Pewne siebie i ładne mężatki, które lubią kokietować - zapraszam

z ciebie

widzę że temat sie rozkręcił :)

wiesz to samo czuje i robie podobnie jak ty, nieżle sie przy tym bawię

Hmm - no cóż moje panie ja z kolei lubie takie zabawy przeprowadzać do końca i jeżeli już podrywam faceta to zawsze z myślą o bardzo miłym finiszu w łóżku. Ja po prostu nie widzę sensu i przyjemności rozpalania faceta i przy okazji samej siebie tylko po to, żeby za chwilę powiedzieć mu dobranoc. Co innego flirt - flirt to tylko słowa, bez dotyku i to oczywiscie mile łechce kobiecą prózność A takie zabawy w moim odczuciu mogą być po prostu niebezpieczne - róznych ludzi można spotkać w takich miejscach i w sprawie np. o gwałt nie macie zadnych szans - w końcu to wy sprowokowałyście faceta

do juleczki: ale ona ma meza i dziecko i tak postepuje. uwazasz ze to fair?

nie mam zamiaru oceniać czy cos jest fair, czy nie. To sprawa pomiędzy nią a jej męzem a poza tym napisała, że mąż o wszystkim wie. Interesują mnie jedynie motywy takiego postępowania, których nie rozumiem i ewentualne jego niepożądane konsekwencje

hmmm, ja bym nazwala to kurwieniem sie i nie wiem czym tu sie chwalic

Mgda 26 ja tez tak mam.Powiem Ci , ze ja uwielbiam kokietowac.pozdrawiam pa pa nie przejmuj sie jakimis obelgami

eee tam ,to tylko dobra prowokacja,mysle ze zaden facet nie pozwolilby na cos takiego,chyba ze ma zonke w dupie,a zonka sie docenia na disco,tylkiem zakreci i podchmieleni diskotekowcy za nia lataja bo pewnie by ja bzykneli:)

a jeszcze o tańcu... cóż... ja akurat najbardziej lubię z mężem tańczyć... większość facetów w ogóle tańczyć nie umie... więc to średnia przyjemność... no chyba, żeby się ograniczyć do podrygiwania w kółku... ;) PS flirt popieram... obmacywania nie rozummiem...

Laski ja Was rozumiem, przynajmniej do pewnego stopnia. Tez lubilam sobie poszales, zrobic wrazenie na facetach, doprowadzac ich do szalu, bo nie mogli mnie miec. Tylko usmiech, niewinny flirt, zadnego całowania czy dotykania!! Po prostu, to co każda dziewczyna lubi i potrzebuje. Ale niestety trafiłam w koncu na takiego, który mnie strasznie zauroczył i zakochałam się... Mieliśmy romans, ale opamiętałam się, zerwałam. A teraz nie mogę sobie tego wybaczyć, nie moge tak życ, nie daję rady, zastanawiam się jak mogłam być tak podła??? Niech to będzie dla Was przestrogą, ja tez myślałam, ze nie posunę się dalej, potępiałam zdradę...Zmarnowałam swoje życie...Zastanówcie się nad sobą!!!

Nie rozumiem tego postepowania kafeteriuszek.... temat brzmi "Pewne siebie i ładne mężatki, które lubią kokieterować-zapraszam"...wiec po co się pchają te które uważaja takie zachowanie za BE?? chcecie sie dowartościować w ten sposób?? normalnie ręce opadaja...

w sumie jesli swojemu mezowi pozawlasz na DOKLADNIE to samo to....dlaczego nie??

tez tak robie poniewaz moj nie lubi tanczyc i chodzic na imprezy. a ja jeszcze bardzo chce.

Uważaj bo kiedyś ktoś cię siłą weźmie,a tak naprawdę to twój mężuś cię nie kocha,bo by ci nie pozwolił na takie zachowanie.

Skończyłaś studia ?! Przecież wymagana jest matura, na której obowiązkowy jest język polski. Masz ogromne problemy z ortografią. Ogólnie dla mnie to jesteś \"blachara\". Taka TIR-ówka jak Jolka Rutowicz.

przeciez nikt nie jest taki glupi...

temat sprzed kilku lat, ale... uwierzcie, sa takie durne istoty, jak autorka tematu. znam osobiscie taka jedna - typowa blondi, ktora podrzuca dziecko tesciowej, a sama hyc na disco. wraca nad ranem. pozniej w pracy chwali sie z kim to nie tanczyla, kto jej nie dotykal, podrywal, z kim sie nie calowala itd. jest strasznie prymitywna, bo to zaden powod do dumy. po prostu tego typu kobiety wyrosly na zlych wzorcach. zadna szanujaca sie mezatka, w dodatku posiadajaca dziecko, nie pozwoli na obmacywanie, pieszczoty obcym facetom, w dodatku w jakiejs tancbudzie.