Pierwsze spotkanie z partnerem/partnerką

czy pamiętacie kiedy i w jakich okolicznościach spotkaliście waszą miłość. Jak zareagowaliście? co się z wami wtedy działo i jak ten moment wspominacie :)

zafascynowały mnie jego oczy i uśmiech :)

Pierwszy raz zobaczylam go w pracy, jadl lunch wraz ze swoim kolega Davidem (obaj sa z Brazylii), David gdy mnie zobaczyl wykrzyknal: \"Wiesz, ze ona mowi po hiszpansku??!\", on zawolal mnie do stolika, pokazal miejsce zebym usiadla i zaczal przeprowadzac wywiad ze mna, ha, to bylo smieszne, pomyslalam wtedy, ze uroczy z niego chlopiec (jest mlodszy o 4 lata) i nawet przez mysl mi nie przeszlo, ze bedziemy razem :P

mówią po portugalsku :o

ale portugalski i hiszpanski to jak polski i slowacki. Jak sie osluchasz, to rozumiesz :P Teraz gdy jestem juz z moim chlopakiem to ja mowie po hiszp., on po portugalsku i swietnie sie dogadujemy :D

chciałas zabłsnąć a zgasłaś :]

ja mojego pierwszy raz zobaczylam kiedy wprowadzal sie do mieszkania, ktore wynajmowalam (jako wspollokator) i pomyslalam "Co za palant!". Po 2 latach, na pozegnanie, pomyslalam to samo :P Tylko ze to ja sie wtedy wyprowadzalam :O

Jak nie wierzysz to nie :P Napisalam jak bylo i nie wiem czym mialabym zablysnac :P Ze znam hiszpanski?

To prawda, ze znajac hiszpanski mozna rozumiec wloski i portugalski, te jezyki sa bardzo podobne, zarowno slowa jak i gramatyka, tylko akcent i wymowa sa rozne. Moja siostra znajac hiszpanski pojechala na studia do Portugalii i nie miala najmniejszych problemow z jezykiem.

Ja go zobaczylam po raz pierwszy u znajomych w domku, siedzielismy sobie na tarasie drinkujac, on byl przyjacielem moich znajomych, od razu wpadl mi w oko, a po drinkach jeszcze bardziej! :D Wpatrywalam sie w niego uporczywie, ale on nie podtrzymywal kontaktu wzrokowego, choc ogolnie byl bardzo sympatyczny, nie moglam uwierzyc w to, ze mu sie nie spodobalam! (he, nie ma jak skromnosc...). Pomyslalam, ze musi byc niesmialy i po jakichs 3 m-cach dalszych spotkan z nim w gronie znajomych, ktore jedynie prowadzily do zdawkowej wymiany kilku zdan z moim upatrzonym celem, poprosilam kolege, zeby mu powiedzial, ze mi sie podoba (ale niby to nie wyszlo ode mnie). On podobno tylko sie usmiechnal i nadal pozostawal bierny, ale nasi znajomi dzialali, stwarzali nam coraz to nowe sytuacje do spotkan, po ktorych on mnie czasem nawet odprowadzal na przystanek, a potem calowal w policzek, ciagnelo sie to przez 10 m-cy i nic. W koncu po kolejnej imprezce w domu naszych znajomych, nachlani i ujarani poszlismy na dyskoteke, ja, on i jeszcze jedna para. Parka sie zmyla po jakims czasie, a on w koncu wykrztusil to: BARDZO MI SIE PODOBASZ, zaczelismy sie calowac, juz tej nocy wyladowalismy w lozku i tak zostalismy... niedlugo nam stuknie 5 latek. Ale mialo byc o pierwszym spotkaniu, oops...

to zaradna kobieta musi byc :O