Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezuczuciowa

Przyznajcie się kobiety,która jest z męzczyzną,a go nie kocha?

Polecane posty

Gość do Karolina30
ja spotkalam kogos takiego? i co? mam korzystac z tego, ze się rozwodzi? poczekam, az będzie miał papierek zresztą i tak znajomosc padła:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze wiedzieć że nie jestem jedyna, że są kobiety które też tak mają, bo już myślałam że jestem nienormalna, bo osobiście nie znam nikogo z takim problemem jak nasz tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do znudzonej K spokojnie ja znam,myslalam tylko ze moze jakos sie obracam w takim towarzystwie kobiet,ale jak widac nie. Dodam jeszcze jedna historie,moja dobra znajoma mloda dziewczyna wyszla za maz tylko dlatego zeby wyjsc za maz,krotko po slubie zaczela go ponizac,krzyczeć na niego, ubliżać w towarzystwie,rządzić nim.i pomyślcie czy to jest miłość? po prostu bardzo,bardzo chciała wyjśc za mąż,uważała że standardowo po ukończeniu studiów przychodzi ten czas.nawet wyszło teraz że nie chce miec dzieci,a on niestety chce :( smutna prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczuciowa
nie wiem czy data slubu przepełniła czarę.. bo odwołałam ją ale andal bylismy razem. Wszystko przez ten lęk. Mój lęk i jego przytłaczanie mnie. On nie chcial dać mi odejśc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To też właśnie beznadziejne ze strony faceta kiedy widzi że kobieta już go nie chce a on i tak naciska, przekonuję, płacze, krzyczy...Totakny brak honoru. Nawet gdybym kochała faceta to i tak bym mu się nie narzucała bo po co mi ktoś kto mnie nie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczuciowa
a wyobrazasz sobie że ten mój były poleciał do moich rodziców żeby sie poskarżyc, ze chcę z nim zerwać?? to nie było nic miłego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczuciowa
Niczym wygłodniały lampart przeszukujący puszczę, z wielką godnością i całkowitą pewnością o słuszności swojego postępowania, z majestatycznym spokojem i skupieniem umysłu godnym medytującego buddysty, przemierzam bezkresne szlaki doliny Kongo w poszukiwaniu ciepłych aromatycznych stolców dzikich zwierząt, aby móc zaspokoić swój niedający się opisać głód oraz uświadczyć podniebienie smakiem tego cudownego przysmaku, który gdy już znajdę to z wielkim pietyzmem i z poszanowaniem godności oraz ze świadomością wspaniałości chwili wyniosłym ruchem ręki obejmę upatrzony stolec i w sakramentalnej ciszy skonsumuję swój posiłek, aż mi się uszy zatrzęsą, odczuwając przy tym stan głębokiego oczyszczenia duszy i całkowitego spełnienia swojej egzystencji. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZarA1980
Nawet nie chce uprawiac seksu , jest mi do niczego potrzebny , wydaje mi sie ze moglabym zyc bez niego, a gdy mam sie kochac ze swoim facetem to jest to dla mnie katorga!! nawet nie wiem czy mi milosc jest potrzebna, chyba nie chce juz nic, tak boje sie go zostawic , i zle mi z tym ,kiedys mu tyle naobiecywalam , mowilam ze ja nie z takich , i teraz glupio mi przed sama soba!!! chcialabym nawet zeby mnie zdradzil , wtedy bym miala powod zeby z nim skonczyc , ale wiem ze on tego nigdy nie zrobi.....chyba tak samo sie wypalilam, nic juz mi sie nie chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wskórał coś tym?? Przecież wiadomo że rodzice zawsze będą po Twojej stronie bo jesteś ich dzieckiem i kochają Cię miłością bezwarunkową. Mógł się tylko pożalić, to jeszcze rozumiem, ale skarżyć?? Co za porażka z jego strony... (bez obrazy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZarA1980
Błądząc po dzikich wrzosowiskach Yorkshire, nasłuchując wyjącego po kotlinach i jarach wiatru, wyszukuję świeże, opalizujące w przebłyskach słońca stolce końskie, które gdy już odnajdę, uważnie oglądam, badam z powściągliwością niczym Ludwig Pasteur opracowujący szczepionkę na wściekliznę, jednak przemożne, pierwotne pragnienie pożarcia tego bezcennego skarbu natury zwycięża we mnie ostatki człowieczeństwa i niczym czujny kuguar rzucam się na swą ofiarę, rozszarpując ją i dostając się do wewnętrznego, świeżutkiego miąższu, który skrzętnie spijam oraz wygrzebuję martwe owsiki, delikatne jak marcepan.:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zarezerwowałam sobie nick. Kiedy poszedł do moich rodziców to był już to z jego strony akt desperacji, przed wszystkimi powiedziałam, ze go nie kocham..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZarA1980
aha i jeszcze jedno , czy naprawde istnieje taka milosc gdzie nawet po 5 latach bedziesz sie denerwowala na widok twojego faceta , ze bedzie on dla ciebie idealem , ze nie bedziesz widziec jego wad?? czy takie cos istnieje , czy poprostu przechodzi, tak jak mi juz dawno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też zarejestrowałam sobie nick i powiem Wam jeszcze, że ze zmysłami wytężonymi do granic możliwości oraz z majestatycznym spokojem i opanowaniem wędruję w wielkim skwarze wzdłuż doliny Nilu, wypatrując z nadzieją parujących wielbłądzich stolców, wygrzewających się niezmiennie na palących piaskach czarnego kontynentu, zaskakujących swoją prostotą, a zarazem doskonałością w swym istnieniu, stanowiących boską ambrozję dla każdej istoty ludzkiej, wypełniając radością nasze ponurą, monotonną egzystencję, dając nadzieję na lepsze jutro. Gdy już odnajdę upragniony stolec, w sakramentalnej ciszy i ze zrównoważonym chodem zbliżę się na odpowiednią odległość, uraczając swój nos zapachem owego przysmaku, poczuję zapierający dech w piersiach i wiatr we włosach, doznając stanu oczyszczenia i niezwykłej ekstazy, czując przy tym nie dającą się opisać słowami radość i zadowolenie, wiedząc zarazem, że życie ma sens. Po czym nie wytrzymując przeraźliwie narastającego napięcia, rzucę się gwałtownie na upatrzony stolec i trzymając go ciasno w mych dłoniach z kamienną miną skonsumuję go w ciszy i spokoju, sam w osamotnieniu doznając katharsis i pojękując delikatnie z rozkoszy.:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, ze uczucie trzeba jakoś pielęgnować. Nie wiem jak będize za parę lat, ale teraz z kazdym dniem kocham męza bardziej. Jest inny niż mój były. Wiecej ode mnie wymaga,nie traktuje mnie jak ideał którym nie jestem, ale to sprawia że sie rozwijam. Mam w nim oparcie i to coś. Nie potrafię wyobrazic sobie teraz bycia z kimś innym. Za to przy tamtym to moglam sobie wyobrażac zycie z kimkolwiek byle nie z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To że taki facet pójdzie to Twoich rodziców to nic w porównaniu z tym że może się pożalić swoim i wtedy oni do Ciebie wydzwaniają i pytają się dlaczego??? Ja tak miałam gdy chciałam zostawić faceta bo odkryłam zdradę. Jego matka mnie prosiła żebym go nie zostawiała (to była sytuacja taka że właśnie umierał jego ojciec). To było wkurzające bo lepiej by isię przypatrzyła swojemu synusiowi jak go wychowała że zdradza (choć ja też nie byłam lepsza, ale zrobiłam to z zemsty, tylko raz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co niestety
w wiekszosci malzenstw (dobrych ) tak jest,ze cos sie wypala , a nijak rzucic. A te pare lat to jak zycie w malzenstwie prawie. Dlatego malzenstwo bez zdrad jest dla mnie czyms nienaturalnym. No chyba,ze sie znalazlo tego jedynego - ale to sie zdarza , mysle, raz na 100, a moze rzadziej.Inna rzecz ze przyzwyczajenie jest silne,i nie chce sie nawet szukac kogos innego. Chyba nie ma recepty, Mozesz nie znalezc tego jedynego, raczej trafisz na lepszy czas , lub dojrzejesz do maciezynstwa. Nie rzycalabym, poki nie masz kogos innego na oku, bo mozesz go nie znalec. To wredne moze, ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lea_i
ale to nie chodiz oto ze sie wad nie widzi, co za bzdety! oto chodiz ze sie kocha, widze wady, ale i zalety, lacyzmy sie na zasadzie plusow, zalet znam mojego skarba i o nie ma jakis razacych wad! wada byloby brudne paznockie no takie sprawy itd umie gotowac, umie sprzatac ale czasem nie zascieli lozka bo mu sie jak kazdemu np nie chce. ale potem to robi itd. kocham go bo jets ludzki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki,ale ja sie zastanawiam skąd się kopiuje takie opowieście ZARA,bo chyba nie z głowy,a jesli z glowy,to proponuję poszukac wydawcy,napewno znajdzie sie ktoś do czytania tego ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lea_i
znam taka jedna kursuje na trasie wawa torun london z kazdym byla bez uczuc ot ta by nie byc sama, by miec kase i nic nie robic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki,ale ja sie zastanawiam skąd się kopiuje takie opowieści ZARA,bo chyba nie z głowy,a jesli z glowy,to proponuję poszukac wydawcy,napewno znajdzie sie ktoś do czytania tego ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam tak samo
Karolina, wiem, ze cie zalamuje moj tekst, mnie sama zalamuje gdy o tym pomysle... Ale nie jest mi latwo poznac kogos, tak jak to ujelas: poznaj kogos kto cie zachwyci.... Ja mam problem, ze zawsze wynajde wady...fakt, jak sie kocha, to wady sa niewazne...tylko, ze ja nie moge znalezc kogos zebym i ja jego i on mnie.... Wpisalam sie na ten topic zeby sobie ulzyc, ale tak naprawde wiem, co sie dla mnie liczy - chialbym tak, jak piszesz.... ale z braku kogos inengo spotykam sie z tym.... A na dodatek w miedzyczasie nie ustaje w rozgladaniu sie za kims innym...i wiem, jakie to chamskie.... Na szczescie nie ma miedzy nami seksu, on jest strasznie dretwy, jesli chodzi o to.... i to tez mi przeszkadza..... Tak naprawde to nie zamartwiam sie tym dniami i nocami, czekam, co przyniesie nowy dzien...a na razie mam dobrego kolege......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja byłam z 2 lata z chłopakiem tylko dlatego ze bałąm sie samotności..nigdy go nie kochałam..przeszkadzało mi w nim dosłownie wszystko..to jak sie śmiał..jak sie zachowywał..jak sie ubierazł..to ze nie chciał mieć dzieci..był marnym kochankiem..i najbardziej bolało mnie kiedy mówiłam mu \"kocham\" poza tym miałam wyrzuty sumienia ze sypiam z facetem tylko dlatego ze potrzebuje seksu..po półtora roku naszej zanjomości poznałam na GG pewnego faceta..dużo gadaliśmy pare razy sie spotkaliśmuy po przyjacielsku..czesto do siebie dzwoniliśmy..zwierzaliśmy sie sobie..i kiedy powiedziałam o tym swojemu chłopakowi wściekł sie..nie czekal na wyjaśnienia tylko ze mną zerwał..ale po kilku dniach zadzwoniłam do niego za namową tego przyjaciela z GG..bałam sie cholernie samotnośći..wydawało mi sie ze go kocham..teraz wiem ze to bylo przyzwyczajenie..po kilku miesiacach od naszego zejscia sie..zadzwonił ten przyjaciel z GG..zaprosił mnie na kawe..gadało nam sie zajebiście..potem pisalismy smski..takie romantyczne..potem na kilka dni wyjechał na delegacje d Warszawy..akurat wracał w tym samym dniu kiedy ja byłam na uczelni..i miał przesiadkę z pociągu w Krakowie..a że wiedział zę byłam na zajeciach zadzwonił i powiedział ze poczeka na mnie..kiedy sie spotkaliśmy dostałam piekną ogromna róze..a kiedy dojechalismy na miejsce pocałował mnie..nigdy czegosd takiego nie poczułam..jescze tego samego wieczoru zerwałam z chlopkiem..i zaczełam sie spotykac z tamtym..zakochałam sie..wzielismy slub..mamy dziecko..nie myslalam ze mozna kogos tak kochac..jestem szczesliwa.. dziewczyny..nie ciagnijcie tego..zycie jest jedno..nie warto..facet troche pocierpi imuprzejdzie..a wy chcecie mu oszczedzic tego kosztem swojego szczescia..nie warto..pozdrawiam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam tak samo
a na dodatek mam podobnie do tej delikwentki: "Dodam jeszcze jedna historie,moja dobra znajoma mloda dziewczyna wyszla za maz tylko dlatego zeby wyjsc za maz,krotko po slubie zaczela go ponizac,krzyczeć na niego, ubliżać w towarzystwie,rządzić nim.i pomyślcie czy to jest miłość? po prostu bardzo,bardzo chciała wyjśc za mąż,uważała że standardowo po ukończeniu studiów przychodzi ten czas.nawet wyszło teraz że nie chce miec dzieci,a on niestety chce smutna prawda Chce wyjsc za maz dla samego wyjscia za maz, zeby wszyscy dali mi do cholery spokoj, i nie dopytywali, kiedy wreszcie znajde kogos na stale a potem moge sie rozwiesc, nie obchodzi mnie.... Z drugiej stroony wiem, ze chyba bym sie pociela, gdybym powiedziala: tak komus kogo nie kocham... I takie to zycie do du...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz sama nie wiem,a moze po prostu nie potrafię sie cieszyć z tego co mam,może mam za wiele?moze inne kobiet mają dużo gorzej niż ja a są szczęśliwe :(,może w życiu chodzi o porozumienie,a nie o ciagłe trzepotanie serca,z drugiej strony nie można tak życ,bo jesli nagle serce zatrzepota mi w wieku lat 35 kilka lat po slubie,to będzie dopiero dramat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I ja jestem w takiej
sytuacji :-( Jesteśmy ze sobą 4 lata, mieszkamy razem... Ale uczucia z mojej strony nie ma. Choć robie wszystko co mogę, żeby to zmienić, nie potrafie. Najgorsze jest to, że sama zdecydowałam żeby tak żyć. On swoim życiem... Ja swoim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lea_i
szkoda mi was.... a milosc to piekne uczucie szkoda ze o tym nie wiecie tylko potem nie mowcie ze kochalyscie ze tyle znosilyscie dla malzenstwa i to i sramto nie mydlcie oczu facetowir? jak taka jedna a wcale nie kochala, wiedziala ze takimi opowiadamkai on jej bardziej wspolczuje i mylila to z zainteresowaniem swoja marna osoba charakter ma strasznie kretaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czuje się beznadziejnie w swojej beznadziejności,ale mi lepiej kochane ze nie jestem sama,choć brzmi to nad wyraz egoistycznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny czytam i nie wierze, byc tak długo z kims kogo sie nie kocha.........? nie potrafie sobie tego wyobrazic i jestescie z nimi tylko ze strachu przed samotnoscia?? Bezuczuciowa a czy to moze nie chodzi o brak emocji w ziwazku? jestes pewna, ze go nie kochasz..... przemysl wszystkie za i przeciw. Moze poprostu zrobiło sie zbyt dobrze w zwiazku i nie doceniasz tego co masz. A gdyby on odszedł nagle?? Pozwoliłabys mu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
black cashmere,nie wiem naprawde nie wiem,wiem czasami mysle ze gdyby go nie bylo byloby zle,ale czy to uczucie,czy przyzwyczajenie?:( nie wiem, wiem ze bylam przez krotki czas z innym i czulam cos innego,a tutaj? wiem moze mam po prostu poczucie tego ze on jest,wiem ze wiele kobiet chcialoby miec takiego faceta,ale ja nie potrafie tego docenic,mozecie mnie oceniac negatywnie,ale tak jest :(,ja po prostu wiem ze to nie to,ale trwoga przed odejsciem,przed byciem sama jest milion razy silniejsza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×