Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anna anna

umrzeć z miłości

Polecane posty

Gość anna anna

Tak, siedzę sobie właśnie w ciepłym fotelu i zaczynam klikać, kliknięcia będę odliczać by nie wyszło ich za dużo, a więc do rzeczy. Wczoraj właśnie spotkałam się z moimi przyjaciółkami ze studiów, było nas cztery a właściwie trzy bo jedna z nas właśnie odeszła, wczoraj spotkałyśmy się by po raz ostatni spotkać się z nią i pożegnać. to nie będzie ckliwa opowieść bo ONA nie życzyła by sobie tego, nie będę wychwalała i roztkliwiała się, bo to nie miejsce na to. Nutka- miała małe dzieci , miała ich troje, bardzo je kochała, miała też męża którego też kochała, byli zawsze zakochani odkąd się poznali, pamiętam już pierwszego dnia na studiach, pierwszy październik, pierwszy poznany chłopak z roku i ona wiedziała, że to ten właściwy, to nie ona go wybrała to on wybrał ją. Był zakochany i zaślepiony miłością, trochę duszno jej było w tym związku na początku, potem szukała czegoś innego,czuła się poskromiona i uzależniona nie lubiła tego uczucia. Był w międzyczasie Mikołaj-poeta, i Maciej-matematyk, jakiś inny jeszcze Szwed i Serb wszystko by dojść do wniosku, że On jest dla niej a Nutka dla niego. Przeżyli razem kilka ładnych lat zawsze żyjąc tą samą wielką miłością, jaką można tylko marzyć.... Dzieci rodziły się i rosły- Nutka w domu, On w pracy najpierw w dużej firmie telekomunikacyjnej później w znanej firmie informatycznej, Nutka też chciała do pracy , do ludzi; w końcu też znalazła coś dla siebie. Była w siódmym niebie bo w końcu mogła rozmawiać i śmiać się nie tylko z mężem, ale to właśnie wszystko wtedy zeczęło psuć się między nimi. On miał jakieś problemy w pracy, Nutka przychodziła zmęczona po pracy; dzieci, obiad, sprzątanie, prasowanie takie tam codzienne obowiązki które musiała zrobić kobieta w domu, była zmęczona ale szczęśliwa, nie zauważyła, że On zaczął coś ukrywać, telefon chować pod poduszkę, wstawać w nocy do komputera... Nie zauwarzyła, później ciągle winiła się za to, że spała że była zmęczona, że zapomniała o Nim. Ale wierzyła , ufała i była pewna. Pewnego dnia na wiosnę zabrał ją gdzieś nad morze, przyjechała załamana,drżąca bo niby nic się nie stało ale zaczęła coś przeczuwać. Po tygodniu sam jej powiedział o innej,Nutka załamała się wpadła w silną depresję, straciła pracę- gdzieś po drodze on zostawił Tamtą ale to dla Nutki nie miało większego znaczenia, ważne było to że On zdradzł Ich i Siebie samego, już nie umiała być z nim dłużej, nie potrafiła być bez niego. Wyprowadzili się z wielkiego miasta tam Nutka trafiła do szpitala , wiele razy trafiała tam z powrotem ostatnim razem już nie zdążyli i Nutka nie leży już w szpitalu..... Moniś była do Nutki podobna bardzo, podobną drogę obrała w podobny sposób poznała swojego męża, podobnie ułożyły się ich losy, Moniś żyje i jest szczęśliwa mimo, że zdradził ją ten którego kochała ponad życie wszystko sobie w główce poukładała i dzieci dalej mają mamę..... wiele razy Nutka spotykała Moniś razem gadały i gadały . To co stało się z Nutką dla Moniś nie było żadnym zaskoczeniem, czuła że dla Nutki życie skończyło się kilka lat temu, teraz to co się stało było tylko dopełnieniem, Nutka nie popełniła smobójstwa, sama mówiła że nie potrafiłaby zostawić tak dzieci i męża, ale myślę że jeżeli istnieje taka śmierć z miłości to Nutka właśnie na to umarła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście oczywiście
mało przekonujące, niestety.....piszesz do szuflady ckliwe opowiadania???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wzruszylam sie
i wierze ze mozna umrzec z milosci..wlasnie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wzruszylam sie
a wlasnie ze prawdziwe co druga nasz milosn historia ladnie opowiedziana jest taka wzruszajaca,, ja wam moge takich milion opowiaedziec z mojej albo historii moich kolezanek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiście oczywiście
TAK można umrzeć z miłości tylko w opowiadaniu młodej dziewczyny, która nie ma ani dzieci ani doświadczenia zyciowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A swoją droga to bardzo wzruszające. Dużo z tej opowieści pasuje do mojego życia.......mam nadzieję że nie wszystko.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ana ana
wierze że historia jest prawdziwa , jeśli moge ocenić Nutke , postapiła egoistycznie zostawiła dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka anka
Tak, żeby było przekonujące trzeba przeżyć.... ale przeciez, nie jestem dziewczęciem, sama mam dzieci i to co przeżyłam wczoraj w czasie pogrzebu jednej z kolezanek jakoś wytrąciło mnie z równowagi i musiałam coś o tym napisać, żeby się wyładować chociażby. Dodając- wszystkie, mamy już pod czterdziestkę, nie jesteśmy ckliwe i strasznie romantyczne bo życie nauczyło nas , że romantyczność i takie historie dobre są w serialu brazylijskim. A jednak są ludzie wrażliwi i romantyczni mimo wieku, i mimo,że to ich myślenie doprowadza czasami do takich właśnie sytuacji to chyba dobrze, że są lub byli.., prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ana ana
jak sądzisz czy warto było `odejść` dla takiego faceta i zostawić dzieci ? Nutka żyła w świecie ideałów i marzeń , była bardzo wrzażliwą osóbką ale czy warto ... ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka anka
Wiem ,że nie warto , Nutka bardzo przeżyła i chyba zatraciła się w tym przeżywaniu ale jak dodałam nie popełniła samobójstwa chociaż to było było chyba samobójstwo mimo woli, ona po prostu nie zrobiła nic od dłuższego czasu by pomóc sobie. Nie mogę potępiać osoby, którą rozumiałam, która nie zrobiła nic złego nikomu, dawała z siebie naprawdę dużo, może dała już całą siebie i nic jej już nie zostało by mieć siły na dalsze życie, sama nie wiem. Żal dzieci, jego trochę mniej bo za jakiś czas zapomni i znowu będzie miał tą swoją miłość życia - tak jak kiedyś mówił o Nutce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> do ana ana A myślisz, że Nutka odeszła, bo chciała odejść? Ona odeszła, bo nie umiała żyć. Zbyt mocno kochała, zbyt mocno została zraniona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo piekne jest to opwiadanie a zarazem jakzesz smutne.......Mogłabym nawet powiedziec ze ......COŚ... o tym wiem....:(:(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy warto, no pewnie, każda z nas pragnie takiej miłości, tylko szkoda bo nie umarła ta osoba co trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
No patrzcie a Mikołaj poeta Szwed i Serb jej nie przeszkadzali...Czemu większość struwa się po lekarstwach, którymi tak hojnym gestem raczy bliźnich... Załosne, żałosne, po prostu LUDZKIE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×