Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezuczuciowa

Przyznajcie się kobiety,która jest z męzczyzną,a go nie kocha?

Polecane posty

byłam w takim związku przez 4 lata jeszcze jako młodziutka dziewczyna. Też próbowałam delikatnie się rozstać.. i za każdym razem był jego płacz, blagania, histeria.. Wracałam... W końcu dojrzałam by powiedzieć stop - ja nie wyobrażam sobie starzeć się przy tym facecie. Nie pomogły jego groźby i błagania, histerie rodziny. Nie wróciłam. I dobrze, bo spotkałam kogoś na kogo czekałam całe życie. Jestem szczęśliwa... Bałam się, że nie spotkam już nikogo kto tak mnie będzie kochał.. Kto zdobywał tulipany w środku zimy i powidła śliwkowe na obozach, kto przytulał gdy kopałam z wściekłości. Myliłam się... Pokochałam i pozwoliłam pokochać siebie. Pojawił sie ktoś kogo podziwiam do dzisiaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja Ci zazdroszczę odwagi i tej stanowczości... Czekam aż wreszcie mnie coś kopnie i powiem \"stop!\" Pozdrawiam! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie \"kopnięcie\" to jest coś wspaniałego. Gdy mnie \"kopnęło\" to już nic nie było w stanie tego powstrzymać, ani strach przed samotnością, ani strach przed jutrem, NIC. Liczyło sie tylko to, że już dziś, teraz skończę to przez co tak długo cierpię. Przestałam widzieć jego łzy, nie słuchalam tych wszystkich słów.. że bez niego sobie nie poradzę, że nikt mnie juz tak nie pokocha, że on mi i tak nie da odejść.. Powiedziałam dość. Dlaczego niby nie miałby mnie już nikt kochać?? Co takiego zrobiłam?? A jeśli nawet miałabym być samotna, to wole samotność niż powolne umieranie przy człowieku, którego nie kocham. Gdzieś w głębi serca wiedziałam, że będzie dobrze. I było. Tego dnia, spotkaliśmy sie tak jak zawsze, powiedziałam, że to juz koniec, było wiele łez. Ale jak powiedziałam tak zrobiłam. Dość miałam swojej słabości. Ucięłam kontakt żeby nie dawać żadnej nadziei. Spotkaliśmy się później raz, oddał mi coś. Od 3 lat go nie widziałam. Tak jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troszke mnie nie bylo,ale wracam tutaj. o widze ze jakis tu mezczyzna zawital ;) pozdrawiam w takim razie. dwa dni temu sie ostro pokłociłam wiec nie chcialam tu nic pisac,czekalam az mi zlosc przejdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Kochani! Wczoraj miałam tak zrąbany humor że myślałam że zaraz wszystko wygarnę mojemu facetowi, nawet gdy on nie widział popłakiwałam sobie z tej mojej bezsilności i tej słabości... On się oczywiście pytał co mi jest, dlaczego się nieodzywam, czy to przez niego jestem taka struta. Ale ja tylko odpowaidałam półsłówkami, nie przyznałam się oczywiście o co chodzi, tylko w myślach odpowiadałam szczerze na jego pytania: że mam go już dosyć, że jest beznadziejny, że brakuje mi miłości, że chcę być wreszcie kochana, że chcę namiętnego seksu i żeby on wreszcie dał mi święty spokój! Tak, to wszystko to tylko w myślach mu odpowiadałam. Byłam tak przygnębiona że wieczorem zrobiło mi się niedobrze, źle się poczułam. I za jakie grzechy ja się tak męczę?? Co ja takiego złego zrobiłam? Trochę się nad sobą poużalałam i usnęłam. A dzisiaj kupiłam sobie piękne butki na wiosne i trochę poprawiłam sobie nastrój a obcy facet powiedział mi na ulicy że ładnie pachnę :) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alizacja
No właśnie nie ma to jak usłyszeć miły komplement albo coś sobie kupić, od razu świat jest piękniejszy:-) Idzie wiosna, więc może ten radosny nastrój wszystkim się udzieli, tym zakochanym, jak i "odkochanym". I jakoś to będzie... Będzie dobrze, innej możliwości nie ma! Pozdrawiam wszystkich serdecznie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitta32
Frostka zazdroszczę ci twojej stanowczości ja za każdym razem mięknę kiedy mówię mężowi że odchodzę on strasznie płacze wije się po podłodze dostaje ataku nerwicy mówi że się zabije żal mi się go robi chciałabym żeby trzasnoł drzwiami i poszedł sobie nie ma ani honoru ani ambicji mówi że ma tylko mnie i miłość do mnie a ja kocham innego on doskonale o tym wie mówi że mogę go dalej oszukiwać i okłamywać byle bym nie odchodziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anitta - no jakbym mojego eks widziała. Taaak... były pokazywane jakieś tabletki przeciwbólowe, ze zjadł całe opakowanie zeby zasnąć i sie nie obudzić, były groźby że się utopi bo nie ma po co żyć, że żyłki sobie podetnie, opowiadał mi jakieś makabryczne sny, ze popełnia samobójstwo i strzela sobie w głowę. A jakże. Wracając do domu zastawałam mamę która czatowała na mnie do późna w moim pokoju. Jak wracałam do domu pod blokiem czekał on. Koszmarek. I tata który potrafił dorosłej pannicy powiedzieć \"do domu\" :D:D:D I brat który proponował wyjście do knajpy i po drodze zabieraliśmy dziwnym zbiegiem okoliczności mojego eks. WSZYSCY przeciwko. No - miałam za sobą dwie dziewczyny;) TYLKO!! moje przyjaciółki które odetchneły z ulgą, ze nareszcie.. Ale dostałam takiego kopa i tak się zaparłam, ze nie było zlituj się. Im bardzie wszyscy naciskali tym bardziej ja sie zapierałam. Zerwałam z dnia na dzień, nikogo wcześniej nie poznałam, nie było zauroczenia innym facetem. Po prostu miałam dosyć tekstów, że jego miłości wystarczy za dwoje. Ja też chciałam kochać, a nie tylko być kochaną. Wyszłam z założenia, że kiedyśi tak odejdę i z miesiąca na miesiąc będzie trudniej. Każdy ma chyba swoją wytrzymałość. iedyś się w końcu kończy - nawet tym najwytrwalszym:) Żałuję tylko, ze tyle czasu przez niego straciłam. Dobry człowiek, ale nie jako mój partner i moja miłość. powodzenia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klawiaturka24
Jestem obecnie sama. Spotykałam się z facetami, niektórych kochałam itd ale nie spotykałam się nigdy dłuższy czas z kimś kto mnie nie pociągał, który mi się po prostu nie podobał, w którym oś mi przeszkadzało. To oszukiwnie siebie i przedewszystkim oszukiwanie drugiej osoby. I szczerze mówiąc jestem z siebie dumna bo trzeba miec odwage żyć uczciwie. Nie moge patrzeć na niektóre dziewczyny które zachowują się jak małpy: nie puszcą jednej gałęzi puki nie chwycą drugiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klawiaturka kobiety tak robia,bo nie chcą albo boją sie byc same,ja strasznie podziwiam kobiety które odchodzą pewnego dnia od faceta mówią mu \"bye\" i więcej sie nie odzywają.to bardzo trudne,bo czasami łaczą nas rzeczy nie tylko uczuciowe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitta32
Frostka to nie jest takie proste jesteśmy małżeństwem 14 lat mamy troje dzieci .Jeszcze rok temu byłam pewna że sama podejmuje decyzje moje życie z nim było wielkim bagnem pił bił poniżał mnie bywało różnie nie zawsze żle .Poznałam wspaniałego człowieka pokochał mnie bezwarunkowo powiedziałam mężowi o nas to był dramat powinnam być stanowcza dałam mu szanse a on ją wykorzystał zmienił się nie do poznania jest innym człowiekiem. Ja jestem bardzo nieszczęsliwa kocham tamtego pomimo że dzieli nas 400 km spotykamy się ciągle dzwonimy , on ciągle czeka na mnie a rok temu byłam taka pewna tam czekało by mnnie lepsze życie u boku człowieka którego kocham ale niestety za kazdym razem kiedy coś wspomnę mężowi to jest dramat niestety on jest sam na tym świecie ma tylko matkę która ma go gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pablo___
Tak czytam i się zastanawiam... Z Waszych wypowiedzi wynika, prznajmniej dla mnie, że trafiłyście na facetów słabych psychicznie. Każdy płacze jak mówicie o rozstaniu, mówi że się zabije etc. Ja przyznam Wam szczerze, że prawie 3 lata temu rozstałem się z moją kobietą, po dość długim, 6 letnim, związku. Właściwie to Ona zostawiła mnie - ale w życiu bym tak nie zareagował jak Wasi faceci. Moze w tych reakcach tkwi część odpowiedzi? Może się nie zgodzicie ze mną, ale facet powinien byc czuły, delikatny itd., jednak musi w nim być też solidna domieszka "męskich" pierwiastków. Facet po prostu musi mieć też "jaja" - i nie mam na mysli prostackich zachowań. Zupełnie nie to. Dodatkową kwestią jest ciągłe staranie - niejedna z Was pisała, ze już nie jest jak kiedyś, czasami miłość gdzieś się "ulotniła". Ale czy pamiętałyście, że o miłość trzeba zabiegać? Że trzeba przynieść tego tulipana w środku zimy? Że trzeba też i zaskakiwać swojego faceta? Dopóki dwoje ludzi czegoś pragnie, to tak będzie. Ale jeśli choć jedno przestanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koda
Ja to jestem dopiero perfidna. Jestem tak okropna dla mojego męża, że szok!!! Robię wszystko żeby to on mnie pierwszy rzucił. Wtedy będę miała wolną rękę i poczucie, że to on był zły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekochajaca
JA!!!i coraz czesciej mam z tego powodu doły!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alizacja
Wiesz Koda, ja też tak robiłam, byłam wredna i podła, prowokowałam kłótnie, chciałam żeby miał mnie dosyć i żeby to on mnie zostawił...Niestety, on to znosił w milczeniu, cierpiał strasznie, a ja po prostu już nie mam siły go ranić. Nie zasłużył na to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groch z kapusta mam w glowie
pisalam tu juz pod --- ja mam tak samo--- czytam was teraz, mysle sobie, jakie to wazne zeby rozmawiac i upewniam sie, ze moja podjeta decyzja jest sluszna...czyli jutrzejsza (jesli bede miala odwage, sile i ochote sie z nim zobaczyc ) rozmowa bedzie dosc wazna... powazna i niemila to chyba najlepszy moment, bo po poltora miesiaca znajomosci chce zebym poznala jego rodzicow, powiedzial, ze sie we mnie zakochuje, itp... tymczasem on jakby cos przeczuwal, pisze takie teksty, ze kazdy chcialby tego sluchac...ale widze po waszych doswiadczeniach, ze predzej czy pozniej to sie skonczy... (mimo, ze zaczelam sie do niego ---przywiazywac? zakochiwac? ) nie wiem jak to przyjmie, zobaczymy w najblizszych dniach .. pozdrawiam silne i te mniej ....(jak ja chyba ....)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszonek
Tak czytam Wasze wypowiedzi na temat jakie to jestescie nieszczęsliwe w obecnych związkach. Swoim podejście i nastawieniem do życia i drugiej osoby krzywdzicie siebie ale przedewszystkim krzywdzicie drugą połówke. Dajecie nadzieję wskrzeszacie iskierkę nie tędy droga kochane kobietki. Jeśłi jest Ci źle w związku z facetem nie ciągnij tego w nieskończoność jeśłi jesteś z facetem już kilka lat i nie czujesz do niego żadnego uczucia nie ma w Tobie odrobiny Miłosci dla niego to wiedz , że ta Miłość nigdy się nie pojawi ona jest albo jej nie ma. Kazdy gdzieś tam na tym świecie ma swoją drugą połówkę jabłka przeznaczoną dla siebie. Idzicie za głosem serca ,a nie strachu przed samotnością. Jestem mężatką od 16 lat mam z mężem dwoje wspaniałych łobuzów ( czytaj dzieci) nie powiem , ze wciąż układa się nam cudownie że moje życie jest usłane różami też swego czasu miałam dylemat czy odejśc bo nie odczuwałam , ze go kocham . Postanowiłam zajrzeć w głąb siebie co jest powodem tego , że nie jest tak jak dawniej nie ma spontaniczności szalonego seksu rozmów do późnych godzin wciąż czegoś miałam mało czegoś było mi brak. Ale w końcu zrozumiałam że o każdy kwiat trzeba dbać i pielęgnowac go tak samo jest z miłością. Nie należy tylko brać ale trzeba dawać z siebie jak najwięcej a wtedy dużo więcej dostajemy w zamian. Choc mieliśmy upadki i kryzys w małżeństwie przeszliśmy przez to oboje trzymając się mocno za ręke. Łatwo jest odejść niekochając , lecz trudniej odejśc gdy się kocha. Pozdrawiam i życzę wszystkim kobietom wiele szczęścia w miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie sama
hej właśnie czytam wasze wypowiedzi i wreszcie mi jakoś lżej na duszy wreszcie ktoś przeżywa podobnie jak ja spotykam się z chłopakiem od pół roku nie ma między nami szalonych uniesień ani prawdziwego seksu, jest dla mnie dobry i opiekuje się mną ale chyba sam nie wie czy mnie kocha ja go nie kocham i myślę że nie pokocham ale szkoda mi go i nie mogę się zdobyć na szczerość, w święta przedstawił mnie rodzicom na początku myślałam że miłość przyjdzie z czasem. przecież nie znam człowieka poznanego 5 minut wcześniej, ale nie jest tak mogę okazywać mu czułość i mam dla niego wiele sympatii ale to nie jest miłość. nie wiem jak mu o tym powiedzieć, a w dodatku najgorsze jest to że nie mam argumentów. i on już przeżył taką sytuację. a może to tylko brak szczerej rozmowy? sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie sytuacja jest po części odwrotna.Jesteśmy razem ponad 2 lata. Na początku mój facet świata poza mną nie widział, przynosił mi kwiaty mówił cudowne rzevz, na każdym kroku okazywał mi swoje uczucie. Byłam jego królewną. Ja natomiast nie byłam aż tak bardzo na początku zaangarzowana bo myślałam że to tak na pokaz z jego strony,. Byłam całkowicie sobą przy nim. Jak zrobił coś głupiego to się obrażałam i nieodzywałam pare dni. No i tak co jakiś czas. Przeszkadzało mi w nim że nie jest taki aktywny jak ja. Potem zrozumiałam że nie zależy mi na jego aktywności tylko doceniłam jego zaangażowanie i bardziej sama się zaangarzowałam. W chwili gdy ja się zaangażowałam i zaczęłam go rozpieszczać i okazywać swoją miłość on przestał. Coś zaczęło się psuć. Uczucie z jego strony coraz bardziej spadało w dół. Powiedział mi że mnie mało kocha. Rozstawaliśmy sie już kilka razy ale jakoś coś powodowało że wracaliśmy. Może sex bo to jedyne miejsce gdzie wszystko jest cacy. Najgorsze jest to że ja się zaangażowałam i czuje coś do niego. Jak go pytam dlaczego nie zerwie to odpowiada że nie jest pewny. Natomiast jak ja pokazuje mu pozytywy naszego związku to on zawsze znajduje jakieś ALE... Co ja mam zrobić?? Czy zerwać?? Nie moge już patrzeć jak jestem mu obojętna,. Co myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis pytanie dzis odp.
i ma facet dostep do sexu darmowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×