Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala_depresja

Jak poradziliście sobie z rozstaniem?

Polecane posty

Gość mala_depresja

Witam! Mam bardzo trudny problem. Od kilku dni nic nie jem, rycze, nigdzie nie wychodze. Nie widzialam żywego ducha przez tydzień. Nie ma u mnie nawet chleba. Pije tylko wode i coś tam czasami skubne, wygladam jak cień. Nie moge sobie poradzić z rozstaniem. To ja skończyłam zwiazek, bo nie moge pozwolić na dalsze takie traktowanie, skończyłam, a nie umiem bez niego żyć, odczuwam samotność mocno, ale dzisiaj przyszło jakieś olśnienie, że przecież nie jedna ja to przeżywałam, nie jedna miałam zaplanowane życie i nie wyobrażałam sobie życia bez tej osoby, a jednak....wielu osobom sie udało przetrwać ten okres. Bardzo prosze, napiszcie jak...., co mam robić, wiem, że wyjść do ludzi..., ale to takie trudne, jak żadna z koleżanek nie ma czasu, bo wszystkie wolny czas spedzaja z facetami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ale trzeba
przjesc przez ten okres i nic z tym nie zrobisz ja mialem to rok temu tez zostalem odstawiony teraz mija rok a ja dalej sie lecze u roznych ludzi to roznie trwa wszystko zlaezy chyba od tego jak bardzo zle Cie partner traktowal ... mam 28 lat mija rok i mam problem zeby sie zainteresowac jakas kobieta ... to jest dopiero problem bo ciagle gdzies to wszystko siedzi w czlowieku a gadanina o wychodzeniu do ludzi zawsze mi sie wydawala glupia , nie rob na sile niczego na co nie masz ochoty bo nic dobrego z tego nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_depresja
Chyba mój temat umknał waszej uwadze, albo nikt nie ma ochoty odpisywać :( Pozostaje mi dalej snucie sie po mieszkaniu, placzu.....a jak on zadzwoni, to już wtedy w ogole nie mam siły odmawiać, bo on zawsze chce wrocić, a ja nie mam silnej woli. Juz dzisiaj do mnie dzwonil, ale nie odbieralam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ale trzeba
ja chyba tez umknalem Twojej uwadze skoro nie zauwazylas ze napisalem cos :-o :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem co czujesz bo sama przez to przechodzilam,wsumie w dalszym ciągu przechodze a mija prawie 6 miesiecy.Czas zalagodzi rany ale ich nie wyleczy.Daj upust swoim uczuciom teraz,wyplacz sie,wykrzyczyc swoj bol,nie tlum tego w sobie.Bedzie ciezko nie ma co ukrywac ale poradzisz sobie jak wielu z nas,zycie biegnie dalej choc innym torem ale kto wie moze leprzym.Mysl pozytywnie choc to trudne w tej chwili ale to pomaga.Zbierz w sobie sily wyjdz do ludzi,zmien fryzure takie male drobnostki postawia cie choc czesciowo na nogi a zarazem pomoga przec dalej.Goraco cie pozdrawiam,trzymkaj sie, jeszcze usmiechnie sie do ciebie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_depresja
No wlasnie to jest okropne, ze przez 4 lata z kims spedzales swoj czas, a nagle tej osoby nie ma, zostajesz sam i co teraz? Brakuje mi jego humoru, osoby, a najbardziej to marze o tym, by usiasc mu, jak zawsze na kolana, przytulic sie do jego piersi, a on mnie glaszcze po wlosach. Cala sie chowalam u niego zawsze, czulam sie jak u ojca, zawsze, jak plakalam....a teraz placze i placze, ale nie mam gdzie sie schowac....nie ma kto poglaskac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem co czujesz bo sama przez to przechodzilam,wsumie w dalszym ciągu przechodze a mija prawie 6 miesiecy.Czas zalagodzi rany ale ich nie wyleczy.Daj upust swoim uczuciom teraz,wyplacz sie,wykrzyczyc swoj bol,nie tlum tego w sobie.Bedzie ciezko nie ma co ukrywac ale poradzisz sobie jak wielu z nas,zycie biegnie dalej choc innym torem ale kto wie moze leprzym.Mysl pozytywnie choc to trudne w tej chwili ale to pomaga.Zbierz w sobie sily wyjdz do ludzi,zmien fryzure takie male drobnostki postawia cie choc czesciowo na nogi a zarazem pomoga przec dalej.Goraco cie pozdrawiam,trzymkaj sie, jeszcze usmiechnie sie do ciebie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_depresja
--->niestety.....jak pisalam wczesniejszy post, Twojego jeszcze nie bylo, wiec przepraszam, nie wiedzialam, ze ktos napisze. Chodzisz do psychologa? On jest platny? Ja tez sie nad tym zastanawiam...potrzebuje rozmowy z kims

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do niestety ale trzeba to jednak faceci tez tak zle przechodza rozstania,trudno mi w to uwierzyć,ja po tym jak mnie eks potraktowal tez ciekawie nie widze swojej przyszlosci jakos tak zaufac nie moge wam mezczyzna a nie mam tylu sil w sobie gdyby znow mnie ktos zranil.Mam prawie 26 lat i zaczynam dopuszczac do siebie mysl ze chyba przyjdzie mi isc przez zycie w pojedynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaa
musisz znalezc kogos nowego. inaczej bedzie ciezko przez dluzszy okres. ja tez cierpiałam mimo tego, ze to tez ja zerwałam. popłakałam przez pare dni i nagle spotkałam na swej drodze innego faceta ( ale nie mozna niestety tak jak ty izolowac sie i siedziec w domu) teraz jestem szczesliwa, o tamtym juz prawie zapomniałam. prawie- bo wiadomo zostają wspomnienia itd. innymlekarstwem okazało się wyrzucenie wszystkiego z siebie, napisałam do tego faceta z którym byłam długaśny email, jak to bylo fajnie, powspominałam wszystkie wspolne chwile, ale oczywiscie nie mowiłam, ze zaluje tylko, ze dobrze sie stalo ze sie rozstalismy, troche tez wlazłam mu na psyche. napisanie listu zajelo mi prawie caly dzien. musisz duzo rozmawiac z najblizszymi, tymi ktorzy mogą Ci pomoc, ale nie glupkowato pocieszając tylko poswiadczac, ze dobrze sie stalo. bedzie dobrze, wierze, ze bedzie, bo skoro mi sie udalo wyleczyc w dodatku w tak krotkim czasie to i kazdemu sie uda. no ale najwazniejsze- pamietaj: NOWA MIŁOŚĆ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ale trzeba
jesli o mnie chodzi to nie chodze do psychologa ... uwazam sie za twardego faceta ktory nie potrzebuje porady innych w tych sprawach ale chyba marnie mi to wychodzi :-o wiesz to nie jest kwestia tego ze ja potrzebuje jakiejs porady poprostu to we ,mnie gdzies jeszcze siedzi ... czasem mysle ze mogloby to odmienic poznanie kogos innego ale nie potrafie sie przelamac , Tobie na tym etapie - w tydzien po zerwaniu odradzilbym pozanwanie kogokolwiek za wczesnie moglabys tylko kogos skrzywdzic ... zreszta sam nie wiem sam sobie nie potrafie poradzic a probuje Tobie :) powiem Ci tylko tyle ze po nieprzespanych nocach i lzach przychodzi troszke inne uczcie raczej takiej pustki w zyciu , ale te noce i placz w koncu mijaja ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie radze sobie. dokladnie to co ty przezywam. tylko ze ja zostalam porzucona. i mysle ze nie przestane go kochac. widze po sobie ze ten bol ktory w pierwszych chwilach odbieral mi chcec do zycia staje sie slabszy. ale wystarczy jakas szczegolna sytuacja i przypominam sobie jak dobrze bylo mi z nim i powracam do placzu. ale z czasem bedzie lepiej. tylko ze ten czas tak wolno uplywa. nie robie nic na sile. chodze do psychiatry i biore leki na depresje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ale trzeba
Goka -----> tak faceci tez przechodza przez rozstanie w ten sposob szczegolnie jesli w 3 letni zwiazek wladowali mnostwo sil , checi i nadzieji - wiadomo zawsze szkoda mysle ze mojej bylej tez szczegolnie ze nie rozstalismy sie w zlej atmosferze po prostu zdalismy sobie obydwoje sprawe ze nie jestesmy ludzmi z ktorzy chca ze soba spedzic reszte zycia i to bylo tyle ... a moze az tyle ... a wbrew obiegowej opinii my faceci nie myslimy tylko o jedzeniu i seksie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaa
bo myslicie o jedzeniu piwie i seksie ;) hehehe nie no zartuje oczywiscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_depresja
Ja jestem w drugim już zwiazku, ktory nie wypalił. Wlasciwie, to mam ogolnego pecha do milości. Wcześniej miałam krótko chłopaka, zaledwie kilka miesiecy, ponieważ sypiał z moja przyjaciolka. Bardzo to przeżyłam, ale na szczescie nie bylam do niego tak mocno przywiazana i bol minal i był ten drugi, z ktorym bylam 4 lata. Niestety teraz to juz koszmar przezywam :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ale trzeba
magdaaaaaaaaaaaa ----> i w dodatku "Nie jesteśmy odpowiedzialni tylko za tornada, trzęsienia ziemi, gradobicie i koklusz" ;) ( to z "seksmisji")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaa
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusisitka
Dobrze Was rozumiem dziewczyny miałam to samo,ale poradziłam sobie dzięki znajomym wypłakałam się wykrzyczałam zadra zostaje w sercu,ale na szczęście zapomina się za jakiś czas jednym przychodzi to łatwiej innym trudniej ja zapomniałam po 5 miesiącach dopiero albo już:) jestem z WAMI trzymajcie się i nie bójcie się o tym mówić i płakać to pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopak3
ja też nie umiem sobie poradzić z rozstaniem - ale aż się boję skoro u Ciebie >niestety ale trzeba< tak długo jeszcze to trwa - nie wiem czy to wytrzymam tak długo. Płacz pomaga zasnąć, ale w dzień to już jest okropnie - mi na samą myśl o jej imieniu już płakać się chce i gardło ściska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ARLI
No to jest nas więcej.Razem-4,5 roku,osobno-dopiero miesiąc,zostałam porzucona.Drugi raz przez tego samego gościa :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia traktorzystka
Ja tam nie wiem , jak to jest , jak się samemu z kimś zerwało , bo to ja zostałam porzucona - dla innej. I wydaje mi się , że to jest chyba łatwiej znieść, bo jest tylko jedna droga - tamto nie wróci i nie ma co sobie robić nadziei. Jak się samemu zerwało , to zachodzi ambiwalencja , na pewno trudniej sięwtedy uspokoić , zwłaszcza , że były dzwoni i chce , żebyście dalej byli razem. Musisz mu bardzo sucho i dosadnie powiedzieć , że nie ma odwrotu , zebyście obydwoje wiedzieli , na czym stoicie. JASNO sobie powiedzieć , że już z nim nie chcesz byc i nic nie zmieni tej decyzji. Żadnej litości , bo litości to nikt nie potrzebuje. Nie rób sobie wyrzutów , nie można byćz kimś z litości. A potem do przodu. Wyjść do ludzi , w końcu bycie w związku to nie jest jedyny cel życiowy. Bycie solo też ma swoje uroki. Grunt to czućsię dobrze samemu ze sobą. Sport , hobby - to wszystko pozwala zapomnieć i poczuć się pewniejszym siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"...to jednak faceci tez tak zle przechodza rozstania,trudno mi w to uwierzyć...\" -> ktora to \"mądra\" walnęła takie stwierdzenie? a facet to co? pierwotniak, że uczuc nie ma? co za poziom, co za dno .... a wracając do tematu to ja nie znam recepty jak sobie z tym poradzić (od "zdarzenia" mineło 5 miesięcy), obawiam się że mogę jej już nie znaleźć i pozostanie juz tylko wegetacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_depresja
Uśmiałam sie troszke, jak czytam ten topik :) To nie można przecież tak żyć, może bedziemy tutaj powolutku sobie jakoś radzić? Zapisywać sie wspólnie na basen..., mowic swoje postanowienia..., trzeba przecież iść do przodu....no nie można tak robić...:(, że nie radzimy sobie, musimy pokazać światu, ze da się żyć po przejściach, jejku, przecież to psychika siada...ja już mam dość, musze zrobić pierwszy krok do życia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ale trzeba
to kiedy idziemy na basen ? jak wykupimy w 10 karnet na caly rok to dostaniemy pewnie fajny rabat ;) a co do basenu to proponuje basen w Gliwicach na ul.Warszawskiej bo mam najblizej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedzialam mu ze nie chce go stracic a on do mnie ze juz go stracilam. bylo to dla mnie jak uderzenie nozem prosto w serce. nie moglam myslec i chcialam tylko umrzec. nawet dzis jak mysle o tych slowach plakac mi sie chce. nie mija dzien bez smutku. jestem przekonana ze z czasem jedynie bede lepiej znosila ten bol, ale on nie minie. kocham go tak bardzo ze bede w kazdym mezczyznie szukala jego. i wiem ze bedzie to bardzo trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_depresja
Już dzwoniłam do koleżanki, żeby wykupić karnet :) ---> czasami tak trzeba....jak pojdziesz z nami na basen, to zapraszam do siebie na drinka ;) ...oczywiście to nie żadna propozycja :P, bedziemy rozmawiać, a rano wybierzemy sie na yyyyyy, np. np.......długi spacer..:0?? hehe, a tak na poważnie, to dalej płacze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaaaaaaaaaaaaa
to ja ide z wami mimo wszystko ;) do gliwic mam blisko hehe :) co tam rozerwac sie moge :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_depresja
Nio ja niestety mam do Gliwic troszke dalej,już mi bliżej do Wrocławia :) A może ktoś do Wrocka da zaproszenie? :) Trzeba gdzieś sie wyrwać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do niestety ale trzeba ok przyznaje racje ze nie tylko jedno wam w glowie.ale naprawde cieżko jest sie pozbierac,zwlaszcza jak sie oddalo komuś serce.Bylam w związku ponad 5 lat świata poza nim nie widzialam a on tak chop bziu ottracil mnie,Tak latwo mu to przyszlo.Ty masz ciut lepiej bo rośtaliście sie wsumie oboje i pewnie dzis masz z nią kontakt.Ja zostalam porzucona,zraniona na maksa i kontaktu z nim nie mam jedyne co to zaproponowal przyjazn-smieszne.I dlatego po jego zachowaniu mysle ze faceci przechodza to o wiele lagodniej eeech :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×