Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szukam pomocy

Moje życie- czy ma sens?

Polecane posty

Gość szukam pomocy

Muszę podzielić się z kimś tym co mam w sobie, bo inaczej oszaleję.Myślę, że powinnam skorzystać z porady psychologa ale może wygadanie się na forum przyniesie pozytywne skutki. Jestem dorosłą kobietą (35 lat), i prez całe moje życie mam poważny problem.Analizując swoje życie, domyślam się gdzie on się narodził, jednak nie mam pewności, że moje podejżenia są słuszne. Dlatego byłabym bardzo wdzięczna gdyby przypadkiem czytał to ktoś kompetentny i poradził mi, co mam dalej robić. Jestem osobą strasznie wrażliwą, wystarczy zła opinia koleżanki aby mnie totalnie zdołować. Chodzę wtedy przez parę dni smutna, załamana i cierpi moja rodzina. Czuję się z jednej strony pewnie i na taką się kreuję. Jednak w środku jestem krucha . Doszło do tego, że życie jest dla mnie koniecznym cierpieniem i marzę o tym aby już się zakończyło. Zycie nie stanowi dla mnie daru...lecz zło konieczne. Wszystko wokół mnie męczy. Jestem załamana tragediami innych ludzi,, biedą, dziećmi bez kochanych rodziców. Nie mogę oglądać reportaży gdyż potem nie mogę dojść do siebie.Zdaję sobie sprawy z bezsilności i to wydaje się mnie niszczyć. Marzę o tym aby być jak inni.Chcę być zadowolona z życia bo mam ku temu 1000 powodów. Jestem atrakcyjną kobietą, którą Bóg obdarował młodym wyglądem, kochanym mężem i cudownymi dzięćmi. Jednak , mimo iz doceniam to, zbyt często popadam w chandrę. Czy może to mieć znaczenie, że mam żal do rodziców, że nie kochali mnie jak powinni. Stale zostawiali mnie u babć a ja strasznie cierpiałam. Miałam wszystko a nie miałam miłości.Dzieciństwo jawi misię jako coś strasznie smutnego. Stale na coś czekałam i chyba nigdy tego nie dostałm. POmóżcie proszę, bo dopadają mnie myśli samobójcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akna81
Chciałabym dać Ci dobrą radę i dam najlepszą jaką mogę. Jestem od Ciebie młodsza, ale swoje doświadczenia mam. Nie mówię, że takie jak Ty, poprostu swoje. Jesteś piękną osobą - i zewnętrznie i wewnętrznie, dlatego zadbaj o swoją psychkę. Uwierz mi, że mimo szczerych chęci, długo tak nie pociągniesz. Nie napiszę, że muszisz wziąć się w garść, że musisz zacząć myśleć pozytywnie. Tak na prawdę to nic nie musisz... Ale pomyśl - jesteś młoda, masz wspaniałą rodzinę i kochających ludzi wokół. Czy nie chciałabyś móc obdarować ich swoją miłością - bez żadnych warunków? Jestem pewna, że tak. Piszesz, że rodzice pozbawili Cię dzieciństwa, a czy nie uważasz, że cierpią przez to też Twoje dzieci? Bo Ty robisz im coś podonego. Twoich rodziców dla Ciebi nie było, Ty dla swoich dzieci jesteś, ale w chwilach Twojego załamania to jakby Ciebie nie było... Daj sznsę swojej rodzinie, a przede wszystkim sobie. Idź do psychologa, a dojrzysz wszystkie kolory tęczy. Wiem co mówię - ja już zaczynam je widzieć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam pomocy
Dziękuję Ci za próbę pomocy anka81. Uwierz mi, że doskonale zdaję sobie sprawę, iż ranię swoich najbliższych w chwilach załamania, lecz to jest silniejsze ode mnie. Staram się być kochaną mamą i nie krzywdzić dzieci. Po akcjach załamania zawsze ich przepraszam, przyznając się do winy. Oni mi wybaczają bo wiem, że bardzo mnie kochają.Myślę, że fakt ze zdaję sobie sprawę z ytuacji, działa na moją korzyść a może się mylę? Zastanawiam się czy to co o sobie myślę jest prawdą czy może jestem zepsutym i rozkapryszonym człowieczkiem...ale ja tak potrzebuję miłości i akceptacij, że zaczynam się gubić. Nie wiem czy psycholog mi pomoże. A jak powie, że nie widzi problemu? Nie wiem na kogo trafię i czy będę umiała się otworzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam pomocy
Najgorsze jest to, że jako dorosła osoba, widzę ile błędów popełnili moi rodzice. Cały czas czuję przeogromny żal do nich i to nie pozwala mi się rozwijać. Cofam się do przeszłości, rozpamiętuje i cierpię jakbym była znowu dzieckiem. Wiem, że na swój sposób oni mnie kochali, ale wiem też, że zniszczyli moją psychikę i także mojego rodzeństwa.Swoją zaborczością i bezwzględną dyscypliną nie dali możności okazywania swoich uczuć i do dzisiaj nie dają. Gdy widzę małe dziecko, które płacze bo cierpi to płaczę razem z nim bo widzę w nim siebie. Narasta wtedy fala, która pochłania mnie w całości.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikuś
musisz chyba zasięgnąc wizyty u psychologa ja też miałam taki szał że było mi wszystko jedno ale powiedziałam sobie stop co jest cenniejszego od życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam pomocy
Dlaczego tak nie wielu interesuje mój los Wiem, że dla niektórych mój problem może się wydawać błachy. Czy właśnie dlatego nie podejmujecie sie pomocy? BŁAGAM!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikuś
w jakim wieku masz dzieci. ja mam 3-kę i czasami dostaje świra ale cieszę się że mam rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam pomocy
Ja mówię stop kilka razy w miesiącu. potem zapominam bo rozum odmawia posłuszeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikuś
musisz sobie powiedzieć albo zamartwianie się albo nornalne zdrowe podejście do życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam pomocy
Rodzina dla mnie stanowi najwyższą wartość. Dieci mam w wieku 5 i 15lat. Kocham je niezmiernie i przyznam, ze one trzymają mnie przy życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akna81
Weź się w garść i bądź poważna. Wiesz ile Twoje dzieci kosztuje wybaczanie? Kiedyś dojdziecie do ściany i one stwierdzą, że mają dosyć. Jesteś dorosła i podchodź do problemów jak osoba dorosła! Psycholog na pewno nie powie, że nie widzi problemu, bo w gabinecie, nie on jest najważniejszy tylko TY. I jeśli TY widzisz problem, to on jest!!!! Zrób coś ze swoim życiem kobieta, bo widzę, że potrafisz się użalać, ale żeby jakaś chęć zmiany to nie bardzo. Przepraszam, jeśli te słowa zabrzmiały ostro, ale jeśli Ty nie chcesz sobie pomóc to nic i nikt nie zrobi tego za Ciebie. Odwagi i weź swój los w swoje ręce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że przede wszystkim powinnaś postarac się spojrzeć na siebie i swoje życie inaczej. Wiem że zadano ci rany emocjonalne w dzieciństwie, niemniej jesteś już dorosłą osobą i musisz po prostu wziąć za siebie odpowiedzialność-to ty teraz mozesz kreować swoje zycie. Na pewno rodzice dali ci tyle opieki i zainteresowania ile mogli w tamtym czasie-nie możesz ich wciąz winić-pomyśl co robisz swoim dzieciom. One mogą mieć takie same pretensje do ciebie jak ty do rodziców. Przede wszystkim uświadom sobie że to co było nie może rzadzić tym co jest. Nie przyznawaj władzy cieniom, przeszłości-przecież to bez sensu. Wiem że rany emocjonalne są bardzo bolesne. Ale spróbuj odzyskać poczucie własnej wartości i polubić siebie. Możesz powtarzać sobie pozytywne afirmacje, słuchać uspokajającej muzyki, postarać sie zrozumieć kim NA PRAWDĘ jesteś i czego potrzebujesz. Może znajdź sobie jakieś hobby-coś co spowoduje że sie oderwiesz od smutnych myśli. Poza tym odnośnie nadwrażliwości-po pierwsze pewnych wrażeń na razie unikaj, raczej oglądaj, czytaj rzeczy które cię rozśmieszają czy zachwycają, po drugie postaraj sie zrozumieć że nie możesz zmienić życia wszystkich ludzi na swiecie ani brać za nie odpowiedzialności. Nie jesteś Bogiem tylko zwykłą kobietą. I dopóki nie pomożesz sobie nie mozesz pomoc nikomu innemu. A rozpaczanie nikomu jeszcze nie pomogło. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akna81
I nie pisz, że nikogo nie interesuje Twój los. Ludzi na pewno czytaja Twojego posta, ale widzą, że Ty negujesz wszystkie rady i uważają, że nie warto Ci próbowqć pomóc, jeśli Ty sama tego nie chcesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam pomocy
Wiem, że muszę myśleć rozsądnie ale to tak jak naług...ciężko z nim walczyć. Wystarczy, że uświadomię sobie ile mogłam zrobić mając normalnych rodziców, np skończyć studia. Mając tak marnie niską samoocenę a zarazem zdając sobie sprawę ze swoich możliwości, rodzi się tyle sprzecznych myśli, ze trudno stwierdzić co jest prawdą a co nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikuś
ja to mam czasami tak dosyć bo tylko sprzątanie gotowanie pieluchy praca a tłumaczę sobie że te dzieci trzeba jakoś wyprowadzić na ludzi bo inaczej sobie beze mnie nie poradzą jestem im potrzebna facet to nie to samo co matka .a pomyślałaś jaką krzywdę zrobisz ty dzieciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikuś
pracujesz ? musisz wyjść do ludzi zająć się czymś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikuś
muszę już iść będę wieczorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna coreczka
Moja droga , przed chwila przeczytalam Twoje wypowiedzi. Doskonale Cie rozumiem. Mialam taka sama sytuacje. I wiele rzeczy mi to porozwalalo. A prawda jest taka, ze wieleu ludzi bagatelizuje ten problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam pomocy
Dziękuję za Wasze opinie. Wszystkie zarówno te ostre, które sprawiły, że się poryczałam. Ale to mi się należało. Wiem, że jestem beznadziejna i użalanie nic nie da ale brakuje mi kopa.Najśmieśniejsze jest to, że wiele osób stawia sobie mnie jako przykład, zupełnie nie wiedząc , nieznając całej prawdy o mnie...o tym jak beznadziejna ze mnie baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada specjalisty
skorzystaj z pomocy osoby fachowej psychologa terapeuty, prawda jest taka, że nie zakończyłaś jeszcze pewnego okresu-dzieciństwa, nie weszłaś wię świadomie w okres dorosły, gdy sama jesteś rodzicem, sądząc po wpisie za mąż wyszłaś młodo, zapewne szukając w mężu uczuć jakich nie dostałaś od rodziców, ale te uczucia są zupełnie różne i nie da się ich ,,nadrobić" powielasz scgemat osamotnienia wobec swioch dzieci, twoich rodziców nie było ty też jesteś obok, chociaż z innychn powodów koniecznie zgłoś się do fachowca . Pozdrawiam i powodzenia życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna coreczka
nie jestes beznadziejna. Tylko nieszczesliwa. a mnie wlasnie dzieci i troska o nie, dawaly sile do zycia. Jezeli nie dajesz rady szukaj pomocy u specjalisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam pomocy
Moim marzeniem było zostać psychologiem. Jednak mając problemy ze sobą nie byłabym chyba dobra. Do rada specjalisty...poniekąd podejrzewałam, że przez całe życie szukam miłości. Z wielkim wstydem przyznaję, że czuję lekkie ukucie w sercu gdy widzę jak bardzo mój mąż kocha moje dzieci. Jestem szczęśliwa, że tak jest ponieważ moim zadaniem było stworzenie takiej właśnie rodziny, z drugiej strony to ukucie mnie męczy . Nie oceniajcie mnie jako egoistkę , to nie jest zazdrość. Gdy mąż czyta np bajki na dobranoc a potem czule całuję córeczkę na dobranoc, pojawiają się łzy wzruszenia, radości, i żalu za stracone dzieciństwo. Ohyda, wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam pomocy
kolejna córeczka....mnie też swojego czasu dzieci zaćmiły problem, jednak on po latach wyszedł na nowo i to z podwójną siłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam pomocy
O dzieci troszczę się chyba nawet przesadnie. Starsza córka kiedyś poprosiła abym nie reagowała na jej problemy próbując odrazu je rozwiązywć bo czasami chce się tylko wygadać i stara się je rozwiązywać sama. Uszanowałam to i powiedziałam, że zawsze może na mnie liczyć. Często mi mówi, jaka jestem kochana, że tak o nich dbam, więc nie jestem taka do końca bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada specjalisty
w całowaniu/zachowaniu męża widzisz ciągle odbicie tego czego nie dał ci ojciec , jesteś zazdrosna , a za chwilę masz poczucie winy. bo o córkę być zazdrosna to NIENORMALNE ale to jest poniekąd normalne każdy dąży do tego by byś szczęśliwym i to naturalny popęd nie jesteś beznadziejna, mówiąc tak nie próbuj gnębić siebie tylko weź się w garść i umów na wizytę forum to nie miejsce na takie porady, bo ktoś złośliwie może ci cos doradzić a ty będziesz mieć potwierdzenie swojej niskiej samooceny, bo zawsze gdzieś w podświadomości tkwi takie przekonanie, że skoro rodzice tak mnie traktowali to nie byłam zbyt dobra na ich miłość a TO NIEPRAWDA to oni byli zbyt niedojrzali by ci ją dać tyle tak na pierwszy rzut oka mogę ci doradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam pomocy
rada specjalisty...myślałam wielokrotnie o specjaliście. Czy możesz mi doradzić jak szukać . Mieszkam w małej mieścinie i wiem, że u nas nie ma nkogo takiego. Jestem z okolic Opola. Jak się za to zabrać. Możesz udzielić mi paru wskazówek Boję się okrutnie ponieważ będąc w liceum byłam u psychologa na własną prośbę. Jednak nie wydukałam przez pół godz. ani słowa. On mnie nie zachęcał, więc ja milczałam w nadzieji, że ten koszmar szybko się skończy. boję się, że tak może być tym razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam pomocy
Ja nawet teraz czytając Wasze opinie, płaczę jak bóbr...jestem cholernie słaba...i czasami mam wrażenie, że płacz to moje hobby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada specjalisty
najprościej: jeżeli w twiom miasteczku jest a jeżeli nie to zadzwoń do Opola do poradni psychologiczno- pedagogicznej oni poinformują cię o jakiś ośrodkach specjalizujących się w terapii osób dorosłych, nie musisz się przedstawiaś więc się nie stresuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mialam problemy z dziec
ja tez mialam problemy z dziecinstwem i chodzilam do psychologa... dwie pierwsze wizyty wygladaly wlasciwie tak, ze siedziala i plakalam.. wydusilam z siebie moze ze dwa zdania... ale z wizyty na wizyte bylo mi naprawde duzo lepiej... i nastapily we mnie trwale zmiany. Polecam. Najlepiej by bylo jakbys znalazla jakas polecana osobe, w tym zawodzie jak i w kazdym innym pojawiaja sie i dobrzy i kiepscy fachowcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×