Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smoothy

związek UCZENNICA-NAUCZYCIEL

Polecane posty

Gość nie studentka już
Pomyśl też co byłoby gdyby takie zachowania,związki zostałyby zaakceptowane jak chcesz,jakby większość uczniów,nauczycieli miała romanse,ogólnie nie wpływałoby to dobrze na uczniów bo nie szanowaliby nauczycieli,mogli swobodnie osiągać korzyści z tego,że są z nauczycielami,moim zdaniem upadek i koniec szkoły. Owszem osoba,o których piszesz była na studiach a nie w LO,czy twoja Mama pochwala związek twój i uczennicy?Moim zdaniem dramatyzujesz i twoje wpisy pokazują,że owszem kierujesz się w życiu miłością (ja też ale nie tylko)ale brakuje moim zdaniem realistycznego myślenia.A życie jest takie,że najczęściej ludzie chcą czerpać korzyści niestety stąd te zakazy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoothy
Niestety jest to taki zawód,że nie można sobie pozwalać na takie "wyskoki" jakie wyskoki ? pytam - bo nie rozumiem...czy miłość jest wyskokiem...ja rozumiem, ze mozna tak nazwac związek oparty na seksie, chwili przyjemności, zabawy..ale na Boga, nie wszyscy nauczyciele pragna wykorzystac swoje uczennice i vice versa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie studentka już
Nie wiem kim jesteś ale piszę co myślę o związkach nauczyciel a uczennica,moim zdaniem idealizujesz wszystko,niestety w życiu nie jest łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onajakichwiele
Wiem doskonale, że chodzi o pewną wieź, a nie o mozliwe korzyści... wiem to z własnego doświadczenia. Wiem, że niektórym nie po drodze, że komuś z kimś dobrze. Kiedyś ktos wyjaśnił (dotyczy to sytuacji na studiach), ze np. w momencie uzyskania stopnia dr składa się jakąś przysiegę, ktora nie bardzo pozwala na cokolwiek... Na jakiekolwiek bliższe stosunki na linii wykładowca-studentka... takie życie, a mimo to, pomimo różnych ograniczeń ludzie się kochają, ludzie szanują się i to, że akurat pozostają ze sobą w takich a nie innych stosunkach nie ma znaczenia. A nie studentka juz ma też rację, że często jedna ze stron lub obie mają nieprzyjemnosci z tego powodu, koleżanka na innym topiku opisywała sytuację, kiedy nie zdała egzaminu u pewnej pani własnie dlatego, że pozostaje w takich, a nie innych relacjach z wykladowcą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoothy
nie kieruję ie miłoscią, bo nie jestem w tej chwili zakochNA... Nie wiem czego tak czesto piszesz o romansach jesli ja nie o tym sie wypowiadam i nie mam romansów ( ktorych nie popieram czy to z nauczycielem, rówiesnikeim czy kim kolwiek- bo romas to dla mnie seks, namietnośc ale bez głębi) na myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie studentka już
"wyskoki"w cudzysłowiu...czemu się tak oburzasz.Miłość rzecz piękna ale ulotna i nie tylko nią się żyje.Poza tym istnieje coś takiego jak odpowiedzialność a nauczyciel powinien być odpowiedzialny aby nie wiązać się z młodą uczennicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie studentka już
W każdym razie nie mam już nic do dodania,swoje stanowisko przedstawiłam i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoothy
aha, co do upadku szkoły - to troche smieszne bo nie sądze by wiele osób miałoby romas czy było w związku z naucyzcielami...przeciez jets wokól nas tyli innych ludzi z którymi mozżna budowac zwiazki i nie mam pewności czy gdyby było przyzwolenie na silniejsze relacje nauczyciel-uczennica to takowe od razu miałyby miejsce...jak ktos sie kocha to bez przyzwoleń ogólu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoothy
dobrze - poprosze o ostanią wypowiedź- mam pytanie : co jest nieodpowiedzialnego w takim związku? Podaj przykłady....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoothy
mam nadzieję, z ejutro udzielisz odpowiedzi, bo upierasz sie, ze to nieodpowiedzialne...a czy odpowiedzialne sa inne związkiz e starszymi o 6- 12 lat mężczyznami? co, jesli ten człowiek jets dobry. uczciwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoothy
jeżeli ktos chciałby przdstawic swoja opinie, argumenty, opowiedziec historie too zapraszam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoothy
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostra kozio
chciałam się wypowiedziec na ten temat...uważam, że takie związki nie powinny być zabronione...jheśli dwoje ludzi sie kocha to dlaczego maja nie byc razem tylko dlatego, ze spotkali sie w szkole, jako uczen / uczennica i nauczycielka / nauczyciel...jest wielu nauczycieli, którzy sa młodzi i tak naprawde w liceum róznica wieku między uczniem a nauczycielem nie musi przekraczać 10 lat...A to chyba nie jest dużo... tym bardziej na studiach...czy nauka, praca ma decydować o naszym życiu i uczuciach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euglenka zielona
hmmm...zbyt trudna kwetsia...to zależy czy to jest miłosc czy tylko krótka fascynacja uwieńczona seksem... szczerze wierze, ze sa takie pary uczennica - nauczyciel, profesor którym sie udaje...ale czesto to funkcjonuje na zasadzie przelotnej znajomości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem o co mi chodzi
ja mam taki problem..właśnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WildOrchid
Osobiscie mam 18 lat i jestem zakochana w swoim nauczycielu polskiego. On w jakis sposob odwzajemnia moje uczucie. Raczej do niczego nie dojdzie,gdyz i ja i on boimy sie przyznac do naszego uczucia i chyba najbardziej opini innych. Byla tu takze mowa o tym,ze mlodzi ludzie w liceum sa jeszcze dziecmi... Nie uwazam sie za takowe dziecko, gdyz jestem juz w pelni rozwinieta duchowo osoba. Samoothy czy Ty jestes w takim zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoothy
hmmm...no łąśńie chyba coś do niego czuje ale nie jestem w takim związku...a do tego on pewnie do mnie też nic...jest miły, sympatyczny ale...No i chyba też sie boi co ludzie powiedzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoothy
ehh..to wszystkko jest takie trudne i skomplikowane...szkoda gadać :( było by o wiele łatwiej gdzyby nie trzeba było się zastanawiać: co ludzie powiedzą? :( bo tak naprawde to w takich sytuacjach stajemy się więźniami starchu, ze nie zostaniemy zaakceptowani przez innych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie myślicieze
jesteście dla nich tylko jednymi z wielu uczennic, ze poza szkoła mają swoje dziewczyny i poukladane życie osobiste i ze wcale nie chodzi o kwestie przyznania sie do uczucia bądź nie ze strachu przed opinią innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoothy
biore to pod uwage..najgorsza jest ta niepewność...bo gdybym była pewna, ze jest sam...a tak to mu przeciez nie będę w życie z butami wchodzic...co nie zmienia faktu, ze cos do niego czuje... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy jesteś pewna
że nawet jeśli byś się dowiedziała, że on kogos ma, to przestałabyś nagle coś do niego czuc? Nie wydaje mi się. Często to nie jest kwestia tego, czy ktoś w życiu tej osoby jest,czy nie(to oczywiscie ważne, ale drugoplanowo), tylko to, czy faktycznie masz powody, zeby wniskować, żejest Tobą zainteresowany. Czy coś na to wskazuje, że jesteś mu bliższa niż, powiedzmy, twoje kolezanki? Anawet jeśli faktycznie jesteś, to czy to nadal mieści się w granicach szeroko pojętej sympatii, ale tylko i wyłącznie jej, czy to zdecydowanie coś innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upuuuuuuuuuuuuuuuppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vero_nique
Miałam romans z nauczycielem, który uczył w mojej szkole (ale nie mnie konkretnie). Różnica wieku była spora...Spotykaliśmy się przez jakiś czas, ale nic z tego nie wyszło... 2 lata byłam w nim zakochana i wiecie...póki co, to uczucie i ta znajomość była najciekawszą, jaka mi się przytrafiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutenka
Wiekszosc waszych wypowiedzi to dla mnie czarna magia.! Zwiazek nauczyciel - licealista to w moim liceum norma! jest duuuuzo par ktore sa razem! wuefista, historyk, matematyczka. Kolo od wf - super facio zabujal sie w swojej wychowance - 17 lat starszy ... ale jest przystojny, wyglada mlodo i mlodo sie czuje! a co najwazniejsze on kocha te laske! Dyrekcja wyrazila zgode na ten zwiazek. Historyk koles nie z tej ziemi! Kazda z was chcialaby miec takiego nauczyciela - uwierzcie mi na slowo - !cyt! jest z laska z naszej szkoly! A moj brat ... wlasnie za tydzien bierze slub ze swoja pania od matmy! Co nauczyciele na to? Blogoslawiom im! Rodzicie stwierdzili ze to ich sprawa! I TAK MA BYC! To nasze |ycie i nikt nie powinien nas krytykowac !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maluteńka a skąd ta pewność, że kocha ją naprawdę???? To wie tylko on. Chcesz, zrobimy doświadczenie. Zgłosmy Twój post do jakiejś poczytnej gazety. Zrobi sie głośno o tolerancji Twojej szkoły, być może po Twoim IP dojdą do Ciebie i odkryją co to, za szkółka. Stawiam karton orginalnego szampana, iż wówczas dyrekcja przestanie być tolerancyjna i głosno potępi związek 17sto latki z dwókrotnie starszym nauczycielem. Głos zabierze kuratorium, co poniektórzy stracą pracę. Pewno, gdybym była w Twoim wieku, tez głosiłabym potęge miłości i kult luzaka. Natomiast nauczyciel powinien się umieć posługiwać mózgiem. Jak widać, to rzadka umiejętność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MIniD
Hm... Kocham go. Uczy przedmiotu, który lubię-matmy. Lubi mnie, czasem dziwnie się zachowuje, ale ja nie robię sobie nadziei. Mam 18 lat, on 30. Pasujemy do siebie, bo podobnie patrzymy na świat, mamy podobne zainteresowania. Dla niego mogłabym do końca moich dni gotować obiady i opiekować się naszymi dziećmi, zrezygnowałabym z kariery, bo go kocham i pragnę, by był szczęśliwy. Wszystko, co do niego czuję staram się ukrywać, bo nie chcę, żeby on miał przeze mnie kłopoty, zeby został o coś posądzony, żeby stracił pracę. Moja miłość trwa przeszło rok, wakacje minęły i nic się nie zmieniło-wręcz przeciwnie; pogłebia się. Ale co z tego? Przepaść nas dzieli, nie chce, żeby miał przeze mnie jakieś nieprzyjemności. Choć myślę o nim ciągle i życie bez niego nie jawi sie dla mnie rajem... :( On nie ma żony, więc nie czuję się winna. KOCHAM KOCHAM KOCHAM!!! Ale co z tego? Nie wiem co robić... Jak ułożyć sobie życie, w którym jego nie będzie?...:( A może jednak coś zrobić, skoro.. takie rzeczy się zdarzają...???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pess
Ja mam ten sam problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona25
A ja jestem w związku ze swoim byłym nauczycielem, jesteśmy ze sobą od 6 lat, od 3 lat jesteśmy małżeństwem i swietnie się nam układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maz37
Za 10 lat to nie będziecie pamiętały o swoim istnieniu :/ gówniary. Tak to jest jak małolata zauroczy się w nauczycielu, bo o zakochaniu nie można tu mówić. Czy wy w ogóle wiecie co te słowo oznacza ? Jesteście jeszcze za młode żeby mówić o zakochaniu a już tym bardziej o tym, że nie możecie żyć bez waszych 'ukochanych'. Śmiechu warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamenka
Cóz...mam problem bo nauczyciel myśli, że ze mną chodzi. Gorzej jest z tym, że ja mam 14, a on 33 lata ;/. W tamtym roku, gdy jeszcze mnie uczył przy całej klasie gadał mi teksty typu " Jesteś boska" Nie wiem co robić HeLP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×