gdy po 2 latach bycia razem wciąż nic

Gdy próbowało się już wszyztkiego gdy nie ma nawet łechtaczkowego gdy partner o tym od dawna wie gdy nie jest to tremat tabu gdy on stara sie jak może gdy zaczyna sie mysleć że nigdy sie orgazmu nie osiągnie gdy chce sie z tym mężczyzna spedzić reszte życia gdy już sto razy słyszało się że orgazm nie jest najwazniejszy gdy sex tak naprawde jest super gdy wciąż czuje sie niespełniona w łóżku pozdrawiam

przezylas orgazm ale o tym nie wiesz hehehehehehehehehehe bo spodziewalas sie cudow

nie wiem jak u ciebie - ja na początku związku jeszcze orgazmy miałam, aż przestałam je mieć po niecałym roku... a teraz nic - wiele prób, wiel pozycji, urozmaiceń, sprawdzonych sposobów, i nic... czasami wydaje mi się, że go to przestało obchodzić i chce mi się płakać; jaka ta natura niespawiedliwa - bóle miesiączkowe, bóle porodowe i żadnej rekompensaty w postaci orgazmu tak naturalnie przychodzącego jak facetom :( jeszcze mam nadzieję, że coś się zmieni, ale coraz częściej dochodzę do wniosku, że chyba czas zapomnieć... TYLKO JAK?!?!

a może - jak kobieta go przeżywa to już dokładnie o tym wie!!! ta, która nie jest pewna - na pewno go nie miała

słyszałam...JAK MOZNA MIEC ORGAZM I NIE WIEDZIEC O TYM:d:d

hehehe ale dalyscie sie podpuscic zenada byscie sie wstydzily !!!!

najgorsze to chyba jest to, kiedy faceta to mało obchodzi :( PS. pewnie zaraz mi się dostanie od cyniczek i egoistek, ale odeszłabym od takiego faceta (tzn. od takiego, który ma to w nosie, bo jeśli się stara, a nie wychodzi, to trochę inna kwestia...)

nie miałam orgazmu z nim nigdy...sama tak, ale z nim nie. chociaż sama to już i tak z pół roku temu. Trace ochote na sex, na starania, najchętniej poprostu zaprzestałabym sexu. nie chcę porady, bo nic mi nie pomoże. poprostu chciałam to z siebie wyrzucić...

mojego obchodzi i to bardzo, raz nawet płakał przy mnie z tego powodu.

no to plus dla niego, że go obchodzi, bo różnie z tym bywa, pewnie też mu z tym ciężko :( życzę, żeby Wam się w końcu udało

pomyślałam sobie, że może jak na "chwilę" zapomnę, że chcę go mieć to znowu będzie i powiedziałam swojemu kochaniu, żeby narazei się nie przejmował przez jakiś czas... ale minęło pół roku i nic się nie zmieniło... i o to chodzi, że czasem przy nim się wkurwiam, mówię, że też chcę i tak dalej. wytworzyła się taka dziwna sytuacja - on się nie stara. bo kiedyś powiedziałam "nie musisz", nie reaguje na aluzje, a ja jestem jedną z tych, które nie potrafią mówić wprost o swoich potrzebach, z drugiej strony mam świadomość, że jego tez może trochę denerwować, że mimo starań nadal nie szcytuję... ech... przyznam, że sama sobie też przez jakiś czas nie umiałam wyczarować orgazmu, ale teraz już umiem - tylko co to za pocieszenie :( ja nie chce sama sobie; chcę, żeby on mi!

eeeee... ja zaczelam osiagac spelnienie gdy stwierdzilam ze olewam to bo nie mam na nie szans, tymczasem juz jest lepiej

koniecznie kupcie wibrator