Jak uwolnić się z pęta miłości?

Zawładnęła calym moim zyciem. Ciągle o Nim myślę, wstaję i pierwsza myśl On, kladę się spać i myślę o Nim.Spalam się. Brak mi sił do życia, bo wiem, że nie będziemy razem. Nie wiem nawet czy Mu sie podobam, nie wiem czy mam u Niego jakąś szansę, nic nie wiem. Pojawił sie w moim zyciu niespodziewanie.Moje dotychczasowe, ulozone i w miarę spokojne życie runęło jak domek z kart.Boże ta miłość to jakieś przekleństwo. Nie mogę nikomu o niej powiedzieć, bo ta miłość jest tylko moja. Facet z którym jestem, nie domyśla sie niczego. Jestem cholernie dobrą aktorką, albo on jest ślepy. Codzień marzę by Go zobaczyć, by przez chwilę porozmawiać a jednoczesnie uciekam przed Nim, a może przed sobą? Mijają lata...a miłość nie. Myślałam, ze przejdzie, że zniknie ale NIE. Dzięki za wysluchanie. Nie potępiajcie mnie. Nie pocieszajcie. Potrzebuję jedynie zrozumienia i sił, by......sama nie wiem.

bo wiem, że nie będziemy razem Własnie psycholgoia dobrze to okresla. Zycie jest szare był On i bardziej z samotnosic i szarosic zycia chciaąs z nim byc niz sama. potem on nie chciał i Ty wiesz jakie bedzie twe zycie - znowu szaro i samotnie. A na horyzoncie nikt. psychologia okresla to byłem podlaczony a reraz nie jestem. I im bardziewj wiesz ze nie bedziesz z nim tym bardziej duma boli takie wew ego i bardziej sie nakrecasz. Ale nie ma w tym uczuc.

a skąd wiesz, że nie będziecie razem? życie to jedna wielka niespodzianka, więc kto wie?

no to faktycznie się zapętliłaś

z doświadczenia wiem, że mało prawdopodobne byś przestała go kochać, chyba ze on da ci to wyraznie do zrozumienia a i wtedy nie wiadomo co się stanie, moze sie załamiesz a moze zrozumiesz że nie było warto, tak się zdarza, że najbardziej kochamy tych, których nie mozemy mieć....

nie lepiej myśleć i kochać jednego faceta? same ładujecie się w takie chore układy, mieszacie sobie w głowach, chcecie i boicie się! jak zależy wam na kimś to walczcie o niego, o jego uczucia, zainteresowanie i przyjazń, czasem to co wydaje się z pozoru milością okazuje się zafascynowaniem i niczym trwałym na czym moznzby było zbudować związek

jak Pan Bóg przykazał

dalej, wiem, że to trudne, ale to najlepsze rozwiązanie.Spalasz się, żyjesz jak w transie, oszukujesz swego faceta, męczysz się. Bardzo Ci współczuję. Milość potrafi nieraz dopiec do żywego.Spróbuj zapomnieć i ...wróć do życia.

Coś na ten temat wiem bo podobnie do Ciebie sie zaplątałam.Jestem w stałym związku niby nic nie brakuje a Ja wpakowałam się ,tez naokrągło myslę.Z tym że ja juz sie z nim spotykam i jest nam bardzo dobrze ze sobą a co będzie dalej aż boję sie mysleć.poprostu duży znak ??? Sam sie tego wszystkiego boję.Pozdrawiam

Coś na ten temat wiem bo podobnie do Ciebie sie zaplątałam.Jestem w stałym związku niby nic nie brakuje a Ja wpakowałam się ,tez naokrągło myslę.Z tym że ja juz sie z nim spotykam i jest nam bardzo dobrze ze sobą a co będzie dalej aż boję sie mysleć.poprostu duży znak ??? Sam sie tego wszystkiego boję.Pozdrawiam

wiesz mi, jak kochasz na prawdę nie uda ci sie to. Każda minuta twego życia będzie miała na imię ON.

wejdz na forum kochanki,tam poczytaj,znajdziesz odpowiedz na swoje pytanie.

jesteś szmatą !!!

dlaczego szmatą?

metodę najlepsza zapomnieć

mówię z doświadczenia - zero szans