czy klimat rosnącego uduchowienia i religijności sprzyja waszym związkom

bo mojemu tak. Jakby lepiej się rozumiemy i nawet seks jest lepszy - bardziej czuły. Myślimy o dzieciach i małżeństwie.

sorry, za cynizm ... ale kobietom tylko kopulacja w głowie, a uduchowieniem nazywają@ amok postorgazmiczny.

ja pierdziu.....ta smierc papieza to juz nie tylko szoł w tv ale alkowa? moj boze......bidulek

i oto ta jezzi - dobitny przykład damskiej rozpusty i rozwolnienia obyczjaów

jestem z tak zwanego pokolenia JP2 i uważam, że teraz miłośc znów znaczy więcej niż seks, a macierzyństwo więcej niż kariera. To piękne, że żyyć mi przyjdzie w takich czasach. Wspólczuję mojej mamie, która w zdegenrowanych czasach żyła, w których obyczajność i serce mmiano za nic, a seks był bożkiem ... a punkt G celem.

seks jest THE BEST ale czemu nie w religijnym sosiku ...?!