Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kafeterianka24

opowiedzcie o swojej miłości..jak się poznaliście? zapraszam!!!

Polecane posty

Gość kafeterianka24

ja i mój ukochany poznaliśmy się 8 lat temu. Czasami trudno mi uwierzyć że juz tyle się znamy:-) Z początku to było tylko koleżeństwo, kumplowałam się z jego dziewczyną, zaprzyjaźniłam z jego paczką. Po jakimś czasie dopiero zaczęliśmy się czesciej odwiedzać, chodzić na pivko razem... Jego paczka była bardzo fajna, prawie sami chłopcy ale dogadywaliśmy się bez słów, zawsze fajnuie spędzalismy czas. Zdałam maturę, dostałam się na studia. Wyjechałam. Wczesnej jednak ON tez wyjechał bo dostał prace w innym miescie....a ja akurat dostałam się tam gdzie on pracował:-) Bardzo się cieszył i powiedział że służy zawsze pomocą jesli chodzi o zapoznanie się z miastem i życiem towarzyskim:-) Jego dziewczyna nie była tym zachwycona. Nie mogłam zrozumieć dlaczego ona tak nagle zaczęła walczyć z tym abysmy widywali się jak najrzadziej...przecież zawsze się kumplowalismy, jezdzilismy razem na biwaki, imprezowalismy, więc tutaj nagle taka zazdrość. Po kilku miesiącach zżyłam się z nowym miastem, poznałam fantastycznych ludzi na studiach, mieszkałam w akademiku. ON też mnie odwiedzał od czasu do czasu, dziewczyna do niego za często nie przyjeżdżała bo nie mogła, więc czuł się samotny...ja czasami zresztą tez. Jego dziewczyna zaczęła dzwonić do mnie coraz częściej, tak bez powodu. Zaczęłam podejrzewac ze robi to tylko po to by sprawdzić czy ON jest u mnie.Paranoja. Zaczęło mi to dokuczać. Pewnego dnia znowu zadzwoniła i zapytała czy moze przyjechać do mnie na tydzień bo jakis problem i chciałaby pogadac, odpocząć trochę. Nie było mi to na reke ale zgodziłam sie. Jak się okazało- zaczęło sie miedzy nimi psuć.....nawet powiedziała mi dlaczego.Poczułam do niej po tym odrazę. Zdradzała go z jego kumplami, powiedziała mi wprost ze podoba jej się jego kumpel, że całowała się z nim. Zamarłam. Myslałam ze kochała swojego chłopaka i swiata poza nim nie widziała...a tu okazało się cos zupełnie innego:-( Poczułam się zle.Szkoda mi GO było. Zaczęła mi tez zarzucac ze widuje sie z NIM troche za często, ze mamy ograniczyc telefony i pisanie smsów. Nie brałam tego do głowy bo tym co mi powiedziała, o swoich wyczynach.Nie chciało mi sie w to wierzyc. Nie powiedziałam mu o tym. Jak sie później okazało- dowiedział sie o tym od swoich kumpli. Wpadł w szał. Przyszedł do mnie, żalił się ze jest mu zle.....ze obrzydziła go tym, ze juz nie chce jej znac. Ona z kolei zwaliła wszystko na mnie- ze to ja rozwalam ich związek. Jak to usłyszałam odsunęłam sie od obojga...........zrobiło mi sie strasznie zle:-( Nie odbierałam od NIEGO telefonów, od niej tez nie........ Potem znowu dowiedziałam sie ze odwinęła mu numer. Spotkałam Go na miescie- był smutny, miał szklane oczy..............o nic nie pytałam, wiedziałam wszystko.......... Poszlismy na kawe. Pozrozmawialismy...chyba ze 4 godziny......... Poczułam ze ten facet jest mi cholernie bliski............ze jest taki ciepły i dobry......ze chciałabym miec takiego przyjaciela. Zaprzyjaźnilismy się. Powiedział ze skonczył ze swoją dziewczyną bo nie mógł znieść jej zachowania i sposobu w jaki GO traktuje. Ona z kolei zaczeła do mnie wydzwaniac i wyzywać mnie od k.........i innych bo rozwaliłam ich związek i uwiodłam jej faceta.Rośmieszyła mnie tym. Najlepiej znaleźć kozła ofiarnego..... Minęło 6 miesięcy.Dalej się przyjaźnilismy choc ja juz czułam cos więcej.Łapałam sie na tym ze czesto o nim mysle, sni mi sie w nocy,:-) Zaprosił mnie do siebie na winko i pogaduchy. Tam po raz pierwszy pocałowalismy sie i wyznalismy sobie miłość:-) Długie opowiadanie.....przepraszam was ale chciałam sie tym z wami podzielić.......miłość jest piękna!:-) jego dziewczyna juz od lat do nas sie nie odzywa............a my juz jestesmy razem ponad 5 lat:-) i juz bedziemy........do konca swiata!!! :-) kocham Cię Misiu;-) teraz wy opowiedzcie swoją historię:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianka24
wiosna juz u nas......może któras z was zakochała się szczęśliwie?albo......nieszczęśliwie?:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana długo
ja zakochałam się od pierwszego wejrzenia 12 lat temu i moja miłość trwa do dziś. Jest coraz dojrzalsza i głębsza i nie potrafiłabym bez niej żyć, albo darzyć nią kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esztar
ja też, trwa to dlugo:) i ciagle nam malo, malo, ciagle siebie ciekawi, nawet tego co myslimy, co lubimy:) mysle, ze milosc to wypadkowa wielu rzeczy- dbanyc, plus to cos i iskrzenie:) poznalismy sie bardzo nietypowo, ja wizyjnie, potem przyciagnelam go z dali, no i w necie moglo byc preluduim, nielubiane przez niego slowo;) a jednak:) zwiazek buduje sie na wielu plasczyznach:) ❤️ ja o tym napisze wiecej, ale nie dzis, nie tu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianka24
ponoc 1 miłośc nie umiera nigdy:-) :-) mam nadzieję ze u nas bedzie tak samo......będziemy razem ze sobą na dobre i złe. jakie to dziwne......kiedyś bym w zyciu nie powiedziała ze bede z kims takim jak on.........ale zycie plecie różne figle:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie raczej bez rewelacji... :D Trochę smiesznie :D Do 3 razy sztuka. Pierwszy raz poznaliśmy się, gdy zabrał mnie na stopa. Pomyslałam - boski!, ale byłam zbyt zmęczona podróżą, żeby się specjalnie zachwycać :D Drugi raz poznaliśmy sięw knajpie. Moja przyjaciółka siedziała ze swoimi kumplami za którymi nie przepadałam, ale jakoś tak się złożyło, że poszłam tam z nią. Pomyślałam wtedy: śliczny, tylko burak :D Trzeci raz poznaliśmy się gdy ta sama kumpelka zabrałą mnie na ognisko (na które nie miałam ochoty iść). Wtedy pierwszy raz rozmawialiśmy... Po kilku piwach wszyscy poszli się parzyć w krzakach i zostaliśmy sami :D I nie chciało nam się parzyć, bo byliśmy porządni :D Siłą rzeczy musieliśmy porozmawiać. I olśnienie. Z obu stron. Następnego dnia spotkaliśmy się. Po prostu wzięliśmy się bez słowa za ręce. I tak idziemy już prawie 4 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też jestem w związku od
kilku latek...i powiem wam im dłużej tym jest lepiej...lepiej się znamy, wiemy czego możemy od siebie oczekiwać, czego się po sobie spodziewać...o nudzie nie ma mowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiccccccccccc
spotkalam mojego kochanego, w zeszle wakacje, dziwnie to wyszlo, mialam jechac do pracy do holandii, moja mama wpadla w szal i strwerdzila ze w holandii to jedynie panie lekkiego zawodu pracuja:D a ze moja mama mieszka w Belgii, zalatwila mi tam pracé, 2 dni przed moim wyjazdem okazalo sié ze laska ktora miala mi oddac zastépstwo zrezygnowala, miala brac slub i zucila facet na 2 tyg przed;) ale ja sié uparlam i powiedzialam ze i tak i tak wyjade, wiec jezeli nie tu to gdzie indziej, 2 dni pozniej bylam w Bruxelli, nudzilam sie nie milosiernie, poszlam na neta do kafejki, weszlam na miedzynarodowego czata , chociaz nigdy w zyciu nie lazilam po czatach, i uwazalam ze siedzá tam jakies debile,,zobaczylam fajny nik , chlopak mial napisane w opisie ze jest z Gecji, a ze ciemni mi sié zawsze podobali, zagadalam, okazalo sié ze On mieszka 30 min tramem ode mnie, umowilismy sie na spotkanie, ja przyszlam on sie soznil , i sié mnelismy, na drugi dzien opieprzylam go, spotkalismy sie tydzien pozniej, pierwsze swojerzenie na niego, to tak jak by ktos mnie obudzil otrym udezeniem w twarz, zauroczylam sié nim bez konca, spedzalismy ze sobá cale dnie od gdz 10 do 23, po tygodniu przyznal sie ze nie jest z grecji a z Albanii:D w sumie to sie troche domyslalam, mowil biegle po grecku , bo mieszkal tam cale swoje zycie, ale cos mi sié w tym nie podobalo,;)po 3 tyg wyjechal do londynu, ja przyjechalam do niego na weekend, zalatwilam wszystkie sprawy w polsce, i zostalam razem z nim, mieszkamy ze sobá 9 miesiecy i jest super:)jestem zakochana bez pamieci jak nigdy wczesniej nie bylam, to chyba moja pierwsza prawdziwa milosc, tydzien temu ustalismy date slubu, :) w sumie to mu powiedzialam po 2 tyg ze najprawdopodobniej bedzie moim mezem:D milosc jest super:) ale sie rozpisalam:D eheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, że się nie parzymy :D Tylko kochamy :D Parzy (zeby nie powiedzieć pieprzy) się z kimś przypadkowym, czujesz tę różnicę? Czy jesteś jednym z tych, których drugi nick brzmi: mam 30 lat i nigdy nie miałem dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianka24
Pucio- wypad stąd! nikt Cie tu nie zapraszał dzieciaku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość likon22
obnażył się przede mną w parku. Zobaczyłem jego wielki obrzyn urokliwie uśmiechający się do mnie małymi usteczkami. Nadstawiłem odbyt ... to co się póxniej działo zapamiętam po kres swoich dni. To była orgia wytrysków. Zakochałem się na amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paragon Fiskalny
I tak wam się nie ułoży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota_dorota24
My z moim chłopakiem spotkaliśmy się po raz pierwszy na sali noworodków- on urodził się dwa dni wcześniej w tym samym szpitalu. Nasze drugie spotkanie nastąpiło w liceum bo chodziliśmy do tej samej klasy a miłość pojawiła się po dwóch latach znajomości. Teraz oboje konczymy studia, niedługo minie 7 latek bycia razem i wciąż bardzo się kochamy :) Mamy też pewien znak szczególny świadczący o tym że jesteśmy dwiema połówkami tej samej pomarańczy - ja mam brodawkę za lewym uchem, taki mały "dzyndzelek" - on ma identyczny tylko że za prawym :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa już bardzo
Poznalismy sie na przysiedze kolegi. Wpadł mi w oko i cos miedzy nami zaiskrzyło. Zdobył mój nr telefonu i zadzwobnił do mnie. Umówilismy sie na spacer a że ja byłam w maturalnej to z włąsnej głupoty zaczełam go unikać. Złozył sie jeszzce na to mój poprzedni nieudany związek, miałam dosc facetów! Wyjechał do Angli, zgubił telefon zaraz po tym jak wysłał mi smsem życzenia urodzineowe. Pozniej juz ja nie mogłam sie do niego dodzwonic i myslałam, że nie chce mnie znać. A to zwykły zbieg okolicznosci... terraz dopiero zaczełam za nim tesknic i cos odczuwac. I pozatym czułam sie w środku pusta, ze nikogo nie potrafie pokochać juz.... zaczełam sie spotykac ze swoim kolegą i niemalże na siłe probowałam zeby stał sie moim chłopakiem. Ja mu sie bardzo podobałam ale dla mnie był ZWYKŁYM kolegą. Na siłe próbowałam cos poczuć, ale jednak nie dałam rady. Chociaż nie miałąm juz nadziei na to, że ten za którym teskniłam wroci do mnie i sie odezwie, to jednak zadawałąm sibie pytyanie, co bedzie jak wróci z Angli.... Wrócił. Pierwszy napsiał do mnie na gg. Rozmowa sie nie kleiła... jakby kazde z nas czekało az to drugioe zada pytanie, propozycje spotkania... rozmowa sie nadal nie kleiła... w koncu postanowiłam postawic wszyzystko na jedna karte i zadałam pyatanie: "spotkasz sie ze mna?"..... i tak jak do tej pory nasze odpowiedzi padały bardzo wolno tak w tym przypadku ON odpisał momentalnie zarzucając mnie pytaniami: "kiedy" gdzie" i o której" tak jakby czekał włąsnie na to :))))) spotkalismy sie i od tego dnia jestesmy z sobą. (Prawie rok) ale po moich doswiadczeniach życiowych wiem juz, że to jest ten jedyny! Mam 20 lat, za 1,5 roku zamierzamy sie pobrac i dziekuje Bogu, ze spotkałam tak wspaniałego człowieka, który wreszcie o mnie dba, opiekuje się mnią jak żadne popzredni chłopak!! JEstem pewna , że bedzie dobrym mężem! Oboje to wiemy :))) Pozdrawiam serdecznie i zycze tak duzo szcześcia w miłosci jak spotkało mnie!!!! PS> przepraszam za literówki ale starałąm sie szybko napisac ;P pozdrawiam cieplutko wszystkich zakochanych i nie tylko :))) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×