Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrozpaczona...

zniszczyłam swój związek!!!

Polecane posty

Gość zrozpaczona...

jestem zrospaczona, ale duma nie pozwala mi wyciągnąć reki na zgode... oswiadczylam ze jutro sie wyprowadze a on "no i dobrze" a ja tak na prawde nie chce, on tez nie... jak to odwrócic? poklocilismy sie przez niego ale to ja rozkrecilam całą jazde....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jumi
Podejść i pogadać zwyczajnie,powiedzieć co cię zabolało ,nie krytykuj też jego tylko jego zachowanie.Mężczyzni rzedko zatrzymują kobiety,lepiej nie doprowadzać do takich sytuacji...Tylko zastanów się czy on jest tego wart bo nie duma jest ważna ale facet...czy jest dla ciebie dobry,miły,pomocny,szanuje cię i zależy co zrobił bo wszystkiego wybaczać się nie powinno. Jeśli też nie możesz już wytrzymać to może lepiej odejść niż męczyć sie dalej,raz poboli potem przestanie...Jedna klótnia nie powinna zaważyć na związku tylko jest to proces... I pytanie czy jemu na tobie zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona...
wydaje mi sie ze tak, ale czasem doprowadza mnie do szału swoja arogancja... udaje ze cala klotnia nie robi na nim wrazenia i odpowiada jakies zlosliwosci niby od niechcenia...tym bardziej mnie tym wk**wia... czasami tak sie zagalopujemy ze bzdury gadamy ktorych potem zalujemy... ale nie mam czasami juz do niego sil...nie wiem jak dac mu nauczke, zeby mnie nie draznil czepiajac sie glupot. czasem wydaje mi sie ze specjalnie prowokuje klotnie... a tak to jestesmy wspaniala parą... nie wiem co robic, rozmowy czasem nie daja efektu, a nawet pogarszaja sprawe, a i tak wrzeszczymy na siebie o bzdury...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem jak to jest. Mój narzeczony wyprowadzał się już kilka razy. Raz się nawet spakował. Nie wyszedł jednak, było kilka cichych dni, później spokojna kilkugodzinna rozmowa i rozpakowałam go :) Zrób tak samo. Nie wychodź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jumi
Po prostu odpuść sobie jak zaczyna cię złoscić,policz do 10,wyjdz po śmietanę,zacznij czytać,cokolwiek.Zabaczysz jak zaczniesz milczeć lub mówić spokojnie w takich sytuacjach to więcej osiągniesz.On wie,że robi zle tylko nie umie się do tego przyznać a wybuchając dajesz mu wymówkę i on stwierdza,tak to wszystko twoja wina...Niech on się reflektuje,nie od razu przyjdzie ale przyjdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez jaj
ee tam gadanie do dupy taki uklad jak sie nie zgadzacie. Szybka decyzja i w te albo wewte ... Inaczej zaloze sie (byle nie o wlasne jaja ) ze przed podobnym dylematem bedziesz stac za rok dwa ,dziesiec. Znienawidzicie sie do konca :-) Rozstanie czasem dobrze robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jumi
Facet bez jaj trzeba umieć rozwiązywać swoje problemy bez posunięć drastycznych,inaczej jest jeśli mieszka się ze sobą lub jest się małżeństwem.Trzeba nauczyć się rozmawiać i uczyć się siebie a nie uciekać poprzez wyprowadzkę.Poza tym jeśli teraz odejdzie i wróci to za rok czy dwa historia też może się powtórzyć a on nauczy się,że ona i tak wróci,poza tym po co doprowadzać do ostateczności...lepiej szybciej naprawiać.Zgadzam się z jednym ,że często jeśli ludzie nie potrafią się porozumieć to na dłuższą metę może być bardzo trudno...padnie też zbyt dużo złych słów,zaczną się podłe zachowania,robienie sobie na złość i wszystko szlag trafi łącznie ze zdrowiem i poczuciem godności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez jaj
A czy ja mowie o drastycznych posunieciach ? Po prostu jak mi jest z kims niedobrze - tlumacze jej grzecznie co mi przeszkadza, ze musze wszystko spokojnie przemyslec, zbieram manatki i juz mnie nie ma :-) I pojawiam sie za 2tyg z powrotem z duzym bukietem kwiatow (albo i nie ...) Moze zreszta o to mu wlasnie chodzi ? Ma jej juz dosc ale jest zbyt leniwy /tchorzliwy zeby samemu podjac decyzje ? Prowokuje ja wiec do tego zeby podjela ja za niego. Rozstanie dobrze im zrobi. Oczywiscie bez klotni, trzaskania drzwiami itp Powinni spokojie porozmawiac na temat swoich dalszych planow - bo zapewne o to tu chodzi tak naprawde... a moze sie myle ? :_))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jumi
Facet bez jaj dla mnie takie znikanie i pojawianie się z bukietem kwiatów to drastyczne posunięcie i dziecinada(sory),to dopiero działa jak płachta na byka w moim przypadku a kwiaty wtedy są takim tanim chwytem i wcale nie cieszą...Zdecydowanie należę do innych kobiet.Poza tym problemów nie rozwiązuje się wyprowadzką tylko rozmową,jak dorośli.Wyprowadzka o jakiej piszesz to dla mnie ucieczka,brak dojrzałości,kiedy będzie łatwo to wrócę...Nie lubię mężczyzn,którzy idą na taką łatwiznę i potrafią przez 2 tygodnie trzymać w niepewności...Nie mozna moim zdaniem tak robić.I co potem z każdym problemem tak samo?Banalnie kwiaty...ja nie wierzę w takie zachowania.Jeden raz tak się postąpi a potem to już z górki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×