Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zuzannka

Pytanie do facetów-w sprawie ślubu-powiedzcie co mam myśleć

Polecane posty

Gość A jezeli on mysli
tak samo jak Ty Zuzanko to slubu chyba nigdy nie bedzie, sorki za sarkazm ale tutaj "klania" sie rozmowa...jezeli nie umiecie ze soba rozmawiac to nawet slub tego nie zmieni, zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No już nie wiem jak z Tobą rozmawiać. Ty jesteś ślepa i głucha na wszelkie argumenty. Cóż, radź sobie sama. Twój facet jest nienormalny, napewno Cię nie kocha i nie chce się z Tobą żenić. To chciałaś usłyszeć? Bo mam dziwne wrażenie, że tak. Ja się poddaję. Chciałam pomóc ale najwyraźniej Tobie pomóc nie można. Żyj sobie tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość subtelna a.
Witam autorkę topiku. Aż się zaśmiałam bo jestem w podobnej sytuacji - tyle tylko że my nie mieszkamy jeszcze ze sobą. jestesmy ze soba 5 laat - on cały czas twierdzi że bardzo mnie kochaa. W grudniu 2005 kupił mieszkanie. Mieliśmy wspólnie je urzadzic. Skonczylo sie na tym ze ja za sowje pieniądze wstawilam okna - kupilam troche mebelków - a on pełen luzik!!! Niby jest chory - wymysla jakieś choroby, oddala się ode mnie, odpycha mnie gdy jesteśmy blisko - i to jest dla mnie praawdziwy horor. My rozmawialismy jużz o ślubie. Były pseudo zaręczyny - takie chyba na odpieprz się. Gdy ktoś tak na to z boku patrzy to mogłoby się wydać idealny związek. On ma 30 lat i co jest dobijające - to nie myśli. A ja???? Ja ajuż mam dosyć czekania. Chce mieć w przyszłości męża i dzieci - a tu już zcazynam wątpić czy to wogóle jest moliwe. To jest takie frustrujące... Rozmawiałam już z nim na ten temat. I co? Dalej taktuje to wszystko jak nic by się nie stało, jakbym nic nie mówiła, i jak bym była jakimś emocjonalnym tłukiem który nic nie czuje!!! Mam dość tak - że próbowałam nie raz już z nim zerwać- ale nie mogę - moja rodzina - szczególenie rodzice - mówią mi żebym nie traciła czasu - bo zabiera mi najlepsze lata - a póxniej zostanę sama!!! Stan obecny: zero perspwektyw na mieszkanie razem, o ślubie to już nie wspomnę a mój stan psychoczny jest równy zeruuuu... Nie mam ochoty na nic - jestem zdołowanaa, niedowartościowana - nie wychodze z domu. Dzisiaj miło być kino - a on ma wszytko w dupie. A Tobie radzę Zuzanko z nim pogadać - może u Ciebie rozmowa poskutkuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutno mi bardzo11
mam dokladnie to samo... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wujek Samo Zło
weź przykład z mojego kumpla - jest bez ślubu z dziewczyną od 13 lat i oboje dobrze się mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuupppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo faceci
to obecnie w 95% same cioty z mentalnosci a nie preferencji, ofkoz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredny facet
Coś wam kobiety napiszę: mężczyźnie tak mniej więcej do trzydziestki nie zależy na pewności kiedyś nie było wyboru i jełśi się z kimś było to presja obyczaju i rodzin była tak silna że albo w tą albo w tamtą stronę teraz nie ma juz tej presji facet nawet jeśli tak nie myśli wprost to gdzieś mu się tam obija w głowie, że do czego mam się spieszyć, albo mi to źle? nie czuję się staro, żaden zegar biologiczny mnie nie goni i tak dalej miłość? do miłości nie trzeba slubu a po 5 latach wiecej w tym przyzwyczajenia niż namietnych uczuć myślę i czuję tak samo tym bardziej gdy patrzę na kolegów żonatych od 5, 10 lat. Są zmęczni życiem i znużeni. Mam taki wniosek: dla większości mężczyzn małżeństwo przed 30 to jak kamień u szyi... Tak wielu z nas to odczuwa. I jeszcze jedna prawda. Mam 34 lata. Dają mi conajmniej 5 lat mniej. Gdy miałem 24 lata chodziłem z 24 latką. Teraz mam 34 i spotykam się nadal z 24latkami, 25, 26latkami. Do czego więc mamy się spieszyć??? Pewnie kiedyś będę miał rodzinę. I widzę to jasno i wyraźnie, że dopiero teraz zaczynam do tego dojrzewać. Wniosek dla was, dla kobiet: spotykajcie się ze starszymi od siebie, 5 lat to minimum.... p.s. i nie róbcie tu ze mnie potwora, casanowy amatora, który tylko zalicza i zalicza, nie miałem tak wiele kobiet i nie zajmuję się bezustannym polowaniem, wiem że gdybym zdecydował się na trwały związek te 7, 8, 10 lat temu nic by z tego dobrego nie było, bo nie byłem do tego gotowy ani nie wybrałem dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam w klubie:) ja mojemu ostatnio mowie: \"Kochanie, ale wezmiemy chyba keidys slub co?\" a on mi na to \"a po co mi slub, przeciez mamy jeszcze tyle czasu\"- on dobiega trzydziestki, ja jestem po dwudziestce i mysle, ze to wlasnie ostatni dzwonek na zalozenie rodziny, na dzieci i w ogole...:/ faceci juz tacy sa, stwierdzilam ze jak nie oswiadczy sie na dlugi weekend ( jedziemy do \"naszego\" hotelu nad morzem), to chyba czas poszukac innego faceta, ktory potrafi docenic to, ze sprzatam dla niego, gotuje, piore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×