Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nirwaneczka

Nie chcę mieć dziecka - czy jestem nienormalna??

Polecane posty

Tylko wiecie co, zmiana decyzji o miejscu zamieszkania a zmiana decyzji, że chcę mieć dziecko to dwie różne sprawy. Jeżeli ludzie poczują potrzebę posiadania potomstwa, to raczej nie odpuszczają, tak jest silna ta potrzeba jak już się pojawi. Chyba natura tak to ułożyła. Zaznaczam, że piszę raczej na podstawie obserwacji albowiem ja mam dzieci, ale pamiętam, że zanim zaczęłam starać się o dziecko (daliśmy sobie trochę czasu po ślubie - 2 lata) to myślałam, że się wścieknę z zazdrości, jak patrzałam na ciężarne albo małe dzieci. Wejdźcie na topiki dziewczyn którym coś nie wychodzi - jak człowiek ma tą potrzebę to jest ona nie do opanowania, szczególnie jak coś staje na przeszkodzie - własny organizm, własny partner itp. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za wszystkie wypowiedzi:) Rafinka, Ty miałaś najwyraźniej bardzo silnie rozwinięty instynkt - znam taką dziewczynę, ma 23 lata i już planuje drugą ciążę i jest naprawdę żywą reklamą tego stanu, tak promienieje. Ale mam głęboką nadzieję, że to \"znużenie\" to jednak nie jest bezwzględny pewnik 9sama przez ten etap także nie przeszłaś, więc mam nadzieję, że obserwacje były błędne;) ). MIałabym straszne opory zdecydować się na dziecko z racji \"pustki\" i tego, że mąż przestał mi wystarczać. No, lae jak to dziewczyny pisały wcześniej - bywa i tak ,ze dziecko chce się mieć z egoizmu - pod tą kategorię podciągnęłabym takie \"znudzone\" pary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do escape -> dzieki za zrozumienie. Chociaż ja akurat ze specjalnymi bluzgami się nie spotkałam, choc część osób pisze też w kategoriach \"dojrzałości\" co troche mnie irytuje - jakby na to nie patrzeć, większosć par rozmnażających sie na potęgę trudno posądzić o dojrzałość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie co, jak tak sobie czytam, to widze, ze my-kobiety-wpadłyśmy w pułapkę niekonsekwencji...Bo wymagamy od mężczyzn odpowiedzialności, ale żyjemy w świecie, który posiadaniem dzieci obarcza głównie kobiety; to one rodzą, one karmią, one chodza w ciąży-wszytsko prawda, ale nie zmienia to faktu, ze dziecko jest ich obojga, nie tylko JEJ . Język, jakiego się używa tez nie pozostawia cienia wątpliwości- wszyscy dokoła mówią, ze kobiety nie chcą teraz sie decydować na dzieci, że to kobiety rezygnują z macierzyństwa..mężczyzn sie pomija w tej kwestii, dajac im poczucie, ze dziecko to NIE ICH SPRAWA... I my-kobiety- mamy słuszne pretensje, ze to na nas sie zrzuca odpowiedzialnosć za dziecko. Ale kiedy nie chcemy dzieci, to nie chcemy i -jak ktoś tu wcześniej pisał-facetowi nic do tego, bo on nie rodzi, nie karmi....:O Piszę o tym, bo w wypowiedizach jak refren wraca-nie każda kobieta musi byc matką, nie każda to czuje...a gdzie o facetach??Ja rozumiem, ze autorka topiku zadała pytanie, czy jest nienormalna, bo nie chce mieć dzieci...i na to pytanie głownie odpowiadamy..ale kurczę, same tych dzieci sobie nie robimy, nie?? Nie doceniamy w tej kwestii meżczyzn, a potem mamy pretensje, ze oni tacy nieodpowiedzialni itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tych sprawach nic nie jest bezwzględnym pewnikiem, każdy jest inny i każdemu do szczęścia czego innego trzeba. A etap tęsknoty za dzidzią u mnie wystąpił, z nudy chyba nie ale tak mi maleństwa zaczęło brakować w domu, no i mam! Ale nic na siłę, jak będziesz gotowa na dziecko to na pewno to poczujesz, a mieć dzieci aby średnią podnosić to bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pszczoła, czytałam ostatnio w Wysokich Obcasach taki list od faceta, który chce mieć dziecko, a żona nie, chociaż przed ślubem chciała. Był taki rozgoryczony.... Bo kobieta jak chce mieć dziecko to sobie poradzi - choćby z byle kim, a facet co ma zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do pszczoła wiesz, ja wcale nie uważam, że facetowi nic do tego. Gdyby w początkach małżeństwa, kiedy opadły mnie wątpliwości, mąż nie wsparłby mnie w tak zdecydowany sposób, to prawdopodobnie zdecydowałabym się na dzieci ze względu na niego i na to, że przed ślubem tak beztrosko byliśmy na \"tak\". Ale niechęć do posiadania dzieci może też, myślę, mieć różne podłoża. Jeżeli to wygodnictwo - zgodzę sie z Tobą, że można się zatanawiać, czy dla partnera nie warto tego jednak zrobić, partner może wtedy próbować przekonywać. Ale jeżeli kobieta panicznie boi się samego porodu - a taki lęk może być bardzo głęboko zakorzeniony i wynikać z różnorakich traum w rodzaju, że mama tej dziewczyny, albo koleżanka zmarła przy porodzie - wówczas jednak mężczyzna NIE POWINIEN, mimo całych swoich praw, stanowić o sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie, ja myslę, ze trzeba mówić i o tym, bo to pomijana, a bardzo ważna kwestia. Rafinka, to mamy już dwie kwestie do propagowania wsród forumowiczów;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rafinka tak samo możesz powiedzieć - facet też chcąc mieć dzieci poradzi sobie z byle kim - bo większosć kobiet jednak je chce. Powiedziałabym wręcz, że to taka nietypowa kobieta będzie miała wieksze problemy z poradzeniem sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka32
Ja nie mam dzieci ponieważ (przepraszam za określenie) małe niemowlaki wyają mi się obrzydliwe. Potem pzechodzimy w etap wiecznie żywych i rozbrykanych dwulatków, a w moim przypadku wszytsko po to by zrobić to co nakazuje społeczeństwo:( Kiedyś na próbę zajęłam się dziećmi koleżanki, córeczka miała 10 miesięcy, a chłopiec 2 lata, po godzinie zadzwoniłam po siostrę, bo nie mogłam wytrzymać. Włączyłam małemu bajkę, to o wszystko mnie pytał, wszystko musiałam mu tłumaczyć, a dziewczynka ciągle wyła na przemian sikała i jadła. Siostra przyszła, a ja zwiałam. To wszystko pisze kobieta ponad 30-letnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Panie :( Odpowiadajac na poprzednie pytanie - ja mam 23 lata, moj facet 24.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nirwaneczka, oczywiście że mężczyzna nie powinien nalegać, aby kobieta rodziła, gdy ona się panicznie boi..jednak chęć posiadania potomstwa mozna rozwiazac w inny sposób-jesli oboje chcą dziecka, to można je adoptować. Tu chodzi raczej o wspólne stanowisko w bardzo ważnej sprawie, a moim zdaniem poród to akurat najmniejszy problem zwiazany z posiadaniem dziecka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka32
przechodzimy*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam jeszcze inaczej
Ja też nie chcę mieć dzieci. Z bardzo egozistycznego powodu - otóż mogę umrzeć. Mam ogromne problemy z sercem i mogłabym nie przeżyć ciąży i porodu. Oczywiście - ciąża przebiegałaby w szpitalu, zwłaszcza ostatnie miesiace, a poród byłby przez cesarkę - ale i tak ryzyko jest ogromne. I mój mąż bardzo namawia mnie, żebym jednak "się poświęciła", bo on bardzo chce mieć dzieci. Męski wpływ na decyzję o dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha, anka32- ja kiedyś widziałam niemowle i myślałam, ze zwymiotuje, serio...ciągle ulewało i gapiło sie bezrozumnie na wszystko dokola...ale swoim jestem zachwycona nawet jak ulewa:P Z cudzymi dziećmi to troszke inaczej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam jeszcze inaczej
----> pszczoła to nie jest takie proste - decyzja adopcji. Mąż nie chce o tym wogóle słyszeć, a i ja - nie mogąc mieć swoich, czy bojąc sie tego - nie poszłabym na coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Anka Wiesz, do tego to chyba akurat da si przyzwyczaić Ja nie miałam takiego kmfortu, jak większosć ludzi i od dzieciństwa zajmowałam isę ulewającymi niemowlakami robiącymi takze masę innych nieapetycznych rzecz - i to nie własnymi. Da się przyzwyczaić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do sprawy porodu - wydaje mi sie to obrzydliwe :o Przepraszam wszystkie te, ktore rodzily! Moze dla kobiet, ktore bardzo chca miec dzieci jest to rzecz \"do przeskoczenia\" i dziecko im wszystko wynagradza... Powiedzialam mojemu facetowi, ze jesli w ogole zdecydowalabym sie na dziecko to chcialabym miec zapewnione super warunki - moze rodzic w domu, miec swojego lekarza itd. - moglibysmy sobie na to pozwolic. Niestety on nie zapewnil tak jak bym tego chciala, ze kocha mnie i zrobi wszystko zebym byla szczesliwa i zadowolona i ze postara sie zebym miala tak dobrze jak to tylko mozliwe...Powiedzial mi zebym nie wydziwiala i nie byla taka egoistka, bo gdyby wszystkie kobiety takie byly to by nas na swiecie nie bylo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam jeszcze inaczej-no dlatego pisze , ze chodzi o wspólne stanowisko...pomijając ewidentne wyjątki, takie rzeczy powinno sie ustalać wcześniej. No oczywiście, jak już tu wcześniej roztrząsałyśmy, jesli decyduja sie jako dojrzali ludzie na stały związek bez dzieci, a po kilku latach coś sie komuś odmienia, to pretensji do drugiej strony nie powinno być...Ale liczyć się trzeba z tym, ze zwiazek może się rozpaść, bo posiadanie dzieci to tak jak tu wcześniej ktoś pisał bardzo silna potrzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do a ja mam jeszce inaczej Nie wiem, co Ci napisać... Ciśnie mi się wiele słów, ale chyba nie mam prawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość - coral -
do Murcielago Zaproponuj mu przejście na takie odżywianie, żeby zrobiły mu isę kamienie. NIech je potem "urodzi", po czy muświadom mu, jak niewielkie są takie kamyczki w porównaniu do główki dziecka. Zobaczymy, czy nadal będize Cię namawiał:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc jednak przyznałyście mi rację w kwestii WSPÓLNEGO decydowania - miłe :) do Murcielago - coral trochę trywializuje, ale cos w tym jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Murcielago a tak wogóle, to ten facet wykazuje zaskakująco mało empatii w stosunku do Ciebie a to Ciebie posądza o egoizm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama nie wiem juz co robic :( Jak na razie czekam i nie wiem co bedzie dalej, bo czuje, ze nie moge go oklamywac, ze ja chce dziecka. Kto wie, moze kiedys mi sie odmieni, ale czy on bedzie czekac..? Wiem, ze bylby dobrym tata, ale tyle sie ostatnio nawarstwilo problemow miedzy nami, ze boje sie jakby to bylo. Ostatnio dostal awans i ciegle przychodzi wkurzony i zmeczony do domu i ja widze obraz z przyszlosci, ze byloby tak samo - tak samo zreszta jak jest z wieloma facetami - chca dzieci a potem nic przy nich nie robia :o Tak samo jak moj ojciec - mama mi opowiadala, ze juz kilka dni po porodzie sama musiala dymac a wozkiem na 4 pietro i naprawiac zepsuty kran :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafineczka
Facet sobie poradzi??? I będzie widział dziecko raz na miesiąc przez godzinę, albo wcale jak kobieta nie zechce inaczej. Słyszeliście kiedyś o facecie, któremu sąd przyznał opiekę nad dzieckiem? Chyba że matka była schyłkową alkoholiczką albo zniknęła.A jak on chce mieszkać z dzieckiem i normalnie z nim żyć to nie ma szans w naszym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rafineczka, nie wtrącaj sie do dyskusji, jeżeli nie przeczytasz dokładnie o czym była mowa. Nie o rozwodzie i podziale opieki tylko o tym ,ze dzieci wogóle nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa, to Ty. Mysłałam, że ktoś sie podszywa. Ale odpowiedź pozostaje ta sama - mówimy o sytuacji nie posiadania dizeci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwująca - psycholog
Jedna uwaga, jeśli można. Jest masa badań prowadzona nad kobietami i tym, czy chą mieć dzieci, czy nie. Przykro mi, ale wyniki są jednoznaczne - jeżeli kobieta ma dzieci, to poziom jej twórczości (naukowej, artystycznej) gwałtownie opada. Bo dziedziny te wymagają całkowitego oddania i masy energii, a dziecko i związane z nim obowoązki spadają w większości przypadków na kobietę. Czy dla społeczeństwa byłoby lepiej, gdyby Maria Skłodowska urodziła gromadkę dzieci? Albo gdyby Frieda skupiła sie na wychowaniu Friedziątek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×