Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala_depresja

Jak poradziliście sobie z rozstaniem?

Polecane posty

Gość mala_depresja
Tak sobie myśle, że jeżeli tyle osob sobie z tym nie radzi, to może jakoś rozwiazać nasz problem? On mnie nie zdradza, ani nic z tym rzeczy i pod tym wzgledem oboje mamy wstret do zdrady. Zakonczylam ten zwiazek, ponieważ mialam dosyć jego zachowania bezczelnego, ale tak sobie myśle, czy z nim jeszcze raz nie porozmawiać...sama nie wiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ale trzeba
mala_depresja ------> sluchaj mi dwa razy nie trzeba powtarzac biorac pod uwage fakt ze ostatni raz bylem na basenie z kobieta 8 miesiecy temu ;) no i ten drink ... i ten dlugi spacer ... miodzio . jeszcze widze magdaaa sie chce dolaczyc . od godziny 16 w piatek do poznego wieczora w niedziele jestem caly Wasz ;) ... wczesniej sie zorganizuje "wieczorek zapoznawczy" tak zeby poki co w ramach zapoznania sie dac "poplywac rybce" ;) a w weekend na basen ... sie popluskać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala_depresja, musisz sie wyplakac i przecierpiec pewien okres, nie ma lekko. Drzazga w sercu zostanie na troche dluzej... ale z czasem bedzie lepiej, choc smutek moze dlugo trwac. Badz cierpliwa. Nie rozpamietuj dobrych chwil, tylko te gorsze, mysl o tym, dlaczego z nim zerwalas i badz pewna, ze dobrze zrobilas. Mysle, ze szybkie znalezienie drugiej osoby nie jest wcale dobrym rozwiazaniem, nie da sie tak szybko odkochac i oddac swoje serce komus innemu, to troche sztuczne. Moze zreszta zalezy od osoby, ale ja tak nie potrafilam. Staraj sie przebywac z ludzmi, nawet na sile, nawet jezeli to Cie oderwie na 5 minut o mysleniu o nim. Mi wlasnie ludzie najbardziej pomogli, gdybym siedziala sama to chyba bym sie pochlastala. Na koniec dodam, ze bedzie lepiej, ze jeszcze bedziesz usmiechnieta i szczesliwa, choc teraz wydaje Ci sie to niemozliwe. Gratuluje odwagi i trzymam za Ciebie kciuki :) Moze otuchy doda Ci to, ze mnostwo osob przezylo cos podobnego i powychodzili na prosta :D Buziaki dla Ciebie, niech usmiech w miare szybko zagosci na Twojej twarzy. Nie dawaj sie smutkom i sentymentom i pamietaj, ze najgorszy jest poczatek, ten pierwszy miesiac! Potem powolutku bedzie lepiej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mala depresja skoro odwarzylaś sie zakączyć ten związek to chyba od jakiegoś czasu rozwarzalaś ten krok.Rozmowe powinnas przeprowadzić w momecie kiedy z nim zrywałaś,powinnas powiedzieć mu wtedy wszystko co cie trapi itd.Teraz to chyba nie najleprzy pomysl by sie znim spotkać,myśle sobie ze chyba wiadomo jak to sie może skączyc.Cierpisz teraz i takie spotkanie spowoduje że zucisz mu sie w ramiona.Ale zrob jak uwarzasz,moze masz w sobie tyle sily by sie spotkać i pogadać,jeśli to ci pomoze w jakiś sposób usppokoi to zrób to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zobacz mój topik http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3193484 a zrozumiesz, ze nie Ty jedna masz problem...a swoją drogą, ja też wiem, że powrót do niego nie ma sensu, a przeciez tak tęsknie i kocham.... Ale niestety nic nie jest w stanie się zmienić... I sama licze na to, że zacznę się uśmiechać i z dnia na dzien będzie coraz lepiej...w końcu nie tylko z nim się rozstałam w życiu, i jakoś mijało..chcoiaż, z nikim nigdy nie było tak powaznie... Poczekaj jeszcze...zacznij mysleć, że wszystko jeszcze przed Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też chcę na basen,ja być chetna na wieczorek zapoznawczy tylko ja z okolic trójmiasta to jak my to zrobimy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rózowa woda
hej wszystkim, przeczytałam kawałek topiku i postanowiłam zabrać głos. wiem ,że rozstania bolą, zadaja niesamowite rany, duże glębokie, ale< jak dla mnie> najlepszym lekarstwem są znajomi i przyjaciele, wogóle ludzie. jak ostatnio zaobserwowałam to dla mnie kontakt z ludzmi, rozmowa sa wazne, poprawiaja humor i samopoczucie. zdaje sobie z tego sprawe, ze odejscie bliskiej osoby nie wywołuje "złego humoru" . moze czas sprobować leczyc te rany inaczej, niz samotnościa i zamartwianiem???? to oczywiście tylko taka propozycja , którą nikt nie musi od razu próbowac, swoje i tak trzeba czasami wycierpieć... niestety ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mitaginka
ja tez bylam z kims 4 lata...i pozniej okazlo sie ze mnie zdradzal...i oszukiwal...nie moglam jesc,spac...,bralam leki uspokajajace...co noc przed zasnieciem powtarzalam sobie ze jestem silna...i ze wytrymam...po raz pierwszy zerwal ze mna po dwoch latach...potem do siebie wrocilismy i znow bylo to samo...lacznie stracilam 4 lata...czy czegos sie nauczylam? watpie...kiedy pojawiaja sie uczucia wszystko inne schodzi na bok...teraz jestem z kims kogo kocham...ale ostatnio tez nam sie nie uklada...i wiem ze teraz cierpialabym tak samo...znow nie moglabym jesc...spac...niby wiem ze bol kiedys mija...moj bol po tamtym minal...tylko ze nie numialabym sobie pomoc...bo bol jest zawsze bolem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_depresja
Macie racje z wyjściem do ludzi....wczoraj spotkałam sie z moja koleżanka, ledwo co ja namowilam, zeby byla ze mna, bo byla zmeczona po sesji, no, ale to nic nie pomoglo....caly czas mowila o swoim chlopaku, jaki to on wspaniały, jak bylo na walentynkach i jak bardzo sie kochaja, a to jest jeszcze bardziej dobijajace, zreszta, nie trzeba chyba tego uswiadamiac. Byly takie momenty, że chcialam do niej podejsc i wsadzić jej ziemniaka do buzi, żeby sie przymknela, aż żałowałam, że w ogole sie z nia spotkałam :( Mam jeszcze 4 koleżanki, z czego 2 maja malutkie dzieci i wiecznie nie maja czasu, bo sa zapatrzone w facetow, jak w św. obrazek, nawet przyjsc do nich, to problem, bo maz przychodzi z pracy i chce z nimi siedziec sam na sam, dwie pozostałe koleżanki, to sa obecnie tak zakochane, ze nawet na papierosa nie wyjda, bo ich Robaczek, czy Misiaczek jest z nimi..... Jak to pisze, to nawet sie smieje :), bo jak tu wyjść do ludzi???? Moglabym sie przez internet umawiac, ale to mnie tak nudzi, a poza tym, z dziewczyna mam ochote pogadac, nie z facetem, ktorego interesuje zazwyczaj jedno....:( Co do basenu....musimy pomyśleć :)...ja proponuje jakiś weekend na Wrocek uderzyć :) ....Goka, masz daleko, ale moze jakies spanie bede w stanie zalatwić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_depresja
ja jestem z Dolnego Slaska ...tak na marginesie :) Odpowiadajac na wasze powyzsze posty, to tak, zdecydowalam sie, w koncu, na jakis krok, a to dlatego, ze jak dzisiaj wyszlam do sklepu, to znajomi mnie spotykali i kazdy mowil, zeby pozdrowic X(chlopaka), a ja tylko "dziekuje" i myslalam, ze nie wyrobie, jak tak kazdy sie pytal, co u niego, zeby go pozdrowic, lub, ze widzial go przed chwila....przyszlam do domu, rozryczalam sie na dobre i pomyslalam, ze chce umrzec, ale z drugiej strony pomyslalam sobie, ze nie moge byc tak bardzo słaba, a wiele osob przez to przeszlo i dlatego chce robic to co Wy, ktorym udalo sie dalej zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondynka22
Znajdz sobie nowego faceta!!!!!!!!!Jak tak zrobiłam i znalazłam prawdziwą milość.A myślałam,że juz nigdy nikogo nie pokocham :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_depresja
---->blondynka, wiesz....znajdz sobie faceta.....teraz to szukalabym tylko kopii, on charakteryzowal sie bardzo duzym poczuciem humoru, ja od malego tez taka bylam i zawsze mialam problem ze znalezieniem podobnej do mnie osoby.....i juz w podstawowce mowilam do kolezanek, ze nigdy nie znajde nikogo, z kim mi bedzie dobrze, a w nim znalazlam wszystkie cechy, jakie moglam sobie tylko wymarzyc....wady, zaakceptowalam, bo nikt nie jest idealny, a teraz jak mam znaleźć? Mam kogoś ranić, udawać? Znalezienie nowego to nie problem dla mnie, tylko, ze nie z kazda osoba jest mi dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mala_depresja troszke he he he zjade cala Polske by popluskać sie w basenie :) to jest pomysl,utopie swe smutki na śląsku w basenie ha ha ha.Może cosik pomoze:) :)Trzymaj sie zajrze jutro co tam u ciebie słychać.Postaraj sie za duzo nie mysleć,włacz jakąs ulubiona swoja muzyke potancz sobie choc przez chwile sie rozerwiesz.Mi osobiście to pomaga.trzymkaj sie pa do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ale trzeba
mala_depresja------> jesli chcesz sobie poprawic humor to wlacz sobie pierwszy program tvp o 18 bedzie konkurs druzynowy skokow narciarskich - ubaw po pachy nam zapewnia Malysz i spólka ;) magdaaaaaaa ---------> co z tym basenem ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do maverik
nie irytuj sie tak, taki wniosek wysnułam patrzac na reakcję i stwierdzenia mojego eksa, z którym byłam 3,5 roku..ja ledwo na oczy patrzyłam takie miałam opuchniete, on wydawało sie nie przezył tego tak bardzo, po miesiącu zaangazował sie bardzo w związek z inną dziewczyną (które nota bene rzuciła go po pół roku i zrobiła świństwo) powiedział mi : "my faceci mamy łatwiej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_depresja
Ja wiem, ze moj facet to rowniez przezywa, znajomi mowili, ze chodzi pijany i na wszystkich sie drze. Chodzi przygnebiony i w ogole nie daje sobie rady. To mnie nawet troszke podnosi na duchu, ze on rowniez ma w sobie bol. Tak w ogole to nie wiem, co ze soba juz robic...jesli chodzi o skoki...:) dobry pomysl, tam jest ubaw :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaa
jestem chętna, czemu nie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annneczka
dasz rade! wiel miesicy temu to ja przesiadywalm tu na forum w poszukiwaniu ratunku , udalo sie, kazdy ma swoj sposob, ja czytalam, ze inni tez przz to przechodza..ze przesli i zyja po tamtym, ponad osmioletnim zwiazku zostaly wspomnienia, zdjecia, listy i zawsze beda..a le dzis.. mam obok kogos, kogo poznlam w malo romantyczny sposob0na czacie i ciesze sie.. uszy do gory!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×