Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..nikt_istotny..

..Toksyczne związki..

Polecane posty

Gość ..nikt_istotny..
post jest do toksyczne zwiazki... ..buzialki dodatkowe...dla Mekintoshka..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i nagle
cisza nastała grobowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
toksyczny związek - to nie tylko picie, bicie, zazdrość... u mnie dwoch pierwszych nie ma...jest za to zazdrość, jakies uzależnienie od niego...jego osoby. tak czesto słyszałam ze lepszego nie znajde- ze uwierzyłam w to! ja faktycznie boje sie odejsc- nie chce byc sama...no i kocham... toksyczna ososba- potrafi byc cudowna!!!wspaniała, wyjątkowa..wspierac, pomagać, być czuła, po to by w pewnym momencie uderzyć( w głąb psychiki) z duza siła...wtedy gdy sie tego nie spodziewasz... i nie potrafisz odejść...bo przeciez on/ona bywa taka wyjątkowa/y... tłumaczy sie- ma tyle zalet i wadę, którą jeśli mu nie podpadniesz nie bedzie awantury i bedzie wspaniale...bo każdy chce byc kochany...i jest...a te jego humory i zazrdości to nie koniec świata...są przecież gorsi! tacy co piją, biją, zdradzają... on jest tylko zazdrosny..tylko o koleżanki, kolegów, czasem rodzine- ale dlatego ze mnie kocha... wiecie czasem jadąc samaochodem wolałam nie patrzec w bok - bo nie zawsze ale zdarzało sie , ze usłyszałam: Tu jestem! na kogo sie tam oglądasz...i awantura gotowa... to bez sensu ale odpowiadając na nikogo tylko go podjudzam bo stwierdza- i dobrze bo nie ma na kogo!!! on sam sie nakręca...i gada i gada az nie moge tego znieść i zaczynam sie wściekac( najpierw tłumacze ...bez skutku)...no i znowu kłótnia...ale o co? to jest toksyna...męczenie psychiczne... ostatnio spięcie było o to ze gdzies miałam isc z kolezankami- choc nie poszłam- BO co ja bym tam robiła? z nimi i frajerami? tu juz jego chora wyobraźnia dopisała scenariusz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo
Niusia tak samo. Tylko zazdrosć. Przyjacioki, kolezanki wszyscy mi go zazdroszcza. Nawet moja siostra. Ale nie moglam znieśc tych podejrzen, później przeprosiny... juz od 3 misecy bylam z nim bo bylam. Tak jak to on mowil nie bylam z nim jedynie przy nim. Zrywalam ale zaraz szybko wracalam. Kocham go mimo tych wad, mimo wszystko. A moze to przyzwyczajenie?? Teraz znow zerwalam, skonczylam ten zwiazek, poznalam kogos na feriach, zdradzilam go z innym. Ale ten inny jest 100 km ode mnie i nie moge z nim byc. Moge tylko wspominac... Teraz jestem sama i dopiero teraz widze jak bardzo kochalam ten moj "toksyczny zwiazek". Nie potrafie byc sama, nie potrafie patrzec na inne ściskajace sie pary. Chce byc z moim chlopakiem, tym zazdrosnikiem! Minelo 8 dni jak jestesmy razem i teraz widze jak wielki popelnilam blad, jak bardzo go zawiodlam. On mnie kochal, nigdy nie skrzywdzil tylko ta zazdrosc. Al tyle razy oskarzal o zdrade az... stalo sie. Dlatego dziewczyny jesli w zwiazku przeszkadza wam zdrada to tak naprawde da sie to przetrwac. On do mnie juz nigdy nie wroci inna bedzie miala to szczescie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedziałas mu o zdradzie??? nigdy bym tego nie zrobiła...i powiem tobie ze kilkakrotnie miałam ochote zrobić to tylko zeby mu dopiec...zeby miała mnie za co podejrzewać...bo jest taki wtedy zły i niesprawiedliwy...a ja go przeciez kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×