Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość efwfwegf

zostawil mnie, nie mam po co zyc

Polecane posty

Gość w grę
a który topik nie był twój?:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mam watpliwosci
a Ty na co czekasz tak niecierpliwie? az autorka napisze, ze znow sie rozstala i znow jest nieszczesliwa,zeby moc sie cieszyc jej nieszczesciem? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ja piernicze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelinooo
napisz jak swieta?;) gdzie je spedzisz i jak Twoj chlopak postanowil to rozegrac,zeby wszyscy w te swieta byli zadowoleni? :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ..do mam wątpliwości
A ty to jakaś głupia jesteś, czy męczy cię zbliżająca się miesiączka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinamp
On nie jest katolikiem i w zaden sposob nie obchodzi swiat. Moja mama zaprosila go w niedziele na obiad (moja rodzina jest wierzaca dosc bardzo), on powiedzial ze nie wie czy przyjdzie. Jego brat przyjechal na kilka dni zza granicy, na swieta. Moj chlopak powiedzial ze absolutnie nie powie mu nic na ten temat co on o mnie wymyslil, ani nie zapyta go nawet czy tak powiedzial rzeczywiscie i dlaczego, bo "przyjechal na kilka dni, i to jest moj brat, moze nie rozumiesz, ale to jest moj brat"... i ze on sie nie bedzie z nim klocic... odpuszczam sobie to juz, nie chce sie z nim klocic, ale mysle ze nasz zwiazek nie potrwa zbyt dlugo :( jak tu juz ktos napisal - nic na sile :( juz nie jest tak rozowo, on sie ciagle o cos obraza, o to ze poszlismy do kina i ja nie chcialam popcornu, o to ze nie chcial pokazac mi jakiegos filmu na telefonie i tuz przed moim nosem go usunal jak chcialam zobaczyc i mi bylo przykro (zadnych wymowek, jak spytal co mi jest powiedzialam tylko ze mi jest przykro ze sie tak zachowal i on sie o to obrazil), wczoraj jak zaproponowalam zebysmy gdzies pojechali na dlugi weekend, on oczywiscie nie odpowiedzial ze super, swietny pomysl, tylko standardowo "to zalezy czy bedziemy miec czas i pieniadze"... Zapytal gdzie chce pojechac, ja podalam kilka propozycji i powiedzialam ze mi jest w sumie wszystko jedno gdzie pojedziemy, mozemy nawet pojechac do miasteczka obok, gdzie nie ma nic oprocz hotelu i swietnie go znamy - bo ja po prostu chce spedzic troche czasu tylko z nim. On zaczal sie czepiac ze mi jest wszystko jedno gdzie pojedziemy :( Ma do mnie darmowe smsy i telefony, i praktycznie tego nie robi, to ja do niego pisalam zawsze wiecej niz on do mnie (teraz przestalam). Patrze na niego teraz obiektywniej, i co z tego ze daje mi roze bez okazji, ze mowi ze kocha, skoro zachowuje sie jak sie zachowuje... nie robie mu zadnych wymowek, nie czepiam sie, nie chce sie klocic z nim, nie mam juz sily plakac, po prostu obserwuje go i zapamietuje jak sie zahcowuje, jak mnie traktuje.... Dzisiaj jestesmy (moja rodzina, bez mojego chlopaka) zaproszeni do siostrymojego taty (mojej cioci). Widzimy sie z nimi mniej wiecej raz na rok, mojego chlopaka praktycznie nie znaja, zaprosili moja rodzine. Nie ide, bo uwazam, ze skoro on postanowil (dla mnie) nie chodzic na imprezy rodzinne (na ktore wczesniej jednak bylam zapraszana), to ja bez niego na moje rodzinne imprezy tez chodzic nie bede. Z drugiej strony on dzisiaj do brata poszedl / pojdzie (nie na impreze, tylko sie znim zobaczyc, do jego domu), i to mnie boli.... znaczy nie to, ze idzie, ale to ze nie powie mu ANI SLOWA o tym co jego brat wymyslil, ANI SLOWA... Moze przesadzam, ale nie czepiam sie go o to - po prostu to sobie zapamietam. Moze dla kogos to nie ma takiego duzego znaczeni ajak dla mnie, ale ja sie cale zycie czulam gorsza i bylam traktowana gorzej przez moja rodzine, w jego rodzinie bylam, zawsze bede i i tak bym byla gorzej traktowana niz K. (bratowa), i zawsze wierzylam w to, ze jak sie kogos kocha to ta osoba jest dla niego najwazniejsza, tak jak moj chlopak dla mnie. Ja kiedys 200 km przejechalam, bo bylam na pogrzebie babci, i moja rodzina chciala zostac 1 dzien dluzej, a ja wrocilam ten jeden dzien wczesniej, zeby sie z nim zobaczyc :( Nie jest rozowo i mysle, ze juz nie bedzie. Tylko strasznie trudno pogodzic mi sie z tym, ze przez 2 lata wierzylam w cos, co nie istnieje, bo myslalam ze nasza milosc jest taka mocna, wielka, wyjatkowa.... Tak bardzo sie pomylilam :( Ja caly czas kocham go najbardziej na swiecie i czuje ze to jest ten jedyny, ale nie chce cale zycie przy nim cierpiec i podswiadomie czuje ze zasluguje na kogos lepszego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uszka do goryyy
nigdy nie jest ciagle rozowo;) najwazniejsze, ze sie kochacie! Rzadko sie chyba zdarza, zeby w jakiejs milosci ciagle bylo rozowo i idealnie...Jesli poczujesz, ze za bardzo jednak cierpisz i wylewasz zbyt wiele lez to odejdz Ewelino, ale raz na zawsze, bo faktycznie mozesz sobie zniszczyc cale zycie przez ta cala sytuacje, przez ten zwiazek z tym chlopakiem...poki co Wesolych Swiat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem twoją rozterkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyne co ci pozostało
to musisz skonfrontować się z całą jego rodziną. nie jest to łatwy problem, więc nie bedzie ci łatwo się z niego wytaraskać. musisz przeprosić jeo bratową i całą jego rodzine. powiedz, że nie wiesz, co w ciebie wstąpiło i, że nie jesetś taką osobą. musisz iść także do tej szefowej i wzystko jej wyjaśnić. masz wielką sprawę do rozwikłania. a, czy to się wszstko powiedzie, zależy od losu... p.s. postaw się na jej miejscu i wyobraź sobie, że to ona zrobiła ci takie świństwo. czego byś innego oczekiwała, niż jego bratowa. z pewnością postąpiłabyś identycznie i ze względu na rodzinną solidarność postąpiłabyś identycznie, jak twój chłopak. głowa do góry!!!! jest nadzieja, jeżeli chłopk cię jeszcze kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wątpliwości
Ewelinko zostanę już pod tym pomarańczowym nickiem. Widzę, że zaczynasz myśleć, nie tylko czuć.:) Wiesz co , mam propozycję. Może teraz, na spokojnie, gdy Twoje emocje lekko się wyciszyły, przeczytasz swój topik ponownie i uważnie ? Tutaj padło wiele spostrzeżeń, wiele dobrych rad, których kiedyś nie byłaś w stanie przyjąć, zdołowana na maksa. Przeczytaj to wszystko jak osoba chcąca doradzić jak najlepiej Ewelinie mp. Życzę Ci dobrych, spokojnych Świąt, optymizmu i uśmiechu na buzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlaśnie, nie zawsze będzie różowo, powinnaś tylko zwrócić uwagę na to czy więcej jest w waszym związu radości czy smutku i w zależności od tego podejmij decyzję o jego dalszych losach. Może ne należy sie od razu poddawać, powiedz chlopakowi, ze rani cie jego zachowanie - po prostu postaw na swoim. To że kiedyś popelnilaś bląd nie oznacza ze on moze Cię dowoli za to karać. Trzymaj się. Wesolych Świąt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam teraz czasu, jestem tylko na chwilke, ale napisze krotko, ze jest ok :) dzisiaj spedzilismy caly dzien razem, to on mnie pocieszal i mowil zebym juz nie myslala o tym wszystkim, ze jego rodzice przesadzaja, i zaproponowal zebysmy zrobili liste rzeczy potrzebnych do wynajecia razem mieszkania i obliczyli koszty :) cos tam jeszcze wspominal o pierscionku zareczynowym w dalekiej przyszlosci, naprawde w dalekiej, ale sam fakt ze o tym wspomnial mnie bardzo zaskoczyl :) wczoraj bylismy na imprezie u jego kolegi, na wsi za jego wsia :) i nie mialabym jak wrocic do domu, on wypil wiec nie mogl mnie odwiezc, zostalam u niego na noc (od mniej wiecej 24 - 10). O 9 jego rodzice zadzwonili do niego, zeby przyszedl na gore do nich, i zapytali czemu zostalam na noc (jak wracalismy i bylismy przed domem to jego mama rozchylila zaluzje palcami i musiala zobaczyc ze idziemy razem, jak zeszla tylko otworzyc drzwi to od razu poszla do siebie, nawet nie mialam jak jej dobry wieczor powiedziec, bo nie bede za nia krzyczec) i zapytali czy pojedziemy niedlugo, bo brat mojego chlopaka mial do nich przyjechac na obiad.... Stwierdzilam ze juz wiecej nie bedziemy sie spotykac u niego w domu, skoro wypraszaja mnie, to nie bede sie narzucac. Najwazniejsze ze moj chlopak juz nie jest tak bardzo zalezny od tego co mowia i robia jego rodzice, ze mnie pocieszal i ze chce sie wyprowadzic :) A ta dziewczyna, ta bratowa - jak ja ja poszlam przeprosic to ona powiedziala ze OK, ze sie nie gniewa, ze ona juz o tym nie mysli i zebym zajela sie moim chlopakiem. Wypytywala o szkole, rozmawiala tak normalnie ze mna. A moj chlopak dzisiaj mi powiedzial, ze jego rodzicom ta bratowa powiedziala ze nie jest ok, i po tym wszystkim sama robila z tego afere i rozdmuchiwala to znowu... Szkoda, ze jego rodzice oceniaja mnie tylko po tym incydencie, po tej sprawie, w koncu znali mnie prawie 2 lata ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, ta bratowa faktycznie jest jakaś dziwna... Zupelnie nie rozumiem dlaczego mówi jedno a robi drugie. Zastanawiam sie też które z jej zachowań jest bardziej prawdziwe. Może ona nie chce powiedzieć rdzicom Twojego chlopaka że Ci wybaczyla bo nie chce zostać odrzucona, tak jak Ty. Nie rozumiem też zupelne dlaczego oni ciągle wracają do tej sprawy, zamiast o niej zapomnieć jak normalni ludzie. Po co to rozdmuchiwać? Dziwna ta sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najwazniejsze, ze dobrze sie skonczylo:) Oby....;) Dobrze, że chłopak w końcu Ciebie stawia na pierwszym miejscu jak być powinno w zdrowym związku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie, mnie w sumie tez dziwi to, ze oni sa w tym gniewie tacy zapamiętali... ze nie potrafia, a raczej nie chcą tego wybaczyc. w koncu znali mnie wczesniej prawie dwa lata i nagle te dwa lata, to wszystko, te prezenty, te rozmowy, spotkania, nie maja znaczenia :( nawet ta kolezanka powiedziala mi, ze ma do mnie jakis tam zal, ale w koncu zaprzyjaznilysmy sie przez tych kilka miesiecy i ona mi to wybacza, i ze sie zdzwonimy, spotkamy, pogadamy normalnie... a oni zachowuja sie tak, jakby sie im bardzo podobalo mnie nie lubic :( wczoraj pierwszy raz moj chlopak powiedzial, ze to nie jest moja wina, ze nie moge przychodzic do niego do domu (teoretycznie moge, jak nie ma jego brata, ale teraz to wlasnie ja nie chce), zawsze w takiej sytuacji mowil, ze to nie jego wina, tylko moja, a wczoraj powiedzial, ze to wina jego rodzicow... i zebym ja juz o tym wszystkim nie myslala, bo zrobilam zle, ale powinnam sobie wybaczyc, bo juz nigdy wiecej nie chce przeciez tak zrobic i nie zrobie. i ze on wie, ze miedzy nami znowu bedzie super :) chyba to bedzie w tym wszystkim najtrudniejsze - zebym JA sobie wybaczyla, bo mam straszne wyrzuty sumienia i trudno mi jakos pogodzic sie z tym, ze ja moglam sie tak zachowac, zrobic cos takiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do tej bratowej - ja o tym chyba wczesniej nie pisalam, bo nie uwazalam tego za wazne, ale jak z nia wtedy rozmawialam, jak poszlam ja przeprosic, to ona sie o swoich tesciach (czyli rodzicach mojego chlopaka) nie wypowiadala najlepiej. nie powiedziala nic wprost o nich, ale wyrazala sie o nich tak, jakby patrzyla na nich z gory, jakby byla lepsza od nich i jakby ich olewala, miala gleboko gdzies. Wiec nie sadze, zeby bala sie ze oni ja odrzuca, bo oni ja uwielbiaja i ona o tym wie. Mysle ze zachowala sie tak wlasnie dlatego, bo chce byc w centrum uwagi dalej i dalej chce byc ubostwiana i traktowana jak idealny czlowiek. A mnie zeby bardziej nie lubili :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmMMM
co u Ciebie Ewela? jak Ci sie uklada z chlopakiem? ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opuściłaś nas...
Ewelinko? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w górkę
topik umiera?!?!?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shruyg
hej Ewelina! i jak sprawy? mam nadzieje ze dobrze !! odezwij sie slonce... na jakiej stronce jest to Wasze zdjecie , chcialabym Was zobaczyc :) pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odstapie taki do ciala za 5zl
nie jest dobrze. rozstalismy sie kilka dni temu. on zaczal sie o wszystko czepiac, klocic, przezywac mnie... w ogole nie czuje sie winny. ale to on ze mna zerwal. teraz chyba zaluje i chce wrocic, ale ja juz nie wiem czy to ma sens :( powiedzial ze chyba problemy go przerastaja i nie dorosl do powaznego zwiazku...ale naprawde mnie kocha... juz sama nie wiem co mam o tym myslec, juz nie placze przez to bez przerwy, przyzwyczailam sie do jego odchodzenia i wracania... tylko teraz nie wiem sama czy chce z nim byc - nie musze sie juz przejmowac nikim i niczym, bac sie czy zachowa sie znowu jak dziecko czy jak facet, jak dupek czy jak ktos kto mnie kocha... on chyba rzeczywiscie nie dojrzal do bycia z kims na dobre i na zle, chociaz jak sam powiedzial "chcialby dorosnac" :| moze to dziwnie zabrzmi, ale... dobrze mi bez niego. na razie. pierwszy raz. jestem spokojna, nie placze, strasznie tesknie i kocham go najmocniej jak potrafie, ale... jestem przynajmniej spokojniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jest dobrze. rozstalismy sie kilka dni temu. on zaczal sie o wszystko czepiac, klocic, przezywac mnie... w ogole nie czuje sie winny. ale to on ze mna zerwal. teraz chyba zaluje i chce wrocic, ale ja juz nie wiem czy to ma sens :( powiedzial ze chyba problemy go przerastaja i nie dorosl do powaznego zwiazku...ale naprawde mnie kocha... juz sama nie wiem co mam o tym myslec, juz nie placze przez to bez przerwy, przyzwyczailam sie do jego odchodzenia i wracania... tylko teraz nie wiem sama czy chce z nim byc - nie musze sie juz przejmowac nikim i niczym, bac sie czy zachowa sie znowu jak dziecko czy jak facet, jak dupek czy jak ktos kto mnie kocha... on chyba rzeczywiscie nie dojrzal do bycia z kims na dobre i na zle, chociaz jak sam powiedzial \"chcialby dorosnac\" :| moze to dziwnie zabrzmi, ale... dobrze mi bez niego. na razie. pierwszy raz. jestem spokojna, nie placze, strasznie tesknie i kocham go najmocniej jak potrafie, ale... jestem przynajmniej spokojniejsza. (zapomnialam wykasowac przypadkowego nicka :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pozwól mu do siebie wrócic, jeśli nie jestes pewna czy jeszcze tego chcesz. Moze on faktycznie musi dorosnąć do powaznego zwiazku? Dobrze zrobilaś, ze mu tym razem nie uleglaś. Poczekaj, może jeszcze kiedyś dorosnie. Paa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On sie ciagle wahal ostatnio, w koncu ja stwierdzilam zemimo wszystko chce ratowac nasz zwiazek i byc z nim, kiedy rozmawialismy o tym, mowilam mu ze to jak bedzie zalezy tylko od nas i bedzie znowu super, on... zaczal mi wszystko wypominac :( obwiniac mnie :( byl taki chamski i zlosliwy :( on mi nie wybaczyl tamtego co sie stalo :(:(:( znowu czuje sie jak w dniu kieyd zalozylam ten topik :( bo on mimo ze mnie kocha nie chce juz ze mna byc :( juz naprawde nie chce, nigdy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×