Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamkaa

ach ta tesciowa!

Polecane posty

Gość ojojojojojoj
nie wiem czy się zmieni bo jej nie znam i nie chce cie straszyc ale dopoki moja tesciowa nie była moja teściową też wydawałao mi sie ze jest świetna ale moze nie zaraz po ślubie dopiero jak urodziła sie mała teściowa zaczela byc zołzowata i to poglebiało sie poglębiało i poglebia sie nada ile to jeszcze potrwa nie wiem nawet moj maz woli przebywac bardziej z moja mama niz ze swoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa_mamuśka
wiecie co??? Ciarki mnie przechodzą jak was słucham!!!!!! Ja na początku też ...jej nie lubiłam-delikatnie mówiąc. Potem zastanawiać się zaczełam dlaczego to wszystko tak wygląda!!! Zaczęłam troczę inaczej na nią patrzeć. Postanowiłam zacząć ją rozumieć!!! Po prostu być mądrzejszą od niej!!! Udało się!!!! Stosunki się polepszają!! Nie musisz zawsze jej przyznawać racji ale wysłuchać tak. Jest takie przysłowie o psach i karawanie>>> Poza tym ja się trochę zaczęłam przed nią otwierać - na prawdę pomaga. Moje dzieci też dorosną, chciałabym aby o mnie tak nie pisały ich połówki-jak wy o swoich teściowych. Wejdzie wam to w nawyk, a później tak będziecie traktowaź swoich zięciów czt synowe a one wice wersa>>> Może nie warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny nie straszcie
o rany.... a ja myslalam, ze jak na razie jest ok, to juz sie to nie zmieni... na szczescie moj narzeczony odwiedza ja tak raz na trzy tygodnie - czasem raz na miesiac, wiec nawet jak bedzie zolzowata, to mozna to zniesc jeszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojojojoj
ja tez sie bardzo staram ja rozumiec itd no ale jak mi prosto w oczy mowi ze przy mnie dziecko sie nie rozwija to co ja mam zrobic?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hellaa
heh - mojej tesciowej to nawet nasz slub sie nie podobal do wizyty tesciow przygotowywalam sie dwa dni - ciasto, sprzatanie itd w dniu przyjazdu tesciowa najpierw zrobila Miskowi awanture przez telefon, dlaczego to niby on do domu nie przyjechal on jej na to, ze mialo byc spotkanie, ze mielismy o slubie pogadac a ona, ze ona z nim tylko chciala rozmawiac, w cztery oczy, a ja jej do niczego potrzebna nie jestem potem odwalila numer, ze w sumie spoznili sie jakies 3h z przyjazdem do miasta po czym nawet nie podjechali do mnie, tylko umowili sie z Miskiem w miejscu X i tam odbywala sie rozmowa (podobno na tematy niezwiazane ze slubem), potem byla wycieczka na zakupy i w rezultacie jakies 5h po wyznaczonej godzinie zjawili sie u mnie tesciowa wpadla, zgarnela ze stolu moje ciasto, wyszukala sobie sama noz (grzebiac po szafkach), wyciagnela swoje ciasto, po czym pokroila (robiac przy tym burdel nie z tej ziemi) i wpakowala kazdemu od razu na talez swoje ciasto po czym - miedzy jednym kesem a drugim rzekla mi, ze ten slub to jest jej nie w smak, bo ona sie synem jeszcze nie zdazyla nacieszyc czy musze mowic, ze ciasto stalo mi w gardle razem z wielka gula, bo powstrzymywalam sie od placzu? cale szczescie, ze tesciu na pozegnanie mnie przygarnal i powiedzial, ze teraz juz tu z dwojgiem dzieci sie zegna, bo w koncu bede rowniez ich dzieckiem co ja sobie ostatecznie pomyslalam o tym okresleniu, to juz moje, ale grunt, ze wykazal troche serca ogolnie - tesciowa jest kobieta rzadzaca - wszystko robi za wszystkich, tam dzieci swojego zdania miec nie moga... maz zreszta tez nie ladnie trafila - bo nikt jej awantur nie robi, tylko wszyscy puszczaja ja mimo uszu i czesto gesto robia swoje, a ze tesciowa biega i smarki im wyciera.... mam wrazenie, ze ledwo to zauwazaja, maja ja gdzies i nawet im czasem z tym wygodnie ja dostaje piany na ustach i po kazdej wizycie musze tydzien dochodzic do siebie maz - jak poznal zycie w innych warunkach, to widze, ze coraz czesciej wyrwie mu sie jakies warkniecie, czy tez usiluje juz mocniej swoje zdanie zaakcentowac, a w kazdy wolny termin.... woli jezdzic do moich rodzicow :-) (bo i tez cale szczescie mieszkamy w innym miescie niz jedni i drudzy) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa_mamuśka
pytanie!!!!! Jaka powinna być teściowa, waszym zdaniem? O jakiej marzycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny nie straszcie
tesciowa powinna byc dla mnie jak dla wnukow... rozpieszczac :-) byc taka cieplutka wysepka - druga babcia, mama w tym zwariowanym swiecie, do ktorej sie jedzie, zeby sie przytulic i wyzalic... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hellaa
talerz oczywiscie chcialam napisac, a nie talez :-) przypomnialo mi sie, jak raz bylismy u nich na 2 dni (juz po slubie) i tesciowa wchodzi wieczorkiem do pokoju (oczywiscie bez pukania), otwiera szafe i wyciaga mojemu mezowi slipki (bosz jak ja ich nie cierpie, on tez nie, a ona ciagle kupuje mu nowe!) oraz skarpetki z haslem "to to nalozysz jutro, a ja ci jeszcze koszule upiore pozniej, zebys mial" jasne, ze ja tez probuje ja zrozumiec - wychowala sie w zapyzialym fyrtlu, wiekszosc ludzi ma tam takie poglady, dodatkowo trafila na miekkiego faceta (tescia wychowywala tylko matka o bardzo silnej osobowosci, moze cos w tym jest, bo brat tescia powila ten sam schemat), no i co tu duzo mowic - jest kobieta srednio inteligentna i ma raczej ciasne poglady ogolnie targaja mna wewnetrzne emocje i to dosyc silne, ale nigdy niczego nie powiedzialam, staram sie ja troszke wytlumaczyc, potem mi zdziebko przechodzi.... i w zasadzie po prostu czesto rowniez puszczam ja mimo uszu i robie swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalista100
hej :) Ja od 1,5 roku mam teściową, w sumie to jest wporządku, ale.....Zawsze jest jakieś "ale"! Mieszkamy osobno ale jeździmy do niej na obiadki bo w ten sposób chce nam pomóc zrówno finansowo jak i czasowo... a poza ty ona nie pracuje! dla niej jedzenie jest bardzo ważne, więc jest szczęśliwa jak moze nam przygotować jedzonk! ;) Poza tym fakt jest faktem, że dobrze gotuje ;)! Ale ja popełniłam błąd niestety, bo przyzwyczaiłam ja do tego ze jak przychodzimy to opowiadamy co tam u nas (gdzie bylismy, co kupilismy itp. ....)- wiem że źle zrobiłam bo teraz sama się mnie wypytuje : gdzie bylismy, co kupiliśmy... a jak mówomy że np. jutro sami gotujemy w domku to dopytuje sie co było na obiad, itp?? Powim tak: jestem bardzo otwarta osoba i lubie duzo gadać, ale czasem (jak każdemu) przytrafaia mi sie zły dzień i nie mam ochoty z nikim o niczym gadać ... a własnie wtedy milion pytań ma moja tesciowa do mnie. Poza tym wkurza mnie ta jej ciekwość!!!!!! Wolałabym żeby zrozumiała że skoro sama nie mówie to znaczy ze nie mam ochoty..... I teraz pytanie ; jak to zasugerować żyby sie tak nie wypytywała??? Ma ktos jakąś radę??! Aha, i jeszce jedno; jak tylko nie uśmiecham sie przez 5 min. to pada genialne pytanie (za każdym razem...)" czemu taka smutna jestemś??"! -paranoja!!!!! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz jej o tym szczerze! ale delikatnie. A dlaczego smutna? Bo mam akurat mam taki nastrój!!! Mamo kochana , nie martw się zaraz mi przejdzie.Zobaczysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hellaa
jaka powinna byc? no i patrz - ja nie mam zastrzezen do moich rodzicow pod tym wzgledem, Misiek tez nie ma cale zycie bylam tak wychowywana i taki model stosuja nadal: uwielbiaja rozmawiac, u nas non stop o czyms sie mowi, trzy tysiace tematow jest poruszanych, pytaja co u nas na wszystkich frontach ale nigdy nie zdarzylo im sie, zeby narzucili nam jakiekolwiek rozwiazanie problemu, zagwostki, czy wyboru jakiejkolwiek drogi zyciowej pytaja raczej, co zamierzamy jezeli my sie pytamy - wtedy odpowiadaja, doradzaja, podaja rzeczowe argumenty - nigdy na odwrot! moj tato na prezent slubny wymyslil samochod (taki staruszek na dobicie, na pierwsze autko, zeby moc w nim troche pogrzebac, nauczyc sie wnetrzosci i oczywiscie moc pojezdzic) trafila sie oferta od rodziny i tata spytal, czy chcielibysmy taki prezent, a potem, jeszcze przed ostatecznym podpisaniem umowy, ze trzy razy nas pytal, czy on na pewno nie narzuca sie z takim prezentem i czy my na 100% chcemy tego rowniez a u tesciow? tam nie ma zadnych rozmow! tesciowa owszem pyta co u nas, ale nigdy nie slucha odpowiedzi (to takie pytanie w jej mniemaniu z dobrego wychowania - odpowiedz jest nieistotna), nawet czasami przerywa mi w pol slowa i juz nie daje dojsc do glosu (ostatnio jestem wredna i przez telefon, nawet gdy ona juz zdazyla 2 razy zmienic temat, ile razy da mi dojsc do glosu, tyle razy koncze to co zaczelam wczesniej), ile razy przyjezdzamy, to nigdy nie bylo wspolnego rodzinnego spotkania, dostajemy obiad (w kuchni przy stoliczku na 2 osoby, w pokoju sie nie jada, chociaz jest tam stol na 6 osob.... nie wiem po co?) sami, potem je tesc i corka, a tesciowa gdzies pomiedzy chyba z garnka..., a potem kazdy zamyka sie w swoim pokoju - final przy jakimkolwiek temacie - od razu dostajemy gotowe rozwiazanie w stylu - ty musisz isc tu i napisac to, potem masz isc gdzies tam, a to to ja ci sama napisze/wypelnie i wysle, a to zrobicie tak, a tamto tak, a jak bedzie remont to tesc wezmie urlop i przyjedzie do was na 2 tygodnie i wam to zrobi, bo przeciez nie bedziecie nikogo wynajmowac - on umie i to zrobi (tesc oczywscie zgloszony na ochotnika przez tesciowa, sam by sie nie wpychal) itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a teściowa mi powiedziała
że powinnam iść z córką do psychologa, bo źle się rozwija. Na pytanie dlaczego, dowiedziałam się że to nie jest normalne gdy dziecka śmieje się do telewizora. Dodam że dziecko oglądało stare odcinki smerfów gdzie w niektórych miejscach ja też się śmieje- ale może jestem nie normalna. Chyba zafunduje całej rodzinie terapie anty śmiechową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak naprawde to niczego nie chce..chodzi mi o mila atmosfere..o mojego nienarodzonego synka i mojego mezczyzne. Nie chce zeby z mojego powodu obydwaj mieli roznego rodzaju nieprzyjemnosci, albo niezreczne sytuaje..itp w domu nauczono mnie zeby szanowac ludzi i starac sie ich zrozumiec...ale tego samego oczekuje dla siebie,nie jestem na pewno perfekcyjna i mam wiele wad..ale sadze ze nawet jak kogos cos irytuje to sa rozne sposoby komunikacji.. chce zeby moja tesciowa zrozumiala ze ja nie chce zabraac jej syna,ze nie chce byc w przeciwienstwie do niej najmadejsza na swiecie,ze nie chce zabierac pozycji przewodnika stada..chce po protu byc i jak najwiecej sie smiac... ale to jest niewykonalne..ktos napisal o byciu ponad to i staraniu sie..ja to robilam caly czas..i nadal chyba robie ale pytanie jest gdzie lezy granica..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekaj czekaj
A jak za chwilke będziesz potrzebowała pomocy w opiece nad dzieckiem (np. powrót do pracy, albo konieczność wyjścia do lekarza itp), to napewno będziesz prosć teściową o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danis
moja była ok. może nawet zbyt malo interesowała się tym co u nas się dzieje. Może trzeba było przywołać synka do pionu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam na tyle konfortowa sytuacje,ze moge sobie pozwolic na prace w domu przez pewien okres czasu, jezeli tesciowa bedzie chciala spedzac czas z wnukiem to prosze bardzo przeciez nie moge zabraniac..ale nie sadze ze bede zwracala sie o pomoc bo wszystko zawsze zostaje wypomniane..i skwitowane ze ja nic sama nie umiem...moze tak jest ale nigdy nie zwrocilam sie do niej w jakiejs wielkiej kwestii albo zeby cos dla mnie zrobila..byly to gl pytania przez telefon czy moze mi poradzic..mieszkam w innym kraju i potrzebuje czasami wyjsnienia pewnych biurokraycznych spraw..a ze bylam glupia myslalam ze to normalne bo to mam mojego chlopca...ech juz sama nie wiem...wiem jedno ze nie mam zamiaru aby to stalo sie moim gl problemem w zyciu..a sie staje bo tak nie ma zadnych ciemnych chmur..tylko ja..a moglo byc tak milo..ja nawet chcialam zarezerwowac domek we francji na wakacje rodzine zeby bylo milo..ale to bylo kiedys..dla mnie jest to naprawde przykre..i zastanawiam sie skad w ludziach jest ta chcec wladzy,brak szacunku,kompletny brak empatycznego myslenia.odczuwania brrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dracenka
moja jest strasznie zadufana w sobie i dba tylko o swoja wygode. jak urodzilo sie nasze dziecko to czekala na oficjalne zaproszenie na wystawny obiad, wiec wnuka zobaczyla jak mial jakies 2 miseiace, dla mnie to chore. nidgy nie zapytala czy potrzebujemy pomocy, czy mamy z kim zpstawic dziecko, jak studiowalam to nidgy nie pomogli zebym mogla sie np pouczyc. ale komentowac co robie zle przy dziecku - pierwsza! obled. na szczescie nasze kontalty sa sporadyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja sepleni
wkurza mnie to szczegolnie jak mam dostac okres to wkuirzam mnie ze nie mowi sz tylko s boze! a tesc ma wlosy jak wkurwiony chopin hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tacy właśnie
są teściowie!!!! A wy??? jeszcze gorsi chyba!!!!!! Boże jakie te synowe są.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzia56
Widze temat rzeka,teściowe,coś strasznego...moja jest okropna,nie dość ze na naszym ślubie siedziała jak na stypie,nie chciała być na błogosławieństwie i poprawinach to teraz moje życie zamienia w koszmar:(Dostaje depresji przez nią, a jeszcze z nią mieszkam,podsłuchuje nas z mężem a potem gadki typu; "co dobrze wam w nocy było,że tacy radośni jesteście",ciągle chce wiedzieć co robimy i gdzie idziemy,jest sknerusem strasznym,a ostatnio to wogóle przegieła przyjechała żona mojego męża z dzieckiem w odwiedziny do nas no i siedzimy sobie w pokoju a ona robi obiad i wyobraźcie sobie wszystkim podała obiad tylko nie mi a ja ją zawsze częstuje jak robie obiad to dla trzech juz nie wiem co mam robić i co myśleć:((((((((((((((przepraszam za błedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alutka12
Oj Dziewczyy Temat morze!!!! oja Teściowa jest najgorszym egzemparzem z możliwych Nic ją wnuczka nie interesuje a siedzi w domu niepracuje i nic nie robi a ja musze brac obcych do pomocy a jak mała jest chora idę na zwolnienie a Teściowa nawet nie zadzwoni się spytać jak się czuje wnuczka tylko ciągle pretensje że zadko przejezdzamy katastrofa Nienawidzę tej baby wielkiego lenia i nieużytka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paprykarz dobry
tesciowa=pasozyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziele.. pociesze cie ze moja jest taka sama.. za czasow panienskich.. boze jaka slodycz.. w d*** by mi wlazla.. na zareczynach.. jaka to ona bedzie cudowna.. jak sie nie bedzie wtracac.. Na weselu.. jaka juz kochana mamuska... no miod!! po weselu miesiac przylazla oswiadczyla ze mnie do ginekologa zapisuje.. zaczala probowac jakies swe dyktatury wprowadzac.. a jak zobaczyla ze sie jej nie daje (bo wszystkimi tak rzadzi tylko nie mna..i potem juz nie mezem) zaczela sie otwarta wojna :D Ma poronione pomysly.. ma poroniony tok myslenia, do tego falszywa jak diabli!!! za prawde jaka jej w oczy wywalilam to mnie znienawidzila podwojnie :D Osobiscie unikamy sie.. ja jej ze wzgledu na wlasne zdrowie psychiczne i spokoj ducha :) ona mnie chyba ze strachu bo zawsze jej cos dowale :D A do tego ma teaz pretensje.. ze siedzi sama w domu... i sie nudzi... - dziwne. ja jakos nie mam czasu nigdy na nude :) a jak sie ma dziwny charakter to sie jest samemu.. bo nikt nie odwiedzi .. i do kogo bardzo tez sie nie ma gdzie isc :) Mozemy sie wymienic najbardziej poronionymi pomyslami naszych tesciow... moja np ostatnio zadzwonila do meza i powiedziala... \"Znalazlam ubranka po tobie.. bedziecie mieli dla dziecka...\" -sorry na ubrankach pikolily sie pajaki myszy i diabli wiedza co jeszcze w opuszczonym domu.. a ta poroniona chce teraz zebym ja w te ubranka ubrala swoje dziecko... meza tlumaczenie nie pomagaly.. jak przylezie z tymi ubrankami to powiem jej zeby sobie na wkladki chigieniczne przerobila :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczesliwa.. ja ci powiem tak.. Kazdemu zycze takiej tesciowej jaka jest moja mama dla mojego meza... od poczatku byl dla niej jak syn... Oboje sie doskonale rozumieja.. ale moja mama nie jest jak tesciowa..ze musi byc tak jak ona chce.. Zawsze powtarza.. ja sie do was nie wtracam..dzis sie klucicie jutro kochacie.. Potrafi zadzwonic do mnie i powiedziec.. kup mezowi paczka napoj... ect bo jestesmy np na uczelni... :) Jak jedziemy w odwiedziny to dwzwoni do meza na co ma ochote. i co mu zrobic na obiad jaki placek upiec.. Gdzie moja tesciowa na aluzje mojego meza..ze jestesmy juz 2 lata po slubie i nie zaprosila nas ani razu na niedzielny obiad (mieszkamy od siebie 100m gora-przez ulice) powiedziala tak: \"Jak chcecie to przyjdzcie na ten niedzielny obiad (to byl czwartek) tylko powiedzcie kiedy bo musze wiecej kupic do jedzenia...\" Ja po prostu podziekowalam za obiad i za takie zaproszenie!!! bo to chyba nienormalne! Rozumiem... jest roznica pokolen, kulturowa..bo chowalismy sie w innych regionach polski wiec i obyczaje moze sa inne, ale to nie oznacza ze trzeba za kazdym razem ustepowac, przytakiwac i chodzic jak w zegarku.. Bo moja tesciowa nie raczy np zadzwonic czy jestesmy w domu..tylko spad drzwi dzwoni do meza z ryjem ze nas w domu nie ma...!!! A chyba nie musimy meldowac swych posuniec?? a co do wesela.. maz musial sam zafundowac sobie wesele.. mamusia zaplacila za przewoz osob-czyli siebie tylko.. Potem pierniczyla za uszami ze po co takie wystawne wesele.. po co tyle tego..!!! A na koiec.. jak moi rodzice dali jej wedline (b mielismy swojskie wyroby) i wodke jaka sie zostala.. tesciowa nawet wodki nam oddac.. nie mowiac zeby choc kawalkiem wedliny sie podzielila.. uznala ze to dostala w prezencie chyba..!!! a potem nasza wodka weselna dzielila na prawo i lewo.. a to bratu, a to lekarzowi, a to znajomemu.. rozparcelowala wodke i soki... a jak sie umownialam o wodke to nagle z 20 butelek zrobila 6!!! Ja swojej niecierpie.. za to ze jest tak falszywa.. i chyba sie nigdy do niej juz nie przekonam!!!! a ogolnie jest to osoboa ktora ze wszsytkimi nie zyje w zgodzie.. bo z nikim nie umie sie dogadac... poczawszy od matki-ktorej mowila ze ja nie kocha..ze kochala ojca.. po przez rodzenstwo, znajomych i dzieci.. i jedyny sposob na dogadanie sie z nia jest jej ustapienie i podporzadkowanie sie jej.. A ja chce zyc wlasnym zyciem!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 741791865
Hej co tak spaday super temat!!! Teściowe powinno wysylac się w kosmos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssssssss
do góry !!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorgia25
Wyobraźcie sobie że poja córka urodziła się prawie 3 miesiące temu, a ona jeszcze jej nic nie dała, rozumiem gdyby była biedna (chociaż oczywiście krzyczy, żejest), no ale zawsze jakąś pierdółkę można kupić np. śliniaczek, a ona NIC!!! masakra! nawet do szpitala przyszła z "pustą" ręka, jak byłam w ciąży to nawet się nie zainteresowała czy może nam w czymś pomóc przy wyprawce, i oczywiście nawet nigdy nie spytała czy już wszystko mamy czy sobie radzimy, ZERO zainteresowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julli
Jak jeszcze nie była moją teściową była spoko babka a teraz mnie dobija ...niby taka dobra i kochana a jednak kłamliwa i pi$#@%^&!...ostatnio stwierdziła że ni bedzie do nas przychodzić bo nie mamy firanek i ona sie nie czuje tu dobrze, przyniosła nam jakies stare dywany i stwierdziła że muszą one tu leżeć ...albo kazała mi ochszcić dziecko tydzień po porodzie....jest koszmarna a jak mój synek sie urodzi pewnie bedzie gorzej bo jako ona jedna bedzie mogła go pilnować bo ja musze wrócić do nauki dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×