Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

IRENA123

OJCOWSKIE UCZUCIA DO ZAPOMNIANEGO DZIECKA

Polecane posty

Gość Ego
Najpierw rodzice wychowuja dzieci daja im studia doktoraty magistrow ,a puzniej . Jak jmpreska to chowa sie rodzicow do przechowalni ,oddaje cie do domu starcow bo przeszkadzaja, bo sie ma pozycje .Ale jak rodzice placili za studja to sie zapomnialo. wymagalo by sie od rodzicow duzo,ale co puzniej w zamian[ nawet czasamy niema dobrego slowa] Dzieci dzis sa bez skrupulow bez uczuc poprostu brak slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A to ja wiem Ego
dlaczego swoich rodzicow nie dalas do domu starcow, z bledow wynika ze nie dali na studia...eh, po co tak generalizowac, co?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ego
Wiasz duszyczko -egzaminowac to morzesz w szkole . I wlasnie brak ci kultury i juz widac ze zjadlas wszystkie rozumy a nie mowmy co dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba jest tak
Ego!!!! możesz, a nie moRZesz ty lepiej wróc do szkoły po naukę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie
zastanawiajeszcze jedno, oprócz pytania z tematu - jakie są matczyne uczucia do własnych dzieci tych kobiet, które znacznie przyczyniły się do tego, by tatuś "zapomniał" o swoich dzieciach? Bo znam taka jedną i za nic tego pojąc nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do a mnie
to jest tylko "wymowka" taka sama jak za rozpad rodziny wini sie kochanke...nie, nie moglo tal byc ze ktos sie do tego przyczynil, widocznie Tatusiowi odpowiadalo to , nie musial sie sam tlumaczyc tylko zrobila to za niego druga zona-partnerka...nie wierz w to...jak sie chce widziec i byc w zyciu dziecka to nikt nie stanie na drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ego
Tu chodzi o trecs a egzaminowac to meza i dzieci .Jestescie zerem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie
ale ja nie musze w to wierzyć - ja to obserwuję od kilku już lat i to ja jestem tą drugą, która - wbrew temu, co twierdzisz, nie ma żadnego udziału w tym, że dzieci nie mają z tatusiem żadnego kontaktu. I tutaj nawet sąd nie pomoże, a gadanie - jak chcesz, to nikt i nic ci nie przeszkodzi, należa do takich samych mitów jak te, które wymieniłas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba jest tak
nie wiem co czuje matka, która przyczyniła się do braku kontaktów z ojcem, bo ja walczyłam o to aby właśnie te kontakty były, bo ojciec tak zatracił się w nowym związku, ze o dziecku zapominał a niestety przez kobietę byłego męża tez byłam posądzana o to, ze utrudniam kontakty:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do a mnie
nie zrozumialas mnie, pisalam ze nie mozna winic drugiej za to ze ojciec nie widuje sie z dziecmi...tak jak nie mozna winic pierwszej, niestety...rozne sa drogi, czasami ciezka i kreta bo przechodzi przez sad...ale jezeli ojciec chce to kontakt miec bedzie. NIe powiedzialam ze wystarczy pstryknac palcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, tu to i ja mam odmienne zdanie, chcieć to on sobie może - i rzeczywiście, czasem nawet sąd nie pomaga. Aha, i chcenia nie rozumiem jako pstrykania palcami... tak dla jasności o jaka skalę starania się ojca mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HHHHHHH
A moj maz nawiazal kontakt ze swoja corka ktora to nigdy nie wiedzial po 20 lata zycia. Przez dlugo czas nawet nie wiedzial ze ma corke. Prawie dorosla kobieta. Wszyscy bylismy podnieceni i cieszylismy sie z tego itd ale wiecie co wyszlo z tego ? W sumie to jej mamuska do tego doprowadzial. Moze dlatego ze wczesniej nie pozwalal na ich spotkani to czuja sie winna. Opowiadala ze tak bardzo corka chce poznac ojca, dziwi sie dlaczego wyglada inaczej niz wszyscy w rodzinie itd. Jak do spotkania doszlo coreczka zrobila wszystko aby mojemu mezowi udowodnic ze ma go gdzies i ze nic od niego nie chce. Krecila nosem jak mogla. Robila na zlosc. Myslmy sie przygotowali na jej przyjazd, nakupowlai jej ciuchow, dali szmal, zabrali na wakacje a ona dalej byla nieszczesliwa. Mnie (obecna zone) traktowal jak nic. A ja pozanlam jej ojca duzo lat po tym jak jej matka sie rozeszla z jej ojcem. Chcielismy aby byla naszym przyjacielem bo na ojcostwo to raczej za poznoe. Ale wygladlo na to ze ona tego tez nie chciala. Mysle ze chciala mu zrobic na zlosc i to jej wyszlo i sie skonczylo. Tak ze dzieci czasmai sami nie wiedza co chca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gonno
HHH, ciekawe jak ty bys sie zachowala na miejscu porzuconego dzieciaka, z ktorym ktos chce sie zaprzyjaznic, bo na milosc rodzicielska za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do a mnie
zalutek, dlaczego jezeli chodzi o milosc to kazdy napisze trzeba wierzyc, trzeba chciec i nikt sie nie stawia...we wszystko trzeba wierzyc i chciec ....wyobrazasz sobie nie walczyc o swoje prawa..o swoje dzieci?? Ja nie...nie twierdze ze droga jest latwa, moze byc caly czas pod gorke, ale jak sie chce i dazy to to owocuje...pozdrawiam i zycze na przyszlosc mniej sarkazmu, nic Ci nie zrobilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek już tak ma
jej Bartek chce odebrać prawa rodzicielskie byłej zonie, ale jak na razie nic mu z tego nie wychodzi żalutek ma tez obsesje na punkcie pierwszych żon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HHHHHHH
Do gonno. Jakby mi zalezalo tak jak to mamuska opowiadala to napwnow bym nie zachowywala sie tak jak ona. Ona chciala zagrac i udowodnic calemu swiatu ze ma to gdzies i to jej sie udalo, ale czy jej to na dobre wyszlo ? Nie byla porzucona, moj maz o niej nie wiedzial a to wina matki. Tak ze sadzenie w tej sprawie nie jest poprawne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do to jest normalny
Przeczytałam tylko 1 stronę tego topiku ale bardzo nie podobało mi się zdanie "kupnie mu kawalerki za rok, a w zamian za to aby on dobrowolnie rżekł sie praw do spadku i zachowku po mnie, na rzecz moich natsępnych dzieci". Myslisz że kupisz synowi kawalerke i masz problem dziecka z głowy???? Żal mi tego twojego syna że ma takiego biologicznego ojca!!!! Jesteś beznadziejny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest normalny
A co ja mam mu jeszcze dać????, gdy ja i moja rodzina z głodu przymieraliśmy bo budowa domu się przeciągała to on i jego matka to w dupie miała i tylko kasy chcieli, a teraz to i tak mu dużo daję, bo kupie mu mieszkanie gdzie będzie chciał , moje natępne dzieci nie miał nigdy takich drogich ubrań jak on i to nie dzieki ex tylko wysokim alimentom. Moje najmłodsze dziecko musiało zrezygnować z jazdy konnej bo mnie nie stać na takie hobby, a ty uważasz, że tamtemu się jeszcze coś należy? pytam co???, miłości dzieciństwa mu dac nie mogę bo ex tego sobie nie życzyła, a syn nazywał jej wszystkich gachów tatusiami, więc o co ci chodzi???? Swoim pozostałym dzieciom, nie kupię mieszkań, bo poprostu nie stać mnie na to, ale tamtemu kuopię to i tak nie sprawiedliwe, bo gdy będę stary to tamten sie mną nie zajmie, tylko moje dzieci z drugiego małżeństwa, więc kobieto opanuj się piomyśl z dystansem o takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnosisz teraz lament
a prawda jest taka że nie przyniesie ci szklaniki wody i nie będzie go przy tobie bo ciebie też nie było gdy ciebie potrzebował , wiem co mówię bo jestem w jego sytuacji i zamiast tutaj wciskać te swoje żałosne kupię mu mieszkanie i niech spada zastanów sie czy on zechce mieć mieszkanie od takiego buca jak ty . Jakbym słyszała swojego ojca , jesteś człowieku żałosny , to że mówił do przyjacół matki gachów to nie jego wina , ile on mial lat i gdzie byłeś TY ciermięgo jeden . Matko jedyna jakie te wszystkie gadki tych facetów są bidniutkie . Bo ex , bo nie chciałem , bo nie mogłem , bo nie wiedziałaem jak .... Nudne to i żałosne . Ja swojemu ojcu już podziekowałam pięknie za to że nie potrafił być ojcem a teraz do mnie dzwoni że jest chory i mnie zobaczyc , jak szłam do komunii to błagałam go przez telefon żeby był oczywiscie dupy mu sie ruszyć nie chciało a teraz córcię ze mnie robi???? nie chcę go znać , miałam to szczęscie że ojczym dla mnie był lepszym ojcem niż rodzony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest normalny
wiele bym dał za to aby mój syn był taki jak ty , ale on chciał tylko kasy, a nie spotań z ojcem, nie chiciał ze mną rozmawiac bo zostawiłem go dla innej, co za bzdura, ja olałem jego matke nie jego ale on uważał że skoro nie kocham jego matki to jego tez nie, i tak od 5 lat mi to zwisa, bo ile można z siebie wypruwać, a guwiarz będzie bezkarnie po głowie mi jeżdził ???? synalek jest taki jak jego mamusia, tylko kasa sie liczy i nic więcej!!!!!!!!!!!!! więc kawalerkę od ojca wżmie bez skrópółow bo czy ktos taki ma skrupuły ? nie nie ma, liczy sie tylko jego własna dupa, jak byłem chory i żona do niego zadzwoniła to nawet nie raczył przyjechać do szpitala, bo mama mu zabroniła. Weż kobieto na wstrzymanie, bo gadac mi sie już z takimi pokrzywdzionymi rozpuszczonymi przez matki pijawkami nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest normalny
ty podziękowałas ojcu za to że nie potrafił być ojcem, a ty potrafiłaś być córką?????????????????????????? jak widać wyżej nie !!!!!!!!!!!!!!1 więc po co oskarżasz innych skoro jesteś nie lepsza??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnosisz teraz lament
przepraszam a jak niby miałam być jego córką skoro on nie wykazał nawet chęci widzenia mnie , mam go po rękach całówać bo istnieje? nie rozśmieszaj mnie to że jestem kim jestem , jest zasługą mojej matki i tylko jej , to ona podjęła decyzję że mnie wychowa gdyby była jak mój ojciec to pewnie byłabym w domu dziecka , na szczęscie jest kimś odpowiedzialnym , dla kogo jego własne dziecko jest kimś ważnym . Mój ojciec zapomnieł ze ja jestem , myślę , czuję i zwyczajnie tęsknie , i niby co miałam żebrać i błagać????? zastanów sie co mówisz ??jak mogłam się nauczyć być córką mojego ojca???widząc go na zdjęciach ?on nawet nie pamięta jaki jest mój dzień urodzin, a ty przestań obwiniać syna i powiedz ile on miał lat jak odszedłeś , myślę ze wy faceci jak jesteście już starzy to zwyczajnie boicie sie słów prawdy od swoich dzieci i wtedy wymyślacie miliony winnych waszych postaw wobec dzieci a prawda jest tylko jedna nie chciałeś być ojcem bo tak było tobie wygodniej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TACY FACECI TO SKUR******

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutne jest to, co tu przeczytałam :( Dziecko ma dwoje rodziców i już. Zwłaszcza miłość rodzicielska powinna być bezinteresowna, a zupełnym nieporozumieniem jest karanie dziecka za głupotę drugiego rodzica. Mój mąz ma córkę z inną kobietą - ona jest i zawsze będzie jego dzieckiem, tak jak przyrodnią siostrą naszych synów. Dziecko nie jest winne za te pogmatwane układy dorosłych. Chciałabym, aby ta dziewczynka jako dorosła kobieta szanowała swojego ojca i lubiła swoich braci, aby nie miała problemów związanych z brakiem ojca na codzień w dzieciństwie. Czy to jest możliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mowa trawa prosta sprawa
do "podnosisz teraz lament"- zgadzam sie z Tobą w zupełności gdyby moj ojciec pojawil sie kiedyś i chciał mnie "kupic"- czyli dać mi coś i w zamian oczekiwałby z mojej strony szacunku czy troski to roześmialabym się mu w twarz ale jak mówię- nie zmiania to faktu, ze uwazam że jest mi winien- a własciwie przede wszystkim mojej mamie- kupę kasy...za straty moralne;) i straty finansowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj strasznie
się czyta te pretensje córek które nie mają kontaktów z własnym ojcem. Ile w nich żalu, rozgoryczenia, ile nienawiści. Ale skoro tkwi to w was tak mocno i tak bardzo determinuje wasze życie, to mi wydaje się jedno - ojców pewnie miałyście byle jakich, ale co z matką? dlaczego pozwoliła by rosło w was tyle nienawiści? czemu nie wypełniła tej luki, którą pozostawił po sobie wasz ojciec? dlaczego odczucia dzieci wychowywanych bez ojców z róznych przyczyn różnią sie tak bardzo? jeśli nie ma ojca - bo np. umarł, nikt nie pielęgnuje w sobie i swoim dziecku nienawiści i poczucia krzywdy - żal, smutek owszem, ale nic więcej. Więc może najwyższa pora zastanowić się, kto tak naprawdę wyrządził wam krzywde - czy tylko ten ojciec, którego zabrakło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladnie napisalas
do autorki postu powyzej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnosisz teraz lament
mam w sobie smutek , żal jako córka porzucona , moja mama jest wspaniałą osobą pełną ciepła i przy całym swoim zaangażowaniu w wychowanie w miłość do mnie nigdy nie usłyszałam od niej złego słowa o ojcu , jakichs negatywów. Czasem gdy mówię o swoim ojcu , wiem że jest jej przykro , widze że jest jej żal ,że mam takie a nie inne nastawinie do ojca , ona ma zupełnie inny pogląd na tą sprawę , wychodzi z założenia ,jaki by nie był to jest jednak twój ojciec. Ja jestem zdania , że skoro nie mieszała sie do tej pory pomiędzy mnie i ojca niech tak pozostanie , moej stanowisko wynika chyba z tego że ja bardzo ,ale to bardzo pragnęłam ojca jako dziecko , jako mała dziewczynka zazdrościłam koleżankom że są dla swoich ojców tak ważne , posiadanie ojca było moim marzeniem , wiem że mama starała sie z nim dogadać w tej kwestii , nie udało sie . Jako nastolatka wiedziałam że mój ojciec mnie nie chce , tak zwyczajnie , nie zna i nie chce , i pewnie tutaj tkwi różnica pomiedzy rozwódką a wdową wychowującą swoje dzieci . Rozwódka musi pomóc dziecku w tym jego porzuceniu , zanegowaniu przez ojca . Mama mi pomagała , myślę że bardzo , myśłę że bardzo ją to też bolało , ale nawet najlepsza , najbardziej kochana matka nie zagłuszy tego że twój własny ojciec zwyczajnie ciebie niechce. Gdzies to we mnie tkwi pomimo tego że jestem szczęśliwą mężatką , mamą 2 dzieci (mam synków ) i jestem kobitką spełnioną , z ojczymem który mnie pokochał itd to mimo wszystko od czasu do czasu jeszcze boli . I nie potrafię zmusić sie do tego ,aby daż temu mężczyznie ( mojemu biologicznemu ojcu ) prawo do nazywania mnie swoja córką , nie chcę go teraz tak samo jak on nie chciał mine kiedyś . Wiem że to smutne ale tak niestety jest . Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lamentującej
a próbowałaś sie kiedyś dowiedzieć, co takiego się stało, że twój ojciec pzestał po rozstaniu a twoją mamą utrzymywać kontakty z tobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×