Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nekla

pytanie do facetow o orgazm

Polecane posty

Gość kobietkaaaa
Wyjaśniam – ja orgazm porównuję nie do samego swędzenia, ale do przyjemności towarzyszącej drapaniu. Wyobraźcie sobie, że np. ugryzł was komar w delikatną skórę na wewnętrznej stronie uda. Akurat nie mogliście się dość długo podrapać choć was bardzo swędziało, bo np. byliście w miejscu publicznym. I w końcu po jakimś czasie wracacie do domu (śpiesząc się i myśląc o tym, jak bardzo was swędzi) – drapiecie się i czujecie przyjemność i ulgę. Orgazm = to doznanie pomnożone przez 10. Ja z kolei w odróżnieniu od innych żadnego mrowienia podczas orgazmu nie czuję. Zresztą osobiście trudno mi sobie wyobrazić, by mrowienie mogło być przyjemne. To jest coś takiego jak – mówiąc kolokwialnie – noga „zdrętwieje” lub „ścierpnie”? To jest akurat dla mnie nieprzyjemne. Ale chciałam podkreślić jeszcze raz – według mnie to każdy człowiek odczuwa to troszeczkę inaczej. Ja generalnie orgazm odczuwam tylko w okolicach krocza, choć przy silniejszych mam uczucie gorąca w całym ciele, przyśpieszony oddech, no i to uczucie zawieszenia w głowie. Ale ta przyjemność podobna do „drapania” jest tylko w okolicach krocza. Podobno jak są orgazmy pochwowe to to się odczuwa na całym ciele. Też bym tak chciała, ale niestety! Do Sultana - co do łechtaczki – to ona podobno zgodnie z opisami książkowymi „wychodzi” z napletka, czy też jak kto woli „staje”. Ja tego u siebie nie zauważyłam, bo po pierwsze mam bardzo małą łechtaczkę, a po drugie bardzo trudno to sprawdzić, bo sam orgazm trwa kilka sekund, a wtedy nie jest się w stanie patrzeć co się dzieje z łechtaczką. Może też u każdej kobiety jest inaczej. Np. u większości kobiet podczas podniecenia prężnieją sutki; ja u siebie czegoś takiego nie zauważyłam. Pozwólcie, że odpowiem sama sobie na zadane pytanie, bo coś mi przyszło do głowy. Przypominam, pytanie brzmiało: Dlaczego mimo iż kobiety mają od mężczyzn bogatsze orgazmy są one mniej chętne na seks niż mężczyźni? Otóż może chodzi o to, że kobieta nie ma gwarancji, że przy każdym stosunku osiągnie orgazm. Raz ma, raz nie ma, bo np. wystrój pokoju nie taki, hehehe. Tak więc kobietom jest trudniej osiągnąć orgazm, ale już jak go osiągną, to podobno jest lepszy od tych orgazmów męskich. A mężczyźni mają 99% pewności, że jak już dojdzie do stosunku, to orgazm będzie. To, że mężczyznom łatwiej osiągnąć orgazm wynika po części z różnic w budowie anatomicznej. Cały penis w stanie wzwodu jest wrażliwy na bodźce (oczywiście z różnym natężeniem) czyli powiedzmy 12-20 cm ciała. A u kobiety – tylko łechtaczka (wielkości ziarenka grochu), no i 1 lub 3 punkty w pochwie (wielkości monety 20 groszowej). Jakby cała pochwa była wrażliwa to na pewno byłoby jak w bajce, ale tak nie jest. Poza tym u mężczyzny wszystko jest na wierzchu, a u kobiety nie dosyć, że pochwa jest wewnątrz, to jeszcze strasznie trudno znaleźć punkt G. Jak wiadomo, orgazm zależy od zgromadzonej krwi w narządach rodnych. Dlatego też najlepiej dosyć długo „balansować”, czyli przerywać nacisk przez orgazmem i później od nowa, bo wtedy się więcej krwi zgromadzi. Przerwanie na chwilę u mnie nie oznacza konieczności pracy od nowa. Później się dochodzi do tego samego punktu o wiele szybciej. Najlepiej tak przerywać kilka razy. Wtedy orgazm jest o wiele większy. Bez balansowania orgazm jest „spalony” czy też „zwichnięty”. Sultan pisze, że u niego jest odwrotnie – bo u niego przerwanie oznacza, że trzeba całą robotę zacząć od nowa. Czyli u kobiet jest z tym inaczej czy to nie zależy od płci, a od indywuduum? Odpowiadając na pytania Sultana - zdecydowanie potrzeba wzmocnić nacisk pod koniec, powiedziałabym nawet, że im mocniejszy nacisk tym większy orgazm. Ja „punkt bez powrotu” rozumiem inaczej. To chodzi o coś takiego, że – choć mam świadomość, że lepiej by było przerwać na chwilę i zacząć od nowa po to, by zwiększyć orgazm, który ma się pojawić, to nie jestem w stanie, bo pragnienie orgazmu jest już silniejsze. Nie jestem w stanie przerwać! Porównując to do jakiejś sytuacji ekstremalnej, choć na szczęście mnie to nie spotkało – nawet jakby ktoś wszedł do pokoju kochanków, którzy są w trakcie i zapalił światło, to jeżeli byliby oni przed tym „punktem bez powrotu”, to by przestali i zakryli się zawstydzeni kołdrą. A jeżeli byliby za tym „punktem bez powrotu”, to widząc intruza kontynuowaliby mimo wszystko, bo pragnienie orgazmu jest dla nich silniejsze. Chciałam poruszyć pewną nową kwestię. Jak wiadomo, kobiety mają największą ochotę na seks tuż przed okresem, bo wtedy więcej krwi znajduje się w okolicach miednicy. Nie wiem, czy słyszeliście o czymś takim. Otóż oglądałam kiedyś filmiki, na których kobiety miały napompowane narządy rodne, tzn. chodzi o to, że na skutek tego napompowania zwiększył się do nich napływ krwi. Takie specjalne pompki są w sexshopach. Oczywiście cały srom i łechtaczka były straszenie nabrzmiałe, wyglądały wręcz odrażająco, ale orgazmy miały wieeelkie, to trzeba przyznać. Może sobie wykonam kiedyś taki eksperyment, ale po pierwsze nie wiem, czy takie pompowanie nie jest szkodliwe dla zdrowia, po drugie: nie wiem po jakim czasie te napompowane narządy rodne wracają do stanu normalnego (żeby tylko tak nie zostało na zawsze!hehehe), a po trzecie: boję się, że się od tego uzależnię i później nie będę potrafiła dojść do orgazmu bez tego pompowania. Ktoś ma jakieś doświadczenia w tym temacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli chodzi o kobiecy orgazm
a prosze bardzo, cała przyjemność po mojej stronie :-) właściwie gdybyś nie był taki dociekliwy to chyba nigdy bym tak dokładnie nie analizowała moich orgazmów. a tak to też sie czegoś o sobie dowiem i naucze opisywać takie przeżycia, chociaż wierz mi, ciężko jest. 1) dreszcze odczuwam falami, potem sie rozchodzą. A skurcze są wtedy kontrolowane. Tzn sama zaciskam mieśnie żeby wzmocnić doznania. W sumie nie jest tak łatwo odróżnić orgazmy, szczególnie gdy jest się pobudzaną w różnych miejscach :-p czyli zwykle miewam orgazmy łączone. Przy dłuższej penetracji doznania wydają mi się głębsze, dużo silniejsze i jestem później wyczerpana. orgazm przy pieszczeniu samej łechtaczki jest gwałtowniejszy, czsami właśnie wtedy nie czuje skurczy podczas szczytowania. 2) hehe, prysznice są ok. To tylko sposób na maksymalne rozładowanie, przynajmniej dla mnie. Nie trzeba sie męczyć, nic robić- idealny sposób na zakończenie cięzkiego dnia. Jak ktoś przesadza z takimi przyjemnościami to wiadomo łatwo się uzależnić, ale jak dla mnie nic nie zastąpi faceta. To poprostu innego rodzaju doznania. 3) no tak coś w tym jest. Ale miałam kiedyś tak że w czasie jakiejś erotycznej sytuacji straciłam zupełnie ochote na orgazm, czułam się spełniona pieszczotami i miałam już dosyć. chyba przez to że trwało to zbyt długo. 4) w głąb ciała hmm.. czyli takie promieniujące ciepło od krocza po kręgosłup, a potem rozpływające się po ciele. 5) no tak, pełną kontrole mam tylko przy masturbacji. A dreszcze mają źródło jakby w głębi pochwy, tak to czuje. Jeśli pieszcze samą łechtaczke to i tak źródło przyjemności umiejscowione jest głębiej. Pojawia sie wtedy takie uczucie że chciałabym mieć coś w sobie, im wiecej tym lepiej :-p tak, właśnie kiedy przerwałam pieszczoty tuż przed samym orgazmem. Przy masturbacji zdarza mi się to baaaardzo rzadko, prędzej "uda się " to facetowi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleria messalina
taki nick lepszy? messalina to jedna z moich ulubionych postaci historycznych :-p nudzi mi się to od razu ustosunkuje się do Twoich wypowiedzi. zaciekawiły mnie te sposoby wzmacniania orgazmu u facetów. o co dokładnie chodzi..? co do niekontrolowanych ruchów przy szczytowaniu to ja u siebie obserwuje w pozycji leżacej maksywalne rozłożenie nóg na bok i przyciśniecie pośladków do podłoża. no i oczy zwykle zamykam. czasem wygiecie w łuk jak pozycja na to pozwala :-p co do sutków- u mnie sterczą a jak jest z łechtaczką to nie wiem, napewno się powieksza. Rzeczywiście najbardziej wrażliwe jest wejście do pochwy i ten sławetny punkt G, ale ja doznania "pochwowe" odbieram jakoś bardziej całościowo nie punktowo. co do pompowania nie próbowałam i w najbliższym czasie nie planuje, chyba że nadaży się ku temu okazja. Wydaje mi się że nie może być to niebezpieczne skoro tyle osób używa takich zabawek. Przy zdrowym rozsądku pewnie może to być ciekawa odmiana. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma co
Moze lepiej nie opisywac swoich intymnych łozkowych doznan , obawiam sie ze moga to czytac małolaty,nie lepiej e-mail?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
wrazenia? jakby mi sie wiertlo na scianie stepilo:classic_cool:🖐️ nasptenie nachodzi mnie nieodparta potrzeba spozycia zupy szczwiowej z gotowanym jajkiem i zapalenia papierosa marki Gitanes, po czym cala ta cudowna mieszanke bede wdmuchiwac w ucho przytulonej lubej :classic_cool:🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
wrazenia? jakby mi sie wiertlo na scianie stepilo:classic_cool:🖐️ nasptenie nachodzi mnie nieodparta potrzeba spozycia zupy szczwiowej z gotowanym jajkiem i zapalenia papierosa marki Gitanes, po czym cala ta cudowna mieszanke bede wdmuchiwac w ucho przytulonej lubej :classic_cool:🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma co
:))) jestes dobry w te klocki usmiałam sie sama do siebie ;)) przydałoby sie jeszcze Twoje ..hm zdjecie było by tak oryginalnie :)) pełniej hm?;)) i tu Cie mam :)) kontynuuj dalej, poczytam i nie stresuj sie:)) mna nami kobietami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietkaaaa
Do Sultana Rzeczywiście nie zauważyłam, że ucięło mi wypowiedź. Na szczęście tylko niewiele. Otóż chciałam napisać, że oprócz tego że obawiam się kiedy te napompowane narządy wrócą do normy, to jeszcze miałabym obawy, czy nie uzależnię się od czegoś takiego i później nie będę w stanie osiągać orgazmu w tradycyjny sposób. Te orgazmy na tych filmikach „pussypomp” nie są udawane. Wklejam link, mam nadzieję, że zadziała: http://www.tiava.com/movies/pussypump0.php Tak na marginesie to tak ogólnie rzecz ujmując 95% wszystkich filmów xxx ma udawane przez kobiety orgazmy. Według mnie mężczyźni nie posiadają za bardzo zdolności do rozróżniania tych fałszywych od tych prawdziwych. Oczywiście zdarząją się wyjątki. Ale 90% mężczyzn tej zdolności nie posiada, co mnie dziwi. Ja wystarczy że obejrzę fragment filmu i od razu to widzę. Jak wyjaśnić ten kolejny fenomen, że mężczyzn tak łatwo oszukać w kwestii orgazmu?... Twoja wiedza fizjologiczna jest rzeczywiście duża. Możliwe, że twoja definicja „punktu bez powrotu” jest właściwsza, ale autentycznie to zjawisko przeze mnie zdefiniowane też ma u mnie miejsce. Dziwię się, że u ciebie nie. Ja na kilka sekund przed orgazmem nie mogłabym zaprzestać definitywnie, bo np. ktoś wchodzi do pokoju. A myślałam, że to zjawisko powinno występować przede wszystkim u facetów – w końcu to oni zgodnie ze wzorcem kulturowym są napaleni na seks. Opierając się na wiedzy potocznej – słyszy się nieraz o przypadkach, że kobiety potrafią się rozmyślić przed finiszem (i wtedy dochodzi nawet do gwałtów na kobiecie, bo mężczyzna co zaczął musi skończyć). A o przypadkach, żeby mężczyzna ze wzwodem widzący nagą kobietę zrezygnował z seksu jeszcze nie słyszałam. Gdy chodzi o niekontrolowane ruchy kończyn to występują one u mnie tylko w postaci zaciskających się ud podczas skurczy. Ale tak jak już wcześniej mówiłam, uważam, że moje orgazmy mogłyby być większe. Mam poczucie, że to nie jest pułap moich możliwości i zamierzam to zmienić na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietkaaaa
Jeszcze jedna kwestia Sułtan, wnioskuję, że przeczytałeś kilka ciekawych książek o seksie. Podaj jakieś najfajniejsze, szczególnie te gdzie są podane sposoby wzmacniania orgazmu - oprócz Kamasutry, Wisłockiej, Wspaniałej Kochanki i Wspaniałego Kochanka, bo te miałam okazję czytać (choć niezbyt dokładnie). Poluję jeszcze na książkę Wielki Orgazm - autorki o ile dobrze pamiętam Lou (albo jakoś podobnie). Jak ktoś ją ma w formie elektronicznej to niech ją udostępni forumowiczom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atak z boku
Do autorki... ...Tego kur. nie da się opisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma co
Sułtan ja sie z Ciebie nie wysmiewam nie mysl sobie, jestem tylko zwyczajnie zaskoczona Twoja teoretyczna" wiedza :) ciesze sie nawet:) a nie wysmiewam i dzieki;) za tak obszerne i szczegołowe informacje. Natomiast dziwia mnie te udawane ograzmy o ktorych pisała kobietka" osobiscie jakos nie miałam okazji udawac" :) lece,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleria messalina
Oczywiście że skurcze są odruchowe, nie umiałabym ich powstrzymać zresztą wcale bym nie chciała. Chodziło mi o moment przed orgazmem, może źle to jakoś napisałam. w czasie szczytowania moge co prawda ścisnąć mięśnie krocza ale silne skurcze orgazmu i tak "lecą" po swojemu. orgazm przy pieszczeniu samej łechtaczki jest taki bardziej ostry i płytki, tzn nie czuje go gdzieś w sobie, tylko jakby na powierzchni ciała. Może rzeczywiście przypomina troche szczypanie. opisywałam dwie różne sytuacje a' propos "spalenia" orgazmu oraz tego że niekoniecznie musze mieć orgazm żeby czuć się spełnioną. "spalenie" jest owszem nieprzyjemne, zdarzyło mi się to niechcący i było nieświadome. Natomiast podczas drugiej sytuacji w pewnej chwili przestałam w ogóle odczuwać potrzebe orgazmu, popadłam w błogostan pomimo tego że nie szczytowałam. zwykle zginam nogi w kolanach, bo rzeczywiście do szpagatu potrzeba troche więcej miejsca. Tak, uwielbiam uczucie jak kolana robią mi się miękkie i ledwo moge ustać. Zresztą można wtedy napiąć mięśnie nóg i pośladków co dodatkowo zwiększa przyjemnośc. owszem, to silne rozluźnienie jest początkiem orgazmu. I to chyba najlepszy moment , wtedy czuje jakby się świat zatrzymał na chwile :-) akurat takie zwierzenia na anonimowym forum to chyba żadna otwartość, może po prostu inne panie nie mają potrzeby, czasu lub ochoty zagłębiać się w swoje doznania? Niby na codzień też uchodzę za osobę otwartą na wszystkie tematy ale to chyba kwestia wychowania, bo u mnie w domu nigdy nie było tematów tabu. Ale mnie zainteresowałeś tym jeszcze jednym niebezpiecznym sposobem. powiedz o co chodzi, jak sie nie dowiem to mnie będziesz miał na sumieniu, bo uschnę z ciekawości... kobietkaaaa> chyba wreszcie zrozumiałam, a raczej poczułam o co dokładnie chodziło z tym swędzeniem. Mam całe nogi pogryzione przez komary i kiedy drapie swędzące miejsca ogarnia mnie błogość i czuje takie przyjemne ciepło rozchodzące się po nogach.. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lizabeth
" niekoniecznie musze mieć orgazm żeby czuć się spełnioną."... no tego to jako facet nigdy nie zrozumiem.." ja jestem kobieta i tez nie wiem jak to mozliwe... jesli partner "zaprowadzi mnie do bram niebios i nie pozwoli mi wejsc do srodka" czuje sie oszukana w jakis sposob, to tak jakby ktos dal mi skosztowac ciastko i nie pozwolil zjesc calego, pozostaje takie glupie uczucie ... ze czegos zabraklo, ze cos mnie ominelo ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość safire
ale ci zazdroszcze dziewczyno ze jak twoj facet konczy to wyglada slicznie, pamietam seks z hiszpanem jak konczyl mial taka piekna buzke i jej wyraz ze sama doszlam, nigdy tego nie zapomne...hm jakie to zycie niesprawiedliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×