Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jeszcze ciężarówka

Poród i co dalej?

Polecane posty

To ja trochę optymistyczniej opowiem:D Jestem po dwóch porodach. W obu przypadkach rodziłam bardzo szybko - 5 minut, przy starszej pociesze miałam 2 parcia, przy młodszej - 3. Po porodach - obu, od razu dostawałam dzieciaczki na brzuch. Potem maluchy zabierano do mierzenia i ważenia, a ja rodzilam łozysko - kompletnie nie boli. Potem szycie. W obu przypadkach od razu schodzilam z fotela sama i na własnych nogach szłam do sali poporodowej - wchodziłam równo z położną, która przywoziła maluszki. A potem sama radość - pierwsze karmienie . Dziewczyny - proście położne o pomoc przy pierwszym przystawieniu - to jest bardzo ważne. Pozdrawiam, mam nadzieję,że mój przypadek odrobinę nadziei wlal w wasze serducha. Okazuje się bowiem ,że bywają i porody łatwe, po których można nawet samemu od razu chodzić.I zapewniam , nie jestem odosobnionym przypadkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doti39
Pierwszy porod trwal krotkaoi jak juz diecko sie urodzilo to mialo pepowine naokolo szyi wiec polozna zabrala dziecko i ojca dziecka i poszli do innego pokoju a ja zostalam z praktykantka .Po chwili wrocili i maly juz krzyczal, dostalam dziecko i nareszcie moglam go przytulic. Lozysko wyszlo i polozna zapytala czy chce je zobaczyc i pokazala mi je -wygladalo jak drzewo-naprawde ciekawy widok. Praktykantka wziela dziecko po dluzszej chwili i zwazyla, zmiezyla,dala kropelki i sprawdzila refleks,ubrala malenstwo i oddala tacie. W miedzy czasie zadzwonilam do dziadkow i cioc z informacja ze juz jest malenstwo, potem dostalismy tacke z kanapkami,kawa i oranzada w szmpankach-udekorowane na niebiesko. Po trzech godz.pogonili mnie do toalety a potem zawiezli na wuzku do pokoju, byl to srodek nocy.Pokoj dzielilam z inna mama. Dosc dlugo lezalam i wachalam synka az zasnelam z nim kolo siebie. Dziecko mialam przy sobie caly czas.Maly nie umial ssac tylko zaciskal dziasla i bolaly mnie brodawki strasznie ale doswiadczona polozna zaradzila na to- dala mi specjalny smoczek nasadke na brodawke i juz tak nie bilalo jak ssal.Po trzech dniach wypuscili nas do domu. Drugie dziecko urodzilo sie z poslizgiem wod plodowych bo wody plodowe poszlu dopiero jak dziecko zaczelo wychodzic.Tym razem tata odcial pepowine.A corcia miala blone na glowie - w czepku urodzona. Polozna tylko owinela corcie w pieluszke i dala mi. Po dluzszej chwili mala zostala zwazona i zmiezona i cala procedura z noworodkiem. Dostalam zastrzyk na skrzepniecie krwi zeby nie powstaly komlikacje po powrocie do domu. Znowu dostalismy tacke z kawa i kanapkami ustrojona na rozowo i po trzech godz. pogonili mnie znowu do toalety. Corcia urodzila sie o 05.53 a o 12 przyszed lekarz ja przebadac i wypisac ze szpitala,dal mi czas na kontrole po porodowa dla dziecka i o 14 wyszlam ze szpitala do domu. 6 godz po porodzie szczesliwa wrocilam do domu . A 24 godz po porodzie wyszed skrzep wielkosci duzej mandartynki. Tak ze kazdy porod jest inny a dzioecko i tak musi wyjsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam do Was kilka pytań.
Czy można poprosić personel, żeby nie kładziono mi dziecka zaraz po porodzie na brzuchu?? Jak mam powiedzieć, żeby nie przynoszono mi dziecka do karmienia??( nie będę karmić piersią), ale mimo to chciałabym z nim przebywać na sali. To konieczne, żeby pielęgniarka wchodziła ze mną pod prysznic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dowiedz się w szpitalu, w moim szpitalu nie było możliwości dokarmiania buteką. Ten szpital uczestniczył w jakimś programie o karmieniu naturalnym i wszystkie matki musiały karmić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazwyczaj we wszystkich szpitalach mozna karmic butelka bo nikt Cie nie zmusi do karmienia piersia a ze bedziesz karmic butla to nie znaczy ze dziecko nie bedzie przy Tobie bo to nie ma ze soba nic wspolnego Ja karmilam dziecko butla w spzitalu i nie bylo problemu co 3 godziny chodzila pielegniarka i pytala sie cyz zostawic mleko w szpitalu wiele kobiet karmi butla bo nie maja jeszcze mleka tylkko nie pozwol sobie przykladac dziecka na sile bo to i tak nie przyniesie skutku i bedziesz sie meczyc i ty i dzidzia A pielegniarki nie chcadza pod prysznic nie ma na to czasu ja po cesarce po 24 godzinach bylam pod prysznicem i nikt mi nawet nie probponowal ze pojdzie ze mna tylko kazano mi uwazac a w razie czego dzwonic dzwonkiem wtedy ktoras z pielgniarek przychodzi a tak to nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mam do Was...
w szpitalu w którym rodziłam mają taką procedurę, że przy pierwszym "wstaniu" musi być pielęgniarka, odprowadza do łazienki i czeka przed drzwiami, albo na korytarzu, nie wchodzi do środka (pod prysznic) (ewentualnie kiedy kobieta rodziła już drugi czy trzeci raz i widać, że czuje się dobrze wtedy tylko odprowadzają pytają czy wszystko w porządku i sobie idą), ale to jak widać zależy od szpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małego misia
W moim szpitalu oficjanie był zakaz dokarmiania, ale tylko jak była odziałowa na noworodkach, potem pielęgniarki sie litowały i dokarmiały maluchy. Przynajmniej mojego, bo nawet usiasc nie mogłam, nie mówiac o tym ze pokarmu nie mialam praktycznie wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam do Was kilka pytań.
dziękuję. A jeśli nie będę karmiała maleństwa piersią kto wtedy podgrzeje dla niej mleko w szpitalu, kto ją nakarmi?? Mam zakupić mleko i dać pielęgniarce?? Myślę, że kobieta ma prawo wyboru i nikt nie ma prawa mnie do czegoś zmuszać, jeśli nie chcę karmić piersią nie pozwolę, żeby robiono to ze mną na siłę. Pod prysznic też pójdę sama, w końcu nie zapmną mnie w kaftan i nie doprowadzą siłą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdal7
Nie rozumiem twojego zacietrzewienia. Przeciez pielęgniarka nie pójdzie z tobą do łazienki po to, żeby cię oglądać, bo jej to absolutnie nie interesuje. Ona ma być na wypadek, gdyby zrobiło ci się slabo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3700 g 57 cm naturalny
Powinnaś zrobić tak, jak napisałaś. Kupić mleko i przekazać pielęgniarce z prośbą o przygotowanie. Osobiście radziłabym tez kupić wodę mineralną do przygotowania tego mleka. Inna sprawa to rodzaj mleka, bo jeśli dziecko ma np. alergię, czy problem z ulewaniem, to sa na takie przypadłości różne rodzaje mleka. Ale rozumiem, że w tej chwili trudno byłoby się domysleć, które Twoje dziecko będzie najlepiej przyjmowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małego misia
Na litość Boską dziewczyny, jak można radzić przyszłej matce żeby kupiła mleko dla malucha już przed porodem:( A jeżeli zajdzie potrzeba podania preparatu bezbiałkowego, albo dla dzieci z niską masą urodzeniową, dopiero w szpitalu po przyjściu na świat maleństwa i konsultacji z pediatrą można wysłać tatusia albo kogoś z rodziny do apteki po mleczko,chociaż większość szpitali ma swoje małe zapasy, np. do dokarmiania wcześniaków i nikt nie będzie czekał z nakarmieniem maluszka aż w aptece będzie kupione mleko, dadzą mu swoje, a potem w takie każą się zaopatrzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mamy od tego misia
"na litość Boską" czytaj jej wypowiedź dokładniej. Tam jest tylko sugestia i wyjaśnienie, co może być po urodzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małego misia
Po pierwsze nick mam mama małefgo misia, a i cały tekst przeczytałam dokładnie i w całej rozciągłości podtrzymuję swoje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małefgo misia
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama małego misia
:) dzieki za zwrócenie uwagi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy poród jest inny, ja Małego dostałam na brzuch, potem poszedł do ważenia, łozyska większość została, więc ja dostałam narkozę, a tatę z synem wygonili na korytarz, wybudziłam sie w trakcie szycia krocza, bolało, chyba, bo jeszcze nie byłam zbyt przytomna, ale pamietam że cos tam bredziłam, potem przynieśli mi dziecko do karmienia, po jakims czasie mnie i Małego na łóżkach zawieźli na sale poporodową, dostałam zakaz wstawania przez sześć godzin,, więc gdy tata przyniósł mi wodę i jeść to nakarmiłam małego i poszlismy spać, gdy sie obudziłam pielęgniarka pomogła mi dojść do ubikacji, z powrotem to juz na wóżku mnie przywiozła :), kąpałam się dopiero następnego dnia a propos duchów rodziłam naturalnie, krwotok miałam ale nie pamiętam czy w trakcie parcia czy wcześniej, pamiętam tylko że było mi cholernie zimno i strasznie mnie telepało :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktos pytał o kleszcze - ja się dowiadywałam przed porodem - bardzo rzadko sie stosuje w ostatecznej ostateczności, generalnie zasada jest taka że powyżej 4 kilo dziecka to robi sie cesarkę, ale w praktyce różnie bywa (u mnie przed porodem orzeczono że jest 3950 :P). w kążdym razie mnie strach przed kleszczami bardzo zmobilizował do parcia, no te \"Kwiatuszku\" położnej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znaczy ze stosuje sie jeszcze porody kleszczowe:O:O:O:O A ja gdzies slyszalam ze juz nie..tak samo jak i wyciskanie tez... Troche mnie to zdruzgotowalo.. bo boja znajoma miala kleszczowy... Skurczybyki uszkodzili glowke malca...!! Urodzil sie z jakims porazeniem czy cos takiego.. W kazdym badz razie wlasnie przez kleszczowe... I do 5 roku zyl jak niemowlak..nie mowil nie chodzil... i w wieku 5 lat umarl :( Sam jego tata mowil ze z 1 str to moze i dobrze..bo sie bardzo meczyl...:( Powiedzcie mi.. a jak jest na obchodach... no i przed porodem... Czy przed porodem bada 1 lekarz np nasz prowadzacy..czy kilku...? I czy na obchodzach \"zaglada\" cala ekipa pod koldre...? Bo jeszcze kilka lat temu moja znajoma jak byla to tak bylo..ze wchodzila cala ekipa..i zagladali pod koldre jak leci..:O I czy obchody nadal sa 2 razy dziennie...czy to zalezy od szpitala...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania nie chcę Cię martwić ale podczas obchodu lerzysz na kołdrze z rozkraczonymi nogami i cała ekipa ma Cię jak na patelni hihihihi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angela_
Rafinka gdzie Ty rodziłaś?;) u mnie raz zajrzał pod kołdrę (następnego dnia po moim porodzie) a później tylko brzuch mi obmacywał albo pytał czy wszystko w porządku i czy nic mnie nie niepokoi. A i miałam jedne oględziny na samolocie w gab. zabiegowym (lekarka w asyście 2 praktykantek) + zdjęcie szwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w bardzo fajnym szpitalu w sumie, a że oglądają? no cóż, rana jak rana, lekarz musi spojrzeć, żeby wiedzieć czy się dobrze goi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angela a gdzie Ty rodziłaś, że Ci szwów rozpuszczalnych nie założyli, tylko ściągane? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angela_
miałam rozpuszczalne, ale na 2-3 dobę po założeniu można je zdjąć wtedy rana szybciej się goi i szwy nie ciągną podczas chodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do szwów, to im też ściągali te,którę się samoistnie nie rozpuściły jeszcze. A co do samego porodu....rodziłam w nocy.Wszyscy śpią, cisza tylko moja położna ze mną na sali. Bóle,skórcze - wiadomo.Pojękuję, popiskuję, coraz nawet krzyknę.Nagle wpada jakaś pigułą, co spała za ścianą i do mnie z pretensjami: \" co się Pani tak drze, nie wie Pani że noc jest, ludzie spią...\" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parwerqerdec
HAHAHAHAHAH!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otl
To co Wy piszecie o polskich szpitalach to sie po prostu w glowie nie miesci. Jak to szpital nie ma mieszanek??? Jak to zmusza do karmienia piersia???( pomijam aspekt czy dobrze czy nie dobrze chodzi mi o wybor kobiety). To o tej pielegniarce co spac nie mogla to jest tez jak z kosmosu. Jak to jest mozliwe, ze w kazdym szpitalu nie proponuja znieczulenia??? Jak to jest k... mozliwe, ze nic sie nie zmienilo od czasow komuny???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wierz mi, kiedyś było gorzej. Są szpitale, które propagują akcję karmienia piersią, więc jak nie chcesz karmić to nie idziesz do takiego szpitala. Znajoma miała komplikacje po cesarce, leżała 2 tygodnie , dziecko nie umiało ssać, chciała dokarmiać i jej nie pozwolili, pomagali a teraz karmi ósmy miesiąc i jest im wdzięczna, bo mówi, że jakby wtedy pozwolili jej na butelkę, toby na pewno nie karmiła. W sytuacjach ekstremalnych na pewno dokarmiają, ale jak chodzi o widzimisię to nie. Natomiast w innych szpitalach można dokarmiać, mleko stoi i jak ktoś chce to korzysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ot
bo to Polska właśnie gdzie kobiety nie trakruje się jak człowieka tylko rozpłodową krowę bez żadnych praw...Znam przypadki kiedy do kobiet, które krzyczały w trakcie porodu położna albo lekarz mówili, że "trzeba było dupy nie dawać a nie teraz wrzeszczeć" albo " a jak dzieciaka robiłaś to było dobrze, nie ?" Jakiś czas temu w moim mieście była afera o tym, jakimi słowami personel "wspiera" rodzące na sali porodowej... A jak kobieta rodzi bez partnera to wiadomo..nie obroni się... Chociaż gdybym ja coś takiego usłyszła pod swoim adresem to bóg mi świadkiem, zlazłabym ostatkiem sił z tego łóżka i wymalowała takiej "osobie" w pysk..choćbym miała potem skonać.. W tym kraju koebiety w ogóle traktuje się przedmiotowo bo taka jest nazistowska mentalność ludzi ze służby zdrowia..czasem tylko muszą się bardziej zmobilizować żeby np. chwilowo zabłysnąć w akcji "Rodzić po ludzku" czy takie tam... W tym roku musieli wznowić tę akcję po zdobycze poprzednich edycji zostały zaprzepaszczone. Coż, żeby zmienić mentalność potrzeba pokoleń. Zresztą Polki generalnie słabo się domagają, żeby przestrzegać i szanować ich prawa. A przecież żadna nie jest dyskryminowana...jak często twierdzi się w męskim gronie, żeby tylko broń boże nie być posądzoną o feminizm. Zastanówcie się nad tym kobitki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jeden cytat, tym razem z opowieści mojej koleżanki.Leżała na podtrzymaniu, miała robioną podszywkę. Na obchodzie chodzi ordynator. Kiedy podszedł do niej ona pyta: -Panie doktorze, kiedy mniej wiecej będę mogła wrócić do domu? On na to: -A co? źle tu Pani? Ona: -Nie tyle źle,co ogólnie leżenie w szpitalu nie należy do przyjemności. Facio skwitował: -Przyjemność to Pani już miała.... I tyle sie dowiedziała na temat swojego stanu i terminu wypisu.. :-) Żałosne,że aż śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuupppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×