Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona2006

chcę odejść od męża ale on mi nie pozwala

Polecane posty

Gość nowy facet
bo o mnie tu mowa . nie znacie sprawy w calości....można by książke na ten temat napisac i to nie komedie a dramat ;/ "ona2006" zbyt malo napisala jak to wyglada naprawde.......i stąd takie mieszane odczucia . nie "wypada" zeby mąz straszyl swoją żone śmiercią a podobno "straznie" ją kocha , zresztą nie robil tego pierwszy raz i nie pod wpływem mojej osoby . niestety zdazało mu sie podobne wyskoki juz wczesniej i napewno jeszcze się zdazy . a co powiecei jaśli naprawde zrobi jej krzywde.... jaka bedzie wasza odpowiedzialnośc za morały które prawicie ?? widziałem slady na jej plecach dużo wczesniej niz dowiedzial sie o moim istnienu ;/ . KONIEC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inny facet
masz racje .wywal go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość był sobie człowiek
popieram. ale z umiarem . nie wolno krzywdzić innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2006
dlatego próbuję tę sprawę załatwić delikatnie, ale przeraża mnie reakcja męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JESTEM DOKLADNIE W TAKIEJ SAMEJ SYTUACJI JAK TY...TEZ NIE WIEM CO MAM ROBIC.KOCHAM MOJEGO NOWEGO FACETA ALE KOCHAM TEZ DZIECI A ONE KOCHAJA SWOJEGO OJCA I NIE WYOBRAZAJA SOBIE ZE MOGLIBYSMY ZYC ODZIELNIE.TO JEST OKROPNIE SKOMPLIKOWANA SYTUACJA ALE TEZ BOLESNA BO SERCEM JESTEM PRZY SWOIM NOWYM PRZYJACIELU ALE ROZUM PODPOWIADA MI COS INNEGO...POZDRAWIAM I ZYCZE SZCZESCIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowy facet i ona2006
Karolino,a mozesz mi powiedzieć ile sie znacie z "przyjacielem" i czy on ma dzieci ? Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2006 i nowy facet
Cierpimy. pomóżcie nam powiedzcie co zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxxxxxxxxxx
Dajcie sobie czas. co do rozbijania małżeństw... eoistami nazywacie tych. którzy chcą rozwodu... a jak sie nazywają Ci, którzy nie chcą go dać w imię swojej miłości????????? Czyż to nie jest egoizm????? Czy uczciwe jest skazanie kogoś na niewolę tylko dlatego, że kochają??? A ci, co poznali kogoś mogą rezygnować ze swojej miłości i to jest uczciwe... to nie boli??? W doopie z takimi układami w społeczeństwie. Niech ktos zatrzyma wreszcie swiat, JA WYSIADAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAM PONOWNIE.JUZ CI ODPOWIADAM.ZNAMY SIE 10 MIESIECY ALE MOJ UKOCHANY NIE MA DZIECI POWIEM WIECEJ , JEST MLODSZY ODE MNIE I KONCZY WLASNIE STUDIA ALE DOJRZALOSCIA PRZEWYZSZA NA PEWNO NIE JEDNEGO MOJEGO ROWIESNIKA.JA MAM DWOJE DZIECI 12LAT I 2 LATKA.Z MEZEM PRAKTYCZNIE JUZ NIC MNIE NIE LACZY OPROCZ WSPOLNEGO MIESZKANIA DZIECI I INTERESOW...TO PRZYKRE ALE NIESTETY PRAWDZIWE.POZDRAWIAM CIEPLUTKO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie widzę nic złego w tym, że dziewczyna chce odejść od męża, ale musi ponieść konsekwencję swojej decyzji. Skoro to ona odchodzi, nie może żądać od męża, żeby się wyprowadził. A co do dziecka, to nie wiadomo, czy mąż zgodzi się, żeby jego dziecko wychowywał obcy facet. Może sam chciałby je wychowywać? Wypadałoby wpierw zapytać męża, czy zgodzi się, abyś zabrała jego dziecko, a nie zabierać dziecko i odchodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marks
ja mam ten sam problem..co prawda maż nie robi mi probelmów co do odejścia..tez mamy dziecko..też mam kogoś nowego..muszę podjąc decyzję o odejściu..to bardzo trudne..boję się trochę tego nowego zwiąku..jakoś tak..boję się tego że to "cudownie" skończy się za jakiś czas..i mogę zostać sama..zastanawiam sie czy warto ryzykować tak wiele dla faceta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2006
wiadomość z ostatniej chwili- mąż wyjechał i zabrał dziecko ze sobą :( pojechał do swoich rodziców do innego województwa nie odbiera moich telefonów...nie wiem co dalej wiem że synek jest pod dobrą opieką, ale matwię się że mąż doprowadzi do tego że nie zobaczę już więcej swojego dziecka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marks
przynajmniej wiesz gdzie ich szukać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marks
ja sobie własnie uświadomiłam że on mi tez moze zechciceć odebrać dziecko.jest w lepszej sytuavcji..rodzice..mieszkanie..itp jeszcze tesciowie go nakręcą..moich rodziców tez się boję że im przyklasną..cholera..i o fuck!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie...to ryzyko czy sie uda nowy zwiazek?hmBoje sie ze odejde od meza zamieszkam z nowym facetem a za jakis czas okarze sie ze to nie to...Powrotu juz nie bedzie.Chociaz z drugiej strony jak nie sprobuje to sie nie przekonam.Ale czy warto zaryzykowac?Jaka bedzie cena za to ryzyko?Czy mam prawo narazac dzieci na takie hustawki emocjonalne?Jest jeszcze wiecej pytan na ktore nie potrafie sobie odpowiedziec.I chcialabym i boje sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bigvito
Facet jest zdesperowany...moze ma problemy z wlasna psychika, ale z drugiej strony wcale mu sie nie dziwie. Postawilas go pod murem wg. Ciebie najlepiej gdyby wyprowadzil sie z mieszkania, zostawil Tobie dziecko i oczywiscie z usmiechem przygladal sie jak "nowy" tatus wychowuje pocieche no i oczywiscie alimenty moze jeszcze chcialabys alimenty dla siebie?? Ktos tu jest niepowazny... nawet jesli Twoj maz jest niezrownowaznomy desperatem to nie masz prawa go dobijac razem z nowym "wujkiem" "tatusiem" czy jak tam chcesz go nazwac. Cholerna egoistaka z Ciebie, nikt nie broni Ci budowac nowego zwiazku jedynie miej swiadomosc, ze Twoj facet to tez czlowiek i nawet najsilniejszy charakter ma swoje granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2006
dobrze przemyślałam sprawę z kim ma zostać dziecko- mąż nie radzi sobie z obowiązkami, nie da rady połączyć pracy zawodowej i opieki na dzieckiem. Znam go nie od dziś i wiem że po prostu nie podoła, lubi wygodę i święty spokój, a dziecko to bezustanny stan gotowości. teraz ma do pomocy teściową i zrzucił na ną cięzar opieki, ale ona pracuje i nie sądzę żeby była zadowolona z faktu że musi zajomowac się małym dzieckiem ja podjęłam się sama wychowywać dziecko, nie obarczając tym moich rodziców , oczywiście pomoc od czasu do czasu będzie mile widziana, ale nigdy nie zwaliłabym się im na głowę razem z moim dzieckiem. To moje dziecko i ja ponoszę ciężar odpowiedzialności za nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2006
marks- musisz jeszcze dobrze przemyśleć sprawę, ja byłam już zdecydowana że chcę odejść , wiedziałam że nigdy nie będę szczęsliwa z moim mężem i i wszystko się sypnie prędzej czy później. ile czasu znasz już tego drugiego? może jeszcze za wcześnie na taką decyzję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2006
Karolina30- uważam że wszystko się uda jesli będziecie tego oboje bardzo chcieli jesteś już bogatsza o doświadczenie, wiesz jak NIE POWINIEN wygladac związek. Mysle że ta wiedza pomoże Ci zbudować coś nowego, trwalszego... czego i sobie życzę pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA JUZ ODESZLAM OD MEZA RAZ...W SIERPNIU WYPROWADZILAM SIE Z DOMU ZABRALAM MLODSZE DZIECKO I WYNAJELAM MIESZKANIE.ZAMIESZKALAM Z MOIM NOWYM UKOCHANYM.NIESTETY TESKNOTA ZA STARSZYM DZIECKIEM BYLA OGROMNA NIE MOGLAM PATRZEC JAK WYRYWAM ICH SOBIE Z OBJEC KIEDY SIE SPOTYKAJA(MOJA CORKA Z MOIM SYNEM)NIE MOGL TEZ ZAMIESZKAC ZE MNA SYN PONIEWAZ ON O NICZYM NIE WIEDZIAL-CALY CZAS MYSLAL ZE TO MIESZKANIE KTORE WYNAJMUJE JEST MOJE ZE KUPILISMY JE RAZEM Z MEZEM I NIE MOZE STAC PUSTE WIEC JA TAM ZAMIESZKALAM.OKLAMYWALISMY GO OD POCZATKU...PO 4 MIESIACACH UBLAGALAM MEZA I WROCILAM DO DOMU.TERAZ MIESZKAMY RAZEM ALE ON SPOTYKA SIE Z DZIEWCZYNA NO A JA SPOTYKAM SIE ZE SWOIM FACETEM.I WSZYSCY CIERPIA.TYLKO DZIECI SA SZCZESLIWE BO SA RAZEM...CHORA SYTUACJA KOMPLETNIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marks
znam mojego nowego faceta miesiąc ,wiem ze to bardzo krótko..ale wiem że to ktoś ważny jakby nie powiedzieć najwazniejszy w moim zyciu..tak jak mówisz ona2006 trochę za wczesnie na decyzje..trochę czasu minie zanim sie wyprowadze.. rozmyślałam nad tym samym ci Ty masz Karolina..czy mogłabym tak wytrwac..w zasadzie teraz mam taką sytuację..dziecko jest szczesliwe..on nagle zmienił się w kochającego tatusia jak nigdy..wie o moim drugim..i ta sytuacja jeszcze potrwa..dziwne bo ja nie czuję nic..lubię kiedy dziecko się uśmiecha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie...ja juz nawet postanowilam wrocic do meza i sprobowac zbudowac wszystko na nowo.Szczerze mowiac zrobilam to bo chcialam miec czyste sumienie wobec dzieci chcialam zeby kiedys nie zarzucily mi ze nie probowalam ze zrezygnowalam.Niestety nie ma miedzy mna a moim mezem zadnego porozumienia a o milosci to chyba nawet nie moze byc mowy.Mieszkamy razem ale kazde z nas w swoim wlasnym swiecie.On sie spotyka ze swoja kobieta ja ze swoim facetem i tak to wyglada.Tylko moj facet nalega zebym sie odwazyla i odeszla od meza on chce zyc ze mna juz na dobre.Kocha mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wam zycze odwagi na podejmowanie decyzji i rozpoczecie nowego zycia.... ja tez kiedys odeszlam od meza, ale nie mamy dzieci, wiec bylo latwiej.... odchodzilam do innego faceta, z ktorym juz jestem ponad 3 lata.... ja nie mialam dylematu co bedzie jak on mni zostawi, bo wiem, ze dam sobie rade, ale Wam wspolczuje, bo macie dzieci..... trzymam za was kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaa...
bylam w takiej samej sytuacji jak Ty ona, tyle tylko,ze moj drugi facet pojawil sie wtedy,kiedy miedzy mna a mezem nie byl juz nic(rok bez seksu),dlatego ze to on mial panienki na boku...po dwoch latach takiej wegetacji postanowilam odejsc,tez byly grozby,wyznania milosc(hehehe)i,szantaze,ze dziecka mi nie da, itp...tez desperat... no i odeszlam,jemu zostawilam dom,zabralam dziecko,juz dwa lata mieszkamy oddzielnie,jestesmy po rozwodzie,stosunki sie poprawily,on ma spokoj i ja :)i wiecie co?? to byla najmadrzejsza decyzja:)) teraz wiem,ze zyje,jestem szczesliwa,usmiecham sie i niczego nie zaluje:):) glowa do gory,wystarczy mocno chciec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niktnicniepisze
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2006
to ja może coś napiszę...właśnie sie dowiedziałam że mąż wraca z dzieckiem. I znowu się zacznie:/ Knucie z moimi rodzicami , groźby, awantury:/ Nie wiem co mam mu powiedzieć jak się z nim zobaczę, tłumaczyłam mu już tyle razy że to nie ma sensu, ale on nie rozumie. Miałam juz nadzieję że coś zrozumiał i nie wróci, ale chyba byłam w błędzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mekintoch
Do tych, którzy tak pochopnie wyciągają wnioski i krytykują autorkę -->> skoro Jej życie jest nieszcześliwe u boku męża to dla jakiej idei ma tkwić w takim związku? Zarzucacie, ze znalazła sobie kochanka i teraz łatwiej odejść a mąż biedaczek sam... znam takie zycie z autopsji bo męczę się u boku faceta prawie dwadzieście lat, od samego poczatku było nieciekawie ale jak to młodzi ludzie zauroczeni soba przymakaliśmy oczy na niezgodność charakteru. Po 8 latach chciałam odejść i nie pozwolił mi więc dałam mu szansę zwłaszcza, że syn miał wtedy 6 lat. Teraz syn ma 17 a ja jestem totalnie wypalona i żyję obok obcego faceta, osobne łożka, zero czułości, brak wspólnych tematów tylko "słuzbowo". Mam ochote odejść w każdej chwili ale dokąd skoro od zawsze domem opiekowałam się ja (w dosłownym słowa znaczeniu, od gotowania, sprzątania, malowania, tapetowania, itd...) a sferą finansową on! Jest typem człowieka, ze nie wiem jak źle bedzie sie działo w związku to nie ma mowy o rozstaniu. Ja mam już wszystkiego dość ale i brak siły zeby coś zrobić. Dlatego napisałam o tym żebyście zrozumieli, ze gdyby autorka nie znalazła sobie kogoś na kim mogłaby sie oprzeć psychicznie nie odeszłabym od swojego męża tylko tkwiła jak ja przez lat nie wiadomo ile... Smutne ale prawdziwe. Zresztą wszystko jest do ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2006
mekintoch - dzięki za Twój wpis, myślę że dobrze mnie rozumiesz bo byłaś w podobnej sytuacji. Gdy czytam Twój post to tak jakbym widziała siebie za ileś tam lat u boku męża- to męczarnia a nie życie. Dlatego chcę odejść gdy pojawiła się szansa na nowe życie. Mam już 30 lat i nie wiem czy dostanę jeszcze drugą taką możliwość od losu. chyba pokażę twoją wypowiedź mężowi i rodzicom- być może coś zrozumieją :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój też nie dał mi odejść
przed 3 laty,była straszna draka z powodu mojego kochanka,nie bede tu opisywać jaki przez 16 lat był mąż bo to nie ma dziś znaczenia. I co ? cały czas jestem z moim nowym partnerem już tyle czasu choc mieszkam w domu.Czy mu to odpowiada-tak,miał nadzieję że to zauroczenie i mi przejdzie ale nie przeszło.Przez ten czas obrosłam w jeszcze większą siłę i odchodzę jestem w trakcie szukania mieszkania.To bezsens,jak chcesz odejść to zrób to teraz.To tylko strata czasu.Niech ci grozi zabraniem dziecka,ja też tak miałam i tego się wystraszyłam i dzisiaj wiem że to nie małżonek ale później sąd decyduje o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2006
taki z tego wniosek, że prawdziwa miłość zawsze zwycięży pozdrawiam wszystkich kochających szczerze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×