Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

daisy25

nie potrafię zaufać ale i odejść

Polecane posty

Mam chłopaka od ponad 5 lat. Od jakiegoś czasu trudno mi jest mu ufać gdzyż mnie oszukał i nie wiem czy tylko to! Ale nie potrafię od niego odejść bo nadal go kocham i to jest silniejsze! Pomóżcie co mam robić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja-/
ja mam podobny problem, ale mamy o 2 lata krotszy staz:-/ dzis znowu sie przekonalam jaki z niego klamca..., chce z nim zerwac,ale onie jakby to okreslic ,, nie daje sie odrzucic", jestem juz psychicznie tym zmeczona... , pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem co możesz czuć z nami jest podobnie. Wydawałoby się że nie ma już czego naprawiać a ciągle jesteśmy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja-/
Chcialabym Ci cos mądrego napisac na ten temat, ale sama nie wiem jak ten problem rozwiazac:-( Pozostaje mi tylko życzyc Ci, aby wszystko się jakoś samo poukladalo. 3maj sie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję!!! :) Ja też Ci życzę pomyślnego rozwiązania problemów! Może musimy się nauczyć olewać pewne sprawy i będzie nam lżej! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *mala blondyneczka*
niestety nie pociesze was. moj facet tez mnie oszukal, wlasciwie okazalo ze caly pierwszy rok naszego bycia rezem byl jednym wielkim klamstwem...odkrylam to, on sie jakos niezgrabnie tlumaczyl. wiem jedno oszukiwal by mnie nadal gdybym tego nie odkryla, bo...nie zdawal sobie sprawy (?!?) z tego jak mnie zranil. ciagnelismy zwiazek jeszcze przez 1,5roku, ale ja ciagle mimo checi nie moglam pozbyc sie tego wew uczucia ze on jest nie w porzadku w stos do mnie. teraz juz nie jestesmy razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *mala blondyneczka*
ja tez nie potrafilam mimo wszystko odejsc...to przychodzi z czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oni są często okrutni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*mała blondyneczko*>> ja też myślę że to jest tylko kwestią czasu i że lada dzień się rozstaniemy, bo ja nie widzę sensu bycia dalej razem bo wydaje mi się że on ciągle mnie okłamuje. Cociaż ostatnio stara się nawet bardzo ale w tym wszystkim brakuje zaufania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawe>> nie mnie dzięki bogu nigdy do nikogo nie porównywał no chybaże nic o tym nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *mala blondyneczka*
wiem o czym mowisz daisy25.. mieliscie jakas przerwe w zwiazku? ciekawe... > wspolczuje Ci bardzo takiego beznadziejnego chlopaka i jego znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*mała blondyneczko*>> niby tak bo ja tego chciałam. niby trzy miesiące nie byliśmy ze sobą ale się spotykaliśmy tylko trochę rzadziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może to chore ale ja nadal go bardzo kocham i nie wiem co będzie dalej. Nie chcę go denerwować swoim zachowaniem, bo wiem że czasami bywam strasznie denerwująca i czepiam się namniejszych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *mala blondyneczka*
a zastanawialas sie czy przypadkiem nie kochasz jego wyobrazenia, ze moze to juz przyzwyczajenie...no bo sama powiedz gdzie tu milosc, kiedy nie potrafisz mu zaufac i przyszlosci wcale nie widzisz koleorowej..wiesz ze tracisz przez niego nerwy, zadreczasz sie. przeciez nie bylas taka. ja bardzo dlugo mowilam sobie ze dam rade, ze on sie zmienil ze bedzie dobrze..ale nie bylo. po rozstaniu przyszla wsieklosc i zaczelam sobie przypominac jaki byl, zrzucilam rozowe okulary i teraz wiem ze bylam slaba, ze nie na tym polega milosc i oszukiwalam sama siebie zycze Ci powodzenia w odnajdywaniu wlasnej siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*mała blondyneczko*>> on się zmienił i jest i stara się jak może tylko jest strach przed tym że może znowu mnie oszukać. Chciałabym mu ufać bo bardzo go kocham i to nie przyzwyczajenie teraz to wiem. Był ze mną w bardzo ciężkich chwilach i wiem że zawsze mogę na niego liczy. Wiesz wydaje mi się że go bronię. Sama już nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *mala blondyneczka*
daisy zawsze bedzie ten strach, jesli bedziesz o nim myslec. skoro on sie stara i chce Ci pokazac ze sie zmienil to walcz ze soba i postaraj sie mu zaufac. bronisz go owszem, ale to jest przywilej milosci. wiesz nie jest trudno cos zniszczyc. wystarczy jedno klamstwo, male oszustwo. ale skoro mimo wszystko chcecie byc razem, to pomoz mu odbudowywac stracone zaufanie. jesli tylko on sie bedzie staral to to nie wysarczy. musisz sie przemoc i mu zaufac, przestac sie zadreczac. zycie jest pelne milych i niemilych niespodzianek, ale jesli go kochasz to daj wam szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*mała blondyneczko*>> Naprawdę się staram, ale mam czasami takiego doła że już mam wszystkiego dość i skończyłabym to wszystko. Ale jestem chyba zbyt wielkim tchórzem. A wiesz ten okropny strach potrafi zniszczyć nawet najodporniejszego człowieka. Czasami tak się zadręczam, że kilkanaście nocy mam nieprzespanych i później nieciekawie wyglądam a czuję się jeszcze gorzej. Wiele rzeczy może sama sobie dopowiadam, ale taka już chyba jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daisy25//Myslec rozumem a nie serce!!To przedewszystkim!!skoro zrobil to zrobi byc moze drugi raz i moze mocniej.Zastanow sie.Nie jest zapewne jedynym facetem na swwiecie i moze to juz nie Milosc tylko przyzwyczajenie:)mi nie musisz na to odpowiadac.Wystarczy bys sama racjonalnie pomyslala;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *mala blondyneczka*
daisy rozumiem Cie, ja tez tak sie zadreczalam. najprosciej jest radzic komus zeby sie zdystansowal, wrzucil na luz, ale wiem po sobie ze to nie jest takie proste. mimo ze pracowalam nad soba to i tak co jakis czas wkradal sie strach i obawa. staralam sie nic nie mowic ale co z tego skoro w srodku umieralam...to jest straszny stan. jedyne przed czym moge cie przestrzec to to ze jesli twoj facet zauwazy ze mimo jego staran nie jest miedzy wami lepiej to przestanie sie starac i wszystko sie posypie..bo tak jak napsalas ten starch moze wykonczyc nawet najodporniejszego ale i tez nawet najbardziej kochajacych sie ludzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on chce żebym mu o wszystkim mówiła i o tym czego się obawaiam, a ja poprostu się boję mu o tym powiedzieć bo nie chcę żeby się denerwował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *mala blondyneczka*
daisy jesli Cie ten strach tak bardzo meczy ze az nie spisz kilka nocy z rzedu to moze pomysl o jakis tabletkach ziolowych na uspokojenie, one nie szkodza ani nie uzalezniaja a pomoga Ci zasnac w nocy a w dzien uspokoja ta cala burze w srodku. polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już próbowałam brałam je prze ponad trzy miesiące i jakoś udawało mi się spać ale nie można tego brać cały czas. Muszę znaleźć inny sposób na sen. Może poszukam sobie dodatkowej pracy to nie będę miała czasu myśleć o głupotach i nie będę sobie wymyślała problemów. Bo jak ktoś powiedział \"praca jest najlepszym lekarstwem na wszystko\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Was moje Drogie nierozumiem:( Powinnas daisy porozmawiac z nim o swoich problemach i nie patrzec na to czy Go to zdenerwuje i dowiedziec sie co on o tym mysli.Nie powinno tak byc.Jesli czytalas ma poprzednia wypowiedz to zaufaj mi,bo wiem co mowie w tej kwestii;)Przemysl na sokojnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *mala blondyneczka*
to nie jest dobry pomysl zebys mu wszytsko mowila. on tego nie udzwignie ani nie zrozumie. sama najpierw przeanalizuj czy dana sprawa powinna byc opowiedziana czy nie. zobaczysz jak tak sobie siadziesz i pomyslisz to potem sama stwierdzisz ze nie ma o czym mowic, bo sama sobie pewne sprawy na spokojnie wytlumaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nimfa009>> tak czytałam i dziękuję za radę i wiesz to czasami jest dobre ale niestety nie zawsze *mała blondyneczko*>> masz rację czasami warto samej przeanalizować pewne sprawy a jak to nie pomaga to porozmawiać z przyjacielem On zawsze sprowadza mnie na ziemię i pokazuje sprawę z innej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez miałam taką sytuację byłam bardzo nerwowa w ciagu dwóchn tygodni stracilam na wadze 5kg nie mogłam jeść spać pracować to był koszmar,też chciałam wszystko skończyć choć to było trudne.Mija prawie rok od tamtej sytuacji a my nadal jesteśmy razem ale dopiero teaz zaczynam odbudowywac swoje zaufanie do niego. pozdrowionka,bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brunata>> Cieszę się że Ci się udało! :) mam nadzieję że ja też w końcu nauczę się mu ufać i jakoś to wszystko się ułoży!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję za rady jutro tu zajrzę :) mam nadzieję że ktoś tu jeszcze będzie zaglądał i podzieli się ze mną swoimi doświadczeniami a teraz pa miłej nocy wszystkim życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli z toba jest tak jak w tej bajce Aleksandra Fredry \"Osiołkowi w żłobie dano ...\", też nie mógł sie zdecydować i w rezultacie z głodu umarł :-D ... Wybór nalezy do ciebie, pozdrawiam i życzę szczęścia :-D 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×