Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Awanturnica z wyboru

Urząd Pracy w Mielcu się zbłaźnił

Polecane posty

Gość Awanturnica z wyboru

starałam się o dotację dla bezrobotnych. podałam w biznesplanie i kalkulacji faktyczne dane istniejącego już biznesu, odnoszącego sukcesy. otrzymałam odpowiedź "to przedsięwzięcie nie ma szans na powodzenie, do kalkulacji przyjęto nierealne założenia". już dawno mi mówili, że jak nie dasz w łapę to i dotacji nie dostaniesz, no ale jestem młodym pokoleniem i myślałam, że tamte czasy odeszły w niepamięć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze ty
Faktycznie isteniejącego juz biznesu? Dobre..... Jestem ciekawa jak ten biznes wyglądał na starcie..... Moim zdaniem głupotą jest to co zrobiłaś i to ty sie zbłaźniłaś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czego się spodziewałaś !Przecież tam pracują za państwowe pieniądze;tam nie trzeba myśleć !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Awanturnica z wyboru
powiem Wam coś, mineło trochę miesięcy. nie dostałam dotacji ale założyłam firmę własnymi siłami. opłaciłam to takim stresem, że dzień witałam wymiotując a kończyłam tabletką nasenną. w tej chwili mam świetnie prosperujący biznes. zaczełam od pożyczenia komputera... a od wczoraj jestem nawet dostawcą dla dla jednej olbrzymiej korporacji :) kupiłam laptop, samochód, wyposażyłam biuro z zysków... wspominano o mojej firmie w jednej gazecie... to wszystko przez pół roku, o własnych siłach, z pożyczonym laptopem i autem ze złomowiska, które spłacałam na raty... a gdy podjeżdżałam po towar do producentów, zatrzymywałam się za krzakami, żeby nie widzieli czym przyjechałam... choć i tak z daleka pewnie słyszeli, że jadę ;) kto wie, ile zatrudniałabym dziś osób, gdyby urząd pracy udzielił mi dotacji... a oni stwierdzili "nie przyznajemy bo to przedsięwzięcie nie ma szans powodzenia" :( za to dostało dotację 2 moich kumpli, zwolnionych w tym samym czasie co ja. pół roku temu za dotację wyposażyli sobie wynajęte biuro, kupili krawaty, laptopy, itp. do tej pory nic nie wyprodukowali ani nie sprzedali... a złożyli wniosek o dotację do UP bo ponoć ktoś z biura powiedział im, żeby składali wniosek, bo jest kasa tylko nie ma jej komu dać :( nigdy im tego nie zapomnę!!! trzymam to ich pismo niczym relikwię... nigdy nie miałam szczęscia ale na szczęscie mam głowę :) do usłyszenia urzędaski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O ile ta historia jest prawdziwa to mówi o jednym: trzeba chcieć i zacisnąć zęby a nie narzekać, szukać wymówek i oglądać się na jakieś urzędy które coś \"dadzą\". Gratuluję i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalinek
a czy możesz zdradzić jaki to interes?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Awanturnica bez wyboru
to prawdziwa historia, choć gdybym powiedziała więcej szczególów, nikt by nie uwierzył... np. jak przemierzałam pożyczonym rowerem przez zaspy i lody z workami surowców na kierownicy, bo ten grat ze złomowiska nie zapalał zimą :) a ojciec wspominał, że mu wstyd przed ludźmi, bo nie po to mnie na najlepsze uczelnie wysyłał żebym teraz rowerem z workami na plecach jeździła :) podobno ludzie się ze mnie śmiali :) wiesz rosół, nie o to chodzi, że samemu można... są pieniądze i ktoś je dostaje. po to są te pieniądze, żeby gospodarka się rozwijała, nie po to, żeby ktoś je dostał. gdybym ja je dostała wtedy, kto wie, na jakim etapie byłabym teraz, ile zatrudniałabym osób, tworząc miejsca pracy. przez kilka miesiecy pożyczonym rowerem i komputerem tworzyłam swoje stanowisko pracy... nie rozwijałam firmy tylko tworzyłam sobie warunki do pracy, by firma mogła zacząć się rozwijać... ile teraz ludzi miałoby pracę, jak dużą miałabym sprzedaż, gdybym nie zaczynała od 0zł a od 12tys? a ktoś nieodpowiedzialny napisał, że biznes nie ma szans egzystencji... przecież on chciał stłumić czyjąś przedsiębiorczość w zarodku! zdemotywowałby niejednego. dla mnie to pismo było, jakby ktoś napluł na moją wiedzę, możliwości, wizje. kalinek, nie, nie powiem. bo już ludzie, którzy się ze mnie śmiali jak z workami rowerem przemierzam zaspy, teraz przychodzą się pytać co i jak, bo oni też chcą to samo robić... za dużo poświęcenia i poniżenia doznałam, żeby dzielić się ot tak, tą wiedzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z Tobą, że po to te pieniądze są, żeby je ktoś dostał i zrobił z nich rozsądny użytek. Praktyka jednak - o czym sama przekonałaś się dobitnie - bywa inna. Najstarsza zasada ekonomistów: \"umiesz liczyć? licz na siebie\" pozostaje w mocy. Spodobała mi się Twoja historia, bo mocno odróżnia się na plus od powszechnych lamentów typu \"żyjemy w chorym państwie, bo nie mam zasiłku/renty/ulg/zwolnień czy czego tam jeszcze (niepotrzebne skreślić)\". Uważam, że każdy kto ma zdrowie i odrobinę oleju w głowie może sobie poukładać życie zawodowe. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Awanturnica bez wyboru
i znowu jestem. dowiedziałam się dziś, że moja firma zajęła bardzo wysokie miejsce w pewnym znaczącym rankingu. a moi kumple, których biznes wydawał się urzędnikom wystarczająco dobry, by dostać dotację, kolejny miesiąc próbują zdobyć pierwsze zlecenie... cóż, muszą przez rok utrzymać firmę żeby nie musieć oddawać podarowanej im kasy... za parę miesięcy będą mogli zwinąć "biznes", narazie utrzymuje ich, i ich biuro, państwo... a mój projekt wydał się urzędnikom nie wart finansowania bo nie widziano szans jego powodzenia ;( pewnie teraz zatrudniłabym tych kumpli, gdybym dostała dotację :( dokonałam niemożliwego, przenosiłam góry, gdy urzędnicy rzucali mi kłody pod nogi... to, ze odrzucili mój projekt to nie jedyna sprawa, o jaką mam żal. dezinformacja, opóźnianie złożenia wniosku, to również miało miejsce... teraz mam ich gdzieś, ale żal pozostał, że reanimowali trupa gdy mnie kopali żywcem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pierdziel. Ciesz się z tego, że coś osiągnęłaś własną praca i determinacją. Urzędnicy niech tam sobie wegetują - co Cię to obchodzi? Tak, ja też płacę na nich podatki. Trudno, nie ma wyjścia. Po prostu o tym nie myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ----------------
Awanturnica, brawo! Więc jednak można. Pomyśl , że oprócz własnej firmy przekonałaś się ile masz wiary w siebie, przedsiębiorczości, siły. Gratuluję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluję pomysłu i uporu z jakim działałaś.Nie przejmuj się UP teraz jak już wystartowałaś.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agulabidula
ja napisałabym moze pismo do dyrektora pupu i przedstawila im historie , zeby na przyszlosc nie popelniac takich bledow. masz racje ci urzedasy to kompletne matolki, nie wiem czym kierowali sie w uzasadnieniu odmowy wyplacenia tych pieniedzy unijnych.....nie wiem czy to wynika z tego, ze sa po prostu tepi czy z niewiedzy?? odbywam obecnie staz w WUP, i wiesz ponad polowa pracownikow to bardzo mlode osoby ktore chyba do konca nie wiedza jaka odpowiedzialnosc na nich ciazy majac tyle srodkow do rozdania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cieniasy o nieuki
ja sama zalozylam firme transportowa bez poł samochodu....sama napisałam wniosek o dofinansowanie = dotacje unijne . i dostałam kase 9 na poczatek mialam swoich 4tys złotych)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×