Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezuczuciowa

Przyznajcie się kobiety,która jest z męzczyzną,a go nie kocha?

Polecane posty

Gość bezuczuciowa

Jestem z nim 6 lat,jest dobry,niebrzydki,ambitny,zaradny,fajny chłopak jakiego pewnie chciałaby mieć niejedna,a jednak go nie kocham,niestety.Myślę, że na początku było trochę miłości,może zauroczenia,moze chęć bycia z druga osobą.Nie wiem co robic ciągnąc to dalej,czy kończyć? Z dnia na dzień myśląc o tym popadam w paranoje.Chciałabym wiedzieć,czy są jeszcze jakieś kobiety żyjące w ten sposób?Moze wtedy będę trochę spokojniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paraglide
Są niestety takie kobiety :( I obawiam się ze jest nas więcej niż myślimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezuczuciowa
tak myślę,że nie jestem sama,ale chcę wiedzieć czy to ewenement czy popularyzacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczuciowa
byłam z kimś kogo nie kochałam ok 5 lat. Ciagle myślałam tylko o tym jak sie od niego uwolnić. To okropne być z kimś do kogo nie czuje sie tego czegoś.. To przyzwyczajenie, ten strach przed samotnością... i to okropne uczucie że to nie ten... Skończyłam ten zwiazek i teraz mam takiego męża, że aż nie wierzę. Myślałam, ze nie potrafie kochać - myliłam się. Kocham mojego męża Bardzo. Jestem szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezuczuciowa
ooo jak widze ktoś sie pode mnie podszywa.nieladnie,nieladnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja byłam w takim związku... uciekłam po kilku miesiącach, bo psychicznie nie dawałam rady....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do podszywajacej się, mojemu facetowi nie brakuje nic,nienawidze przerośnietych typow z dyskotek,a mojemu kasy nei brakuje.zreszta bylam z nim jak byl biedny,jestem jak ma kase,przeszlam jego wiele wcieleń jak widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do uczuciowej marze,chcialabym takiej odmiany,tylko biej sie jednego,ze albo nie potrafie kochać,albo z innym po takim okresie czasu bedzie dokładnie to samo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kocham
jestem z chlopakiem ponad 2 i pol roku....i juz go nie kocham..zwyczajnie wypalily sie moje uczucia...to juz nie jest to co kiedys...chce odejsc bo poznalam kogos innego..jest pezystojny dobrze zbudowany ....tak naprawde nigdy moj obecny chlopka nie podobal mi sie z wygladu..kiedys kochalam go i to bardzo ale teraz....:(:(:(za kazdym razem kiedy zrywam on placze blaga prosi....nie mam sumienia i wracam...nie wiem jak to skonczyc..nie kocham go ...chce byc z innym...ale z drugiej str nie wiem czy poradze sobie bez niego..to jest wlasnie to holerne przywiazanie....nie chce z nim wiazac swojego zycia...wyjsc za niego za maz itd..jemu wydaje sie ze tak wlasnie bedzie....ale pzreszkadza miw nim duuzo rzeczy...a brakuje jeszcze wiecej....:(:(:(nie wiem jak sie z tego wyplatac..zdradzam goz tym drugim..zaden o sobie nie wie..wiem,ze tak dalej zyc nie moge..ale co ja mam zrobic:((jestem z kims kogo nie kocham!!:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna kobietka
A ja ze swoim chce byc bo latka juz nie te a on jest mlodszy. I moze uda mi sie jeszcze miec z nim dzieci... Moj zegarek tyka. Niestety jeszcze nie jest moj ale bedzie. To kwestia czasu. ;) Wiecie ze jak kobieta potrafi to kazdego omota. Nawet zajetego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZarA1980
cos o tym wiem.....czasami juz nadchodzi ze mam mu powiedziec ze to koniec , ale nie potrafie , wiem jak mnie bardzo kocha imowi mi to ,moze dlatego...poprostu nie potrafie sama jestem wyczerpana przez ta sytuacje , ...a ciagnie sie to juz prawie 4 lata....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny najgorsze jest to ze to już ponad 6 lat i nadszedł moment kiedy musi nastapic zwrot,nie wiem tylko czy jak go nie będzie nie będzie gorzej.zreszta pytanie zasadnicze,czy są osoby na tym świecie którym miłość jest poprostu niepotrzebna?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczuciowa
mój były też płakał jak zrywałam. Wmawiał mi że nikt mnie tak nie będzie kochał jak on itd.. A jasie wypalałam, poprostu nie moglam z nim przebywać, bo nie mialam z nim juz o czym rozmawiać, po za tym fizycznie mnie nie pociągał. Powiedzialam sobie dość. Stwierdziłam, ze mam jedno życie i nie mam zamiaru spedzić go z nim. Nawet za cenę samotności, której bałam sie okropnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczuciowa
bezuczuciowa sama musisz wiedzieć co jest dla Ciebie ważne. Dla mnie ważne było to żeby żyć prawdziwie. Dlatego musialam sie obudzić, skończyć coś co mogło mnie zabić wewnętrznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny!Wiejcie poki czas z takich toksycznych zwiazkow!!!To do niczego dobrego nie prowadzi.Nie mozna zyc tylko przeszloscia powinnyscie otwierac sie na swiat na milosc na takie podstawowe rzeczy dzieki ktorym jest sens dalej zyc!Jezeli ktos komus nie odpowiada zmyslowo to umawianie sie z nim do kina jest juz strata czasu a co dopiero zycie z kims takim i dzielenie loza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja byłammmmm
prawie rok takim facetem - wpierw wydawało mi sie ze to miłosć...potem było po porstu przywiązanie. ale w przeciwienstwie do ciebie szybko sobie uswiadomiłam ze to nie to, choc nie było to łatwe bo był dla mnie wspaniały i bardzo mnie kochał. jednak odeszłam. bylo mi zle, myslałam nawet o powrocie do niego, ale wiedziałam ze to tylko przywiązanie. teraz widze różnice gdy jestem z facetem którego kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczuciowa
Karolino masz rację, ze trzeba wiać, ale na to potrzeba odwagi, albo punktu w któym naprawdę ma sie dosyć. Jak ktos ma dość to zmienia to co nie daje mu prawdzwie żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też tak byłam
na początku było wspaniale. Ale jakoś po dwóch latach, moze więcej coś się wypaliło. Powoli kończyła się moja miłość. Na początku bałam sie tego swojego braku uczucia, ale zaczęłam tez zauważać coraz więcej jego wad. Chyba z pół roku męczyłam się tak i nie wiedziałam co zrobić czy zerwać czy zostać. Męczyły mnie spotkania, on mnie denerował, drażniło mnie jak przyjeżdżał. W końcu zerwałam. Wiem, ze go tym strasznie zraniłam. Przykro mi było cholernie. Ale lepiej że wtedy zerwałam niż jakbym miała to jeszcze ciągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimlan
mój narzeczony był kiedyś w takim związku, był z dziewczyną 6 lat bo bał się samotności, do tego ona wprowadziła go w straszne kompleksy i on tak to ciągnął. zerwał z nią jak poznał mnie, mówił mi że wcześniej nie miał siły tego zrobić bo się bał i że teraz brzydzi się samego siebie że mógł z kimś być bez miłości, więc jezeli jesteś pewna swoich uczuć to zakończ to jak najszybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
J moge tylko mowic za siebie...Ja juz nie potrzebuje mezczyzny aby mnie utrzymywal czy sie mna opiekowal bo o to sama jestem w stanie swietnie zadbac.Nadal jednak potrzebuje kogos kto bedzie mnie po prostu kochal!I kogo ja bede kochala.Szczerze.Nie chce tkwic w ukladzie z litosci z braku odwagi do odejscia itp.Jestem wolnym czlowiekiem!Chciec to moc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam tak samo
mam 27 lat, poznalam goscia ale przeszkadza mi w nim tyle rzeczy....12 lat straszy, nie znosze sposobu w jaki mowi, jak chodzi.. a poza tym jest super, dba o mnie, stra sie jak moze ....... wiec mam dylemat, bo ciezko spotkac kogos, kto bylby tobie oddany, wierny i kochal.... ale nie zamierzam tego ciagnac.... to udreka...kiedy nei bignie sie na spotkanie z radoscia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak,teraz mi w sumie jeszcze smutniej,wiecie same co oznacza przywiązanie,szczególnie gdy to jest ktos dobry.czasami zastanawiam się,ze moze gdy odejde,to trafię na kogoś gorszego,bo zostanę ukarana że byłam z kims tyl,udawałam i nagle odeszłam :( dodam, że juz raz się rozstawalismy,własnie w tym międzyczasie poznałam kogoś innego,było bardzo fajnie jednak on nie okazał się taki fajny jak się tego spodziewałam.tak mnie to wystraszyło,ze po prostu boje się związać z kims innym,boję się zaczynać wszystko od początku,nie mam juz lat nastu kiedy się wszystko zaczyna.nie wiem co robić,czasami myślę ze oszaleję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no...oslabiacie mnie!Poznalas goscia ale denerwuje cie w nim masa rzeczy???To co ty jeszcze przy nim robisz?Ty poznaj kogos na kogo widok bedziesz mdlala o kim bedziesz myslal bezustannie kto bedzie we wszystkich twoich snach z kim bedzie chciala dzielic zycie na kim bedzie tobie naprawde zalezalo.I wtedy nie powiesz ze ma wady pomimo ze bedzie je mial.Ty nie bedziesz ich widziala.To wlasnie bedzie milosc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam z facetem którego nie kocham i nie pokocham go. Niedługo minie rok jak sie znamy. Co dzień mam te myśli że to nie ten jedyny, że powinnam odejść, że on nie jest dla mnie. Już nie raz próbowałam odejśc ale zawsze mnie przekonywał, nawet powiedział że kocha ale wiem że i on tak naprawde mnie nie kocha. Co więcej, myślę że jest ze mną tylko dlatego że dzięki mnie ma okazję wyjechać do Anglii i zarobić kase, której brakuje jemu i jego matce. Marzę o prawdziwej miłości, chciałabym już kochać i poczuć że jestem kochana, wiem że tu tylko tracę czas, jednak nie mam odwagi tego zakończyć. Czasami oszukuję się przed sobą że wszystko jest ok, ale potem nadchodzą dni filozofowania, myślenia, zastanawiania się, a wniosek jest zawsze ten sam, że powinnam odejśc bo marnuje jego i swoj czas. Chyba czekam na jakieś jego potknięcie, może wtedy byłoby mi łatwiej, chciaż jakbym chciała to mam na niego niejedno. \"Wybaczyłam\" mu zdradę ale niezapomniałam, to też często do mnie wraca, nie mam zaufania do niego, też go zdradziłam żeby się odegrać, on o tym nie wie. Mam go dosyć, jego matki też, chciałabym mu uciec, może uda mi się wyjechać do Anglii bez niego. Nie wiem kiedy i jak to się zakończy, niby wiem co powinnam zrobić a jednak nie robię nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczuciowa
Bezuczuciowa to co napisalaś o tej karze... ja myślalam doklądnie tak samo!! To myslenie nie dawało mi spokoju. Ale tak nie można jaka kara?? Za co? Za to że chcesz być szcześliwa? Karą raczej jest tkwienie w takim bezsensownym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczuciowa
Mi jest teraz łatwiej mówić bo zaryzykowałam. Nawet nie chcę wiedzieć co by było gdybym się nie zebrała na odwage. Jeszcze dodam, ze mieliśmy termin slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do znudzonej K wiesz ze większość kobiet, w takiej sytuacji nie robi nic???naprawde, na to składa się wiele rzeczy,nei możemy żyć i być same,nie jestesmy tak skonstruowane aby być samotne,a jeśli jesteśmy to w końcu zaczeni to nam dokuczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uczuciowa> moze wlasnie ten termin slubu byl dla Ciebie juz taka ostatecznoscia, i to dzięki temu w koću się odważyłaś bo perspektywa bycia przez całe życie z człowiekiem którego się nie kocha otrząsnęła Cię i przeraziła bardziej niż obawa przed samotnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×