Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mala mi24

Fobia spoleczna. wyleczylam sie.

Polecane posty

Gość czy to też fobia
moim zdaniem, jak matka się w ten sposób zwraca do córki... to matce jest porzebna terapia, a przede wszystkim kurs kultury osobistej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Frotka
ale jak chodziłaś. Nawet jeśli znajdę psychoterapię bezpłatną to odbywa się ona tylko w godzinach ranno-południowych wtedy gdy wszyscy muszą iść do pracy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednaz was
ona ma pieniadze, wiec ma wladzę...mi nie pozyzy grosza, bo mi nie ufa i dobrze moze uwolnie sie szybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jednaz was
Naprawdę jestem w szoku jak to przeczytałam, że matka się może zachować tak patologicznie. Jezu.. Coś okropnego :( Szok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednaz was
odpowiedzialam,z e gdybym byla k..to mzoe bym sie juz dawno wyniosla i nie sluchala ublizania..niewazne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to też fobia
zamiast słuchać i się wkurzać, przejdź do czynów... znajdź pracę i się wyprowadź!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednaz was
tak zrobię, ale boję się samotnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na czym polega
terapia fobii społecznej? czyt to tylko/az rozmawianie w grupie o sobie i problemach z przeszłosci i terazniejszosci czy moze jakis trening? psychodramy? czy jedno i drugie. Ten problem mnie rowniez dotyczy , nie lubie ludzi ...chce isc na taka terapie ale chce tez wiedziec czego moge sie spodziewiac Dzieki i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do >\"do Frotki\", ja chodzilam popoludniami na 17-ta, do Centrum Profilaktyki i Edukacji oraz Interwencji Kryzysowej. Poszukaj może jest taki ośrodek w Twoim mieście,nie trzeba mieć skierowania, przychodzi się z ulicy, umajawiają na pierwsze spotkanie z psychologiem terapeutą,który dalej decyduje czy potrezbna jest terapia indywidualna czy grupowa.Ja chodziałam na obydwie plus terapia wspomagająca lekami u lekarza psychiatry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za interesowana
na czym polega terapia fobi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana**
Hej.Ja takze od dluzszego czasu,zastanawiam sie nad terapia grupowa bo po prostu wiem,ze nie jestem w stanie sama wyjsc z tego.Moj problem glownie polega na lęku przed ludzmi,boje sie rozmawiac ,wyrazac swoje zdanie w wiekszych grupach(oczywiscie mam przyjaciol ,znajomych przed ktorymi czuje sie calkowicie wyluzowana i nie mam zadnych oporow z wypowiadaniem sie) Jest mi z tym coraz cieżej zyc,nie potrafie zrozumiec dlaczego tak sie wlasnie dzieje,ze przy kazdej rozmowie odczuwam silny stres, i nie potrafie nad tym zapanowac :-( w koncu dochodzi do tego,ze zaczynam unikac ludzi,a w glebi duszy bardzo tego nie chce. Teraz tylko zastanawiam sie, skad ja bym wziela na tyle odwagi ,aby rozpocząc taką terapie.....????? Tak bardzo mi cieżko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawka
czesc kochani.ja mam 25latek i od kilkunastu fobię społeczną.nie pamiętam kiedy ostatnio usiadłam w kręgu lub przy kilku osobach naraz.chyba nigdy!przyjaciółki mam dwie,kilka znajomych.ja równiez byłam na wielu terapiach(w tym na sobieskiego).bralam ljednoczesnie leki,ale gucio mi to pomogło.szczerze mówiąc wątpię,ze kiedyś z tego wyjdę,ale tym którym się udało gratuluje. i tak sobie mysle ,ze zawsze chcialam pogadac z takimi ludzmi jak wy,poznac was,a moze i zaprzyjaznic.porozmawiac o tej cholernej fobii i o różnych pierdołach. więc jesli jestescie z wawki lub okolic i macie ochote sie spotkac,dajcie znać. pozdrawiam wszystkich cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też chora 25 lat
Hej wawka. A w czym się objawiała twoja fobia ? Czy miałas jakieś objawy wegetatywne ? Czy po prostu silny lęk ? Ja mam problem. Już przy dwóch osobach które nie są moimi bliskimi przyjaciółmi potarfię być bardzo zestresowana i co gorsza to widać! Rodzi to oczywiście pewne niezręczne sytuacje których po prostu nie mogę przeboleć. O dziwo mam chłopaka z którym jestem 3,5 roku. W zasadzie to tylko przy nim nie czuję się niezręcznie, bo widuje go codziennie. Jednak wystarczy że jakieś starej przyjaciółki nie widzę kilka miesięcy żeby zaczęła się zwyczajnie stresować i peszyć przy spotkaniu z nią.Wystarczy że jestem ze znajomymi chłopaka w knajpie żebym była bardzo zdenerwowana i nie wiedziała co zrobić z rękami. Zazwyczaj się wtedy "rzucam" na alkohol i to nie jakies zwykłe piwo tylko muszę wypić coś mocniejszego żeby móc się wylzuować i zdusić ten przeklęty strach. Chodziłam do psychiatry. Brałam psychotropy które w ogóle na mnie nie działały. W ogóle!! Najgorsze że mój chłopak zaczyna myśleć o naszym ślubie. A ja nie chce :( I tu nie chodzi o to że go nie kocham. Ja po prostu nie wyobrażam sobie uroczystości przy całej rodzinie i znajomych, a on chce taki standardowy ślub na którym jest wielu gości. Przecież ja na czyms takim chyba bym umarła ze strachu :( Dostałabym jakichś osmieszających tików, miała strach w oczach i sztuczny uśmiech. Nie wyobrażam sobie tego :( Martwi mnie to strasznie. Żebym ja musiała wyjść w sukni przed setką ludzi i przed kamerą to chybabym musiała wypić całą flaszkę wódki przed wyjsciem z domu, co oczywiście jest niedopuszczalne w dniu ślubu :( Naprawdę czasami mam ochotę się zabić :( Tak się kurna nie da żyć :( Moje zycie tu na ziemi wśród ludzi to jakaś pomyłka :( Bóg się chyba pomylił że mnie stworzył :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tez chorej 25
Ja mam to samo.Boje sie wyjsc gdzies bo dostane tiki, przerazonych oczu, nie bede mogla sie usmiechnac z obawy ze dostane wtedy tik.Ale staram sie lac na to.To jedyny sposob.Nie zwracac na to uwagi i nie przejmowac sie jak ktos krzywo spojrzy jak tik wyskoczy.Oczywiscie nie da sie tym nie przejac ale trzeba starac sie zachowywac jakby sie nic nie stalo.Pozdrawiam i ciesze sie/smuce ze nie jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chorutka...........
nie wiem czy to fobia społeczna czy coś innego... Mam 21 lat. Boję się mówić publicznie przy większej liczbie osób, nie mogę siedzieć na przeciwko kogoś bo jak na mnie spojrzy od razu robię się cała czerwona - policzki i czoło :( Czasami jak siedzę naprzeciwko kogoś obcego i patrze w podłogę lub w okno, i tylko pomyślę że się na mnie patrzy to od razu burak... Ogólnie jestem śmiałą osobą i lubię nawiązywać znajomości. Ale jak na przykład na ulicy jakiś w miarę przystojny chłopak patrzy na mnie dłużej niż kilka sekund to wiadomo.... burak. I tak jest ciągle, czasami w sytuacjach które mnie nie krępują i nie czuję się źle - poprostu robi mi się gorąco i czerwienieje :( przez to boję sie poznawać nowe osoby i sama nie wiem co mam z sobą zrobić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i tak
dobrze ze pomiomo fobii znalazyscie facetow. ja mam 30 na karku i jestem sama bo nie wyobrażam sobie pierwszej randki :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też chora 25 lat
co prawda mam tego faceta, a z kolei od półtora roku nie moge znaleźć pracy. Na myśl że mam iść na rozmowe kwalifikacyjną też strasznie się męczę psychicznie i jak rozmawiam z potencjalnym pracodawcą czuję się jak ostatni śmieć który i tak nie zasługuje na tę robotę. Teraz mam już 25 lat. Jestem bezrobotna i doświdczenie zawodowe tak znikome że aż wstyd. Latka lecą, taki facet za biurkiem mi mówi że jestem za stara. Kurde. Wygląda na to że teraz szukają maks 22-latek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawka
czesc wszystkim.sorki,ze nie pisałam wczesniej,ale popsuł mi się komp.chce napisac do ,,tez chorej'',ze ja tez odkładałam ślub ze swoim mężem z tych samych powodów kochana co ty!!!!hajtnęlismy się dopiero dwa miesiące temu.przyznam szczerze ze przed ceremonią wypiłam jedno piwko,a wesela wcale nie wyprawialiśmy.zaprosiliśmy tylko świadków (moją siorkę i jej chłopaka)oraz moje dwie psiapsióły i rodziców.nikogo więcej!!!ja postawiłam taki warunek Tomkowi.i on z czasem sie zgodził,chociaz do końca i tak tego nie rozumiał. a moze chciałybyście się ze mną spotkac na żywca i pogadac? serdecznie was pozdrawiam i dziękuję za to,ze sie odezwałyście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawka
i jeszcze jedno do ,,tez chorej,,.odpowiadam na twoje pyt.moje objawy są takie same jak twoje.nie siadam na przeciwko nikogo w tramwaju,w pociągu,w przychodni.przez tą cholerną fobię musiałam zrezygnowac z wymarzonych studiów.peszy mnie wzrok innych osób i to mnie,,zabija,,.do teraz myslałam ze jestem jedyna.chodziłam na wiele terapii,równiez na tą na sobieskiego.nic mi to nie dało.jeszcze bardziej sie tam zdolowałam bo większość pacjentów była z nerwicą natręctw lub z agorafobią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też chora 25 lat
Czesc Wawka! dzięki za odpowiedź. fajnie by było się spotkać (chociaż pewnie też bym się stresowała niemiłosiernie przed takim spotkaniem) jednak mieszkam na południu Polski co jest dla mnie dużym utrudnieniem. Myślę sobie czasem że fajnie by było gdyby zorganizować taką terapię tylko dla ludzi z fobią społeczną. Z tego co widzę to taka fobia o zgrozo jest naprawdę rzadka. Żyje na tym świecie 25-lat i nie spotkałam na swej drodze jeszcze nikogo kto by miał taką samą fobię i takie same objawy. Ku mojemu przerażeniu wszyscy ludzie z którymi się stykam są pewni siebie, rezolutni i potrafią się odnaleźc w każdej sytuacji. To mnie bardzo dołuje kiedy poprzez kontrast z ich przebojowością widzę swoją chorobę. Znajdę się wśród ludzi którzy się śmieją i rozmawiają z ożywieniem, a ja czuję się nikim. Jestem jak malutki człowieczek, który myśli tylko o tym żeby się nie rozsypać. Nawet nie człowieczek. Czuję się jak dzikie malutkie zwierzątko. Czasami dopada mnie tak silne załamanie z tego powodu że niekiedy usiądę w fotelu, rozpłaczę się i nie jestem w stanie z niego wstać przez pół dnia. Nie chce mi się jeść, ani nic robić. Przez to mam wrażenie że wszystko co robię nie ma sensu no bo przecież moje życie w niczym nie przypomina życia normalnego człowieka i nie wiadomo czy kiedykolwiek będzie normalne. Wszystko to jakieś głupie uniki, niezaradność i tez parszywy paraliżujący przeszywający lęk. Na samą myśl, że mam już tyle lat i dalej mam to cholerstwo, na samą myśl że przyjdzie mi tak żyć do końca życia robi mi się słabo. Byłam kiedyś na psychoterapii. Było na niej kilkanascie osób i mimo że każdy miał jakiś tam problem (czego wcale na zewnątrz nie było widać) to jednak nikt nie miał fobii społecznej. Byłam jedyna spośród nich wszystkich. To było przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawka
czesc kochana! wspaniale ze znowu sie odezwałaś.kiedy czytam to co napisałaś,czuje jakbym czytała o sobie.rozumiem cie w 100% i wiem jak ci ciężko.ja mam to cholerstwo od 12 lat i doszłam do chwili,kiedy nie mam juz wiary w zwycięstwo nad tą chorobą.efektem tego są leki antydepresyjne,które zażywam.ja tez wśród ludzi czuje sie jak marsjanin,choc muszę przyznać ze jestem ładną dziewczyną. musimy sie spotkac.jestes mi niezwykle bliska,chociaz wcale cie nie znam. pozdrowionka i skrobnij jeszcze cosik!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Wawki
a próbowałas psychoterapii ? ja mam to samo 2 lata juz chodze na terapie i efekty marne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wawka
czy próbowałam terapii?kilkanaście razy.i nic.gucio mi to dało!napisz coś więcej o swoich objawach.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś normalny
cześć. ja mam tak, że się boję, żę mnie ktoś zaczepi zaczepką słowną (wolę, żeby ktoś się do mnie z łapami rzucił, bo wtedy dam w pysk) często mam wrażenie, że jak ktoś się śmieje (jak przejdę) to że się śmieje ze mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25lat wkrotce
mala mi24 --> Z calego serca dziekuje Ci za ten topic. Kiedy go przeczytalem wreszczie uwierzylem ze jest szansa ze moge z tego wyjsc. Ciesze sie ze udalo Ci sie wyleczyc. Doskonale wiem co przezywalas. Ja przezywam to codziennie. Mylse o tym zeby odebrac sobie zycie. Dzieki Tobie pojawila sie nadzieja ze jednak jest jakas szansa na to zeby wreszcie normalnie zyc. Zycze wszyslkim jak najlepszego samopoczucia i korzystania z zycia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ta bez szans
od dziecka boje sie ludzi,teraz nie dawno dowiedzialam sie od swojej matki,ze gdy bylam malym dzieckiem o.k.4-5 llat byla ze mna u psychologa.podobnona widok obcych ludzi wchodzilam pod stol,chowalam sie.z tego co mi mowila tworzylismy rodzine izolujaca sie od swiata.wszelkie wolne dni od pracy ojciec zabieral nas na wycieczki z daleka od ludzi.las,las ,laki to mialo byc prawdziwe piekno,no wyrosl taki juz nie mloody dzikusek,ktory staral sie wychowywac swoje dzieci w bezpiecznych warunkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ta bez szans
bezpieczne warunki to te z dala od juz toksycznej matki,chociaz lzy tesknoty zalewaly mi oczy,z dala czyli obozy harc.rajdy od wczesnych lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska3002
Ja mam tak samo. Jest "super" Tak nie da sie zyc, tak sie po prostu nie da zyc Nie wiem co dalej, co ze soba zrobie Juz mi nawet nie jest przykro ze to ja mam tak, że to ja jestem spaczona (bo jak to inaczej nazwac?) Juz mi poprostu wszystko obojetne, obojetnieje na wszystko, pewnie skoncze w psychiatryku. Chcialabym, zeby ktos mi pomogl w jakikolwiek sposob Ostatnio zaczelam nienawidziec ludzi, za to ze oni sa normalni a ja nie... Wiem ze to glupie tak myslec, teraz to juz nawet nienawidze siebie. Myslam zeby sie zabic to by przynioslo ukojenie, nie musialbym dluzej sie ze soba meczyc... Jak sobie pomoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska3002
pomylilam email

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska3002
Mam pytanie czy na ta nasza fobie sa jakies leki? Czy trzeba brac psychotropy? Co w ogole trzeba brac? Kto to leczy? Psychiatra? Nienawidze rodzicow za to ze mnie taka stworzyli Gubie sie w tym wszystkim Tak mi zle Juz nie mam sily plakac Pomocy Przeciez jestem tylko zwyklym czlowiekiem ktory chce byc kochany pragnie ciepla milosci i bliskosci czy to takie skomplikowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×