdy uzna za stosowne lub gdy swoim gadaniem doprowadzę go do furii, a wtedy już nie ma o czym gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karin75
ano wlasnie, a zasada numer jeden powinno byc: nie zrzedz... bo faceci tego baaardzo nie lubia... ale mnie tez wkurza jak ja swoje, a on albo udaje, ze nie wie o czym mowie, albo swoje kity wciska... ech... rece opadaja... nie jest latwo konstruktywnie z facetem rozmawiac niestety, ale kolega mi doradzil kiedys, zeby probowac nie atakowac w rozmowie... ja wiem, ze to trudno, ale to daje rezultaty... przerzucanie sie slowami, ktore czesto rania, nigdzie nie prowadzi.... podaj mu swoje argumenty, powiedz co Cie boli, staraj sie uzywac slowa ja, my, a nie TY, bo wtedy bedzie sie czul atakowany... i wkurza mnie jak ktos mowi ''bo ty ZAWSZE'' - przeciez na pewno nie zawsze, wiec come on!!! poza tym klotnia powinna dotyczyc konkretnej sytuacji, wiec mowienie, ''bo ty ZAWSZE'' jest bez sensu, ale tego sie trzeba nauczyc... i wazne jest, zeby nie wracac do przeszlosci i nie wyciagac brudow... nie wypominac.. to tez trudne wiem... ech, nie chce sie madrzyc, ale troche sie ostatnio naczytalam roznych publikacji i sie duzo dowiedzialam, pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to wszystko w dupie
Wrociłam dzis do domku spóźniona o półtorej godziny, on się słowem nie odezwał. Posiedzieliśmy tak z godzinę - ja w TV, on w necie (ale pracował), po czym spróbowałam sie do niego zblizyć, znów pogadać. Powiedział, że nie ma czasu, że skoro ja usiłowałam narzucić mu swoje warunki wczoraj, to on dziś zdecyduje, kiedy pogadamy. Zamknełam się więc i w końcu przyszedł do mnie. Niestety, znów kłótnia, moja chęc wyjścia z domu, jego pospieszne ubieranie się i groźby, że powaznie wychodzi i juz nie wróci. Zatrzymałam go jednak, uspokoiliśmy sie oboje i teraz jest zawieszenie broni. Niestety, wcześniej troche mi odbiło, przesadziłam z tabletkami uspokajającymi i teraz ledwo piszę tu cokolwiek, głowe mam ciężką. Czasem miewam mysli samobójcze i boję sie, że kiedyś pod wpływem impulsu zrobie jakies głupstwo. Choć wbrew pozorom, troche mi te dragi pomogły, przestałam być zgresywna, zobojętniałam. Teraz jest spokój, zjedliśmy nawet razem kolację, za chwile pewnie pójdziemy spać (no ja napewno po tych dragach). Zasnę i nic nie będe czuła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to wszystko w dupie
apropos tego zrzędzenia babskiego, masz absolutna rację w teorii to ja dobra jestem, niestey podczas kłótni zawodzi mnie praktyka, przestaję racjonalnie mysleć, no niestety czy ja powinnam iść do psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karin75
psycholog bylby niezlym wyjsciem.... a swoja droga daj swojemu facetowi szanse zeby wyszedl...zobaczysz czyu faktycznie wyjdzie... przeciez kiedys wroci... moj zwykle sie ubieral i stal w przedpokoju i usilowal ze mna jeszcze rozmawiac i w koncu czesto bywalo tak, ze nie wychodzil, a kiedys jak wyszedl, a ja go nie zatrzymywalam, to za 20 minut wrocil... osoba, ktora wychodzi jest w gorszej sytuacji, bo o wiele gorzej jest potem wrocic do domu, niz zostac w nim i czekac... tak jakos glupio, przynajmniej ja sie tak zawsze czulam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karin75
nic na sile, ale dla dobra waszego zwiazku, powinniscie sie nauczyc rozmawiac ze soba... to jest bardzo trudne, szczegolnie dla wiekszosci facetow, ale mozna to osiagnac... on nie moze czuc, ze Ty masz ''ciagle'' do niego pretensje, powinien zrozumiec, ze rozmowa to nie szafot, na ktorym straci glowe... oni czesto nie potrafia rozmawiac o uczuciach i takei rozmowy to dla nich katorgi... ale mozna sie wszystkiego nauczyc... buska :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowa panna
mam to wszystko w dupie>jak dziś między tobą i twoim mężem,ułożyło się i wszystko już ok? mam nadzieję że tak :D ja też się wczoraj ze swoim pokłóciłam,ale chyba miałam powód....skoro facet wychodzi na spotkanie służbowe z klientem do pubu na 18 i wraca zawiany i bez samochodu o 4 rano.Ale oczywiście dowiedziałam się że się czepiam,on nic nie pił a mojego telefonu o 2.30 po prostu nie słyszał bo odwoził tego klienta do domu...pytanie tylko-jak go odwoził skoro wrócił bez samochodu i dziś do pracy tramwajem pojechał!!! No i co mi radzicie robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowa panna
że coś ściemnia to ja jestem pewna na 100%!! pierwszy raz wrócił nad ranem i bez samochodu....wcześniej zawsze dzwonił albo wysyłał sms-a że jakieś spotkanie się przedłuża....dopiero wczoraj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm, no to nie wiem, znasz go lepiej... ciekawe co zrobil z samochodem!! poczekaj jak wroci dzisiaj z pracy... obserwuj go dyskretnie, za reke go nie zlapalas, wiec sie nie zadreczaj podejrzeniami, ale badz czujna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowa panna
samochód pewnie zostawił na jakimś parkingu bo po pijanemu za kierownicę nie usiadł....pewnie z pracy już wróci samochodem...sama nie wiem co o tym myśleć....przecież wystarczyło zadzwonić do mnie i powiedzieć że będzie później....ja bym się nie denerwowała i nie wydzwaniala do niego o 2.30....bo ja się bałam że on miał jakiś wypadek skoro nie odbiera i jeszcze nie wrócił....a on pojawia się o 4 i jeszcze kłamie.....ma mnie za taką głupią że myślał że łyknę te kłamstwa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech znam ten bol i te klamstwa, nie odbieralem bo cos tam... tja, a ja sie nagrywalam i smsy pisalam, dzwonilam, bo sie martwilam, a potem mialam jazde od niego, ze przesadzam... ze jak on pije to nie odbiera telefonow... a potem wracal samochodem po pijaku... martwilam sie, ze bedzie mial wypadek czy cos, tlumaczylam, ze nie chodzi mi o to, ze pije, tylko o to, ze po pijanemu wraca i moze sie cos stac, ale jak grochem o sciane... teraz to sie zmienilo, bo juz nie jezdzi nigdzie i nie pije, ale co ja mialam... tragedia... potem sie okazalo, ze sie spotykal z taka dupa jedna (wejdz na topik: nachalna kolezanka meza??), nie od poczatku jak jezdzil pic, ale niedlugo potem, a ja nic nie wiedzialam o niej oczywiscie i nie wiedzialam dlaczego nie odbiera... ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowa panna
no to ja ci się przyznam że też węszę jakąś dupę....ten facet z którym był to jego klient...kilka razy się spotkali też na takich zjazdach szkoleniowych....wiem od swojego że ten klient ma dziewczynę w innym mieście i jeździ do niej na weekendy...ale jak jest jakaś impreza to chleje a potem...zalicza sobie jakąś.Więc jak ten mój poszedł razem z nim....a do tego telefonu nie odebrał...i jeszcze kłamie...no to tylko to mi się nasuwa....jak spotykał się z innymi klientami to było ok,dzwonil i uprzedzał aby na niego nie czekać.....a tobie jak wyszła ta dupa twojego faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie uwierzysz, sama do mnie zadzwonila i sie wypytywala czy jestem jego dziewczyny, czy go kocham, etc, no bylam w takim szoku ze glowa mala... bezczelna slowacka suka... wejdz na ten topik o nachalnej kolezance to sie dowiesz wiecej, bo nie chce mi sie tego opisywac od nowa... jesli Twoj facet tylko zaliczyl jakas dupe i tyle, to jeszcze nie jest tak zle, gorzej jesli to cos wiecej... ale i tak bym sie wkurzyla nawet jesli to tylko jakas dziwka na sex...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest gdy partnerzy są uparci i za cholerę nie potrafią przyznac się do błędu, ba ...o przeprosinach to juz nawet nie wspomnę. A to jest tak wszystko żałosne, bo zazwyczaj kłócimy sie o duperele, że aż smiać się chce. Ja też to kilka razy przerabiałam....zresztą kto z Nas tego nie zna...?? nie ma chyba takiej osoby... Z moim Mężem kłócę się o te właśnie pierdołki, a że jest tak uparty, że się w głowie nie mieści, to zazwyczaj ja proponuję zawieszenie broni, bo myslę sobie \" Ehhhh, życie takie krótkie...szkoda je zmarnowac na kłótnie\" Tylko....ile razy można ustępować ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
==> Monterrey Girl Brawo za postawe, ale wlasnie ilez razy mozna ustepowac?? Klocenie sie o pierdolki oznacza, ze nie macie w zwiazku powaznych problemow, a to dobrze... faceta trzeba sprytnie wytrenowac, zeby sie nauczyl mowic przepraszam, etc., mojemu to przez gardlo czasami nie chce dlugo przejsc... a potem mi mowi, ze przepraszal przeciez... tja, za co innego 3 dni wczesniej... ostatnio jak ja go przeprosilam (a mialam za co), to powiedzial mi, ze za pozno... no masakra, a to jest jakis limit czasu na przepraszanie?? Chyba lepiej pozno niz wcale!! On tez mnie potem przeprosil, bo tez go ponioslo... ech zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowa panna
zjadło mi całą wypowiedź!!!! jeszcze raz dzięki za linka,przeczytam na pewno!! właśnie przed chwilą wrócił mój facet do domu,powiedział tylko -cześć,przepraszam i....poszedł oglądać telewizor!! a tak swoją drogą to podłość ludzka nie zna granic!!-chodzi mi o tę dziwę twojego faceta. Mój na razie nie miał nikogo na boku,bo sam się tłumaczył ze swojego czasu...ale co teraz będzie-nie wiem... Bardzo podoba mi się twoja stopka!!! I zgadzam się z nią w 100%!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie nie wiem....boję się, że pewnego dnia, znuszona i zmęczona tym ciągłym przepraszaniem swojego Pana, wyjdę z domu, trzasnę drzwiami i tak szybko nie wrócę... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki :) no ta suka jest bezczelna na maxa, powiedziala, ze sie nie bedzie miedzy nas wtracac a sceny byly niezle, najgorsze jest to, ze ona mu sie nadal narzuca, byla teraz na Slowacji od lipca, czy sierpnia, a dzis przylatuje do londynu. chciala, zeby po nia na lotnisko przyjechal i sie pytala, czy on sie do niej nie odzywa bo nie chce, czy ja mu nie pozwalam! no kurwisko bez godnosci i klasy! ale znajdziesz wszystko w tym linku!! Wiesz co, moze odpusc twojemu facetowi ten temat na razie i zobacz co sie bedzie dzialo dalej, teraz sie i tak nic juz pewnie nie dowiesz... zachowuj sie normalnie, a nawet badz mila, niech sie zdziwi! i nic a nic nie wspominaj o zeszlej nocy, nie bylo teamtu i nic sie nie stalo!!! sprobuj!! za chwile ide do domu i nie wiem czy wejde w domu na net, ale bede jutro w dzien, bo on bedzie w pracy, bedziesz jutro??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowa panna
będę...ja mam neta w notebooku...nie mam zamiaru sama zaczynać rozmowy...poczekam aż się sam zacznie tłumaczyć...będzie po prostu chłodno...ale spać będzie nadal na kanapie!! Monterrey>ja już nie raz miałam ochotę trzasnąć drzwiami...ale jak dotąd to on jednak pierwszy przepraszał smileyface 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problemowa panna
smileyface,jesteś już na necie? :) Przeczytałam wczoraj wszystko z tego linku....i jak było?pojechał po nią ? odzywała się czy dała sobie spokój? daj znać jeśli chcesz popisać.....🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×