Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ticzer

Angliści wymieńmy doświadczenia i informacje

Polecane posty

Gość ticzer

Zbierzmy się do kupy i wymieńmy doświadczenia. Jakich szkół unikać i ile brać. Ja jestem mgr po Anglistyce. Nauczanie nie będzie moim zawodem na całe życie ale póki co pracuję w tym zawodzie. Mieszkam w Warszawie. Jestem dobra w tym co robię więc trochę kręcę noesem, dotałam propozycję w TFLS 55 zł netto, nie zdecydowałam się jesdnak, bo szkoła ma dość nieprzyjemną atmosferę (wiem odosób które tam pracowały)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a indywidualne
lekcje interesują Cię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ticzer
Zdecydowałam się na inną szkołę, dostaję niższą stawkę ale za to mam wygodny blok godzin i blisko domy (dostałam 30zl za 45 minut) czyli za 3h o poranku wyrabiam 120 zł. W Denis School oferowali mi 45 zł za 45 minut, alejuż musiałabym latać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ticzer
I teraz do meritum: mam też tzw. korki z Panem z kancelarii. Powiedziałam 50 zl za h bo taką mam stawkę. Coś marudził i po pierwszej lekcji tak mnie zamotał że wzięłam 40. I żałuję. Ile wy bierzecie za 60 minut?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ticzer
Dodam że będę z nim miała 2x60 minut 2 razy w tygodniu i mam dobry dojazd...ale i tak...poradźcie mi. Pytanie kieruję do ludzi z wyższym wykształceniem lingwistycznym, bo wiem że osoby tylko po wyjazdach biorą mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ticzer
no i co, gdzie wszyscy angliści???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnbvc
ja jestem anglista i zawsze mam problem ile brac. Do tej pory uczylam samych znajomych i glupio mi bylo z nich zdzierac. Tak wiec bralam 20 zl za godzine. Moja kolezanka bierze 30 zl za godzine od tzw "zwylkych ludzi", z tym ze raz miala prezesa banku,to brala od niego i jego dzieci po 50 zl za godzine. Chociaz ja osobiscie bym tyle nie dala :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ticzer
do mnbvc --> a skąd jesteś? Bo stawka w Warszawie teraz dużo wyższa jest...Nie pracujesz może w jakiejś prywatnej szkole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejjjjjjjjjjjjjjjjj
ja tez jestem nauczycielem mam licencjat i jestem w trakcie pisania pracy mgr mieszkam w malym miescie 70 tys pracowalam metoda callana dawali 20 zl na godz i co uwazacie chyba malo no nie ?? bo ja tam uwazam i sie zwolnilam za korki biore 25 zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnbvc
Mieszkam w Katowicach. Pracuje w szkole jezykowej- daja mi 30 zl brutto za godzine-jest to stawka srednia,jak na moje miasto,ani nie malo, ani nie duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ticzer
cześć, dzięki że się odzywacie :) Z Callanem to jest tak że nie trzeba się przygotowywać, więc w sumie dużo mniejsza strata czasu...ja robiłam bloki po 4h jedna lekcja za dtugą, dawali mi 30 na rękę. Ogólnie gdyby metoda nie była tak ogłupiająca, to dałoby się wytrzymać. Nie callanem oczywiścia zarabia sie wiecej, ale tez wiekszy wklad...mozna wyciągać nawet 200 za godzinę (tak tak są tacy mistrzowie, moim zdaniem to już przesada).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sha
cicho tu , bo chodzi ci nie o wymiane informacji ale o to zeby sie pochwalic ile zarabiasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ticzer
do sha: tak? No nie wiem czym mam się chwalić :O i przed kim, zwłaszcza że jesteśmy tu całkowicie anonimowi :O Jeśli moje zarobki wydały się komuś zawrotnie duże, to przykro mi. Generalnie jak na lektora w Warszawie zarabiam mało, takie są realia, życie kosztuje i ja nie po to uczyłam się języka tyle lat i kończyłam studia wyższe żeby zarabiać 900 zł. A praca zapewniam jest całkiem niewdzięczna, pracuję ciężko od paru lat. Prosiłabym o konstruktywne komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co dalej
Dziewczyny widze ze jestescie obeznane w temacie sciezki zyciowej;) Mam do Was pytanie, niedługo skoncze 3 letnią uczelnie jezykową. Nie jest to pewnie Warszawski UW, tylko w przecietnym wojewodzkim mieście, przeciętna uczelnia:( Nie mam żadnego certyfikat:o, ale uważam, że w sumie nie jestem taka kiepska. Mam jakieś prównanie z innymi studentami. Jakie pytanie, jak zaplanować dalej swoją edukacje w tym kierunku? Macie może jakieś pomysły? I proszę bez sarkazmu, tak się tylko pytam, może trafię na jakąś dobrą radę od Was;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ticzer
do nie wiem co dalej --->chciałabym Ci coś doradzić, ale nie sprecyzowałaś czego dokładnie oczekujesz...Ja np. wybrałam Anglistykę bardzo pod kątem literatury anglojęzycznej, bardzo mnie to interesuje. Chciałabyś odszkolić jeszcze język, czy zdobyć jakieś zaświadczenie metodyczne? Poza tym niewiele mogę radzić nie wiedząc gdzie mieszkasz, znam się tylko na uczelniach warszawskich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co dalej
Droga Ticzer, Trudno jest się sprecyzować w dzisiejszej rzeczywistości:o Szczerze to napiszę, że bardzo mnie interesuje aspekt kulturowy, czyt. amerykanistyka;) Tylko boje się że jednak skończe nauczając, bo gdzie ja z tymi moimi zainteresowaniami się udam...?:o Wiem, że to troche niedojrzałe podejście, ale już mnie taka frustracja bierze i po raz pierwszy brak mi jakiegoś celu w tym swoim życiu, a bez niego to cięzko iść do przodu:( Mam kompleks, studiuje gdzieś tam w zapyziałej dziurze na zachodzie kraju, choć miałam małą styczność z Warszawą, ale nie wyszło niestety, z róznych, nie tylko naukowych powodów. Chciałabym podszkolić język, ale totalnie nie wiem co robić. Czy zrobić w koncu ten certyfikat, czy może iść pracować do szkoły, co mnie totalnie odstrasza, a poza tym studiuję jeszcze drugi kierunek:O Po prostu kocham ten język, kulture, ale nie wiem jak to pokierować, bo ciągle się słyszy tylko o dwóch wyjściach dla anglistów - nauczyciel, albo dla zdolniejszych - tłumacz, a mnie to nie pociąga aż tak:( Przepraszam, że zawracam głowę, ale stoje w miejscu i nie mam kogo się poradzić... Dziekuje za wszelką pomoc🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ticzer
Literatura amerykańska to akurat moja specjalizacja :) Bardzo polecam :) Sądząc po moich znajomych absolwentów filologów, to faktycznie większość uczy, ale tymczasowo. Moja starsza siostra też jest po anglistyce, ale wiele lat i po tym pokoleniu widać że angliści (po filologii, nie po lingwistyce czy kolegium nauczycielskim) dostają rozmaite prace. Sporo siedzi po wydawnictwach oraz redakcjach, jakoś często są z nas dziennikarze. Obstawiją też rozmaite szalone prace za granicą :) Znakomity język angielski to atut w wielu zawodach. Co do bycia nauczycielem, to ja np. nie mam nawet tzw. uprawnień - zaświadczenia że ukończyłam 150 jakś kursów metodycznych. Nie oszukujmy się, to świstek, ja mam wieloletnie doświadczenie. Ale w publicznej szkole mogliby mnie już nie chcieć. Także nie nastawiaj się że Cię to musi wgonić w nauczycielstwo. Nie wiem co Ci radzić z uczelnią. Grunt to dobrzy wykładowcy, ja miałam naprawdę super, wyniosłam olbrzymią wiedzę humanistyczną. Uważaj na rzeczy typu kolegium nauczycielskie - tam Cie "zbelfrzą" ;) Może wybierzesz sobie coś wieczorrowego na jakejś niezłej uczelni? pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co dalej
Tak sie ciesze że odpisałaś i literatura amerykanska... o tym marze:) Kiedys mialam pólroczna przygode z UW i zalapalam sie na lit. amerykanska i uwazam to za najwiekszy plus tego okresu:D W sumie to strasznie zaluje ze tam juz nie jestem, no ale tak wyszlo, wszystko ma swoj sens. Zaluje dlatego gdyz bardzo mnie interesuje kultura afroamrykanska i wszystko co z tym zwiazane. Tak, troche dziwne, w kazdym razie czesto sie na mnie dziwnie patrza, nawet nauczyciele:o Tylko co ja z takimi zainteresowaniami mam począć?:( Niestety, trafilam teraz wlasnie do takiego kolegium i musze robic te zbedne papierki i praktyki:o Gdybym dzis jeszcze raz wybierala to na pewno nie popelnilabym tego bledu:( No ale zostalo mi 1,5 roku... Szybko zleci, ale moze byc marny skutek z tego. Poza tym to studia zaoczne, dziennie robie cos zupelnie innego:) Poziom nie jest moze zbyt wysoki, ale wiem ze to tez zalezy ode mnie ile z tego wyciagne i ile jeszcze sama musze zrobic. Choc wiadomo dobrzy wykladowcy by sie na pewno przydali. Dosc optymistycznie to brzmi co napisalas, ale zdaje sobie sprawe ze takie prace jak dziennikarz czy chocby pracownik jakiegos wydawnictwa, to tylko dla super uzdolnionych i po dobrych szkolach. Nie łudze sie. Dlatego chcialabym cos zrobic dalej, bo wiem ze troche jestem na o wiele nizszej pozycji:o A Ci co za granicą biesiadują:p to jakie to szalone prace mają? Zazwyczaj sie mowi, ze po anglistyce to raczej za granica nic nie ma dla Polakow, bo tam wszyscy przeciez znaja ten jezyk. Dlatego mnie to zakoczylo, ale to pewnie cos tkwi w slowku - szalone:p A co myslisz o jakis certyfikatach, typu CAE... Jakos nigdy nie mialam ambicji by je zdawac, ale przemecze sie dla tej formy jak trzeba:o W przyszlosci wybiore jakies uzupelniajace studia. Wiem, ze pewnie duzo tego jest, ale masz moze do polecenia jakies dobre pozycje z literatury amerykanskiej?:D Dzieki jeszcze raz🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
w gore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×