Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ale o co ci chodzi

czy studenci moga byc przy badaniu?

Polecane posty

Gość ale o co ci chodzi

dlaczego w szpitalach ginekologicznych biegaja rozesmiani studenci,zagladaja nam miedzy nogi,jak ma sie czuc pacjentka ,ze stoi wokol niej tyle narodu... Znam to z wlasnej skory... wiem,oni musza sie uczyc,ale do licha niech to robia pojedynczo a nie ze na badaniu ginekologicznym w kinice mialam po 30 osob patrzacych na moja wypalana nadzerke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli sobie nie życzysz
to mówisz że nie chcesz ich obecności i ich nie może tam być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie nikt nie pytal
gadali sobie,podczas badania otwierali drzwi,wchodzili nowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość więc tak
W szpitalach klinicznych zazwyczaj studenci sa obecni przy badaniach. Jeśli nie zyczysz sobie ich obecności możesz sie na to nie zgodzić, jest to uregulowane prawnie. Jesli ktoś twierdzi inaczej, to możesz domagac sie wyciągnięcie sankcji na takiej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli sobie nie życzysz
Znalazłam coś takiego: "Studenci Bardzo często zdarza się tak, że pacjenci protestują przed obecnością studentów w czasie badań i zabiegów. Co do zasady, potrzeby dydaktyki w zakresie medycyny, stoją w sprzeczności z prawem pacjenta do intymności. Ustawodawstwo rozwiązało te kwestię w sposób następujący: Art. 36 ust. 4 ustawy o zawodzie lekarza reguluje zasady dotyczące obecności osób trzecich podczas interwencji medycznych w klinikach i szpitalach akademii medycznych, medycznych jednostkach badawczo-rozwojowych i innych jednostkach uprawnionych do kształcenia studentów nauk medycznych, lekarzy oraz innego personelu medycznego. Zgodnie z zawartymi w nim zapisami, nie jest konieczne uzyskiwanie zgody pacjenta na obecność osób kształcących się w tych jednostkach medycznych podczas interwencji medycznej. Co więcej, mogą one być obecne nawet mimo sprzeciwu pacjenta. Przepisy są w tym względzie następujące (Art. 36 ustawy o zawodzie lekarza): Przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych może uczestniczyć tylko niezbędny, ze względu na rodzaj świadczenia, personel medyczny. Uczestnictwo innych osób wymaga zgody pacjenta i lekarza. Zasada ta nie dotyczy klinik i szpitali akademii medycznych, medycznych jednostek badawczo-rozwojowych i innych jednostek uprawnionych do kształcenia studentów nauk medycznych, lekarzy oraz innego personelu medycznego w zakresie niezbędnym do celów dydaktycznych. W przypadku demonstracji o charakterze wyłącznie dydaktycznym konieczne jest uzyskanie zgody pacjenta. Jak wynika z powyższego obecność osób uczących się zawodów medycznych jest ograniczona do "niezbędnego zakresu do celów dydaktycznych" i tylko w wyżej wskazanych jednostkach medycznych. W innych sytuacjach, a więc dla innych celów, osób oraz placówek medycznych wspomniany wyjątek nie ma zastosowania. Np. student medycyny będący synem lekarza nie może być obecny - bez zgody pacjenta - przy czynnościach medycznych dokonywanych przez swojego rodzica w prywatnym gabinecie lekarskim. Osoby kształcące się w zawodach medycznych mogą, więc, w określonych placówkach, być obecne przy wykonywaniu niezbędnych dla procesu diagnostyki i leczenia świadczeniach medycznych. Nie dopuszczalne są, zatem praktyki polegające na demonstrowaniu na przykładzie danego pacjenta metody czy też objawów chorób. Wtedy bezwzględnie wymagana jest zgoda pacjenta na taki pokaz. Prawo do asystowania przez studentów przy udzielaniu świadczeń medycznych nie jest w żadnym wypadku tożsame z prawem do dokonywania przez nich jakiejkolwiek interwencji medycznej. Należy pamiętać, że pacjent musi wyrazić zgodę na świadczenie medyczne nie tylko, co do zakresu tego świadczenia, ale także, co do osoby lekarza. Badanie pacjentów przez studentów nawet z upoważnienia i na polecenie lekarza należy uznać za dokonanie interwencji medycznej bez zgody pacjenta, co oczywiście jest działaniem bezprawnym. Zgodnie z art. 36 ust.3 ustawy o zawodzie lekarza, lekarz nie tylko odpowiada za przestrzeganie prawa do intymności w zakresie wykonywanych przez siebie świadczeń, jest on także odpowiedzialny za personel medyczny, który pomaga mu przy udzielaniu tego świadczenia."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo jeżeli
decydujesz się na wizytę w KLINICE, to twoim obowiązkiem jest być materiałem badawczym studentów. Chcesz dobrej opieki medycznej ... idź do kliniki, ale licz się ze studentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość więc tak
Oczywiście, że nikt nie szanuje na tyle pacjenta, zeby pytać go o pozwolenie, z resztą wtedy mało kto by się na to zgodził, a tak to każdy myśli, że musi... Następnym razem sama powiedz, że nie zyczysz sobie czegoś podobnego!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość więc tak
do bo jeśli---> kto ci naopowiadał takich bzdur, pacjent niczego nie musi, a już na pewno nie musi godzić się na obecnośc studentów. Czy ty czasami nie jesteś pielęgniarką, bo wyczuwam kompletną ignorancję i brak poszanowania dla drugiej osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnie to byla klinika
nikomu nie polecam...ile osob widzialo mnie na fotelu sama nie wiem 20?30? 40? jeden godtek mieszka obok,czuje sie fatalnie...a mam dopiero 22 lata..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli sobie nie życzysz
wg tego co przytoczyłam niestety "bo jeżeli" ma widocznie racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość więc tak
do jeśli sobie nie zyczysz---> tylko, ze to jest sprzeczne z Karta Praw Pacjenta, ale w tym kraju z prawem zawsze tak było, więc nic nie powinno dziwić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość więc tak
ja też kiedyś czytałam, ze w przypadku szpitali klinicznych pacjent nie ma prawa odmówić obecności studentów, potem w inej ustawie pisałi, ze ma.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajnik
byłam całkiem niedawno w szpitalu klinicznym... studenci byli przy badaniu, ale żadna z tych rzeczy o których mówisz nie miała miejsca... może to zależy od profesorów i ich podejścia do sprawy studenci byli grzeczni, skupieni (Pani profesor przepytywała ich ostro w trakcie badania) żadnych śmiechów i nic innego po badaniu dziękowali, że zgodziłam się na ich och obecność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jajnika
a jakie jajnik mialas badania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość więc tak
niezaleznie od wszystkiego nie powinno odbywac się to w taki sposóeb, ze stale otwierają się drzwi i stale ktoś wchodzi i wychodzi. miom zdaniem to przykład na zupełny brak profesjonalizmu i jakimi lekarzami bedą potem tacy studenci, takimi samymi gruboskórnymi chamami jak ich opiekun...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekarz nauk medycznych
jakos nie za bardzo chce mi sie wierzyc w to ze przy wykonywaniu zabiegu bylo 30 czy 40 studentow...Zwykle przed wykonywaniem zabiegu czy nawet przed przeprowadzeniu wywiadu z pacjentem pytamy go o zgode...a przy pacjencie nie ma wiecej niz 5 osob(mam na mysli studentow)...po zakonczonym zabiegu czy wywiadzie dziekujemy pacjentowi a w trakcie staramy sie byc mili tak zeby pacjent nie czul sie skrepowany w naszej obecnosci...Dziwi mnie tylko Twoje podejscie do studentow medycyny...Z jednej strony chcecie zeby lekarza czynili cuda a jesli tylko cos sie nie powiedzie nawet nie z winy lekarza bo np.dana sytuacja nie byla do przewidzenia to od razu ze szpitala uderzacie do prawnika z drugiej zas strony nie pozwalacie na zdobywanie wiedzy przez przyszlych lekarzy...mamy stosowac do pacjenta kryteria ksiazkowe?A co jesli dany pacjent nie miesci sie \"w ramkach\" przypadku klinicznego?Pomysl tez o tym czasami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajnik
byłam na endokrynologii ginekologicznej początek badania: stoisz nago Pani profesor ogląda cię całą... mówi co "widzi" potem badanie ginekologiczne i to samo, opowiada o twoim "środku" pewnie, że cala sytuacja była krępująca... ale było spokojnie, w ciszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekarz nauk medycznych
chcialabym jeszcze zwrocic uwage na to ze bardzo czesto my-studenci spotykamy sie z lekcewazacym wrecz pogardliwym stosunkiem pacjentow wzgledem nas...to ze nie jestesmy jeszcze lekarzami tzn.ze mozna nas traktowac jak byle kogo?Sama tego doswiadczylam wiec wiem co pisze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość więc tak
lekarz nauk medycznych? :D :D :D a to dobre!!! :D jak już to lekarz medycyny, dopiero od doktoratu jest się nauk medycznych :-) (chyba faktycznie masz związek z medycyną, ale stawiam na pielęgniarę :D) Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość więc tak
do lekarz naum medycznych :D więc jesteś studentką, ale nie zbyt dobrze rokujesz, bez urazy skoro masz problem z "tytułami" Powodzenia. Ja juz stąd spadam. Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekarz nauk medycznych
to raczej Tobie polecam zasiegniecie informacji u swojego lekarza ;) ....na pewno ma skrot przed nazwiskiem lek.n.med....Aha i prosze mnie nie ponizac...nie jestem z ciemnej strefy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A powiedz mi
kiedy studenci i jak maja sie nauczyć wg ciebie. Dla nich jesteś po prostu pacjentką i nikim innym. O ile studenci wychodzili i wchodzili do pokoju w czasie badania to mogłaś przecież powiedzieć, że nie zyczysz sobie takich wycieczek studentów w czasie twojego badania i koniec. Od razu beda wiedzieli o co chodzi :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekarz nauk medycznych
tak wiec....podejrzewam ze jestes zazdrosna salowa....rowniez pozdrawiam! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studiuje medycyne
ja takze studiuje medycyne (w Poznaiu) i potwierdzam to co pisze lekarz nauk medycznych...taki tytul otrzymuje sie po skonczeniu studiow medycznych takze tak wiec raczej nie masz racji i radzilabym sie nie udzielac jesli nie wiesz albo nie wiesz do konca ;) pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zdziw się
kiedy się okaże, ze któryś robił zdjęcia swoją komórką i zacznij kupowac "Fakt" moze będziesz na okładce ;-) Do lekarz n. med.----> tak pewnie mgr albo inz nauk tez jest :D komiczna jesteś i faktycznie masz zadatki na lekarza skoro poniżasz pielęgniarki (też nie przepadam) i salowe, bo sa dla ciebie kimś gorszym. Za kogo ty sie uważasz, strach pomyśleć co będzie jeślu uda ci się skończyć te studia, żal mi twoich pacjentów, nikomu nie zycze takiego prostackiego lekarza. Przykre to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zdziw się
do lekarz--> fajnie, że napisałas pod innym nickiem w wojej obronie, żałosne :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacjent_kliniki
do lekarz n. med. całew szczęście, ze w Poznaniu, uffff, to naszczęście daleko ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Faktycznie***
Tak sobie czytam i może trochę nie natemat, ale napisze, że istotnie coś takiego jak lekarz nauk medycznych nie funkcjonuje, jest za to lekarz medycyny, a studentke pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co podpisujesz się tytułem, którego nie masz? Nie ważne czy trzeba być magistrem, czy doktorem; ani jednym, ani drugim nie jesteś. U onkologa \"ćwiczyło\" sobie na moich piersiach i pachach jakieś dziewczątko i nie było to dla mnie przeszkodą, ale nie chiałabym, żeby to była któraś z osób wynajmujących na przeciwko mieszkanie... Rozumiem, że studenci muszą się na kimś uczyć, ale wolałabym, żeby moi sąsiedzi i znajomi studiujący medycynę, uczyli się na kimś innym... Czy tak ciężko jest zrozumieć dyskomfort młodej dziewczyny, którą równolatek z osiedla ogląda podczas wypalanki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×