Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość To tylko ja. Mała

Zdecydowałam się zakończyć związek. Jak przetrwać?? Boję się samotności.

Polecane posty

Gość To tylko ja. Mała
A jak to zrobiłaś? Ja nie wierzę w siebie. Nie wierzę, że można mnie pokochać. Chcieć być ze mną. Chyba na to nie zasługuję. czasem zastanawiam się czy jestem takim strasznym potworem. Z charakteru. Bo z urody to raczej jestem dość atrakcyjna. Przynajmniej sporo osób tak mówi. Słyszę często - jesteś tak atrakcyjna, ze mogłabyś mieć każdego faceta... No tak.. ale brak mi wiary, gadki, kokieterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To tylko ja. Mała
Fajnie by było zasnąć, obudzić się i nie pamiętać... A te ksiażki to chyba dobry pomysł. Kiedyś bardzo dużo czytałam. I też sobie przypominam, że jedną nieudana miłostkę dzięki temu przeżyłam. Ale nie wiem czy tym razem to pomoże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszyczek
ja tez tak sobie pomyslalam zeby zasnac i obudzic sie jak juz nic nie bede czuła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszyczek
moze wlasnie w tym tkwi przyczyna tego ze jestes z tym mezczyzna.... ze boisz sie samotnosci i brak ci wiary w siebie ....kazdy zasługuje na miłosc i nie mysl tak bo sie tylko dołujesz.... jak facet cie pokocha to taka jaka jestes a nie bedzie ci wytykał tego czy tamtego.... wiecej wiary moze potzrebujesz w swoim otoczeniu kogos pewnego siebie co by nauczył cie tej sztuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To tylko ja. Mała
A moze mam zbyt dużo wokół siebie pewnych siebie osób. I ja się czuję niepewna przez to... Zresztą 3 lata gadania mojego faceta, że nikt ze mną nie wytrzyma też zrobiło swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też w siebie nie wierzyłam. Naprawdę nie miałam wtedy dobrej sytuacji na rozstania. Mieszkałam u rodziców, nie miałam pracy od kilku miesięcy, moja wiara w siebie siegała zera. Ale powiedziałam sobie dość. Zasługuję na to żeby kochać i być kochaną. Jest takie szczególne uczcie... nie wiem jak je nazwać, ale ja je w sobie odnalazłam. Taka jakby nadzieja i lekka pewność, taka wewnętrzna że wszystko będzie dobrze. To takie uczucie, które pojawia się czasem kiedy się człowiek o coś modli i ma nadzieję, że to się spełni. Spróbuj odnaleźć to uczucie w sobie. Mi się udało, to ono mnie podtrzymywało cały czas. Taka łagodna pewność, że naprawdę będzie dobrze. Bo będzie... Jeśli lubisz czytać, to znajdź czas na książki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszyczek
a wogole spotykasz sie ze znajomymi poza nim czy tylko z nim??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To tylko ja. Mała
Uczuciowa. Napisz jak jest teraz u Ciebie. Ile czekałaś na miłośc? I czy jesteś teraz pewna siebie, zadowolona. Czujesz, ze to ten?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To tylko ja. Mała
Spotykam się. Mam przyjaciółkę, 2 koleżanki i dobrego kumpla.Ale wiadomo. Nikt nie ma dużo czasu, bym siedziała im na głowie cały czas. Poza tym nie mogę z nimi na ten temat rozmawiać. Oni dawno uważali, że nie ma sensu nasz związek. No i ile razy można wałkowac ten sam temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurcze, jak to nikt z Tobą nie wytrzyma?? A on jakoś \"wytrzymał\" 3 lata. Nie słuchaj takich rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszyczek
wiec moze cos w tym jest jesli i oni ci radzili ze to nie ma sensu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz?? Jestem bardzo szczęśliwa. Codziennie dziękuję samej sobie za tą odwagę wtedy. Różnie bywało. Przez rok było raz lepiej raz gorzej. Potem już tylko lepiej. Na nowe uczucie nie czekałam długo. Spotkałam, tydzień po zerwaniu z tamtym starego kumpla. Poszlismy pogadać. Weszlismy do knajpy, było pusto. Nagle gdy się rozejrzałam wokół siebie - byłam w szoku- nie wiem kiedy zjawiła się ta masa ludzi! Po raz pierwszy ktoś by w stanie zajać mnie tak sobą, ze nie wiedzialam co się wokól mnie dzieje. Przez rok spotykaliśmy sie tak po prostu. Uczucie sie rozwijało. Byłam szczęsliwa. teraz jest pieknie. Jestesmy po ślubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszyczek
uczuciowa gratuluje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość butki
i to jak warto :) mam nadzieje ze ja tez kiedys bede tak szczesliwa jak ty teraz......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To tylko ja. Mała
Cieszę sie, że Tobie Uczuciowa tak wspaniale się ułożyło. Lubię historie z happy endem. Tylko, że wokół mnie nie ma nikogo takiego jak Ty miałaś. Musiałabym znaleźć kogoś zupełnie nowego. Tego się bardzo boję. Do tej pory raczej wszystkich poznawałam przez kogoś. Ale zasoby się wyczerpały ;) . Nie mogę sobie wyobrazić życia do końca samej. Przeraża mnie to... Lubie towarzystwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszyczek
wiec moze czas zmienic otoczenie troszke ....mieszkasz nad morzem wiec pewnie duzo ludzi te miejsca odwiedza i masz szanse poznac kogos z poza ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha i wtedy nie miałam też stałego dostepu do internetu,a dzieki niemu byłoby mi łatwiej, tak myślę dziesiaj. Chociazby przez to zeby móc pogadać tak jak tutaj teraz, z ludźmi którzy maja różne przezycia. Albo chociaz tylko po to zeby zajać czymś swoją uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"A moze mam zbyt dużo wokół siebie pewnych siebie osób. I ja się czuję niepewna przez to... Zresztą 3 lata gadania mojego faceta, że nikt ze mną nie wytrzyma też zrobiło swoje...\" Mala, To co twoj facet mowi do Ciebie, bardzo mi sie nie podoba. To jest wrzucanie Ciebie w poczucie winy i bezradnosci. Czy czasem widzisz tylko to jakbys chciala by wasz zwiazek wygladal, a nie widzisz realnego swiata? Caly czas opisujesz ze nie podoba Ci sie ze nigdzie nie wychodzicie, ze go nie ma, ze nie chce sie angazowac, ze mu przeszkadzasz. Twoje oczekiwania co do zwiazku i jego roznia sie kolosalnie. Po co sie kurczowo tego trzymasz? Z tego co piszesz mial duzo kobiet, jestes przekonana ze jestes ta jedyna? a inni z Toba nie wytrzymaja? To co on meczennik? Ze sie z Toba spotyka? Gra na twoich uczuciach bo jestes malo pewna siebie. 19 lat roznicy... rozwod... wiele kobiet.... to jest wymarzony twoj mezczyzna? Samotnosci nie ma co sie bac.... czyz teraz w tym zwiazku nie jestes samotna? Moze warto cos zmienic, zakonczyc, by miec wolne miejsce dla wartosciowego mezczyzny. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To tylko ja. Mała
Może internet pomaga. Mnie w takiej sytuacji jak jestem. Ale też m.in. przez komputer nie wyszedł mój związek. Czas jaki spędzał mój facet przy internecie wielokrotnie przewyższał czas jaki spędzał ze mną. No ale dzięki netowi mam też kilku internetowych znajomych. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To tylko ja. Mała
Aagaa. Masz rację. Wiem, ze to słuszna decyzja. Boję się tylko, że nie wytrwam i jak przyjdzie z przeprosinami to znowu się złamię. Albo, że za parę miesięcy nadal będę sama i będę żałować podjętej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filizanka bez uszka
internet pomaga w wygadaniu sie to jest pozytywna cecha internetu i ja sie ciesze ze jest bo inaczej bym nie wiedziała komu powiedziec wielu rzeczy a moze nie miała bym smiałosci o tym mowic otwarcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mala, on wlasnie wie, ze zawsze Cie czyms uglaska... a to kwiatkami, a to buziakiem... Pomysl czy to warto? Zwiazek ma rozwijac dwoje ludzi, przynosic plusy. Jezeli bedziesz tak sie krecic w kolko to sytuacja bedzie sie ciagnela bez mian ciagle tak samo. Nie zmienisz drugiego czlowieka. Czy za rok, lub dwa cos sie zmieni?... jestes pewna, ze on polubi spacery? ze nie bedzie tyle siedzial przed kompem?... co sie zmieni za 5 lat?... Pomysl nad tym jak cie zakrecil: \"jestes ta jedyna\" \"nikt inny z toba nie wytrzyma\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To tylko ja. Mała
Właśnie. Czuję jakby mną manipulował. Wykańcza do granic, a jak już przekracza granicę jest miły, cudowny, nagle zakochany. Też to zauważyłam. Jednego dnia pisał mi bardzo niemiłe smsy, a następnego dnia, ze jestem jedyną lojalną i uczciwą kobietą jaką w życiu znał. Wartościową itp. Nie pozwoli mi odejśc, mam mu dać szansę na rehabilitację itd.. Gdy w końcu mu się udało, że pozwoliłam.. Udał, ze nie było sprawy, problemu... Czuję się jak wariatka. Oszukana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami zastanawiam sie nad tym dlaczego kobiety tak strasznie boją sie samotności... Jesteś inteligentną kobietą, zdajesz sobie sprawę, że jesteś w jakiś sposób manipulowana. Chcesz żeby tak było dalej? To jest dorosły facet, taki który już powinien wiedzieć, czy chce z kimś być czy nie. Jeśli chce to robi coś w tym kierunku, jeśli nie chce to zwodzi żeby mieć do kogo przylecieć jak mu się coś nie uda, albo jak czegoś potrzebuje. Czasami trzeba być twardym. Teraz chyba musisz właśnie być Twarda i pokazać że radzisz sobie bez niego całkiem dobrze. Trochę mnie niepokoi to, ze napisałaś, ze nie raz mu pomagałaś finansowo, czy on Cie czasem też nie traktuje jak pogotowie finansowe?? Chyba, ze miał jakieś chwilowe problemy, to ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To tylko ja. Mała
Zazwyczaj oddawał. nieraz musiałam czekać rok, ale oddał. Teraz też mi wisi 600zł i mam na siebie 1 mały kredyt wzięty dla niego. Własnie tak to czuję. On jest jak mu się nagle pusto robi. Nie ma rodziny, zajęć, przyjaciół to jestem ja. Jak chce mu sie seksu (zresztą rzadko) to też ma do kogo wpaść. Czuję się samotna... Czemu boję się jeszcze większej samotności? Może dlatego, że nie spotykam się z facetami jeśli nie ma między nami uczucia, nie prześpię się obojętnie z kim. I chciałabym zacząć w końcu coś budować razem z kimś. Wspólny dom. Dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Jednego dnia pisał mi bardzo niemiłe smsy, a następnego dnia, ze jestem jedyną lojalną i uczciwą kobietą jaką w życiu znał. Wartościową itp. Nie pozwoli mi odejśc, mam mu dać szansę na rehabilitację itd.. Gdy w końcu mu się udało, że pozwoliłam.. Udał, ze nie było sprawy, problemu... Czuję się jak wariatka. Oszukana...\" Czy slowa ze \"jestes jedyna lojalna kobieta\" buduja Cie? Dowartosciowujesz sie takimi sloganami? Bo ja sie caly czas przyczepie do tego jak on robi Ci pranie z mozgu i mowi w innych momentach ze nikt z Toba nie wytrzyma. Czyli jestes \"do bani\". Jak powiazac jedno z drugim? Pomysl powaznie gdzie ten zwiazek zaprowadzi Cie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszyczek
chyba bardziej samotna nie bedziesz niz jestes ...u ciebie moze byc tylko lepiej i nie ma czego sie bac bo takiego faceta to zawsze znajdziesz stac cie na takiego co ci zapewni bezpieczenstwo opieke stabilizacje a ty co masz od niego????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam jeszcze, chociaz trudno cos pisac nie znajac czlowieka, ze pewnie te \"nielojalne\" kobiety nie daly sie tak manipulowac, co nie ma nic wspolnego z lojalnoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To tylko ja. Mała
jak mi mówił jaka jestem wspaniała, od razu mu przypomniałam co mi mówił wcześniej. Powiedział mi, że jest głupi i mówi głupie rzeczy w gniewie. Szkoda, że tak często się na mnie denerwuje. A większość nieporozumień wynika z tego, ze on nie ma dla mnie czasu i czuję się zaniedbana przez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×