Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zulugulk

alkoholizm- jestem nia czy nie

Polecane posty

Gość zulugulk

mam bardzo nieprzyjemne wspomnienia z piciem poniewaz moj ojciec byl alkoholikiem(a moze nawet jeszcze jest- nawet nie wiem czy zyje), ale niestety ja sama tez temu nie stronie, choc zawsze twierdzilam, ze bedzie to ostatnia rzecz w moim zyciu. stalo sie tak, ze niestety nie jest! lubie sobie wypic, a co wiecej ostatnio sie zastanawiqam czy ja zwyczajnie nie jestem alkoholiczka! moja historia moze bedzie dluga, ale naprawde potrzebuje waszej pomocy! pokrotce opisze wam moja historie. jak juz napomnialam wczesniej jestem z rozbitej rodziny. moj ojciec pil. mnie tez pomimo wyrzeczen nie odrzucalo od alkoholu a wrecz przeciwnie. popelnilam duzo glupstw pod wplywem... ale nigdy nie myslalam , ze moge byc alkoholiczka. teraz jednak tego wlasnie sie boje... mam mezczyzne, ktory bardzo mnie kocha, ale ktoremu przeszkadza picie. i zazwyczaj staram sie tego nie robic... tzn. nie robie tego kiedy on jest przy mnie! ale w samotnosci upijam sie kiedy tylko mam okazje. moze troche zeby sama siebie usprawiedliwic powiem, iz stracilam niedawno dziecko. wiem, iz nie jest to powod do picia poniewaz sa miliony takich jak ja ,ktore nie siegaja do kileliszka i jest to racja. ale ja mimo psychologa nie potrafie sobie poradzic z ta strata(choc by to zrozumiec trzeba by wejsc glebiej). poza tym przynajmniej mam wymowke zeby sobie wypic "piwko". choc nie tylko to jest powodem. nie pije codziennie,ale co jakis czas mam nieodparta potrzebe zeby sie napic bez wzgledu na wszystko i to robie po kryjomu.wiem, ze moge duzo stracic przez to, ale "browarek jest silniejszy ode mnie"!szczerze mowiac teraz piszac do was chyba juz sobie zdaje sprawe z mojego problemu,ale nie jestem w stanie przyznac sie sama przed soba i poprosic o pomoc. moze po prostu boje sie osmieszenia! wiem, ze moj topik jest "z deczka" dlugi ale wierzcie mi, szczery! i choc spodziewam sie wielu osob wysmiewajacych i lekcewazacych moj problem, to licze tez na tych, ktorzy czytajac moja wypowiedz beda potrafily czytac miedzy wierszami i dzieki temu lepiej mnie zrozumiec. przepraszam za chaotycznosc, lecz moje mysli sa! chaotyczne! z gory dziekuje za szczera odpowiedz i powazne potraktowanie mojego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niziorekk
Dziewczyno, Ty jesteś już alkoholiczką. Opisałaś swój stan bardzo dokładnie. Każdy alkoholik tłumaczy swoje picie jakimś wydarzeniem. Dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawe. To nie jest hańba pójść i prosić o pomoc, kiedy męczy Cię Twój problem, hańbą jest znalezienie się w izbie wytrzeźwień kiedy ktoś decyduje za Ciebie. Staraciłaś dziecko, to też nie jest powód do picia. Masz faceta i jeśli nie dla siebie to dla niego powinnaś zacząć się leczyć. Alkoholicy brną w swoim pijaństwie aż do dna. Zastanów się na czym ci zależy. Jeśli na alkoholu, zostaw faceta, nie będzie Ci potrzebny, zmarnujesz mu życie, jeśli na facecie, spróbuj zostawić alkohol.Istnieją Poradnie odwykowe, fora dla alkoholikow. Tam nikt się nie wstydzi i często ludzie wychodzą na tyle z alkoholizmu, że prowadzą w miarę normalne życie, aż do kolejnego...Życie zależy od Ciebie, żadna rada skierowana do Ciebie tego nie zmieni. Zdecydować musisz sama co zrobić. Pamiętaj, że jaką decyzję podejmiesz, takie będzie Twoje życie. Przemyśl to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zulugulk
dzieki za te slowaa. masz racje , tyle , ze ja nie mam w sobie odwagi o poproszenie o pomoc. wstydze sie. zawsze bylam ta dobrze radzaca, miejaca racje i tu nagle ja popadam w tak okropny dol. dzikeki za slowa otuchy:) . gdybys wiedziala gdzie moglabym szukac pomocy sama to szczerze podziekuje! chce sprobowac poradzic sobie z tym sama, (ale wierzcie i nie potepiajcie,bo to nie jest latwe. ja naprawde potrzebuje pomocy kogos kto mnie poprowadzi). ja tez,pomimo mojej przes zlosci pragne byc szczesliwa!!!! i poradzic sobie z tym sama jak juz powiedzialam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trulululu
Ja znam taka definicje alkoholika, ktora mnie przekonuje: Alkoholik to czlowiek, ktory nie potrafi skonczyc na jednym .... Oraz ten, kto obiecuje sobie, ze nie bedzie pil, a potem dopada go "amnezja" co do obietnicy sobie danej ...i pije znowu. Mnie to przekonalo co do swojej osoby. I przestalam wiele lat temu. Przestalam kompletnie. I nie daj boze zebym ruszyla....bo wiem co bedzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zulugulek
macie racje. ja nie niechce pic. pomozcie mi nie pic! kazdy zntyalkoholowy wezme pod uwage:potrzebuje pomocy przez internet: dajcie mi ja .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trulululu
Idz do AA - ja tam chodze...Nie ma sie czego wstydzic. To jest choroba...Sile woli o dupe potluc. Sila woli nie dziala. Trzeba miec grupe wsparcia. A poza tym ten program 12 krokow da ci szanse na rozwoj w ogolnym tego slowa znaczeniu. Zachecam.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trulululu
To czy ona jest alkoholiczka, to ona musi sama stwierdzic. Prosze jej takich madrosci nie pisac....ona wie sama. Inaczej by nie zalozyla tego topiku . Moze sie odezwa osoby, ktore maja podobny problem, lub majac ten problem juz nie pija...Bo ;) ten problem zostaje do konca zycia. Ale zyc z tym mozna, i to niezle...byle nie ruszyc. Sciskam kochana ❤️ Alokoholizm jest choroba bardzo demokratyczna - nie omija zadnych warstw spolecznych ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TL-47
Boisz się życia w trzeźwości, nawet nie spróbowałaś, a warto. Nikt tobie nie pomoże jeżeli sama o tą pomoc nie poprosisz. Nie rozczulaj się nad sobą tylko zacznij działać(przestań pić, lecz sie) nikt tego za Ciebie nie zrobi.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh.....
ja czasem sama sie zastanawiam czy nie jestem alkoholiczką. Mam podobny problem do Ciebie. Potrafie przestać na jednym, nie pije na umór, nie pije co dzień, ale... nie wiem czy umiałabym powiedzieć "nie wypije przez miesiąc ani ciut ciut".... jakoś sobie nie wyobrażam życia bez alkoholu. I tu jest mój problem. Jest taka strona: www.alkoholizm.akcjasos.pl Nie jestem pewna do konca adresu, ale może po wyszukiwarce znajdziesz. Jest tam forum dla alkoholików, tych pijących i tych trzeźwiejących, i żon alkoholików... i często pojawia sie właśnie problem: czy to juz alkoholizm. bardzo fajni ludzie, bardzo pomocni. ja na razie przestałam odwiedzać..... ale Ty miej ta odwagę :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala Bu
hmmm.... posluchaj nie chciala bym aby to wyszlo na jakies prawienie kazan albo cos takiego,ale posluchaj.. Alkocholizm to choroba nieuleczalna...niestety z tego nigdy nie wyjdziesz mozesz tylko to w sobie uspic, zawsze moze wrocic... chyba z toba nie jest tak zle skoro jeszcze przyznajesz sie sama do tego(albo przyznawalas bo downo nie pisalas, moze juz jestes na dnie) tego ci nie zycze.. pomietaj tylko ze to ze twoj tata pil nie znaczy ze ty tez dlatego pijesz..masz DDA, a to nie fajne... tak szukaj pomocy poki ktos bedzie ci ja chciel dac pozniej nawet najblizsi sie odwroca zreszta masz przyklad twojego ojca... uwierz na slowo ze nie chciala bys byc na jego miejscy mam nadzieje ze juz nie jestes.... prosze wez sie za siebie... wiesz i raczej nie mozesz na nic zganiac bo alkocholik pije bo chce a nie bo cos tam.... pa mam nadzieje ze ci sie udalo ze nie niszczysz albo juz zniszczylas zycia sobie i innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie przesadzacie czasem
A ile tego alkoholu dziennie pijesz ? Przecież jest coś takiego jak dozwolona dawka dzienna. Francuzi piją codziennie wino, Niemcy czy Czesi kufel piwa do obiadu i jakoś żyją. Jak pijesz 1 browarka dziennie, a od czasu do czasu (raz na tydzień)kilka to jest to w normie. Gorzej jak przekraczasz normy i pijesz coraz więcej i nie potrafisz przestać... Z leczeniem jest u nas jeszcze nietypowy problem.Jakiśczas temu w TV było, że jacyś nadgorliwi prokuratorzy chcieli pozabierać ludziom leczącym się z alkoholizmu prawa jazdy. Sami pomyślcie-gdyby taka durnota się rozpowszechniła to ludzie przestaliby się leczyć, bo nikt nie jest głupi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terka71
coraz więcej kobiet w tym kraju zaczyna mieć problem z piciem. Ja u siebie też zauważam takie oznaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sos mam problem
ja tez mam ten problem-pije ile sie da i to coraz czesciej.najgorsze ze na drugi dzien pije zonu zeby do kaca nie dopuscic mam 30 lat i piej od jakis 12 lat a dopiero niedawno zaczelam sobie zdawac sprawa z ogromu mojego problemu.moj tato tez jest alkoholikiem.ciekno to widze ale juz postanowilam-a myslalam nad tym kilka dobrych dni i nocy-ide na leczenie.mam dziecko nie chce aby stala mu sie kiedys krzywda.po niedzieli zglaszam sie na leczenie-musze inaczej czeka mnie dno wiem to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
"Jak pijesz 1 browarka dziennie, a od czasu do czasu (raz na tydzień)kilka to jest to w normie." ja dziekuje za taka norme :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość **pijak**
WItam,najtrudniej sie przyznać. ja wiem ,że jestem pijakiem-alkoholikiem i trudno ,tak musi być. Pije bo lubię,piję bo nie jest mi smutno,piję bo mnie na to stać, tak musi byći nie chcę tego zmieniać. Nie da się tego odwrócić,niczym nie różnię się ja -pijak w garniturze od trolika spod marketu. Różni nas status materialny, pewnie któregoś dnia willę i samochód też zastawię za butelkę Martini- Nie bierzcie tego do serca -to takie refleksje pijaka Pozdrawiam piajków i abstynentów Pijaczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez mam problem.Od 20 lat pije pol butelki wina dziennie>nie moge spac a ono mi pomaga.Czasem wystarczy sama swiadomosc ze ,Mam je w domu.Pewnie powiecie ze latwiej wziac tabletke na sen...Wiele razy prosilam lekarza ale oni twierdzaze to ostatecznosc,zeby probowac bez itd...Wiec idw=e do monopolowego i problem z glowy.Bez recepty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość **pijak**
Witaj Szpulka. Miałem ten sam problem co Ty : Buteleczka Wermutu na wieczór,czasem coś mocniejszego,ale tylko wieczorem no i w taki sposób aby rano mieć o,oo promila (prowadzę autko) Tak minęło kilka latek,czułem się z tym dobrze. Dziś mam koszmar ,narzuciłem sobie reżim i od tygodnia nie piję alkoholu-taki kaprys, z tym spaniem to prawda , nie mogę spać, to koszmar. Chyba kupię sobie Cinzano na wieczór. Pozdrawiam Andrzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dupa a nie choroba. a jeśli już, to na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj "pijaku" Ja jakis czas temu tez postanowilam przerwac.Bralam tabletki na sen,nic specjalnego jakies ziolowe,ale zanim zasnelam wymeczykam sie kilka godzin.Slyszalam chyba wszystko to co nieslyszalne,kazdy dzwiek i tak mnie to nakrecalo ze im bardziej chcialam spac tym bardziej nie moglam...Dziwne w tym wszystkim jest to,ze poza domem nigdzie nie pije.Poprostu nie lubie...Najbardziej smakuje mi we wlasnym domu,kiedy wzsystko jest zalatwione.Biore prysznic,przebieram sie w pizame i dopiero wtedy robie sobie drinka.Nie pije samego wina tylko "rozcienczam" cola ale taka bez gazu a latem kilka kostek lodu.I tak pije ze czasem nawet na drugi dzien nie pamietam co ogladalam w TV.Na ogol telewizor jest wlaczony cala noc i lampka tez.Najwazniejsze ze ja spalam.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość **pijak**
WItaj szpulka. Tak jak piszesz...dokadnie,mały drink przy TV ,podczs filmu czy mniej znaczącego programu...heh. U mnie to juz chyba było przyzwyczajenie,dzis już dziewiąty dzień bez grama alkoholu,popijam czasem sok z mojej drinkówki. Myślę,że rzucę ten nałóg (kiedys w ten sposób rzuciłem papierosy-nie palę 14 lat) Dzisiejsza nocka była juz mniej stresująca, z każdym dniem mój pociąg do picia maleje,polecam herbatkę malinową, rób jedną za drugą-pomaga. Jest jeszcze jeden plus bezsennej nocy: w każdej chwili można w ciepłą letnią noc pokręcić się autkiem po mieście, bez obaw związanych kontaktem z ,,drogówką" a muszę powiedzieć,że niekiedy pomimo trzeźwości obawy przy dmuchaniu były (nigdy nie używam pojazdów pod wpływem) Myślę ,,Szpulko",że można to rzucić,przynajmniej trzeba spróbować,to nie kosztuje a efekty będą wymierne-zawsze jakiś grosz zostanie na inne cele. Miło znaleźć bratnią duszę. Pozdrawiam serdecznie Andrzej **pijak**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam chleję
co dzień melanże z ziomkami:D non stop browar i wóda! i fajnie jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Andrzeju Gratuluje.Trzymam kciuki.Moze i ja kiedys zakoncze dzien bez drinka.Bywaja dni ,ze tak naprawde do niczego ta butelka nie jest mi potrzebna a jednak siegam po nia.Moze dlatego ze jest...A innego dnia kiedy wracam wieczorem do domu i wiem ze nie ma tam nic do wypicia to potrafie wysiasc z autobusu stracic kilkadziesiat minut ale musze cos kupic.Bo wiem ze brak "mojego "alkoholu w domu nie dal by mi spokoju.Tak jak pisalam wczesniej raczej nie przekraczam granicy jaka jest ok.pol butelki wina.Jednak czesto lapie cie na tym ze po wypicu swojej "miarki"nic nie czuje -mam na mysli sennosc.Jednak tak jak dawniej zasypiam nie wiem kiedy....Moze bylo by i tak bez wina?jestem obecnie na urlopie chodze spac dosc pozno tj.2 3 to i tak siegam po szklaneczke bo boje sie bezsennosci mimo ze wokol w domach dookola juz prawie wszyscy spia...Zazdroszcze ci tez tych nocnych eskapad samochodem...Ja niestety nie mam samochodu a nocna komunikacja miejska to kobitce raczej trudno- z roznych wzgledow.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troche dzis nawet na ciebie czekalam.Ciekawa jestem czy zaliczysz dzisiaj 10 dzien. Tez cie serdecznie pozdrawiam bratnia duszo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Szpulka. Oczywiście ,że zaliczony-zero picia. Wczoraj obowiązkowo sok na wieczór; w zasadzie wrażenia są jak przy drinkowaniu,lecz już cały rytuał odbywa się na trzeźwo. Powraca normalny sen i chyba siły witalne też Zdaje się, że RZUCĘ TO na stałe. Dziś jedenasty dzień,nie ciągnie mnie lecz nic nie jest pewne. Czas pokaże. Twoje wypowiedzi również przykuwają moją uwagę na całej tej cafeterii i muszę powiedzieć ,że czytam je z wielkim zainteresowaniem. Do popołudnia. Pozdrawiam Andrzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Andrzeju Mam nadzieje ze wczoraj wszystko bylo OK. Trzymaj tak dalej a wszystko bedzie dobrze.Nie jestem ekspertem ale skoro tak gladko zaliczasz kolejne wieczory to nie powinienes miec duzych trudnosci zeby ciagnac TAK w nieskonczonosc.U mnie bez zmian.Urlop przecieka przez palce...Nic mi sie nie chce...Nie powiem ,zebym jakos szczegolnie czekala na wieczor,ale to jedyna stala ostatnimi dniami.Cieszylam sie ze bede miala troche wolnego a teraz nie wiem co robic z czasem. Ciesze sie ze jestes,jesli JESZCZE jestes... Jedna wieczorna szklaneczke soku wypij za moje zdrowie - mam dzisiaj imieniny... Pozdrawiam w dniu 12

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj I jak minal wczorajszy wieczor...Ja nie spalam do 3.Pozno w nocy na kanale Kino Polska powtarzany byl film dok.ARIZONA...Wstrzasajacy... Cos z tymi silami witalnymi u ciebie jeszcze slabo.Wczorajszy wpis na forum porazajaco krotki... A moze ten temacik ciebie juz nie dotyczy...? Trzymam kciuki za 13, oby nie byl pechowy... Pozdrawiam Iza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, myślę,że Twoje bezsenne noce Izo nie wynikają bezpośrednio z faktu wieczornego degustowania dwóch szklaneczek wina(jest to ilość,którąpołudniowi Włosi piją do obiadu i normalnie funkcjonują. Jest to po prostu norma. Wieczorne sączenie lampki wina to...raczej samotność? jestem przekonany ,że bezsenność można pokonać wysiłkiem fizycznym podczas dnia, spróbuj gdzieś może popracować na działce u znajomych..... to pomaga.Urlop jest dobry, przez pierwszy tydzień i jeśli wówczas nie ma się zajęcia to przeradza się on w najzwyklejszy koszmar. Człowiek musi być na obrotach -cały czas a nagrodą za całodzienny trud niech będzie pól butelki wina czy kilka kieliszków koniaku , jak kto lubi i proponuje nie nazywac tego alkoholizmem- inni zbierają znaczki i również można to uznać za nałóg. Jak słusznie zauważyłas uciekam z cafeterii,gdyz moje wypowiedzi nie wniosą niczego nowego do tematu a wręcz mogą podburzyć publikę.Miło było poczytać wasze opinie. Ja sam jestem zwykłym pijakiem, choć zrobiłem planową przerwę PONIEWAŻ TAKA PODJĄŁEM DECYZJĘ i nie piję alkoholu dopóki decyzji nie zmienię.Jestem w stanie przerwać spożywanie alkoholu w dowolnej chwili,tak samo jak rzucilem papierosy 14 lat temu-one na prawdę szkodzą w przeciwieństwie do szklaneczki wermutu przy grillu w dobrym towarzystwie. Serdecznie pozdrawiam ABSTYNENTÓW, degustujących, spożywających PIJAKÓW, i innych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Andrzeju Nigdy nie twierdzilam ze pije wino i dlatego nie spie,Przeciwnie,nie spie do 1, 2 dlatego pije.A fakt ze pewnie jestem samotna ,JEST faktem.Wydaje mi sie ze gdybym byla fakycznie zmeczona fizycznie robota w polu,to pewnie mie marzyla bym o nagrodzie w postaci butelki wina tylko o wygodnym lozku.Dzieki za rade.Porozgladam sie za znajomymi z dzialkami.Zbliza sie tez okres grabienia lisci. Milo mi tez czytac o twojej decyzji.Tej planowej...Tak poprostu podjoles decyzje i juz.Jestem pod wrazeniem...Co do twojej obecnosci w cafeterii to juz inna sprawa.Milo bylo miec choc TU "bratnia dusze"...Codzienie z wielka przyjemnoscia sprawdzalam czy "jest cos do mnie" Masz racje.Jestem smutna,bo jestem samotna.Jestem samotna i dlatego sie nudze.Nudze sie bo nic nie robe.Nic nie robie i dlatego nie jestem zmeczona.NIe jestem zmeczona i dlatego nie chce mi sie spac.Nie spie wiec pije.... To chyba tyle na dzisiaj. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×