Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ole ole siabadaba

czy usunęłybyście ciażę jeśli...

Polecane posty

Gość jednak tak
Też uważam,że to za daleko idące porównanie. Natomiast tak jestem też za eutanazją na życzenie,mój dziadek miał raka mózgu,cierpiał strasznie a przez ostatnie miesiące życia był warzywem,nikogo nie rozpoznawał,mój mąż nie mógł go odwiedzać bo dziadek się go bał...Wcześniej dziadek modlił się o śmierć.Rodzina była wycieńczona,okrutne ale po jego śmerci poczuliśmy ulgę(ale to normalne),smutek oczywiście też ale zajmowanie się człowiekiem ,który tylko leży jest straszne.Kochaliśmy dziadka ,pomagaliśmy,robiliśmy wszystko ale jesteśmy ludzmi... Ludzi w śpiączce czy powinno się odłączać od aparatury czy też nie to zależy,czasami tak.Słynna sprawa Terry Schivo(jak dobrze pamiętam)badania wykazały,że jej mózg umarł.Poza tym tyle lat opieki każdego może zgnębić.Ludzie mogą nie wytrzymywać napięcia z tym związanego i śmierć osoby bliskiej pogrążonej w strasznym stanie czy chorobie może być wyzwoleniem dla obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak tak
Chciałabym też podkreślić,że rozmawiamy o usunięciu ciąży...Porównań można zrobić mnóstwo jednak nie posuwajmy się za daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość YES YES YES
Temat aborcji był już wałkowany tysiące razy na tym forum, więc nawet nie chce mi się wdawać kolejny raz w tą samą do niczego nie prowadzącą dyskusję (z cyklu: racja jest jak d... - każdy ma swoją). Znam rodziny, w których żyje osoba z zespołem Downa. W jednej z nich rodzice dawno umarli, osobą upośledzoną opiekuje się brat i jego rodzina. Powiem tyle. Rodzice są w stanie zaakceptować upośledzone dziecko, pokochać je. Ale co po ich śmierci? Obcy ludzie nigdy nie polubią osoby z zespołem Downa. Upośledzona osoba będzie mieszkać w tej rodzinie, ale nie będzie lubiana, wszyscy w skrytości ducha będą liczyć że w końcu umrze i przestanie sprawiać problemy. To co pisze może jest zbyt brutalne, dla pań o delikatnych serduszkach, wzruszających się nad kalekim płodem, który ma być usunięty. Ale taka jest prawda! Jeśli masz małe mieszkanie, dwójkę własnych dzieci do wychowania i do tego musisz ciągle (tak, CIĄGLE) uważać i pilnować obcą ci osobę z Downem, to liczysz tylko na jedno... Aż nagle ten problem zniknie. I czy jako matka chcialabyś wystawić swoje dziecko na taką poniewierkę? Że poza tobą nikt go nie polubi, nie pokocha, nie powie o nim dobrego słowa? Ślicznie jest pisać o sobie że jest się obrońcą życia, ale jakoś osoby przeciw aborcji Downów nigdy nie zastanawiają się co będzie potem. Jak to dziecko się urodzi. Pomijam już fakt, że nie każda kobieta chce rezygnować z normalnego życia, pracy i poświęcać się rehabilitacji dziecka, z którego i tak nic dobrego nie wyrośnie. Bo tak to w Polsce wygląda. Urodzenie Downa oznacza całkowite mu się poświęcenie. I z obserwacji znajomych widzę, że nie warto tak się męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polarna
wlasciwie to jest tak, ze wiecej sie ludzie nad psem lituja a mniej nad ludzmi. czlowiek z zespolem downa, jest osoba cierpiaca przez cale zycie , jak mozna dobrowolnie zgadzac sie na urodzenie takiego dziecka, w imie jakich zasad morlanych? Jezeli badania jasno wykazuja, ze kalectwo jest nieuleczalne? Uwazam, ze takie egoistyczne matki, to powinno sie karac. Rozumiem, ze badania nie wykazaly, to inna sprawa, ale jezeli widac na badaniach, ze dziecko jest uposledzone psychicznie i fizycznie to juz chyba tylko wyrodna matka sie na to moze zgodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedy bylam w liceu ..poamgalam organizacji zajmujacej sie dawaniem lekcjo-korepetycji dzieciom z patologicznych rodzin,dzieciom niepelnosprawnym fizycznie i psychicznie.. pomagalam w angielskim Ani..miala lat 11 i byla od urodzenia niepelnosprawna..poruszala sie na wozku,miala zanik miesni..wszystko trzeba bylo przy niej robic..do tego wszystkiego byla strasznie nieladna..lysiala..miala lojotok..narosla na buzi..ale umyslowo byla sprawna. srasznie kchana dziewczynka i mila i taka pracowita ... kiedys siedzialysmy (parter i otwarte okno) i zrobilysmy przerwe w lekcji..dzieci na podworku bawily sie w swoje gry i zabawy..i ona zaczela mowic...nigdy nie zapomne jej slow..bo zmienily moje zycie ..przynajmniej spojrzenie na pewne sprawy..\' powiedziala mi ze sni o tym zeby sie nie urodzic..ze jej mam powinna ja usunac..bo ona nigdy nie bedzie miec zycia..za pare lat umrze bo ma zanik miesni i male nadzieje..nigdy nie bedzie sie smiac biegac..nigdy nie wytrze sobie nosa..nie zrobi normalnej porannej toalety a podpaski ktos zawsze bedzie wymienial..i tak mowila i mowila..i ja siedzialam i nie wiedzialam co powiedziec..bo wlasciwie wszystko to co wychodzilo z jej ust bylo prawdziwe.... potem zaczela mowic o swojej mamie i jej zyciu a wlasciwie nie zyciu.. i spytala no po co to wszystko? tylko upokoenia i cierpienie..to niejest zycie.. dziecka z uposledzeniem umyslowym nie wiem...ale dziecko z uposledzeniem fizycznym,ktore bylo by roslinka prawie..i gdybym ja umarla mialo byc myte itp przez kogos innego..cale zycie na lasce innych..nie urodzila bym..nigdy ..dla niego i dla siebie... kazdy ma prawo zyc...jasne ale zyc... Ania umarla ,jej mama jakis czas temu tez na zawal.. jej slowa o tym jak czuje czlowiek po tamtej stronie daly mi pewnosc..i mozemy teraz mowic ze to byla tylko jej opinia ..ale... urodzic tylko dlatego zeby urodzic a nie myslec co bedzie ta istota przezywala pozniej ...straszne..bo w koncu my bedziemy miec nogi i rece i bedziemy mogli chodzic sami do toalety,calowac sie i smiac.. drobne ulomnosci to jedno.. wiec wszystko zalezy co by bylo z dzieckiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna taka...
o wlasnie, tez uwazam, ze nie powinny sie rodzic dzieci calkowicie ulomne, aczkolwiek jestem przeciwniczka bezmyslnej aborcji, ne moge zwyczajnie zaakceptowac faktu, ze zdrowa kobieta idzie zabic swoje zdrowe dziecko bo ma takie widzi-misie, bo ja facet rzucil, bo rodzice jej kazali, bo to czy tamto. nie zaakceptuje i nie bede tolerowac, byla na tyle dorosla i odpowiedzialna aby sie seksic to niech ponosi tego konsekwencje a nie zabija czlowieka... aj nie pisze wiecej bo to dla mnie drazliwy temat, jak patrze na mojego skarba, jak sie do mnie klei, usmiecha, slodko spi, uczy sie, wszystko jest nowe, ciekawe, niezwykle, nie rozumiem, jak mozna takiej wspanialej istocie odebrac zycie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wszystko, o czym piszecie, dowodzi tylko, ze jesli ktos zdecyduje sie usunąć kalekie dziecko, musi miec przekonanie co do wartosci i sensu jego zycia, zeby tez mu to przekazac...bo jak dziecko zyje z poczuciem winy, ze jest balastem, ze rodzina przez nie cierpi, to nie moze nie pragnąć dla siebie smierci. Znam ludzi, którzy adoptowali kilkoro uposledzonych dzieci i sa szczesliwi...wszystko zalezy, czego od zycia sie oczekuje.ale stwierdzenie, ze kobieta rodzi chore dziecko z egoizmu...to juz przegięcie...bo co to za egoizm tak sobie zycie wywrócić:Ochyba ze cos zle zrozumiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i zdanie nie zmienię
1. Gdybym w czasie ciąży, podczas badań odkryła, że dziecko jest ciężko chore np. ma zespół Downa, bezzwłocznie usunęłabym taką ciążę. Mam swoje życie swoje sprawy, dziecko powinno być radością, a nie nieszczęściem, żeby zajmować się takim dzieckiem musiałabym na zawsze zapomnieć o sobie i o swojej pracy, a z pensji męża pewnie byśmy się nie utrzymali. 2. Zakładając, że zostałam zgwałcona, wtedy nie miałabym żadnych wyrzutów sumienia, dziecko gwałciciela nie jest moim dzieckiem, ale dzieckiem jakiegoś zboka, nie chciałabym, żeby ta traumatyczna chwila ciągła się za mną do końca życia. 3.Gdyby będąc w ciąży dowiedziałabym się, że jestem cięzko chora, np. mam raka również bym usunęła, nie dość, że skazałabym siebie na śmierć, to jeszcze zabiłabym moje dziecko. Aborcja w tych trzech wypadkach, nie jest morderstwem, zabójstwem tylko zabiegiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołeczeek
Zirytowana, nie wiem czy zrozumiałas dobrze czy źle, moze jest w tym troche egoizmu. Kazdy człowiek ma swoje zycie i swoje potrzeby, Jak rodzi sie dziecko wtedy to życie zostaje bardzo ograniczone. Ja mam 3 dzieci wszystkie zdrowe całe szczescie, ale wiem, ze gdybym wiedziała, ze ktorekolwiek z nich bedzie miało poważna wade genetyczna usuneła bym ciaze. Tak jestem egoistka, ale kocham życie, i kocham swoje dzieci. Wiem ,ze nie mogła bym zyc tak jak do tej pory , ani ja ani moje dzieci. Mam kolezanke, ktora drugie dziecko urodziła z zespołem Downa. Ciagłe rehabilitacje i odwiedziny u lekarzy, o wyjsciu z domu poza tym nie mam mowy. A te biedna maluchy cigaja sie tylko za nia i całe dnie spedzaja na korytarzach przychodni rehabilitacyjnych. Sa ludzie ktorzy maja powołanie i chwała im za to. Ja nie dała bym rady i raczej nie potrafiła bym poswiecic sie na tyle, zeby dobrze zajac sie tak chorym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zresztą, eutanazja w pewnych przypadkach też mogłaby być czystym błogosławieństwem. Jestem jej zasadniczo przeciwna tylko dlatego, że stwarza olbrzymie pole do nadużyć. Nie rozważam tego teoretycznie, swoje przeżyłam patrząc na męki ukochanej osoby, bez żadnej, ale to żadnej szansy na poprawę, tylko czekanie na śmierć. Mam nadzieję, że doczekam czasów, kiedy wykrywanie tej choroby będzie możliwe i dostępne (co do leczenia, złudzeń nie mam, cofnąć się tego nie da). Kto wie, może jestem obciążona. Wówczas przy pierwszych objawach bez wahania popełnię samobójstwo, łagodnie i bez dramatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pełni zgadzam się z ostatnim postem zirytowanej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość YES YES YES
zirytowana widać ma głowę zaprzątniętą ideałami i nie potrafi pomyśleć na trzeźwo. my tu nie piszemy, że jest cacy jak kobieta idzie zrobić sobie aborcję jak zabieg u kosmetyczki. plemnik przyczepił się gdzie nie trzeba, więc się go usunie! mówimy o sytuacji gdy dojrzała i rozsądna kobieta, ZGODNIE Z PRAWEM, nie decyduje się na urodzenie dziecka z zespołem downa, ze względu na dobro swoje i rodziny. Tak panienko zirytowana, łatwo mówić o egoiźmie, jeśli tej kobiecie na pewno będzie przykro z powodu usuniętego dziecka. Emocje emocjami, ale trzeba myśleć racjonalnie. My z mężem chcemy mieć trójkę dzieci - gdyby pierwsze dziecko urodziło nam się z zespołem Downa, ja musiałabym zrezygnować z pracy, zająć się ciągłą opieką i rehabilitacją Downa -nie mielibyśmy ani czasu ani pieniędzy by pomyśleć o innych dzieciach! Może po latach zdecydowalibyśmy się na jedno... Więc dziecko z Downem tak jakby zabiłoby prawo do życia dwójki lub trójki moich innych dzieci, dzieci które mogłyby być normalne, normalnie chodzić do szkoły, wykrztałcić się, zrobić coś dla naszego społeczeństwa. Down zawsze będzie nieudacznikiem. Po śmierci mojej i męża zostałby na utrzymaniu mojego drugiego dziecka, czego mu zupełnie nie życzę. Rodzice nie mają prawa wymagać, by dziecko przyjęło pod swój dach niedorozwinięte rodzeństwo. Decyzja o aborcji downa to PRZEDE WSZYTKIM myślenie o dobru rodziny! Ale takie krótkowzroczne zirytowane, którym brakuje sił by czasem pomyśleć, tego nie widzą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczne moze od tego, jak sama zachowalabym sie w takiej sytuacji: poniewaz nigdy w niej nie bylam, nie jestem na 100% pewna swego zachowania, ale na dzien dzisiejszy sadze, ze mimo wszystko nie umialabym usunac ciazy nie mam zamiaru wyglaszac tutaj tekstow w stylu zycie zaczyna sie od momentu zaplodnienia ani podpierac sie naukowymi stwierdzeniami od kiedy dziecko czuje, widzi, slyszy.... malo to w sumie dla mnie istotne, po prostu od momentu, kiedy wiem, ze jestem w ciazy mam pewne wyobrazenie tego malego czlowieka (ktorym bedzie za jakis czas dopiero) i nie umialabym usunac samego chociazby wyobrazenia (nie wiem, czy w miare zrozumiale sie wyrazam), prawdopodobnie do konca zycia nie umialabym sobie wybaczyc, ze w zablokowalam rozwoj zycia, trulabym sie myslami, ze dalabym rade, ze moze bylaby to kwestia rehabilitacji, ze badania prenatalne nie daje 100% obrazu choroby itd. to jest jedna sprawa, druga natomiast wyglada tak - uwazam, ze nie nam decydowac o zyciu i smierci, jest to kwestia przez czlowieka niezglebiona i prawdopodobnie nieosiagalna w postaci, ktora osiagamy tutaj na ziemi, w jakims tam naszym realnym bycie, jestesmy czescia pewnej calosci (coz z tego, ze niezglebionej), jestesmy czescia niezbedna, tworzaca pelnie harmonii, czy mozna czyms udoskonalic nature? i czy unicestwiajac rzeczy chrome bylibysmy w stanie poznac rzeczy zdrowe? to proste - nie mozemy mowic o jasnosci, gdy nie znamy ciemnosci nie istnieje strona prawa, jesli nie ma lewej nie istnieje cisza, jesli nie ma dzwieku nie istnieje biale, jesli nie ma czarnego i nie ma dobra, jesli nie ma zla kazdy ma cos do zrobienia na tym swiecie, jedno wplywa na drugie i tylko wtedy calosc ma pojmowalny dla nas sens takie jest moje zdanie nie ma czlowieka zdrowego, jesli nie istanieja ludzie chorzy a wszystko zalezy od nas samych, naszego samozaparcia, woli zycia, checi wspolistnienia ale zeby nikomu na odcisk nie nadepnac przypadkiem, powiem jeszcze jedno - w naszej rzeczywistosci, w ktorej wspolistniejemy w jakis tam okreslonych spoleczenstwach, grupach, normach - jestem za wolnoscia jednostki bylam, jestem i zawsze bede liberalem dlatego tez uwazam, ze nie mamy prawa z gory narzucac drugiemu czlowiekowi postepowania w takiej kwestii - jestem za legalnoscia aborcji sa to sprawy psychiki, wewnetrznej sily nie kazdy musi miec takie poglady jak ja i w zadnym wypadku nie uznalabym swoich za jedynie sluszne sa oczywiscie pewne normay etyczne, ktore maja nam pomoc wspolistniec, wspoldzialac, wspolzyc w spoleczenstwach, ale to oczywiscie dyskusja szersza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie usunelabym... To tez czlowiek, a ja bylabym matka...a zadna matka nie zabije swojego dziecka..takie jest moje zdanie. a poza tym znam przypadek, kiedy dziewczynie powiedzieli ze dziecko bedzie chore prawdopodobnie a urodzilo sie zdrowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ani tego ani tego
Usunęłabym. Wkrótce czekają mnie badania prenatarne, jeśli coś złego dzieję się z dzieckiem, np. jest ciężko chore, to usunę ciążę. I nie obchodzi mnie, to czy zostanę przez to zjechana, czy zachwalana, to moje ciało i moje życie, nie mam obowiązku oddać swoje życie dziecku i być na każde jego skinienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie w 100% z Rafinka. czy jak dziecko po ciezkim wypadku zostanie niepelnosprawne, na wozku/roslinka/gluche/slepe itd to tez je bedziecie chcialy zabijac? pracuje z dziecmi uposledzonymi umyslowo jak i niepelnosprawnymi fizycznie. wczesniej pracowalam z doroslymi. to sa tacy sami ludzie jak my \"normalni\" poza tym, ze maja troche inne potrzeby (ale i my mamy rozne, czyz nie?).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nietypowa mama
Nie każdy jest na tyle silny psychicznie, żeby sprostać powierzonej mu misji. Wiem, że może ukrywam egoizm, ale czuję się zbyt słaba i czuję, że mogłabym nie pokochać takiego dziecka. Dziecko z zespołem Downa ma specyficzny wygląd, ani nie jest podobne do matki, ani do ojca. Może i jestem egoistką, ale nie chcę takiego dziecka. Mam córeczkę, córka jest zdrowa, kocham ją ponad życie, ale gdybym w ciąży dowiedziała się, że jest ciężko chora usunęłabym ciążę. I bardzo proszę nie porównywać kobiety, która usunęła ciążę, bo miała taki widzimisię, do osoby, która dokonała tego zabiegu mając do tego prawo. W szpitalu żadna kobieta nie dokona aborcji, ale mając papier, że dziecko jest chore bez problemu usunie ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rafinka poruszyla ciekawa rzecz, ktora idealnie wpisuje sie w moje poglady na temat funkcjonowania swiata (ze sie tak oglednie wyraze) mianowicie - natura dazy do rownowagi i z tym nic sie nie da zrobic kazdy z nas moze ulec groznemu wypadkowi i nic go przed tym nie uchroni przyklad z zycia wziety: znajoma urodzila dwoje dzieci - pierwszy chlopak zdrowy jak ryba, druga dziewczyna urodzila sie z niedowladem wszystkich czterech konczyn, przepuklina rdzeniowo-mozgowa (chyba, nie znam sie nomenklaturze medycznej) i kilkoma innymi powaznymi wadami jasne, ze jej zycie kosztowalo ich sporo pracy wlozonej w rehabilitacje, zabiegi, operacje - ale w chwili obecnej dziewczyna ma 21 lat, ma 100% sprawne rece, nogi sprawne w takim stopniu, ze w zasadzie porusza sie samodzielnie, bez kul, jest calkowicie sprawna umyslowo, studiuje medycyne i ma zamiar w przyszlosci pomagac ludziom dotknietym tymi samymi wadami..... to tyle w tej opowiesci i druga rzecz - calkowicie zdrowy syn, 1,5 roku temu spadl z dachu (mniej wiecej z wysokosci drugiego pietra), nieprzytomny trafil na OIOM, lekarze nie dawali mu wiekszych szans na przezycie, byl doszczetnie pogruchotany - silne urazy glowy, twarz, szczeke mu drutowali, zeby sie kupy trzymala, do sklejania polamanych konczyn potrzebnych bylo X operacji i nie lada fachowcow, nie mowiac juz o obrazeniach wewnetrznych po poltora roku, rehabilitacji, tych wszystkich zabiegach i operacjach, syn jest czesciowo sprawny - zawdziecza to glownie sile rodziny i wlasnemu samozaparciu i woli zycia do konca zycia pozostanie czlowiekiem niepelnosprawnym, w najlepszym wypadku bedzie poruszal sie o kulach (o ile pozwoli mu na to sprawnosc jednakowa obu rak oraz sprawnosc mozgu, ktory przeciez doznal rowniez powaznych obrazen) gdyby kobieta zdecydowala sie usunac ciaze z nieuleczalnie chorym dzieckiem, to cieszylaby sie sprawnym dzieckiem przez 25 lat - do momentu wypadku swojego syna oczywiscie nie mam zamiaru nikogo nawracac kazdy ma swoja wizje itd (co juz pisalam wczesniej) po prostu jest to doskonaly przyklad na potwierdzenie faktu, ze nie da rady udoskonalic natury, nic w przyrodzie nie ginie i rownanie musi sie zgadzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yhhhhhhhh
ale przepuklina rdzeniowo jakas tam to nie to samo co zespół Downa! ja też bym usunęła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JOANKA -> Przyklady, ktore podalas nie sa adekwatne tak do konca, bo zespol downa to uposledzenie czy opoznienie glownie psychiczne. Wiem, bo ciotka faceta ma taka corke. Cala sprawa nie jest latwa...Mojej mamie jak byla w ciazy powiedzieli zeby usunela, bo mede miala zespol downa...Nie zrobila tego a ja jak widac jestem calkiem w porzadku ;) Nie wiem jednak czy ja bym sie zdecydowala zeby zatrzymac dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne - nietypowa mamo nie kazdy jest na tyle silny psychicznie, nie kazdy jest w stanie podolac jakims tam wyzwaniom, kazdy z nas jest inny i tak naprawde sam rozlicza sie z wlasnym sumieniem, nikt inny nie zrobi tego za niego, nie postawi sie w jego sytuacji, nie zrozumie wszystkiego, dlatego wlasnie uwazam, ze nikt nie ma prawa narzucic drugiej osobie postepowania w tak delikatnej sprawie, uwazam, ze nie mozna zabronic matkom wykonywania aborcji w takich przypadkach pomijam fakt, ze prawo w Polsce jest kulawe juz w momencie zatwierdzania - matka ma prawo usunac ciaze w przypadku zagrozenia zycia, czy nieuleczalnej choroby stwierdzonej u dziecka ale tylko na papierze w praktyce odmawia sie matkom badan prenatalnych, nie informuje o ich wynikach, a w ostatecznosci odmawia wydania zgody na aborcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, Joanka, o to mi chodzi. Pamiętam cały czas ten wypadek, kiedy chyba siedmioletnia dziewczynka na parkingu w trakcie postoju w podróży wsiadła na przednie siedzenie samochodu i siedząc bokiem rozmawiała z matką, która siedziała na tylnym siedzeniu. I wtedy nagle poduszka odpaliła. Dziewczynce zgruchotało głowę, uszkodziło mózg i jest roślinką. Widziałam zdjęcia przed i po wypadku .....Uwierzcie mi, Down nie jest najgorszą rzeczą, która się może w życiu zdarzyć, chociaż nikomu nie życzę. Nie można się w zbezpieczyć od losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joanka -> Nie mialam pojecia, ze jest az tak zle :( Czuje taki gniew jak pomysle jak traktowane sa kobiety w Polsce 😠 Acha, gratulacje 🌻 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alez oczywiscie, ze przyklad moj jest jedynie czescia wiekszej calosci przyklad to przyklad - a ten akurat idealnie wpasowuje sie w moja teorie, ze niczego nie da sie w zyciu ominac a pytanie bylo - zespol Downa czy inna chorobe nieuleczalna poza tym powazne obrazenia mozgu doznane w trakcie wypadku daja w rezultacie rowniez uposledzenie umyslowe (a przynajmniej taka mozliwosc) przeciez nie pozostaja bez echa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fioleczeek, chyba sie nie zrozumiałayśmy-ktoś wcześniej napisal, ze urodzenie takiego dziecka to egozim, nie usuniecie go..i to jest dla mnie przegięcie!bo albo sie ten ktos pomylil, albo ja cos zle przeczytałam, albo nie zna znaczenie słowa egoizm:) a aborcja jest ZAWSZE morderstwem, czy wam sie to podoba czy nie, czy jest legalna czy nie, zawsze odbiera zycie i stwierdzenie, ze to tylko zabieg dla mnie jest juz naduzyciem i zagłuszaniem swego sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie tylko kobiety, wszyscy jestesmy tak traktowani, a najgorsze jest to, ze sami sobie to wybieramy wiekszosc ludzi niestety nie jest za wolnoscia, za prawem decydowania za siebie samego i w zasadzie nie chodzi tylko o nasz kraj - jest tak na calym swiecie trudne sa to decyzje temat zycia i smierci jest szczegolna sprawa, ale to nie znaczy, ze ktos ma miec prawo podejmowania decyzji za drugiego czlowieka, uznajac swe racje za jedynie sluszne kazdy jest kowalem wlasnego losu - ze tak to banalnie ujme

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość YES YES YES
zirytowana, muszę cię zmartwić ale aborcja NIE JEST morderstwem. Zamordować można człowieka, a zarówno prawo jak i kościół człowiekiem nazywają osobę urodzoną (dlaczego kościół nie urządza pogrzebów płodom?). Tyle na ten temat. Nie ma naukowego dowodu kiedy kończy się życie płodowe, a kiedy zaczyna człowiek - kwestia światopoglądu. I tyle. Więc z łaski swojej nie obrażaj osób mających inny światopogląd niż ty, bo usunięcie ciąży to nie jakaśtam zbrodnia przeciwko ludzkości, tylko niekiedy konieczność. Jeśli kobiety co miały aborcje pietnuje sie ze wszystkich stron, że to morderczynie gorsze od gestapo i Hitlera razem wziętych, to nie dziwne, że kobiety po aborcji wariują i muszą się leczyć na jakieś zespoły poaborcyjne. Jak dla mnie to możesz sobie chować i dziesięć Downów. Ja nie chce mieć ani jednego, bo mam chorą osobę w rodzinie i wiem, że taka upośledzona osoba jest cieżarem dla wszystkich, nic nie dając od siebie. To ślepa ścieżka ewolucji. PS. A pani co porównała osobę z zespołem Downa do studentki medycyny z problemami zdrowotnymi jest jakaś głupia. Chyba nie do końca rozumie tematu tu omawianego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×