Gdzie jest granica pomiedzy metro a dbaniem o siebie...

Pytanie takie jak powyzej, zastanawiam sie czy istnieje jakas granic pomiedzy metro a facetem poprostu dbajacym o siebie.... Interesuje mnie wasza opinia... Czy facet chodzacy do kosmetyczki to juz metroseksualista?? czy jeszcze nie??? Czy robienie sobie pasemek to juz przejaw metro??? Ciekawe

up

nic się nie dowiesz, sprawy facetów są tu namiętnie olewane :P

jesli facet ma wiecej kosmetykow ode mnie i spedza w lazience wiecej czasu to jest metro ;)

ciekawy temat nie powiem :)) i w zwiazku z tym podzielę się swoim zdaniem. Przesada to jak facet bedzie malował paznokcie , chodził w wałkach na glowie , tuszował brwi czy rzęsy i malował usta :(fee Inną rzecza jest facet zadbany , pachnący , mający zadbane dlonie , regularnie odwiedzajacy fryzjera etc. Dla mnie sa to normalne zabiegi kosmetryczne . Powiedzmy sobie szczerze nic nie robi sie samo . Jesli ktoś ma problemy z cera dlaczego nie miałby odwiezic kosmetyczki.. ..moze tym samym zabronic im wizyt u lekarza? To idiotyczne . Na koniec dodam ,ze mam takiego goscia w domu ,to moj mąż i nie przeszkadza mi ,ze ma wiecej wód toaletowych niz ja perfum ,ze smaruje twarz kremem dla mężczyzn ,ze od czasu do czasu nakłada na twarz piling / wszak tego nauczył się ode mnie ../ wiec czemu się dziwić . A pasemka ? jesli ma na to ochotę i b edzie się z tym dobrze czuł to czemu nie :) Facet z brudnymi łapami , zarosnieta brodą odchodzi w niepamięć dzisiaj tak samo jak od kobiet tak samo od mężczyzn wymaga sie odpowiedniej prezencji .. to nie mam nic wspolnego z urodą bo jestesmy tacy jak jesteśmy , ale dbalośc o siebie to podstawa . Zyczę milego dnia i sadzę , ze po tej wypowiedzi posypią sie na mnie gromy z nieba .. cóż wolnośc mysli i słowa wiec ja je wyraziłam :)

do maxmara35 : a ja sie pod Twoją wypowidzia podpisuję wszytskimi czterma łapkami :) też uważam że facet powinien byc zdbany a przesada jest dopiero kiedy maluje paznockie i nakłada cienie na powieki ale kosmtyczka, peelingi i kremy to podstawa. przeciez znacznie przyjemniej jest przytulic sie do pachnącego i zadbanego mężczyzny z mięciutka buzią niz do obsypanego pryszczami (mam na myśli takie z niedbalstwa , a nie jako tradzik \"chorobę\") tak więc nich faceci dbaja o siebie na maksa, będa pachnący i pociagający. Ja tak nauczylam swojego męża i nawet odżywka do włosów nie jest mu obca. Czy narzekam z tego powodu? W życiu, jest czysciutki i pachnący, a jeśli ma ochotę rozjaśnic włosy to jeszcze sama go zaprowadze do swojego fryzjera :)

Widze po waszych wypowiedziach ze jednak jest wyrazna granica.... a juz myslalem ze jej nie ma....