Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gadasa

wejdzcie- mam problem

Polecane posty

Gość gadasa

jesteśmy razem już od roku. Mieszkamy z rodzicami. Już wcześniej kiedyś pisałam o tym, że moi rodzice nie akceptują Jego i nie mogę się z nim spotykać tak często jak chcę- tylko codziennie w szkole i czasami w weekend- ale i tak rodzicom nigdy nie mówię, że spotykam się z nim sam na sam. On mi mówi, że kocha, bardzo kocha... mówił, że poczeka, aż wyjedziemy na studia...wtedy będziemy razem... tak naprawdę...ale wczoraj znów wystąpił problem- mieliśmy spędzić ze sobą sporo czasu, bo wydarzyła się ku temu doskonała okazja- rodzice nic by nie wiedzieli, ale niestety dowiedzieli się i musiałam wracać z nimi do domu... co prawda nie było kazań i nic nie mowili, ale On jakoś to dziwnie przeżył... jakby świat mu się załamał... uważa, że cały świat jest przeciwko niemu.. właśnie przeciwko niemu... ale nie nam... tak to właśnie zabrzmiało... mój ból się nie liczy... w końcu to ja mam takie życie, nie on... mówiłam mu już kiedyś, że jeśli męczy go ta sytuacja to może zrezygnować z naszego związaku... ja to uszanuję... bo nie chcę być nigdy dla nikogo ciężąrem... mowiłam,żeby znalazł sobie normalną dziewczynę, bez pokitolonego życia... wtedy mowił,że nie chcę innej, chce tylko mnie... ale to było dosyć dawno, taka rozmowa... i boję się, że jeśli tak bardzo wziął to do siebie, to coś zacznie się psuć... ja nie potrafiłabym bez niego żyć, ale nauczyłam się już, że nie można być zkimś na siłe... i dzisiaj spotkamy się i będę z nim rozmawiać i tak bardzo się boję... bo na ile mu wystarczy tej miłości...?? nie wiem co mu powiedzieć i tak bardzo bym chciała,żeby to co teraz piszę było tylko wyolbrzymoinym problemem... tak bardzo bym chciała... ale też tak bardzo się boję... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gadasa a dlaczego Twoi rodzice go nie akceptują?? jaki jest powód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadasa
nie podoba im się jego wygląd zewnętrzny- uważają, że do takiej "ładnej i wysokiej dziewczyny nie pasuje taki mały i brzydki koleś"... chore...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoothy
nie wiem jak ta relacja dokładnie wygląda, ale moze po prostu musicie porozmawiać - zapytaj go czy uważa, ze tylko jemu ta sytuacja nie podoba sie i go męczy, zapytaj czy nie wie, ze tobie też jest ciężko...na problemy najlepsze są długie, szczere rozmowy...moze musicie ją powtórzyć, bo raz nie wystarczy...związek to przede wszystkim rozmowa...bez niej nie ma porozumienia...pogadaj sobie z nim szczerze, ale bez wyrzutów itd, bez oskarżania...tak po przyjacielsku życze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to jest jedyny powód?? a próbowałaś poważnie z nimi o tym porozmawiać?? przcież nie jesteś już ich małą dziewczynką i sama dokonujesz wyborów a wygląd wybacz ale nie jest priorytetem.. Jeśli problem nie tkwi w jego zachowaniu lub charakterze to trudno mi pojąć ich zachowanie. Bo rozumiem troskę, rodzice starają się chronic dziecko ale tu nie ma chyba przed czym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miareczka22
Gadasa-A ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadasa
próbowałam rozmawiać.. pewnie, że próbowałam... ale każda rozmowa kończy się tak samo: ja jestm głupią idiotką, która zupełnie nic nie wiem o życiu.. i tylko ptrafię ranić, nie potrafię kochać a oni są bez skazy..idealni rodzice po prostu... tylko dla kogo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadasa
18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miareczka22
To że jesteście tacy młodzi może na to wpływać. Są rodzice którzy uważają,że nie ma sensu wiązac się z kimś w tak młodym wieku. Mają nad Tobą "władzę" bo mieszkasz z nimi i jesteś na ich utrzymianiu. Na pewno nie ma nic więcej co zniechęcało by Twoich rodziców do Twojego chłopaka? Źle się uczy, pochodzi z "nie odpowiedniej" rodziny, pali albo coś w tym stylu? Bo trudno mi uwierzyć ,że wzrost i uroda to jedyne co się im w nim nie podoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadasa
nic innego.. uczy się dobrze, pochodzi z dobrej i zamoznej rodziny, nie pali nie pije to normalny chłopak... w dodatku mój ojciec mówi, że to bardzo grzenczy i uczynny chłopak, ale wygląd odpada... ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miareczka22
To niestety czeka Cię wojna z rodziną. Bo jeżeli nie mają ,żadnego racjonalnego argumentu przeciwko niemu to warto walczyć. Musisz pokazać chłopakowi ,że go kochasz i to co sądzi rodzina Cię nie obchodzi. Może z czasem, choć już dosyc długo z nim jesteś przekonają się do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastosuj metode kontrastu
Musisz wynalezc slicznego faceta, ktory pije/pali/cpa, klnie jak szewc, siedzial w wiezieniu itp itd i przyprowadz go do domu przedstawic rodzicom :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co najchętniej powiedzialabym twoim starym: ze do takiej ladnej i mądrej kobiety jak ty nie pasują tak pusci i zepsuci rodzice.... to jest twoje zycie i masz prawo spotykac sie i kochac kogo chcesz a czy dla nich atrakcyjny to od razu dobry? :O boże...no nie wierze ze sa jeszcze tacy ludzie:O ile masz lat? moze jestes jeszcze za mloda, jesli masz juz 18 to spotykaj sie z nim, a co ci zrobią..na ulice nie wyrzucą, policji tez nie wezwą bo i co powiedzą? :O ja tam bym im jeszcze na zlosc zrobila i powiuedziala: ze niestety ale muszą go zaakceptowac, bo najprawdopodobniej to ich przyszly zięć mowisz tak bo od paru dni spoznia ci się okres a na tescie wyszly 2 kreseczki... moze to glupie ale ciekawe jakby wygladaly ich miny? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha...to powiedz jeszcze tacie czy to on ma z nim zyc czy ty? albo czy ty dla niego moze szukasz chlopaka czy dla siebie? a najlepiej zapytaj czy jemu rodzice rowniez wybierali zone bo jesli tak to rozumiesz dlaczego jest tak sfrustrowany... albo najlepiej daj go tutaj przed monitor to z nim troche podyskutuje :P sorry ale dla mnie to imbecyle :O sa wieksze problemy niz to ze ktoś jest mniej lub bardziej atrakcyjny..i ktos tam mial racje..najlepiej popros jakiegos swojego super przystojnego kolego zeby wpadl nachlany do ciebie do domu..przy okazji niech cie traktuje tak troche z gory..wspomni cos o wygladzie rodzicow a co? jak ma byc ostro to niech bedzie :P niech powie tatuskowi gdzie znalazl taka maszkare jak jego zona? :P i ze on by takiej nie chcial nawet oglądac a co dopiero sypiac.. niech powie jak mu idzie w elicie zawodówki albo OHP :P niech zobaczą jak sie zapowiada przystojny i wystrzalowy zięć...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadasa
wiecie ten problem z rodzicami narazie zszedł na drugi plan... tak jak mi ktoś doradził chciałam spokojnie pogadać z moim chłopakiem... ale oczywiście musiałam chlapnąć za dużo... powiedziałam mu, że myśli tylko o sobie... jemu zrobiło się przykro.. potem chciałam to wyjaśnić, że nie to miałam na myśli, ale jeszcze bardziej się pogrążałam... powiedziałam, że już nie mam siły otym mówić i żeby poszedł już do domu... i on tak zrobił... zostawił mnie na ulicy i poszedł... boże nie wiem co robić... boję się, że coś zepsułam, a nie wiem jak to naprawić... spotkamy się dopiero w poniedziałek, bo wcześniej nie da rady... na gg też nie wchodzi... co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadasa
niech ktoś mi poradzi, bo nie chcę znów zrobić czegoś głupiego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cherries
Gadasa masz problem , istotnie nie mały 1.spr. rodzice 2.Twoje podejscie do życia , może fajny chłopak ale Ty pewnie też jesteś fajną dziewczyną i to jemu powinno na Tobie zależeć , czy tak jest ...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usmiech
To, co nas w życiu spotyka, zależy od tego, co robimy, czyli od naszych czynów, a te z kolei zależą od naszych myśli. Myśl jest przyczyną wszystkiego, co się z nami dzieje. To nasze myśli i uczucia decydują o tym, co robimy, a co za tym idzie, co osiągamy w życiu. Im bardziej potrafimy panować nad swoimi myślami i uczuciami, tym więcej mamy wpływu na nasze życie, tym bardziej decydujemy o tym, co się z nami dzieje. Nasze przekonania i intensywność z jaką w nie wierzymy, determinują to, do czego w życiu dochodzimy. Nasz świat jest wynikiem naszych myśli. Często jakieś porażki z dzieciństwa obezwładniają nas na całe życie. Nie mogę, muszę, nie potrafię, nie zasługuję, ....... , wbito nam do głowy na dobre. Idziemy więc przez życie wierząc, że tak właśnie ma być. Czy zdarzyło Ci się kiedyś jechać samochodem mając zaciągnięty ręczny hamulec? Taki właśnie hamulec zaciągasz w sobie, gdy z góry zakładasz, że czegoś nie uda Ci się dokonać, że czegoś/kogoś nie jesteś wart, że na coś/kogoś nie zasługujesz, czyli wtedy, kiedy przestajesz wierzyć w siebie mając zbyt niskie poczucie własnej wartości. Zastanów się, jakie myśli Cię ograniczają? Jeśli Ci się ciężko żyje przyjrzyj się, gdzie masz zaciągnięty ręczny hamulec! Przez odblokowanie takich samoograniczających przekonań, można zasadniczo zmienić swoje życie. Przeszłość była i minęła ! Obecnie liczy się tylko to, co chcesz myśleć, mówić i w co chcesz wierzyć właśnie teraz. Te myśli i słowa tworzą Twoją teraźniejszość i przyszłość. Jedyną rzeczą, z którą mamy zawsze do czynienia jest myśl, ta zaś może być zmieniona. Nie ma znaczenia, na czym polega Twój problem. Twoje doświadczenia są zewnętrznym skutkiem wewnętrznych myśli. Nawet nienawiść do siebie polega tylko na nienawidzeniu swoich myśli o sobie. Nie ma znaczenia, jak długo żyłeś według negatywnego wzorca. Masz moc zmienić to w chwili obecnej. Zrób to teraz !!! (Nie pieprz, tylko zrób!) Negatywne emocje biorą się przede wszystkim z usiłowania uczynienia kogoś, lub czegoś, odpowiedzialnym za nasze życie, czyli w gruncie rzeczy z braku odpowiedzialności. Kluczem do wyeliminowania negatywnych emocji jest przyjęcie całkowitej odpowiedzialności za wszystkie nasze myśli, czyny i reakcje w stosunku do otoczenia, do wszystkich ludzi i zdarzeń. Spróbuj powiedzieć w chwili złości: "jestem odpowiedzialny". Zawsze, kiedy szukamy winnych, patrzymy do tyłu, a to nie rozwiązuje problemu. Przez przyjęcie odpowiedzialności patrzymy automatycznie do przodu i koncentrujemy się na znalezieniu rozwiązania. Zaczynamy myśleć, co zrobić, żeby polepszyć sytuację, co zrobić, żeby te same problemy się nie powtórzyły itd. Nie mów więc: "on mnie zdenerwował", lecz: "podjąłem decyzję bycia zdenerwowanym".Już sam fakt ujęcia tego w ten sposób rozładuje napięcie. Przez wyeliminowanie obarczania winą ( kogoś, lub siebie) możemy pozbyć się wszystkich negatywnych emocji. Jeśli nie obarczasz winą, nie masz w sobie żalu i złości. Ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie ! - co zamierzasz zrobić ??? Kiedy myślisz o kimś dobrze i posyłasz mu swoje najlepsze życzenia, zmienia się Twoja wobec niego postawa. Poprzez myślenie podszyte lękiem nadaje się wydarzeniom negatywny przebieg. Wątpliwości sprawiają, że wahasz się tam, gdzie niezbędna jest pewność, poddajesz się, gdzie trzeba przeć do przodu. Uwierz, że to zrobisz! Jeśli wierzysz, że potrafisz czegoś dokonać - masz rację. Jeśli wierzysz, że nie potrafisz - też masz rację. Myśli nie mają władzy nad nami, chyba, że im na to pozwolimy. Myśli, to tylko powiązane ze sobą słowa. Same w sobie NIE MAJĄ ŻADNEGO ZNACZENIA. Tylko MY nadajemy im znaczenie. I my decydujemy o tym, jakie znaczenie im nadajemy. Wybierajmy więc takie myśli, które nas wzmacniają i wspierają. Negatywne myśli - to poczucie winy, niepewność, strach, zazdrość, nienawiść, złość, żal, poczucie krzywdy, chęć odwetu, autokrytycyzm. Jest to stan dysharmonii z otaczającymi nas ludźmi i przedmiotami. Takie myśli stwarzają klimat do rozwoju problemów. Pozytywne myśli - to miłość, wdzięczność, optymizm, bezpieczeństwo, zaufanie, odwaga, przyjaźń, pomoc. Jest to stan harmonii z otaczającymi nas ludźmi i przedmiotami. Pozytywne myślenie przynosi rozwiązania problemów, stwarza klimat do osiągania sukcesów. Wyobraź sobie suto zastawiony stół w luksusowym hotelu, gdzie zamiast różnych dań podano myśli. Możesz wybrać sobie, co tylko chcesz, według własnego uznania. Wybrane myśli tworzą Twoje przyszłe doświadczenia, Twoje przyszłe życie. Jeśli wybierzesz myśli tworzące problemy i ból, będzie to głupotą. To tak, jakbyś decydował się na jedzenie, po którym rozboli Cię żołądek. Jedną z najbardziej charakterystycznych cech ludzi sukcesu jest oczekiwanie powodzenia. Pozytywne oczekiwanie od samego siebie i od innych, ma o wiele większy wpływ na nasze życie, niż myślimy. Samo oczekiwanie sukcesu zwiększa jego szanse, bo nastawia umysł na szukanie rozwiązań, a nie paraliżuje negatywizmem. Zawsze przyciągamy ludzi i okoliczności, które pasują do naszych zasadniczych myśli. Za każdym naszym osiągnięciem stoi myśl, która je spowodowała. Stajemy sie tym, o czym myślimy. "Zmień myśli, a zmienisz życie" Kochaj siebie tym, kim jesteś i takim, jakim jesteś oraz kochaj to, co robisz. Kochanie i aprobowanie samego siebie, tworzenie wokół siebie klimatu zaufania, bezpieczeństwa i akceptacji sprawia, że umysł staje się uporządkowany, kreuje lepsze związki międzyludzkie, daje możność otrzymania lepszej pracy, mieszkania, a nawet wpływa korzystnie na wygląd zewnętrzny. Ludzie, którzy potrafią kochać samych siebie nie czynią sobie i innym niczego złego. Większość z nas ma nierozsądne wyobrażenie o tym, kim jesteśmy i bardzo wiele sztywnych zasad określających, jak żyć. Kiedy jesteśmy mali, uczymy się stosunku do siebie i do życia obserwując dorosłych wokół nas. Kiedy dorastamy, mamy tendencję do odtwarzania emocjonalnego klimatu domu naszego dzieciństwa. Wszystkie wydarzenia, jakie miały miejsce w naszym życiu, aż do chwili obecnej, zaistniały dzięki naszym myślom i przekonaniom powstałym w przeszłości. Umysł podświadomy zachowuje się jak magazyn dla przeżytych doświadczeń, gromadzących zarówno zdarzenia, jak i uczucia im towarzyszące Przykrym doświadczeniom towarzyszyły takie uczucia jak: wina, wstyd, żal, poczucie krzywdy, upokorzenie, przerażenie..... Jakiekolwiek by były te uczucia, kiedyś ponownie się ujawnia, ponieważ uczuć zapomnieć nie można, nawet, jeśli zapomni się zdarzenie. Tłumione wspomnienia mogą się uwidaczniać jako stany niepokoju, ataki lęków, depresje, lub choroby psychosomatyczne. Nim rozpoczniesz nowe życie musisz się koniecznie rozprawić z przeszłością. Nie ma sensu ignorować przeszłości, ani jej zaprzeczać. Im bardziej będziesz starać się od niej uciec, tym bardziej będzie Cię ona ścigać. Trzeba zmierzyć się z problemem, wtedy zniknie on na dobre. Wszystkie choroby mają swoje źródło w niewybaczaniu. Ciało, jak wszystko w życiu, jest lustrzanym odbiciem naszych myśli i przekonań. Trwale utrzymujące się sposoby myślenia i mówienia tworzą działania i postawy ciała, jego zdrowie, lub chorobę. Źródłem gniewu jest zwykle fakt, że ktoś zrobił, lub powiedział coś nie tak, jak według nas powinien. Za gniewem też z reguły kryje się nasze wewnętrzne przekonanie, że mamy do niego prawo. Jak w sądzie, osądzamy, uznajemy winę i potępiamy, po czym uważamy, że gniew jest naszym "niezbywalnym prawem", które natychmiast egzekwujemy wprowadzając się w stan zdenerwowania i złości. W ten sposób zatruwamy i niszczymy swój organizm. Czynienie zarzutów jest bezsensowne. Jest to rozpraszanie energii. Energię trzeba gromadzić. Bez niej niemożliwe byłyby zmiany. Myśl, co chcesz w życiu osiągnąć, a nie do jakich negatywnych emocji masz prawo. Noszenie w sobie żalu, urazy, samokrytycyzmu, poczucia winy, i lęku powoduje o wiele więcej problemów, niż cokolwiek innego. Konieczne dla naszego uzdrowienia jest uwolnienie się od przeszłości i wybaczenie każdemu: "Wybaczam Ci, że nie jesteś takim, jakim chciałbym Cię widzieć. Wybaczam Ci i bądź wolny". Nie ma wątpliwości, że w każdym z nas siedzi zaklęty, olbrzymi dżin, o niesłychanych możliwościach i czeka, żeby go wyswobodzić. Możesz go nazwać Aniołem Stróżem, lub po prostu mów mu po imieniu: Ja, ale koniecznie zaprzyjaźnij się z nim ! I pamiętaj, ze najważniejszą osobą w Twoim życiu jesteś Ty sam !!! Nie zapominaj też o odrobinie poczucia humoru, bo to bardzo pomaga. Śmiej się do siebie i do życia, bo : "Życie jest zbyt poważną sprawą, żeby je brać tak bardzo serio" :))) "Człowiek staje się wyjątkowo śmieszny, kiedy siebie traktuje nazbyt poważnie". Zdaję sobie sprawę, że to tylko wierzchołek góry lodowej. Postaram się opracować jeszcze innego czynniki, mające zasadniczy wpływ na kształtowanie naszej osobowości. Chciałabym tu również przedstawić jak najwięcej sposobów radzenia sobie z podstawowymi problemami życiowymi, bo to właśnie jest moim głównym celem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadasa
najpierw chciałabym odnieść się do wypowiedzi, która zaczyna się od wulgaryzmów- uczę sie bardzo sobrze, więc szkoły nie zaniedbuję, a jak to nazwałeś/-aś "bzykania" nie było. on nigdy nie naciskał, nawet o tym nie rozmawialismy. nie chce takich "dowodów miłości" jak to niektórzy chłopcy nazywają. Na TO też kiedyś przyjdzie czas.. trzeba być do tego odpowiednio przygotowanym, bo musi to być odpowiedzialna decyzja. której CHCĄ obie strony! więc wypraszam sobie taki komentarze. co do wypowiedzi Cherries to on jest fajnym chłopakiem ja fajną dziewczyną. i jemu zależy. Wiesz, czasami czytam wypowiedzi na tym forum i tam pojawia sie mnóstwo tematów o tym jak to kobiety są źle traktowane- bo ich męzczyźni nie przytulają sie do nich przy innych, wstydzą się wziąć za rękę, powiedzieć kocham itd. u nas jest inaczej to ja jestem bardziej oziębła, a on nie...jak jestem z nim, to czuję, że jemu naprawdę na mnie zależy... mimo że mam 18 lat, to musiałam troszkę wcześniej dojrzeć... wchodziłam w takie układy,że teraz mam problemy właśnie z okazywaniem drugiej osobie czuości, miłości, nie potrafię zaufać.. częśto moje słowa są takim płaszczem ochronnym przed zranieniem. jesli ja pierwsza zranię, to nikt mnie nie zrani... wiem to chore, ale nie potrafię sobie z tym poradzić.. mam zaawansowaną nerwicę, więc często wybucham, jestem na proszkach uspokajających- bez nich cała się trzęsę... dlatego takie sytuacje jak dzisiiejsza dają mi wiele wątpliwości- pierwsza wyciągnąć rękę, czy czekać.. z jednej strony to ja powiedziałam mu coś, czego nie powinnam, to ja nie pozwalałam na to, aby okazywał mi jakieś uczucia, często mówiłam dużo i nie potrafiłam być znim szczera, częesto specjalnie mówiłam coś, żeby to on cierpiał... żebym ja nie musiała... z drugiej strony czy on powinien zostawić mnie samą i nie odzywać się do teraz...( nie mam komórki, bo rodzice uwazają, że jej nie potrzebuję, więc w zasadzie nie może wysłać do mnie smsa... jeśli chcemy posmsować to ja muszę wysłać ssmsa z netu, żeby on mógł odpisać..) jestem w kropce i nie wiem co zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krysztalkaa
czekaj... nic nie rób on nie jest tego wart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×