Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ole ole siabadaba

czy usunęłybyście ciażę jeśli...

Polecane posty

Ja bym nie zabiła... jestem tego pewna na 100%. To byłby koniec mojego życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwnie12
trudne jest to pytanie ja wcale nie poruszałabym tego tematu, bo jest rzykry co to zmieni czy ja ci napisze czy usunełabym, kiedy byłam w ciazy cały czas ise bałam, czy dziecko bedzie zdrowe, do tej pory sie boje, nie robiłam badan prenatalnych, bałam sie po prostu zdałam sie na los, nie miałabym odwagi usunac, albo moze bałam sie ze w razie czego bede miała odwage, trudo jest zdecydowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby moje życie było zagrożone - nie wiem. Zależy od okoliczności. Oglądałam parę tygodni temu serial \"Chirurdzy\", przypadek kobiety z rakiem. W celu podjęcia leczenia musiałaby przerwać ciążę. Nie zgodziła się. Nie wydaje mi się to bardzo nieprawdopodobne. Być może i ja zachowałabym się identycznie. Kobieta w serialu była już wiekowa i była to jej pierwsza, upragniona ciąża. Ale chcę mieć możliwość zadecydowania się na aborcję gdyby istniały ku temu przesłanki. Bo nie wiem co mogłabym czuć w jakiejś szczególnej sytuacji. Jeszcze jedno - żadna z kobiet wypowiadających się w tym topiku nie mówi nic o... mężu. Czy mąż nie ma nic do gadania w takiej sprawie? Czy nie powinna to być wspólna decyzja? Co robić gdy decyzja męża jest inna niż nasza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odala
nie każdy człowiek jest zdolny psychicznie do dżwigania takiego nieszczęscia. Wybór nalezy do każdego i nie należy tego potepiać. Tu posypią sie na mnie gromy, ale inaczej oceniam zabicie dziecka narodzonego, Tu byłabym bezwzględna .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalne-nozyczki
papierowe nożyczki napisała...."upośledzenie fizyczne można leczyć - są protezy rąk i nog, są przeszczepy, sztuczne zastawki i mnóstwo innych wynalazków". No nie ma sprawy. Prosze bardzo pomozesz takim rodzinom finansowo, bo niestety takie leczenie zaproponowane przez ciebie kosztuje. Szukałam wczesniej innych postów i były też wołające o pomoc finansowa dla chorych dzieci. Zapytam się ciebie, ile przekazałaś pieniędzy dla takich dzieci. Czy tylko potrafisz mówić. Każda rodzina to inna sytuacja. Czy ty wiesz ile osób jest bezrobotnych i jeszcze jak im zaproponujesz takie dziecko to już calkiem się załamią. To jest decyzja indywudualna. Nie można za kogoś krzyczeć nie znając jego sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gochulcia
Jeśli jesteś w dziwnej ciązy ... bo ja też tak kiedyś myślałam,kilkanaście lat temu . Bałam się strasznie nie wiedziałam co zrobić,każdy lekarz mówił mi co innego a ja już nie wiedziałam komu wierzyć.Miałam w domu super mądrego dwulatka(syna) i śliczną gadatliwą roczą panienkę,właściwie z czystym sumieniem mogłam to zrobić . Powiedz co na to twój mąż może to on jest głównym powodem twoich wątpliwości, ja byłam wtedy młoda i od tego czasu bardzo szanuję mojego męża nie mam mu za złe tego że pozwolił mi podjąć samej decyzje i nie znając mojej decyzji zgodził się na nią.Miałam mieć upośledzone dzieci bo była to ciąża wieloraka, ale ja nie mogłam tego zrobić wiedziałam że moja dusza tego nie wytrzyma że zgubie serce dla moich dzieci i że nie będę mogła już im nigdy okazać takiej miłości i spokoju jak wcześniej,zdecydowałam zostawić tą ciążę rodząc umierałam ze strachu nie wiedział nikt co to będzie ,czy ma rączki,nóżki,czy nie jest mongołem to było przerażające,ale przeżyłam. Dziś mam wspaniałego syna niedługo skończy 15 lat jest cały,nie ma żadnej wady,na nic nie choruje jest nadwyraz rozwinięty na swój wiek Teraz wiem że wszystkie badania usg co dwa tygodnie się nie sprawdziły wszystkie prognozy były błędne,nigdy bym sobie nie wybaczyła bo cały czas zastanawiałabym się jak by to było. Wiem że nikt nie ma lekarstwa na takie sytuacje ale ja tak zdecydowałam gdyby było inaczej myślę że też byłabym zadowolona bo tam gdzie jest jakieś silne prawdziwe uczucie to każdy problem jest łatwiej rozwiązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gochulcia -> jak to nie wiedziałaś czy urodzisz dziecko z mongolizmem, czy też bez rąk czy nóżek? Co mówili lekarze? Robili USG i twierdzili że dziecko nie ma nóżek a urodziło się z nóżkami? Coś chyba naciągana ta historia. natala_1 -> czasem to właśnie rodzic decyduje o takch sprawach jak życie własnego dziecka. W przypadku ciąży mnogiej, gdy niefortunnie zdarzy się że jeden płód trzeba usunąć by pozostałe mogły żyć co zrobisz? Jeżeli się zgodzisz - decydujesz o śmierci płodu. Jeżeli się nie zgodzisz - skazujesz je wszystkie na śmierć. Takie historie niekoniecznie muszą tyczyć tylko ciąży, czasem w przypadku bliźniąt syjamskich trzeba podjąć identyczną decyzję. To na pewno jest najtrudniejszy moment w życiu jaki jestem sobie w stanie wyobrazić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gochulcia, wszystko pięknie tylko ciekawa jestem co byś teraz mówiłam gdyby Ci się jednak urodziło bardzo chore dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do euglena - odpowiedz brzmi nie. ja po prostu uwazam, ze nikt mi nie dal prawa decydowac o zyciu drugiego czlowieka (i zeby nie bylo niedomowien - jestem tez przeciwko eutanazji w jakiejkolwiek formie i przeciwko karze smierci). co do blizniat syjamskich - zgodzilabym sie na operacje tylko gdyby mialy w miare rowne szanse na przezycie. inaczej nie. ja wiem, ze to moze byc jedna z najtrudniejszych decyzji w zyciu, ale ja nie potrafilabym pokazac palcem - tak, to dziecko ratujemy a to drugie skazujemy na smierc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coooo
natala chcesz powiedziec ze nie pozwoliłabys rozdzielic dzieci tylko zostawiłabys je zrosnięte???????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nigdy bym nie usunęła, nawet nie chcialam badan jeszcze w czasie ciąży, bo co mi da informacja czy dziecko chore? i tak bym je kochala, nawet bardziej. Nie czuję się upowazniona do zabijania kogokolwiek, szczegolnie dziecka, a chorego i bezbronnego malenstwa w szczegolnosci, przeciez ono ma tylko matkę, tylko jej ufa, tylko na nią moze liczyc. Nie potrafilabym go zabic, bo trzeba to tak nazywac, odbieranie komus życia to zabijanie go i to w tak brutalny sposob, lekarz wyrywa po kawaleczku malego cialka, nożka, rączka, glowka... Normalna kobieta, po czyms s takim moze zwariowac, slyszalam o tym i osobiscie w to wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
arletta34 \'odbieranie komus życia to zabijanie go\' - mam tylko małe pytanko do Ciebie: jesteś wegetarianką ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pszczoła5 - dlaczego ?! \'Nie potrafilabym go zabic, bo trzeba to tak nazywac, odbieranie komus życia to zabijanie go\' - przy tak stanowczej tezie zasadnym jest stwierdzenie, że zajadanie się zwłokami zwierząt jest pośrednim ich zabijaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
arletta34 -> badania robi się też po to by zadziałać gdy zajdzie taka potrzeba. Wiele chorób można leczyć już w życiu płodowym, ratując życie płodu lub czyniąc późniejsze życie dziecka normalnym. Sama miłość, o której tyle tu się mówi, nie wystarczy. Czasami trzeba walczyć. Chciałabyś żyć ze świadomością że mogłaś pomóc ale tego nie zrobiłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna mama
ktoś tutaj zauważył że bardziej naskakują i obrażają osoby nie popierajace aborcji. otóz przeczytałam wszystko i stwierdzam że obrażaja wyzywaja osoby popierajace aborcje,piszę to żeby nie było mieszania tak na marginesie. zauważam też jeden argument który tu sie przewija to moje życie i to mnie unieszczęsliwi chore dziecko. najważniejsza jestem ja i to kończy dyskusję. nie zrozumiem kobiety która usuwa ciążę z różnych powodów a najczęściej jest to ten jeden moje życie sie zmieni, ja ucierpię ja bede musiał poświęcic swoje życie. chore dzieci, ospby wogóle daja z siebie dużo i jeśli Yes Yes pisze że one nie daja nic tylko biora to nie zna ich mimo że ma w bliskim otoczeniu. widzieć nie znaczy wiedzieć. tam gdzie ludzie się szanują i kochaja jest miejsce dla dzieci zdrowych i chorych, tylko tam gdzie jest egoizm i brak wiary w druga osobę pojawia się decyzja o aborcji czy to zdrowego dziecka czy chorego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do cooo: przeciez napisalam, ze tylko jesli wtedy, gdyby mialy w miare rowne szanse na przezycie. bo jak to ty sobie wyobrazasz - mam pokazac palcem i powiedziec - no tak, to to ratujemy a to drugie niestety ma pecha? bo tak by to mialo wygladac w praktyce. w takiej sytuacji nie, nie zgodzilabym sie na operacje. a badania plodu - tak, jelsi jest przypuszeczenie, ze cos jest nie tak i mozna pomoc - np. widoczne na usg wodoglowie albo wada serca mozliwa do leczenia jeszcze przed urodzeniem. wtedy tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysty>>no i śmiem twierdzić, ze jedzenie zwierząt to ich zabijanie-ale jakoś cały czas wartość życia ludzkiego nawet nie narodzonego jest dla mnie o niebo większa niż wartość życia zwierzecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedna mama, pewnie teraz polecą gromy, ale co tam ... \'nie zrozumiem kobiety która usuwa ciążę z różnych powodów a najczęściej jest to ten jeden moje życie sie zmieni, ja ucierpię ja bede musiał poświęcic swoje życie\' - ja natomiast nie zrozumiem dlaczego próbujesz tym kobietom, których dotyka taka tragedia wmówić, że męczeństwo to ich powinność ?! Bo tak musi być bo tak ktoś napisał bo Ty tak sądzisz bo ksiądz po kolędzie bo co ?! \'tam gdzie ludzie się szanują i kochaja jest miejsce dla dzieci zdrowych i chorych, tylko tam gdzie jest egoizm i brak wiary w druga osobę pojawia się decyzja o aborcji czy to zdrowego dziecka czy chorego\' - no comments. Piękny cytat, wygłaszany często z ambony, będący w realnym życiu jedynie zlepkiem nic nieznaczących słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pszczoła5, \'wartość życia ludzkiego nawet nie narodzonego jest dla mnie o niebo większa niż wartość życia zwierzecia\' tym jednym zdaniem powiedziałaś o sobie bardzo dużo... I oczywiście masz pełne prawo do swoich przekonań ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysty, ten ostatni cytat dla mnie nie brzmi jak z ambony - wrecz przeciwnie - podoba mi sie, bo to prawda!!! Wszystko zalezy od srodowiska w jakim zyjemy. Jesli jestesmy otoczeni pogodnymi ludzmi, pewnymi siebie, takimi ktorych obecnosc daje nam pewnosc siebie, dobrymi itd, to prawie nikt sie nie zastanawia czy urodzic, czy nie. A jak jest sie miedzy wronami to sie czesto kracze tak jak one. Nie mowcie ze nie, bo tak jest, tylko odbywa sie to bardzo subtelnie i nie jest to powodem do wstydu. To oczywiscie bardzo trudna decyzja i kazdy sam powinien decydowac! i nie powinno sie go potepiac! To zbyt osobista sprawa. Chociaz to ze matka decyduje sie na przerwanie ciazy w przypadku duzego uposledzenia dziecka nie znaczy ze jest ignorantka i ze nie kocha swojego dziecka. Niech kazdy ma wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby...
wiele lat temu moja mama miala mozliwosc zrobienia badan prenatalnych byc moze nie byloby mnie na tym swiecie.... Ale jestem,zyje i jestem naprawde szczesliwa!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysty>>cos mi sie wydaje, ze nie ja powiedzialam b. duzo o sobie, tylko Ty mnie zaszufladkowałas, ale niech tam:)Generalnie z całym szacunkiem przykład dla mnie nietrafiony, bo porównujacy dwie zupełnie inne rzeczywistości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yes Yes Yes
jedna mama : "tam gdzie ludzie się szanują i kochaja jest miejsce dla dzieci zdrowych i chorych, tylko tam gdzie jest egoizm i brak wiary w druga osobę pojawia się decyzja o aborcji czy to zdrowego dziecka czy chorego." Napisałaś o idealnej, kochającej się rodzince, cukierkowym świecie. Utopii, która nie istnieje. Życie to nie bajka, tylko otaczająca nas rzeczywistość. Więc nie mów mi, że jest inaczej, bo mam oczy, uszy, dużo rozmawiałam z osobami, których dotyczy problem dziecka z zespołem Downa. Mówisz, że moje podejście jest egoistyczne, myśle tylko o sobie, ja ja ja. Chyba nic nie rozumiesz. Nawet jeśli moje dziecko okazałoby się obłożnie chore, roślinka, badania by tego nie wykryły i urodziłabym je - kochałabym je z całego serca. Bo byłoby to moje żyjące, potrzebujące mnie dziecko. Tylko, że wiem, że poza mną nikt na świecie by tego dziecka nie pokochał i nie szanował. Dlatego póki mogłabym wolałabym zaoszczędzić narodzin takiemu dziecku, by później nie musiało znosić upokorzeń. Ja nie będę żyła wiecznie, kiedyś umrę i co się stanie z moim dzieckiem? Znam rodzinę, do której trafił "cudzy" Down. W chwilach szczerości przyznają, że tylko czekają aż w końcu umrze, bo same z nim problemy. Ja nie popieram takiego myślenia, ale tak ludzie odbierają to upośledzenie, ja ani ty tego nie zmienimy. I chcialabyś żeby w ten sposób ktoś mówił o twoim dziecku? Ja tam nie czepiam się ciebie. Nie usunęłabyś, twoja wola, twoje życie, twój wybór. Ale oburza mnie w jaki sposób osoby o twoich antyaborcyjnych poglądach traktują osoby za aborcją, w pewnych okolicznościach. Zero poszanowania cudzych poglądów, powyzywać od egoistów, morderców itp. To jest kultura dyskusji? Zamiast konstruktywnej krytyki, wnoszącej coś do rozmowy, stwierdzać autorytarne widzi-mi-się i obrażać ludzi, co mają inne zdanie? Aborcja to zawsze sprawa trudna, ale sprawa indywidualna. Uszanujcie czyjeś poglądy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam ,że kobieta powinna mieć wybór czy chce urodzić upośledzone dziecko ale twierdzenie na wstępie, że życie dziecka upośledzonego to życie mniej wartościowe, a los opiekujacej się nim osoby to męczarnia też jest przejawem nietolerancji. Dla mnie każde życie ma wartość ale jeżeli ma się tylko jeden model życia jako właściwy to rzeczywieście nie ma w nim miejsca na dziecko chore. Własciwie to wcale się dziwię, że ktoś nie chce urodzić dziecka, które będzie potrzebowało ciągłej opieki w naszej rzeczywistości nawet urodzenie zdrowego dziecka to problem dla niektórych kobiet zrezygnowanie w tej sytuacji z pracy na okres macierzyńskiego to osobista porażka ale cóż takie mamy czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
YES YES - aborcja to nie jest sprawa indywidualna - dotyczy ZAWSZE przynajmniej dwóch osób - matki i dziecka. Co do szczęścia osoby upośledzonej....mam taką książkę - \"Z pozdrowieniem od Karen\" Marie Killilea, opisuje ona życie swojej rodziny z dzieckiem mającym porażenie mózgowe, książka jest na faktach autentycznych, Karen żyje do dziś - patrzałam w internecie. Co prawda nie jest upośledzona umysłowo tylko fizycznie - ale nie o to chodzi. Chodzi o to jak ci ludzie żyją, ile w nich optymizmu, radości, ciekawości życia, chociaż przez lata spadał na nich grad nieszczęść. Ale Marie pisze, że to ich tylko umacniało. I jest w tej książce pewien zastanawiający cytat (na ile pamiętami) ....chociaż Karen jest niepełnosprawna, ma bardzo bogate życie, przez nasz dom przewijają się dziesiątki wartościowych ludzi, przyjaciele, którzy wnoszą świat polityki, literatury, teatru, odbywają się liczne dyskusje o rzeczach ważnych, wzbogacających...niejeden człowiek, który ma dwie zdrowe nogi nigdy nie będzie czerpał z takiego bogactwa intelektualnego jakie jest rozdawane w naszej kuchni... I właśnie o to chodzi, jakie podejście się ma i na ile się na życie otwiera, przypuszczam, że jeśli ta rodzina miałaby dziecko upośledzone umysłowo, przyjęłaby je z otwartymi ramionami. Ja wcale nie mówię, że bym tak potrafiła. Ale przynajmniej bym się starała. Jeżeli ludzie tak potrafią, to ja pewno też. Czytam tą książkę, kiedy wydaje mi się, że mam problemy. I jak kończę czytać, to już nie mam problemów. I nauczyłam się z niej nie narzekać bez powodu. Szkoda tylko, że w Polsce nie była wydana jej pierwsza część \"Karen\" Gorąco polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do YES YES
Yes Yes twierdzisz że naskakuje a ja wręcz w Twoich wypowiedziach wywuwam agresję jesli tylko ktoś napisze że jest przeciwny od razu obrazasz nie wiem masz jakiś problem z tym? nikt nie wpiera Ci swojego oglądu ti Ty nie umiesz dyskutować i nie wysuwaśz innego argumentu tylko wygodny akurat Tobie. nie potrafisz zrozumieć osób sprzeciwiających sie aborcji? trudno ale nie wmawiaj każdemu że jest głupi bo nie che zabijac, obrażasz od początku swoich wypowiedzi a nie wiem czemu miałoby to słuzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna mama
Yes powiedz prosze co powiedziałabyś swoim dzieciom które urodziłyby się później juz po aborcji chorego. czy zabijanie kogoś bo jest chory to zwykłe oszczędzanie mu bólu? a jeśli Ty zachorujesz to powinni cię usunąć bo szkoda żebys się męczyła? a masz pewnośc że następne dzieci które spłodzicie będą zdrowe? może żadne z Twoich dzieici nie bedzie zdrowe? co wtedy czy każda ciążę przerwiesz a co jeśli okaże sie że lekarze się mylą, że aparatura się zepsuła i podała zle wyniki? czego Ci absolutnie nie życzę, żeby nie było niedomówień! Mysty: to co księża mówia z ambony mnie nie obchodzi mam swój rozum i potrafie odróznić zło od dobra bez ich pomocy. nie każdy jest zaslepiony swoimi pogladami i obraża innych tylko dlatego że mówia inaczej. szufladkujesz ludzi według własnego widzi mi się.akurat to że mój pogląd jest taki jak pogląd kościoła o niczym nie swiadczy. pokaż w którym miejscu wmawiałam kobietom że coś jest ich powinnością? czyz urodzenie zdrowego dziecka nie zmienia życia? nie wiem o co Ci chodzi czepiasz sie tak dla zasady? powiedzcie mi po co wychodzicie za mąż skoro nie macie zaufania do swojego partnera skoro sie nie kochacie? przecież gdyby tak było decyzje o aborcji nie byłyby tak częste. nie macie wsparcia w swoich partnerach nie możecie na nich liczyc w trudnych sytuacjach,tylko wtedy gdy jest dobrze możecie byc razem to po co wiązać się po co zakładac rodzinę skoro nie ma wniej szacunku i zaufania dla drugiego? czy poprostu idziecie na łatwiznę i problemy usuwacie bo po co sobie życie marnować? zabezpieczajcie sie dobrze nie bedzie problemów, nie bedzie dyskusji o niechcianych ciązach nie bedzie setek aborcji nie bedzie problemu poprostu. każda ciąża niesie ze soba ryzyko ale miłośc matki pokona wszystko bo dla swojego dziecka czy juz urodzonego czy noszonego pod sercem gotowa jest sie dac pokroić, ale jak matka kocha siebie iswoja wygodę dzieje sie tak jak się dzieje. nie piszcie tylko że Was osądzam wyraziłam swoje zdanie tak jak większośc!!!!!! nie obraża mnie ani nie dotyka czyjeś głupie osadzanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna mama
Yes powiedz prosze co powiedziałabyś swoim dzieciom które urodziłyby się później juz po aborcji chorego. czy zabijanie kogoś bo jest chory to zwykłe oszczędzanie mu bólu? a jeśli Ty zachorujesz to powinni cię usunąć bo szkoda żebys się męczyła? a masz pewnośc że następne dzieci które spłodzicie będą zdrowe? może żadne z Twoich dzieici nie bedzie zdrowe? co wtedy czy każda ciążę przerwiesz a co jeśli okaże sie że lekarze się mylą, że aparatura się zepsuła i podała zle wyniki? czego Ci absolutnie nie życzę, żeby nie było niedomówień! Mysty: to co księża mówia z ambony mnie nie obchodzi mam swój rozum i potrafie odróznić zło od dobra bez ich pomocy. nie każdy jest zaslepiony swoimi pogladami i obraża innych tylko dlatego że mówia inaczej. szufladkujesz ludzi według własnego widzi mi się.akurat to że mój pogląd jest taki jak pogląd kościoła o niczym nie swiadczy. pokaż w którym miejscu wmawiałam kobietom że coś jest ich powinnością? czyz urodzenie zdrowego dziecka nie zmienia życia? nie wiem o co Ci chodzi czepiasz sie tak dla zasady? powiedzcie mi po co wychodzicie za mąż skoro nie macie zaufania do swojego partnera skoro sie nie kochacie? przecież gdyby tak było decyzje o aborcji nie byłyby tak częste. nie macie wsparcia w swoich partnerach nie możecie na nich liczyc w trudnych sytuacjach,tylko wtedy gdy jest dobrze możecie byc razem to po co wiązać się po co zakładac rodzinę skoro nie ma wniej szacunku i zaufania dla drugiego? czy poprostu idziecie na łatwiznę i problemy usuwacie bo po co sobie życie marnować? zabezpieczajcie sie dobrze nie bedzie problemów, nie bedzie dyskusji o niechcianych ciązach nie bedzie setek aborcji nie bedzie problemu poprostu. każda ciąża niesie ze soba ryzyko ale miłośc matki pokona wszystko bo dla swojego dziecka czy juz urodzonego czy noszonego pod sercem gotowa jest sie dac pokroić, ale jak matka kocha siebie iswoja wygodę dzieje sie tak jak się dzieje. nie piszcie tylko że Was osądzam wyraziłam swoje zdanie tak jak większośc!!!!!! nie obraża mnie ani nie dotyka czyjeś głupie osadzanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×